Wydaje się, że przez ostatnie dwadzieścia lat dwa wydarzenia mają fundamentalne znaczenie dla poezji polskiej. Pierwszym jest przyznanie w roku 1980 Czesławowi Miłoszowi Nagrody Nobla w zakresie literatury, zaś drugim jest Nobel z tej samej dziedziny dla Wisławy Szymborskiej w 1996 r. Dotychczas polscy laureaci owej jakże prestiżowej nagrody literackiej byli prozaikami (Henryk Sienkiewicz, za powieść Quo Vadis w 1905 roku i Władysław St. Reymont, za Chłopów w 1925 roku). Te dwa wyróżnienia dla polskich poetów z całym przekonaniem potwierdzają zarówno siłę jak też jakość liryki współcześnie powstającej nad Wisłą. Szczególnie, że laureaci wcale nie odłożyli swych piór ale pozostają nadal, dzięki swemu nieustannie wzbogacanemu dorobkowi, jednymi z najbardziej wybitnych artystów-intelektualistów w Polsce. W taki sposób można odczytywać przynajmniej znaczenie owej nagrody dla Wisławy Szymborskiej. Należy równocześnie pamiętać, że ten laur stanowi wyraz głębokiego uznania szczególnie dla indywidualnej i niepowtarzalnej własnej twórczości pisarza.

Nagroda zaś dla Miłosza posiada jeden jeszcze istotny wymiar, gdyż zbiegła się z datą przełomowych wydarzeń politycznych. Po zakończeniu drugiej wojny światowej kraj nasz pozostawał, aż do czasu słynnej już europejskiej "jesieni ludów" pod koniec lat osiemdziesiątych, pod wpływem władzy radzieckiej, a kulturalną politykę w kraju kształtowali komuniści. Polityczna oraz literacka opozycja wobec ówczesnej władzy funkcjonowała od 1945 roku poza granicami, na emigracji, przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, Francji oraz Wielkiej Brytanii, czyli prawie od początków ukształtowania się tak zwanego zimnowojennego podziału europejskiego kontynentu. W ojczyźnie opozycja, co zresztą zrozumiałe, rodziła się dużo wolniej, zaś jej struktury zorganizowane zaczęły się pojawiać na dobre dopiero w połowie siedemdziesiątych lat i od razu napotkały na represje ze strony panującego reżimu. W sierpniu roku 1980, pod wpływem kolejnych w historii powojennej Polski społecznych protestów a także w korzystnym splocie różnorakich politycznych czynników (jak początek pontyfikatu papieża Polaka w Kościele Rzymsko-Katolickim w 1978 roku, chwilowe światowe odprężenie, jak również zaangażowanie się ZSRR w zbrojną interwencję na terenie Afganistanu) w kraju doszło do utworzenia niezależnych związków zawodowych "Solidarność" (był to ewenement w komunistycznych krajach) oraz do pewnego rozluźnienia kontroli, jaką sprawowało państwo nad obywatelami (również w dziedzinie kultury). Nagroda Nobla dla Czesława Miłosza - który przebywał od 1951 roku na emigracji, czyli nie można było oficjalnie mówić o nim, ani też pisać - stanowiła potężne wzmocnienie dążeń wolnościowych społeczeństwa a także licznego grona pisarzy "krajowych". Prawda, że już w grudniu 1981 roku władze komunistyczne zdecydowanie ukróciły ów festiwal wolności, i wprowadziły stan wojenny, jednak ziarno wolności już zostało na dobre zasiane. Polityczne konflikty pomiędzy władzą oraz społeczeństwem swoje zakończenie znalazły po kilkunastu latach. Zostały one rozwiązane przy zachowaniu dobrej woli z obu stron, w negocjacjach pokojowych, które następnie umożliwiły Polsce stopniowy powrót w 1989 roku do rodziny demokratycznych krajów.

Wszystkie te wydarzenia: czyli poczucie przez półtora roku względnej swobody (państwowa polityczna cenzura wówczas pozwalała na dosyć wiele), następnie stan wojenny, a w końcu wielki przełom z końca lat osiemdziesiątych, jaki przyniósł klęskę całego bloku komunistycznego w centralnej Europie - wyraźnie wycisnęły piętno na współczesnej polskiej poezji. Bowiem posiada ona możliwość o wiele szybszego od innych artystycznych form piśmienniczych reagowania na współczesne wydarzenia, chociaż z drugiej jednak strony w naturze lirycznej poezji leży właśnie wyciszenie, subiektywizm i subtelność. Takie więc dwa bieguny obecne są we współczesnej polskiej poezji przez ostatnie dwudziestolecie XX wieku.