Życie człowieka oparte jest na wierze. Jezus doskonale o tym wiedział. Dlatego tez kiedy nauczał nie napisał żadnej książki ale posługiwał się nauczając przede wszystkim przypowieściami. Robił to dlatego że pragnął zmusić człowieka do konfrontacji tego w co człowiek wierzy z wiedzą jaką o pewnych zjawiskach człowiek posiada. Jezus prowadził ludzi ku Prawdzie dając im swoje Zycie za przykład. Był człowiekiem pewnym siebie, ale nie był arogancki, wierzył w wartości o których opowiadał ale nie był surowy, głosił prawdę o sobie samym nie osądzając innych. Za sprawa przypowieści i wiedzy psychologicznej którą absolutnie jestem pewna posiadał, nie wygłaszał naukowych prelekcji lecz nauczał poprzez proste historie, które mogły stać się udziałem każdego człowieka.

Tak jest też w przypadku syna marnotrawnego, czy miłosiernego samarytanina którym równie dobrze jest każdy z nas.

PRZYPOWIEŚĆ O MIŁOSIERNTM SAMARYTANINIE tłum. J. Wujek

Człowiek niektóry zstępował z Jeruzalem do Jerycha i wpadł między zbójce, którzy go i złupili i rany zadawszy odeszli, na poły umarłego zostawiwszy. I przydało się, że niektóry kapłan zstępował tąż drogą, a ujrzawszy go minął. Także i Lewit będąc podle Onego miejsca widząc go miną. A Samarytanin niektóry jadąc przyszedł wedle niego i ujrzawszy go ulitował się. A przystąpiwszy zawiązał jego rany, nalawszy oliwy i wina, a włożywszy go na bydlę swoje wprowadził do gospody i miał piecza o nim. A nazajutrz wyjąwszy dwa śrzebrne grosza dał go gospodarzowi i rzekł: Weźmij go na swą opiekę, a cokolwiek nad to wydasz ja, gdy wrócę oddam tobie. Którytz z tych trzech zda się tobie bliźnim być onemu, co był wpadł między zbójce? A on rzekł: który uczynił miłosierdzie nad nim. I rzekł mu Jezus: idźże i ty uczyń także.

Przypowieść Jezusa każe nam zastanowić się nad nowym przykazaniem, które Jezus przynosi człowiekowi na świat. To "nowe przykazanie" to przykazanie miłości Boga i człowieka. Miłość ta powinna być jednak oparta na wielkiej wzajemności. Bliźnim jest każdy człowiek, którego spotykamy codziennie na swej drodze. Nieważny jest tu kolor skóry, pochodzenie, stopień pokrewieństwa czy wyznawana wiara. Najważniejszy jest człowiek. Starożytni komentatorzy Pisma świętego w postaci Samarytanina widzieli miłosiernego Chrystusa, człowiek poraniony symbolizował grzeszną i bezradną ludzkość, a wino i oliwa obecne w przypowieści to sakramenty leczące rany grzechu. Jezus interesował się bardzo człowiekiem i traktował go przede wszystkim jako podmiot wszelkich zainteresowań. Podmiot wolny, świadomy siebie, obdarzony rozumem oraz wolnością a także o czym mówi Chrystus w tej przypowieści zdolnością działania opartego na miłości.