Cierpienie to stały element ludzkiej egzystencji. Doświadcza go każdy, niezależnie od kim jest, gdzie i kiedy żyje. Smutek i ból pojawiają się w naszym życiu, przeplatając się z momentami szczęścia i radości. Jednak nie możemy przeciwności, które nas spotykają, traktować jako kary za popełnione grzechy, to często rodzaj próby, zsyłanej przez Boga. Dlatego jego pojawienie się, nie oznacza, że jesteśmy napiętnowani, spotyka ono bowiem także ludzi prawych, postępujących szlachetnie. Wtedy staje się doświadczeniem, które mu uczynić ich jeszcze bardziej wrażliwymi, lepszymi, pełniej rozumiejącymi własne człowieczeństwo.
Najbardziej znanym przykładem niezawinionego cierpienia jest bez wątpienia Hiob. Był on człowiekiem pobożnym, postępującym według obowiązujących przykazań i praw, z szacunkiem i miłością odnoszącym się do Boga i ludzi. Posiadał pokaźny majątek, szczęśliwą rodzinę, a jednak Bóg zdecydował poddać go próbie. Dlatego odebrał mu cały majątek, spowodował śmierć najbliższych, a na niego zesłał trąd. Hiob znosił te nieszczęścia i cierpienia ze spokojem i godnością, wiedział przecież że to nie kara za winy. Z nadzieją oczekiwał więc poprawy okrutnego losu. Wierzył że w końcu nadejdą dobre dni. I tak się stało Bóg przywrócił mu jego majętności, dał zdrowie, pozwolił założyć nową rodzinę. Jakże to pouczający przykład tego, że cierpienie może być tylko okrutną próbą, niekoniecznie zaś karą za popełnione występki.
Inną postacią, znaną z literatury i naznaczoną cierpieniem, jest grecki heros Prometeusz. Jego miłość do ludzi ściągnęła na niego gniew bogów, został przez nich ukarany. Karą było nie mające końca cierpienie: przykutemu do skały odrastającą wątrobę wyjadał sęp. A jego przewinieniem było stworzenie człowieka, ulepionego przez Prometeusza z gliny oraz łez, a także ognia, ukradzionego bogom, z którego ulepił duszę. Jednak stworzeni w ten sposób ludzie byli zbyt słabi, by żyć bezpiecznie i zapanować nad siłami natury. Dlatego Prometeusz ponownie wykradł dla nich ogień. Rozgniewany Zeus zesłał na ziemię i zamieszkujących ją ludzi cierpienie, choroby, smutek. Okrutną konsekwencję swego uczynku poniósł również Prometeusz, ukarany za nic innego, jak tylko miłość i współczucie dla człowieka.
Warto przypomnieć także losy Edypa, także cierpiącego niewinnie. Edyp, władca Teb, rządził mądrze i sprawiedliwie, dbało o dobro obywateli oraz interesy państwowe. A jednak spotkała go kara, którą tak naprawdę ściągnął na siebie w sposób nieświadomy. Chciał bowiem niezależnie od wszystkiego poznać prawdę o okolicznościach śmierci Lajosa - swojego poprzednika na tronie, a zarazem swego prawdziwego ojca. W imię troski o dobro wspólne nie chciał, by ziściła się przepowiednia delficka, wróżąca miastu nieszczęście, jeśli nie zostanie ukarany morderca Lajosa. Nie wiedział jednak, że odkrycie tej tajemnicy będzie oznaczało wyrok na niego. Nie był bowiem świadomy, że jest winien zamordowania ojca oraz hańby własnej matki. Na sprawiedliwą karą czuwał jednak Apollo, który doprowadził do tego, iż Edyp poznał okrutną prawdę. To przykład bohatera, którego przeznaczeniem było cierpienie, w dodatku był to los, przed którym w żaden sposób nie mógł uciec.
Nasze życie pełne jest także chwil smutku i cierpienia, jest ich zdecydowanie więcej niż szczęścia i beztroski. Nie można jednak tracić nadziei na odmianę losu, a przede wszystkim nabierać przekonania, że to co nas spotyka to kara za grzechy. Musimy opanować tę trudną lekcję.