Arystoteles w swoim dziele pt. "Poetyka", zawarł reguły, który powinny obowiązywać jako zasada estetyczna. Jedną z nich była zasada, związana z oddziaływaniem sztuki na widza, a nazywana katharsis, czyli oczyszczenie. Pod tym pojęciem kryje się, wywołanie takiego stanu emocjonalnego u widza, aby pozbył się przez wzruszenie, złość, litość, trwogę, emocji z własnej duszy. Te zadania spełniały utwory dramatyczne, wystawiane na scenie podczas świąt Dionizji Wielkich. Były to sztuki, tworzone przez najlepszych twórców. Jedną z nich była "Antygona" Sofoklesa, ona też spełniała rolę katharsis. Emocje litości i trwogi wywołuje starcie dwóch równorzędnych racji Antygony i Kreona. Postacie, stoją przed trudnym wyborem, czy słuchać swojego serca, czy podporządkować się prawom boskim, królewskim.

Postacie, wywodzą się z mitów tebańskich, które opowiadają historie rodu Labdakidów. Nad rodem tym, ciąży klątwa bogów, dlatego każde ich działanie kieruje ich do zguby. Antygona, córka Edypa, postanawia przeciwstawić się przeznaczeniu. Nie chce biernie patrzeć, jak kolejne wydarzenie rujnuje opinie o tym rodzie. Antygona, pomimo rozkazu królewskiego, postanawia pochować swojego brata Polinejkesa, który jest traktowany jako zdrajca. Najechał na Teby, aby powrócić na tron królewski. Zginął w bitwie, jego zwłoki, miały zostać pozostawione bez ceremonii pogrzebowej. Dla starożytnych, była to najgorsza hańba. Z powodu braku pochówku, dusza nie mogła przejść do świata zmarłych, byłaby skazana na wieczne potępienie. Antygona, sprzeciwia się rozkazowi króla, aby wypełnić prawa boskie, i być w zgodzie z własnym sumieniem. Oprócz tego, pragnie być lojalna wobec członków swojej rodziny. Dla niej umarł nie tylko Eteokles, brat, który bronił Teb, ale również Polinejkes walczący przeciwko Tebom. "Nie można dopuścić by niepogrzebion, bez płaczu, stał się łupem dla sępich dziobów chciwych żarliwy". Antygona mówi, że nie przyszła po to by nienawidzić, lecz po to żeby kochać. Uważa, że wystarczająca kara dla Polinejkesa jest śmierć, i sąd boży, który go czeka po śmierci. Człowiek, nie może karać już umarłego. Nie boi się śmierci, wie, że spotka się ze swoimi bliskimi. Nie interesuje ja dalsze życie, które byłoby wypełnione poczuciem winy i strachu o dzieci jej i Hajmona. One również obciążone byłyby klątwą. Woli umrzeć i przerwać przeznaczenie jej rodu.

Racje Kreona, też są słuszne. Jako król musi chronić państwo przed atakami. Nie może traktować na równi zdrajców i obrońców kraju. Nie może także pozwolić na to, aby mieszkańcy sprzeciwiali się prawom królewskim, bez żadnej kary. Starał się bronić autorytetu króla. Nie chciał, aby powstał obraz słabego króla, który pozwala sobą manipulować. Nie chciał być także posądzony o stronniczość. Antygona, należała do jego rodziny. Kreon, był jej stryjem. Jego syn Hajmon, był jej narzeczony. Niestabilność władzy królewskiej, mogła osłabić pozycje państwa. Prawa królewskie powinny być traktowane na równi z boskimi. Prawa boskie, nie powinny ingerować we władzę ziemską. "Czy nie uchodzi państwo, za rzecz władcy?". Kreon, starał się dbać o Teby i jej mieszkańców. Rodzinę, traktował jak sprawę osobistą i nie chciał swoich emocji, wiązać ze sprawami państwa. Antygonę sądził, jako osobę, która złamała prawo królewskie. Nie widział w niej siostrzenicy, lecz mieszkańca Teb, który złamał nakaz. Dziewczyna, była równie dumna, co Kreon. Jednak król, chciał pokazać, jak traktuje buntowników. Był, to przykład dla innych, aby nie spiskować przeciwko królowi. Nie słucha także, Hajmona swego syna, który doradza mu, aby złagodził wyrok. Postępowanie Kreona, również zostało ocenione przez bogów. Przez swoje decyzje utracił całą rodzinę. Został sam, żona i syn odebrali sobie życie. Zrozumiał swój błąd, jednak było za późno.