Na imię mi Meropa. Jestem młodą dziewczyną,, mam ciemną oliwkową skórę opaloną przez gorące słońce. Moją ojczyzną jest Togo, ale teraz mieszkam w Egipcie. Przyszłam na świat w maleńkiej wiosce położonej w oazie na pustyni. Gdy miałam cztery latka żołnierze egipscy wtargnęli do mojego domu i porwali mnie i moją rodzinę. Zostaliśmy umieszczenie w pałacu króla Teb, gdzie zostałam niewolnicą królowej. Władca dał nam pracę na swoim dworze. Każde z nas byłe wtedy na jego rozkazach. Oprócz tego do naszych obowiązków należała pomoc na jego gruntach.

Któregoś dnia w odwiedziny do króla przyjechał jego wierny przyjaciel. Był on dobrym i łagodnym człowiekiem. Ale pan podarował mu moją matkę, która poszła służyć w jego posiadłości. Została niewolnica jego żony. Do jej obowiązków należało utrzymywanie czystości w całym domu, a także pomoc Pani. Dodatkowo musiała być jeszcze niańką dla jej dzieci.

Od czasu do czasu matka przyjeżdżała do nas. Pamiętam, że z okazji jednych odwiedzić podarowała mi zabawkę wykonaną z drewna. Ucieszyłam się bardzo ponieważ zabawkami bawiły się tylko zamożne dzieci, a nie niewolnicy. Mówiła zawsze, że w nowym domu jest jej dobrze. Państwo są mili i bardzo ich polubiła.

Mój ojciec musiał całe dnie spędzał w pracy. Król wydawał rozkazy, które tata musiał skrupulatnie wypełniać. Towarzyszy mu w każdej wyprawie poza obręb pałacu - nosi jego buty i ma obowiązek torowania mu przejścia na drodze. Czasami Pan wyróżnia go i zostawia mu pieczę nad całym domem gdy udaje się w podróż. Oprócz tego do obowiązków ojca należy osobista toaleta i ubieranie Pana. Ojciec nie skarży się na swój los. Wręcz przeciwnie. Uważa, że mogliśmy skończyć gorzej.

Moje obowiązki (jako, że jestem jeszcze dzieckiem) nie są zbyt rozległe. Dlatego większość dnia spędzam na podwórzu bawiąc się z dziećmi innych służących. Chłopcy częsta grają w ganianego niemiłosiernie przy tym krzycząc. Jednak ich ulubioną zabawą jest "kozioł". Polega ona tym, że dwóch chłopców siedzi naprzeciwko siebie i wyciąga przed siebie ręce, a reszta przeskakuje nad nimi. Nie mogą dać się złapać. Oprócz tego często ścigają się, a także próbują walczyć ze sobą. Zajęcia dziewczynek wymagają o wiele mniej sprawności. Dziewczęta uczą się tańczyć, albo grają w piłkę. Wcześniej nie wiedziałam, że w Egipcie każda dziewczynka umie tańczyć. Teraz i ja się nauczyłam.

Aby urozmaicić sobie zabawę mama jednej z dziewczynek zrobiła dla nas grzechotki. Teraz mamy swoją muzykę gdy tańczymy.

Pałac, w którym mieszkamy jest otoczony wysokim murem. W końcu do dom króla. Naokoło pałacu, a także na jego licznych dziedzińcach pełno jest drzew i zieleni ponieważ król lubi przechadzać się wśród zieleni. Drzewa są tu bardzo egzotyczne. Wśród nich znalazłam między innymi: daktylowce, granatowce, palmy. Egipt jest suchym krajem więc ziemia, w której rosną, wymaga intensywnego nawadniania.

Po pałacu wiecznie błąka się mnóstwo kotów. Dowiedziałam się od taty, że to dlatego, że najważniejszy bóg egipski przybiera czasem postać kota. Z tej racji zwierzęta te są traktowane z głębokim szacunkiem. Nie raz widziałam jak ktoś został surowo ukarany ponieważ potrącił niechcący kota. Spożywanie jest mięsa jest równoznaczne z karą śmierci. Będąc w mieście z tatą widziała kiedyś także koty wałęsające się po świątyni. Z ich niedbałych ruchów kapłani próbowali odczytać jakieś znaki. Nie rozumiem tego. Co taki kot może wiedzieć o przyszłości?

Król wydał kiedyś wystawne przyjęcie. Tego dnia ojciec kazał mi się ładnie ubrać ponieważ miałam usługiwać dzieciom przybyłym na tę uroczystość. Gdy weszłam do sali z kolumnami aż zakręciło mi się w głowie od tych wspaniałości. Wszędzie żywe rośliny, zapalone pochodnie, mnóstwo owoców, mięsiwa i wszelkiego innego jedzenia. Był tam też napój, który goście nazywali winem. Spróbowałam go powąchać ale pachniał bardzo dziwnie. Nie miałbym ochoty się tego napić.

Gdy rozpoczęło się przyjęcie Pan wezwał specjalnie zamówionych na tą okazję muzyków. Przybyli oni z lirami i fletami i piszczałkami. Każdy z gości ubrany był w najdelikatniejsze egipskie tkaniny i obwieszony drogą biżuterią. Dla gości przygotowano specjalne miękkie poduszki na których mogli spocząć.

Po jakimś czasie mężczyźni i kobiety rozdzielili się i jedni i drudzy rozmawiali ze sobą w rożnych częściach sali. Do dyspozycji mężczyzn było dwudziestu usługujących chłopców, do dyspozycji kobiet tyleż samo młodych dziewcząt. Na tę okazję zostali przyodziani i kwieciste wieńce, a ich ciała umyto i namaszczono wonnymi olejami.

Nigdy nie widziałam tyle jedzenia naraz. Oprócz różnego rodzaju mięsa, pełno było też wędzonych ryb, owoców morza i zwykłych owoców. Oprócz tradycyjnych potraw egipskich król przygotował także kulinarne niespodzianki. Goście pili wino i czystą źródlaną wodę.

Gdy już goście posilili się odbył się koncert w wykonaniu zamówionych przez króla muzyków. Po koncercie złożono ofiarę bóstwom w podzięce za tak wspaniałą uroczystość. Myślę, że jak dorosnę też będę chodzić na tak wspaniałe przyjęcia.

Podoba mi się Egipt. Gdy czasem wyjdę z tatą na miasto widzę mnóstwo pięknych domów. A te ich piramidy! Widziałam je tylko raz ale jestem pewna, że nie zapomnę tego widoku do końca swojego życia. Są takie duże, że nawet zadzierając głowę do góry nie mogłam zobaczyć ich czubków. Budowa takiej jednej zajmuje masę czasu ponieważ kamienie z których się je robi są bardzo ciężkie. Na ścianach piramid jest mnóstwo rysunków i dziwnych znaczków. Tata mówi, że to hieroglify - pismo Egipcjan. Jeśli to prawda to wygląda dosyć śmiesznie. Tata powiedział mi także, że napisano na piramidzie w jaki sposób należy postępować na ziemi, żeby być szczęśliwym po śmierci. Ale jak można coś czuć gdy jest się martwym? Nie rozumiem tego. Podobno oni wierzą, że dopiero po śmierci zaczyna się życie. Dlatego na ziemi trzeba się ładnie zachowywać aby potem móc być szczęśliwym. Jak ktoś umiera to jego ciało zawiązuje się w bandaże.

Wspaniałe były również niektóre przedmioty codziennego użytku jak: wazy czy puchary. Egipcjanie są znani w świecie ze swojego rzemiosła. Często wysyłają za morze statki z tymi wazami, a tam daleko je sprzedają albo wymieniają na inne towary.

Moje życie tutaj jest miłe. Mam dużo koleżanek i mogę się bawić. Na pustyni musiałam więcej pracować. Dlatego chcę tu już zostać na zawsze.