Stan wojenny w Polsce został wprowadzony 13 grudniu 1981r. Jego konsekwencją było internowanie ok.7tys. osób związanych z działalnością związkową i polityczną. Organizacjom społecznym zakazano działalności, a telefony w całym kraju zamilkły. Władze wprowadziły godzinę policyjną. Zakazana została organizacja manifestacji i strajków, a zakłady pracy zostały zmilitaryzowane.
Generał Wojciech Jaruzelski stanął na czele nowoutworzonej Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (WRON).
Wprowadzenie stanu wojennego zostało ogłoszone w przemówieniu telewizyjnym, które wygłosił Jaruzelski, i które było emitowane w radiu i telewizji przez całą niedzielę 13 grudnia. Generał mówił o chaosie i demoralizacji, które dotknęły Polskę. Całą winą za zaistniały stan rzeczy obarczył Solidarność, która namawiała do walki z komunistami. W swoim wystąpieniu Jaruzelski podkreślił, że reformy będą nadal wprowadzane i wezwał do podporządkowania się postanowieniom, jakie niósł za sobą stan wojenny.
W dosyć trudnym położeniu znalazł się Kościół katolicki. Prymas Józef Glemp zwrócił się z prośbą o niedopuszczenie do rozlewu krwi, a następnie Rada Główna Episkopatu wystąpiła z apelem by władza respektowała prawa człowieka i godność obywateli. Rada postulowała również, aby zwolnić internowanych i wszystkich zatrzymanych oraz domagała się umożliwienia ponownego działania "Solidarności".
17. 12.1981r. został utworzony z inicjatywy Glempa Prymasowski Komitet Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności. Kościół starał się nie wszczynać jawnego konfliktu z władzami, ale wzywał społeczeństwo do rozważnego zachowania, aby nie doszło do wielkiego rozlewu krwi.
Dla władz "Solidarności" wprowadzenie stanu wojennego było zaskoczeniem. W Gdańsku aresztowano wielu przedstawicieli Komisji Krajowej, którzy skończyli swoje posiedzenie. Lech Wałęsa również został zatrzymany i internowany w odosobnieniu w Arłamowie. Władze namawiały Wałęsę, aby tez publicznie zaakceptował wprowadzenie stanu wojennego, ale ten pozostał nieugięty i nie zabrał głosu w tej sprawie.
Władze "Solidarności" dysponowały planem działania na wypadek, gdyby związek został zaatakowany. Przewidziano wówczas przeprowadzenie strajku okupacyjnego. Niestety odcięcie łączności uniemożliwiło nawiązanie kontaktu ze związkami w poszczególnych regionach i zakładach pracy. Tymczasem ZOMO, które mogło poruszać się bez żadnych ograniczeń, starało się opanować strajki. Strajkującym grożono nawet karą śmierci, ponieważ podejmowane przez nich działania były niezgodne z rozkazami wydawanymi w trakcie trwania wojny.
Jednak to nie powstrzymało zapału strajkujących. W Stoczni Gdańskiej 14 grudnia utworzono Krajowy Komitet Strajkowy pod przewodnictwem Mirosława Krupińskiego. To on ogłosił wprowadzenie w Polsce ogólnopolskiego strajku powszechnego. ZOMO starało się przerwać strajki przy pomocy wojska. Strajk w Gdańsku został złamany 14/15 grudnia, dzień później to samo nastąpiło w Stoczni Szczecińskiej. W Puławach złamano strajk w zakładach azotowych (19.12), a cztery dni później dokonano ostrzelania Huty Katowice. Największa tragedia rozegrała się w Kopalni Wujek w Katowicach, gdzie podczas pacyfikacji zamordowano dziewięciu górników, a wielu innych zostało rannych.
Chociaż władza nadal należała do PZPR, to w 1982r. rzeczywistą władzę sprawowała WRON i Komitet Obrony Kraju (KOK), który działał niejawnie. Faktyczna władza należała do generałów: Jaruzelskiego, Siwickiego i Kiszczaka. Wpływ na decyzje polityczne mieli również wysoko postawieni funkcjonariusze partyjni: Milewski, Barcikowski, Rakowski i Olszowski. Stopniowo dochodziło do kryzysu w PZPR, ponieważ wiele osób opuściło szeregi partii, a reszta często starała się zachować biernie wobec działań w stanie wojennym. Wszelkie lokalne organizacje partyjne straciły właściwie znaczenie polityczne.
W lutym 1982r. odbyło się plenum KC, a w kwietniu konferencja PZPR. Jednak nie udało się przeprowadzić żadnych zmian w partii, ponieważ komunistyczna ideologia straciła właściwie racje bytu. Władze postanowiły stosować taktykę tzw. Mniejszego zła. Najpierw zastraszano ludność, a następnie łagodzono stopniowo przejawy terroru. Takie działanie miało w obywatelach wzbudzić poczucie, że wszystko stopniowo w państwie wraca do normy.
Związki zawodowe straciły swoją siłę wskutek licznych aresztowań i załamaniu się strajków. W styczniu 1982r. rozpoczęły się próby odbudowy związkowych struktur, w kwietniu utworzono Tymczasową Komisję Koordynacyjną, (TKK), w której wszyscy występowali pod swoimi personaliami, co miało uwiarygodnić jej działanie. Od kwietnia zaczęło nadawać radio "Solidarność", a podziemie ruszyło z drukowaniem prasy opozycyjnej. Te działania ożywiły na nowo związki, które podbudowane ruszyły do kontrataku.
Członkowie podziemnej "Solidarności" opowiadali się za różnymi scenariuszami działania. Panował pogląd, że decentralizacja struktur uniemożliwi powołanie konkurencyjnych do legalnie wybranych władz w związku. By zrealizować ten postulat zaczęły powstawać Komitety Oporu Społecznego (KOS). W Brukseli utworzono Biuro Koordynacyjne NSZZ "Solidarność", a państwach, gdzie mieszkało wielu polskich emigrantów, założono biura Związku, które zajęły się organizacją pomocy dla swoich rodaków. Przesyłali oni do Polski żywność, odzież, a także maszyny poligraficzne, które wykorzystywano do drukowania podziemnej prasy.
Pomimo stłumienia strajków, społeczeństwo nadal manifestowało swój sprzeciw wobec zaistniałej sytuacji. Wyrazem protestu było nieoglądanie Dziennika Telewizyjnego czy też nie czytanie prasy. Znane osoby odmawiały udziału w programach telewizyjnych i radiowych, a na ulicach grupki ludzi organizowały demonstracje uliczne. Niezależni wydawcy drukowali opozycyjną prasę. Swoją działalność rozpoczęły koła edukacyjne, a w przedsiębiorstwach tajne zakładowe komisje, które pomagały represjonowanym np. poprzez datki.
Pierwszego lutego 1982r. wprowadzono bardzo dużą podwyżkę żywności oraz opłat za energię i opał. To spowodowało, że zaostrzyły się społeczne protesty. W dzień Święta Pracy w miastach odbyły się opozycyjne demonstracje zainicjowane przez "Solidarność". Wszystkie nielegalne manifestacje były rozpędzane przy użyciu siły przez ZOMO, a w więzieniach znajdowało się coraz więcej osób. Karą za udział w demonstracjach były również zwolnienia z pracy. W celu uniknięcia problemów wiele osób podpisywało Lojalki, czyli deklaracje lojalności wobec władzy.
Największe manifestacje odbyły się w drugą rocznicę podpisania porozumień sierpniowych (31.08.) w Krakowie, Wrocławiu oraz Gdańsku. Podczas manifestacji w Lublinie w wyniku interwencji ZOMO doszło do walki, w wyniku której życie straciło kilka osób. Jaruzelski stał na stanowisku, że robotnicze związki zawodowe mogą się odrodzić, ale pod warunkiem usunięcia z ich szeregów prowodyrów kontrrewolucji. Równocześnie władze związku były coraz bardziej szykanowane, a większość osób oskarżono o podżeganie do likwidacji rządów komunistycznych. Latem 1982r. pojawiły się głosy, że "Solidarność" należy zlikwidować, a nowe związki zawodowe zbudować od podstaw.
W trakcie obrad sejmu w październiku 1982r. posłowie przyjęli nową ustawę o związkach zawodowych, co oznaczało likwidację "Solidarności". Stoczniowcy gdańscy podjęli akcję protestacyjną, która jednak zakończyła się porażką, ponieważ żaden zakład nie poparł ich akcji. Apel, który wystosował TKK, o zorganizowanie 8-godzinnego strajku również nie znalazł odzewu. To oznaczało porażkę "Solidarności".
Sytuacja wewnętrzna Polski stała się obiektem zainteresowania wielu państw. Wielu przywódców politycznych wyraziło swój sprzeciw wobec działań władzy. Państwa należące do Paktu Północnoatlantyckiego podjęły decyzję o wprowadzeniu sankcji gospodarczych wobec Polski. Dzień 30 stycznia 1982r. został ogłoszony w Stanach Zjednoczonych z inicjatywy prezydenta Ronalda Reagana Dniem solidarności z narodem polskim. W tym dniu telewizja amerykańska wyemitowała program o Polsce. Zorganizowano również pomoc charytatywną, w którą zaangażowały się najmocniej Włochy, Dania, Holandia, Francja, RFN, Belgia i Szwecja. Kongres Stanów Zjednoczonych nałożył na władze polskie sankcje gospodarcze, a klauzula największego uprzywilejowania w zakresie handlu została zniesiona. Dużym echem na świcie odbiła się także kwestia likwidacji "Solidarności". W tej sprawie najostrzej zareagowała Międzynarodowa Organizacja Pracy (MOP) i prezydent Francji Mitterand.
W listopadzie 1982r. Lech Wałęsa został zwolniony. Do wiadomości publicznej został ujawniony list, w którym Wałęsa proponował generałowi Jaruzelskiemu spotkanie, na którym miały zostać omówione problemy z jakimi borykała się Polska. Generał nie udzielił odpowiedzi na list, ale mimo to Wałęsa został zwolniony. Gdy znalazł się na wolności ogłosił, że musi zapoznać się z zaistniała sytuacją, natomiast TKK zapowiedziała, że może podporządkować się Wałęsie.
Władze starały się łagodzić sytuację i jesienią wypuściły na wolność wielu internowanych, natomiast w listopadzie powstał Patriotyczny Ruch Odrodzenia Narodowego (PRON) na czele z Janem Dobraczyńskim. Była to ogólnopolska organizacja, która miała stworzyć pozory dialogu społecznego.
PRON zwrócił się w listopadzie 1982r. z apelem do posłów, aby zakończyć w Polsce stan wojenny. 18 grudnia 1982r. została uchwalona ustawa, która wprowadzała jedynie zawieszenie stanu wojennego, natomiast utrzymywała nadal kary za prowadzenie strajków i demonstracji społecznych. Władze pomimo zawieszenia stanu wojennego nadal represjonowały społeczeństwo, m.in. doszło do kolejnych aresztowań, które miały na celu zastraszenie innych i odwiedzenie od dalszej działalności opozycyjnej.
W grudniu powstała także z inicjatywy władzy Narodowa Rada Kultury, której przewodniczącym został Bogdan Suchodolski. W kraju rozpoczęła się lawinowa rejestracja nowych niezależnych i samorządnych związków zawodowych, w których szeregach znaleźli się głównie partyjni działacze oraz emeryci.
Tymczasem na początku 1983r. PRON ogłosił projekt deklaracji. W maju 1983r. odbył się natomiast zjazd inauguracyjny. "Solidarność" stopniowo traciła swój rozmach, ponieważ związkowcy stracili chęć działania na skutek poniesionych porażek. TKK ogłosiła w styczniu 1983r. swoje oświadczenie programowe, w którym znalazł się postulat nakłonienia władzy komunistycznej do zawarcia kompromisu z obywatelami. Wałęsa ograniczył swoje publiczne wystąpienia, ale czasami poświęcał swój czas na wywiady zagraniczne.
Wiosną 1983r. odbyło się potajemne spotkanie Wałęsy z przedstawicielami TKK, na którym omówiono bieżącą sytuację oraz podjęto decyzję o współpracy i jej zasadach. W maju Wałęsa skierował wraz z przedstawicielami związków działających przed wprowadzeniem stanu wojennego list do sejmu, w którym domagał się przywrócenia odebranych swobód związkowych.
Władze przeprowadzały dalsze aresztowania wśród działaczy podziemnej "Solidarności". Wyrazem niezadowolenia społeczeństwa były kolejne manifestacje gromadzące wielu ludzi. Największe odbywały się w Warszawie, Krakowie i Gdańsku. W Krakowie demonstrantom udało się wmieszać do oficjalnego pochodu z okazji Święta Pracy, co doprowadziło do zmiany charakteru demonstracji.
Władze PRL odpowiedziały wzrostem represji przybierających często nawet charakter terrorystyczny. Przykładem działań władzy był napad w dniu 3 maja 1983r. na ośrodek zlokalizowany przy warszawskim kościele św. Marcina, w którym pomagano internowanym. Natomiast w 12 maja w trakcie przesłuchania na komisariacie w Warszawie (ul. Jezuicka) został dotkliwie pobity Grzegorz Przemyk, który był synem opozycjonistki i poetki Barbary Sadowskiej. W wyniku poniesionych obrażeń chłopak zmarł po dwóch dniach.
W czerwcu 1983r. do Polski z pielgrzymką przyjechał Jan Paweł II. W Belwederze doszło do spotkania papieża z generałem Jaruzelskim, podczas którego to Jan Paweł II zachował spokój, a zdenerwowany dowódca tłumaczył się z zaistniałych w Polsce sytuacji. Kazania papieża podczas odprawianych mszy miały także wymiar moralny. W homilii wygłoszonej podczas mszy na katowickim lotnisku Jan Paweł II przypomniał, że każdy człowiek ma niezbywalne prawo do działania w związku zawodowym. Papież wspomniał również o "Solidarności" i o ludziach, którzy ponieśli śmierć w trakcie ostatnich wydarzeń.
Władze starały się za wszelka cenę złagodzić opór społeczeństwa. W tym celu wprowadzono zmiany w konstytucji z 1952r. (wprowadzono przepis mówiący o PRON-ie). Sejm uchwalił także ustawę o szczególnej regulacji prawnej w okresie przezwyciężania kryzysu społeczno-ekonomicznego.
22 lipca 1983r. został zniesiony ostatecznie stan wojenny przez Radę Państwa, która ogłosiła także częściową amnestię. Na wolność zostali wypuszczeni internowani, za wyjątkiem kilku działaczy Komitetu Obrony Robotników (KOR) oraz członków Komisji Krajowej "Solidarności". Przeciwko nim miały się odbyć procesy.
Ocena stanu wojennego nie jest jednoznaczna. Wiele osób kwestionuje konieczność jego wprowadzenia, a inni są zdania, że stan wojenny uchronił Polskę przed interwencją wojsk radzieckich. W stanie wojennym śmierć poniosło wiele osób, które zginęły w trakcie starć z ZOMO i wojskiem. Trudno jednak oszacować ile osób nie przeżyło w wyniku odcięcia łączności czy też uniemożliwienia transportu. Przypuszcza się, że takich ofiar stanu wojennego było około kilkuset osób.
Działania władzy doprowadziły również do stłumienia entuzjazmu oraz zahamowania walki o wolną Polskę, które zrodziła "Solidarność".