Historia wojny rozpoczyna się z chwilą narodzin pierwszych ludzi. Człowiek walczył zawsze, początkowo przy użyciu prostych narzędzi, następnie wynalazł proch i broń palną, co dramatycznie zwiększyło siłę rażenia. Wojna zaczęła obejmować całą kulę ziemską, tam, gdzie pojawił się człowiek, zjawiała się walka i zniszczenie. Przybrała niepokojący płaszczyk normalności, przestała dziwić i zaskakiwać, mimo wielkich ofiar, które za sobą pociągała. Wkroczyła również jako temat w sferę sztuki i literatury. Używając środków artystycznego wyrazu, czy też zwykłych środków komunikacji, takich jak radio czy prasa pokazuje nam to, co w człowieku najgorsze- zdolność do mordowania własnego gatunku. Ta najbardziej okropna i okrutna zdolność sięga swoimi korzeniami najdawniejszego okresu istnienia człowieka. Dzieje wojny sięgają paleolitu, tamtejsze wojny możemy odczytać z malowideł skalnych w jaskiniach. Prymitywny człowiek tworzył z kości zwierzęcych nie tylko narzędzia do polowań, rzeźbił również broń. Wykopaliska we Flandrii przyniosły odkrycia w rodzaju harpunów z kości i kamienia. W Patagonii spacer po plaży doprowadzić nas może do odkrycia grotów strzał, które służyły zarówno zabijaniu zwierząt, jak i mordowaniu ludzi. Najdalej datowane narzędzia zabijania odnaleziono natomiast w Tanzanii. W przybliżeniu mają one około dwa miliony lat. Wynalazki tamtego okresu pokazują, jaką pomysłowość przejawiali pierwotni w doskonaleniu narzędzi mordu.
Rzeźby z okresu Cesarstwa Rzymskiego to nie tylko doskonały wyraz kunsztu i piękna ludzkiego ciała; to przede wszystkim wizerunki wojowników, datowane już na 485 rok p.n.e.. Grecka sztuka często opowiada historie walki i zwycięstwa człowieka nad innym, unikając jednakże drastycznych przedstawień, znanych ze sztuki bardziej współczesnej. Są wyrazem piękna, zabijanie ma w nich postać pięknego odchodzenia z tego świata, nie zaś mordu i rozlewu krwi. Zwycięskich przywódców uwieczniano w nagrodę pod postacią pomników, malowano dzieła upamiętniające ich zwycięskie potyczki z wrogiem. Delacroix w obrazie zatytułowanym "Wolność wiodąca lud na barykady" przedstawił jeden z momentów Rewolucji Francuskiej, moment zwycięstwa. Rzeźby i obrazy upamiętniające wojnę i jej przywódców możemy podziwiać we wszystkich muzeach świata, popiersie Napoleona na przykład obejrzymy we Florencji.
Słynne pomniki ukazujące powstania i ich bohaterów obejrzymy zarówno w Polsce, jak i poza jej granicami. Ukazywano nie tylko tragedię i ofiary wojny, ale przede wszystkim cele, które przyświecały jej przywódcom, chociażby obronę kraju, czy walkę o honor. Pomniki te są świadectwem tego, że ludzie doceniają waleczność swoich pobratymców, uwieczniają ich wizerunki, zapewniając im pamięć przyszłych pokoleń.
Polacy jako naród, który wielokrotnie walczył o wolność swojej ojczyzny niejednokrotnie uciekali się do nietypowych środków wyrazu, który miał pokazać ich wolę niepodległości. Świadectwem tego są na przykład napisy na murach okupowanej stolicy, których treść i formę możemy nazwać nietypową sztuką. Ponieważ działania niemieckie miały doprowadzić do upadku zrywów wolnościowych podziemia, okupant za wszelką cenę starał się wyeliminować wolność we wszystkich jej przejawach, również artystycznych. To także obraz wojny- wola walki, która wyraża się w formie sprzeciwu na ograniczenie wolności słowa. Druga Wojna Światowa i jej świadectwa- fotografie, obrazy, literatura jej poświęcona to świadectwo przesycone wielką żałobą i tragedią wielu milionów ludzkich istnień. Fotografie z obozów i filmy przedstawiające działania wojenne to jedna wielka wystawa sztuki wojny, która przemawia silniej, niż jakiekolwiek płótno, gdyż pokazuje stan faktyczny czasów, w których przyszło żyć ludziom. Siła ich oddziaływania jest tak wielka, że histerię tę znają na pamięć pokolenia najmłodsze. Działania Hitlerowców, ich okrucieństwo i przerażające zbrodnie uwiecznione w książkach i na filmach dzisiaj wywołują głęboki smutek i ból także tych pokoleń, które nie doświadczyły wojny bezpośrednio. Poezja czasów wojny była również nie tylko świadectwem okropności i wielkiej tragedii, pozwalała również podnieść ducha narodu, zjednoczyć w walce, pokrzepiać serca. Wojnę odnajdziemy w Hymnie Pierwszej Brygady, obrazach Bagińskiego, takich, jak "Wejście Legionów do Warszawy", utworach wielu poetów, chociażby Miłosza, Baczyńskiego czy Broniewskiego. Te dzieła pozwoliły przetrwać polskości, nie pozwoliły na upadek tradycji i zagrzebanie kultury pod wojennymi gruzami, jednym słowem, pomogły przetrwać Polsce i polskości. To też sposób na pokazanie wojny- nie okrutne i bezsensowne śmierci, lecz odwaga i męstwo walczących o wolność.
Współczesność zmniejszyła nieco siłę oddziaływania literatury czy sztuki wojennej na rzecz nowoczesnych mediów. Dzisiaj jesteśmy już niemal oswojeni z widokiem śmierci i wojny, nie razi nas tak mocno, gdyż niestety spowszedniała. Wojnę pokazują dzisiaj radio, telewizja i Internet. Są to media niezależne, które pozwalają nam wyrobić sobie własny osąd, bez interpretacji poety czy malarza. Oglądamy wojnę w Palestynie i na Bliskim Wschodzie, rosnącą siłę terroryzmu, walki na tle religijnym- wszystko to potęguje uczucia widza, chociaż wywołuje różnorakie reakcje. Jednak wojna jako taka nie zmienia się i nie zmieni. Jej obrazem będzie tragedia i masowa zagłada, zawsze będzie to cierpienie i ból człowieka. Będzie też świadectwem bezradności i bezsilności zwykłych obywateli, którzy nie wywołują wojen, a są jedynie bezbronnymi ich ofiarami. Zdawać by się mogło, że wraz z postępem technicznym zmądrzeje i ludzkość, co zaowocuje zmniejszeniem liczby konfliktów zbrojnych i okrutnych wojen, jednak dzisiejsza rzeczywistość przynosi smutną prawdę. Wojen jest coraz więcej, a kwestie rozwiązania problemów, z którego powodu wybuchają są wciąż niedostatecznie omawiane. Chciałabym wierzyć, że wszystko to ulegnie w końcu zmianie, tymczasem jednak trzeba niestety przyznać, że na polu zapobiegania zbrojnym konfliktom i przelewowi krwi zapanowała stagnacja.