W 1919 r. rozpoczął się nowy okres w dziejach państwa niemieckiego. W lipcu tego roku Zgromadzenie Narodowe uchwaliło w Weimarze nową konstytucję, która położyła podwaliny pod ustrój demokracji parlamentarnej w Niemczech. Zakończył się zatem okres monarchii w tym kraju, a nowy ustrój miał trwać do 1933 r. Na mocy wspomnianej konstytucji Niemcy stały się republiką demokratyczno - parlamentarną. Głową państwa był prezydent. Dlatego okres w historii Niemiec zamykający się w latach 1919-1933, a także ustrój, jaki w tym czasie panował w Niemczech określa się mianem republiki weimarskiej. Republika upadła w 1933 r. Europa i świat pogrążone były wówczas w wielkim kryzysie gospodarczym. Przyczynił się on w dużym stopniu do kryzysu republiki. Demokratyczno - liberalny ustrój Niemiec okazał się poza tym zbyt słaby wobec wzrastających w siłę radykalnych tendencji nacjonalistycznych. Faktycznie republika została zniesiona w styczniu 1933 r., kiedy władzę przejął Hitler. Formalnie jednak trwała jeszcze do marca 1933 r., kiedy Reichstag uchwalił dla gabinetu Hitlera nadzwyczajne pełnomocnictwa. Historia Niemiec w okresie republiki jest bogata w wydarzenia polityczne, gospodarcze i społeczne, które były ściśle związane z międzynarodową sytuacją Niemiec w tym czasie.

W 1918 r. stało się już zupełnie jasne, że państwa centralne muszą przegrać I wojnę światową. Ich militarny potencjał oraz zasoby ludzkie i materialne zostały już wyczerpane. W VIII.1918 r. wojska niemieckie na froncie zachodnim (Francja) zaczęły się wycofywać. Na jesieni klęska Niemiec była już przesądzona. Naczelne dowództwo niemieckiej armii we IX.1918 r. doszło do wniosku, że dalsza walka nie ma sensu, ponieważ armia niemiecka skazana jest na porażkę. Ententa jeszcze w czasie wojny postawiła Niemcom warunek od spełnienia, którego zależało czy państwa Ententy zgodzą się na rozmowy pokojowe z Niemcami. Była nim zmiana rządu w tym państwie. U władzy znajdowały się wówczas środowiska militarystycznie nastawionych junkrów, dla których warunek ten był nie do zaakceptowania. Koła junkierskie dążyły do kontynuowania wojny, ale temu przeciwna była większość niemieckiego społeczeństwa oraz armii. Jej niezadowolenie wywołał projekt przeprowadzenia ofensywy, którą zaplanowano na początek listopada. Również dowództwo floty parło do ataku, ale odpowiedzią na te rozkazy był bunt marynarzy niemieckich.

Do 3.XI. marynarze opanowali Kilonię, gdzie znajdowała się baza morska. Napięcie rosło, a bunt w armii przekształcił się szybko w rewolucję, w której udział wzięło niemal całe społeczeństwo. W ciągu tygodnia całe Niemcy ogarnięte zostały rewolucją, odbywały się demonstracje i strajki. Największe znaczenie osiągnęła wówczas niemiecka socjaldemokracja (SPD), a jednym z jej przywódców był F. Ebert. Objął on funkcję szefa rządu. W tym samym czasie podpisany został rozejm, co oddaliło groźbę wojny wewnętrznej w państwie. Sytuacja nadal nie była stabilna, a wśród dużej części ludności panowały nastroje rewolucyjne. Nastroje te starali się podsycać działacze komunistyczni, tacy jak Karol Liebknecht czy Róża Luksemburg. Groziło to anarchią i chaosem. W obawie przed rewolucją socjaldemokraci Eberta (SPD) zdecydowali się na współdziałanie z kołami junkierskimi. Uznali to za jedyny sposób utrzymania jedności państwa i zahamowania tendencji decentralistycznych. Przed Niemcami stanęła bowiem konieczność prowadzenia rokowań pokojowych.

W Niemczech doszło zatem do powstania dwuwładzy. W rządzie dominowali socjaldemokraci, ale w terenie przewaga należała do powstających żywiołowo rad robotniczych i żołnierskich. Ta sytuacja trwała do początku 1919 r. Doszło wtedy do próby przejęcia władzy przez komunistów. Wywołali oni powstanie, które zostało szybko stłumione. Komuniści ponieśli klęskę. W czasie tych rewolucyjnych wydarzeń ówczesny rząd niemiecki (kierowany przez Eberta) zdecydował o przeprowadzeniu wyborów do Zgromadzenia Narodowego. Zwycięsko wyszli z nich socjaldemokraci. Razem z demokratami i ugrupowaniem Centrum zgarnęli oni 78% mandatów. Znamienny jest fakt, że miejscem pierwszego po wojnie posiedzenia niemieckiego parlamentu nie był Berlin, lecz Weimar. Świadczy to o niestabilnej wewnętrznej sytuacji tego państwa. Parlament zebrał się w II.1919 r. Na urząd prezydenta państwa niemieckiego wybrany został Ebert.

O dalszym losie Niemiec zadecydować miała konferencja pokojowa w Paryżu. Rozpoczęła się ona w I.1919 r. Podstawowym celem konferencji było ustalenie nowego kształtu politycznego i terytorialnego (kwestie granic) powojennej Europy, tak by zapewnić pokój i oddalić groźbę kolejnych zbrojnych konfliktów. Szczególny nacisk na konieczność zagwarantowania pokoju światowego kładł prezydent Stanów Zjednoczonych, Wilson. Inicjatywą Wilsona było powołanie międzynarodowej organizacji - Ligi Narodów, której zadaniem było czuwanie nad światowym pokojem.

Problem przyszłości Niemiec stanowił najważniejszy i zarazem najbardziej sporny punkt obrad tej konferencji. Na decyzje zwycięskich mocarstw w sprawie Niemiec decydujący wpływ miała ich sytuacja wewnętrzna. Niemcy i inne pokonane w I wojnie światowej państwa nie uczestniczyły w opracowywaniu traktatów pokojowych. Ich delegację miano jedynie zaprosić, by zatwierdziły gotowy już tekst układu pokojowego. W sprawie Niemiec nie było jednak zgody wśród głównych mocarstw. Ujawnił się w tej kwestii silny antagonizm angielsko-francuski. Sprawiło to, że decyzje zwycięskiej koalicji nie mogły być konsekwentne. Francja, która najbardziej wykrwawiła się w czasie I wojny światowej i która dwukrotnie doświadczyła agresji niemieckiej (w czasie I wojny światowej i niedługo przed I wojną) czuła się najbardziej zagrożona przez swego sąsiada na wschodzie i dążyła do jak największego osłabienia Niemiec, by uniemożliwić im odbudowanie swej potęgi. Jedynie w słabości Niemiec widziała gwarancję swego bezpieczeństwa. Na czele delegacji francuskiej stał ówczesny premier FrancjiGeorges Clemenceau. Nie krył on, że dąży do "znacznego i trwałego osłabienia" Niemiec. Francuskie społeczeństwo było poza tym przekonane, że Francji należy się największa rekompensata za straty poniesione w wyniku wojny. Na zupełnie innym stanowisku stała Wielka Brytania. Na konferencji pokojowej reprezentował ją angielski premier Lloyd George. Anglii nie zależało na osłabianiu Niemiec, a nawet było to dla niej niekorzystne. Obawiała się ona bowiem zbytniego wzrostu znaczenia Francji w Europie. Poza tym zdawała sobie sprawę, że tylko z silnym państwem niemieckim będzie mogła prowadzić korzystną wymianę handlową. Brytyjczykom wystarczało odebranie Niemcom kolonii oraz floty. Dlatego Anglia sprzeciwiała się francuskim projektom w sprawie Niemiec i dążyła do takich rozwiązań, które przyniosłyby Niemcom jak najmniejsze straty.

Tymczasem Francuzi wysunęli propozycję (jej autorem był Andre Tardieu, który współpracował z G. Clemenceau) podziału Nadrenii na mniejsze państewka i poddanie ich pod kontrolę Ligi Narodów. Strona angielska zablokowała jednak tę inicjatywę. Różne wizje Niemiec nie pozwalały dojść Francji i Anglii do porozumienia. Spornym punktem była wschodnia granica Niemiec. Francja wspierała w tej kwestii roszczenia Polski do jej zachodnich ziem, które znalazły się w granicach Niemiec. Silnie państwo polskie miało być ważnym antyniemieckim sojusznikiem Francji na wschodzie Europy, podczas gdy Rosja ogarnięta była rewolucją. Dlatego projekt polskiej delegacji z R. Dmowskim na czele (kierował on Komitetem Narodowym Polskim) spotkał się aprobatą Francji. Zgodnie z postulatami przedstawionymi Radzie Najwyższej przez polską delegację do Polski miały powrócić Pomorze Zachodnie, Gdańsk, Poznańskie, Górny Śląsk, południowy pas Prus Wschodnich (część Mazur) oraz Warmia. Południowa i wschodnia granica Polski biegła zgodnie z linią podziału etnicznego; w państwie polskim miała się zatem znaleźć polska większość tych terenów (mapę etniczną tych obszarów sporządził dla Dmowskiego jego bliski współpracownik - Marian Seyda). Rada Najwyższa utworzyła komisję, która zajęła się kwestią polską; kierował nią były ambasador Francji w Berlinie - Jules Cambon. Opracowano projekt postanowień dotyczących Polski, które przewidywały włączenie do Polski Wielkopolski, Górnego Śląska, części Mazur i Warmii oraz Pomorza Gdańskiego. Plan ten przedstawiono delegacji niemieckiej w V.1919 r. do zatwierdzenia. Niemcy odrzuciły projekt i zyskały poparcie Wielkiej Brytanii oraz prezydenta Wilsona. Obaj przywódcy obawiali się, że Niemcy będą dążyć do odzyskania strat i ziemie te staną się zarzewiem konfliktów. Dlatego postanowienia zostały zmienione z korzyścią dla Niemiec. Anglia obawiała się ponadto rozszerzenia rewolucji z Rosji Radzieckiej na zachód Europy. Nie wierzyła, że Polska będzie w stanie zatrzymać pochód bolszewików i sądziła, że zbytnie upokorzenie Niemiec będzie sprzyjało nastrojom rewolucyjnym w tym kraju. Premier brytyjski stwierdził: "Za rok znajdziemy się wobec 300 milionów ludzi zorganizowanych w potężną Armie Czerwoną, z niemieckimi dowódcami i instruktorami, zaopatrzoną w niemieckie działa i kulomioty, gotową do marszu na zachód". Przebieg zachodniej granicy Niemiec był mniej sporny. Przyłączenie LotaryngiiAlzacji do Francji nie podlegało wątpliwości. 8 punkt orędzia Wilsona stanowił, że "Całe terytorium francuskie powinno być uwolnione, zajęte części przywrócone, a całe zło uczynione Francji przez Prusy w 1871 roku w kwestii Alzacji i Lotaryngii, która zakłócała pokój na świecie przez blisko pięćdziesiąt lat, powinno być naprawione, aby pokój mógł być jeszcze raz bezpieczny, w interesie wszystkich".

Poza stratami terytorialnymi Niemcy miały zostać obłożone kontrybucją, której wysokość miała ustalić Komisja Odszkodowań (na podstawie art. 233). Państwo niemieckie zostało obciążone nie tylko stratami wynikającymi ze zniszczeń wojennych. Miało ono również wypłacać renty dla inwalidów wojennych. Jako końcowy termin spłaty tych reparacji przewidziano rok 1951. Przelew pierwszej transzy kontrybucji w kwocie 20 mld marek w złocie miał zostać dokonany do dnia 1.V.1921 r. (na podstawie art. 235).

Traktat, którego treść została ustalona bez obecności niemieckiej delegacji, spotkał się z ogromnym sprzeciwem niemieckich władz i społeczeństwa. Propagandowe hasła głosiły, iż "Uschnie ręka, która podpisze taki traktat". Sam Hindenburg wyżej cenił "pełen godności upadek nad haniebny pokój". Traktat zwany wersalskim zyskał sobie wśród Niemców nazwę "dyktat".

Traktat wersalski spowodował kryzys polityczny w Niemczech. Do dymisji podał się gabinet Scheidemanna. W końcu 22.VI.1919 r. parlament niemiecki uchwalił większością głosów (stosunkiem głosów 237 do 138) przyjęcie traktatu. 28.VI.1919 r. nastąpiło podpisanie tego traktatu przez Niemcy w sali zwierciadlanej pałacu w Wersalu. Podpisali go centrowy polityk Johann Bell oraz Hermann Muller, socjaldemokrata. Nie byli to jednak znaczący politycy w Niemczech. Nie brali w tym udziału przedstawiciele generalicji niemieckiej, jak Ludendorff czy Hindenburg. Warunki pokojowe były bardzo ciężkie. Niemcy traciły Wielkopolskę, Pomorze Gdańskie, część Śląska, Lotaryngię i Alzację, Sudety oraz niewielkie obszary przy granicy z Danią i Holandią. Pozbawiono ich zamorskich posiadłości i kolonii. Zmuszono do spłaty ogromnych reparacji wojennych. Zakazano posiadania armii z powszechnego poboru. Zamiast niej Niemcy mogły dysponować tylko zawodową, liczącą 100 tys. żołnierzy, armią. Zabroniono im produkcji i posiadania lotnictwa, marynarki wojennej oraz cięższego sprzętu wojennego. W późniejszym czasie pod francuską okupację dostały się Zagłębie Saary i Ruhry. Potraktowano je jako część należnych reparacji.

Niemcy nie miały ochoty podporządkować się postanowieniom traktatu i ich wypełniać. Coraz większy posłuch zdobywały sobie radykalne poglądy, głoszące potrzebę rewanżu i odzyskania strat. Zaczęły pojawiać się różne ugrupowania ekstremistyczne. Wyrazem tych radykalnych nastrojów była próba puczu w III.1920 r., który zorganizowanego przez skrajną prawicę i armię. Ten tzw. pucz Kappa (jego przywódca) zakończył się niepowodzeniem. Propaganda niemiecka wykorzystywała fakt, że traktat podpisali mało znani niemieccy politycy związani z socjaldemokracją oraz że nie maczali w tym rąk wojskowi niemieccy. Wmawiano społeczeństwu, że traktat wersalski to "cios w plecy" (tzw. Dolchstosslegende), jaki państwu niemieckiemu zadała niemiecka lewica. Winą za ten upokarzający traktat obarczano zatem niemiecką socjaldemokrację. Autorami tej propagandy byli militaryści i narodowcy niemieccy.

Niemiecka gospodarka pogrążyła się po wojnie w kryzysie. Wynikał on w dużej mierze z konieczności przestawienia gospodarki z wojennej na gospodarkę pokojową, a zatem musiały nastąpić głębokie zmiany w produkcji. Pociągnęły one za sobą zwolnienia pracowników w wielu zakładach i bezrobocie. Do tego dołączyli się zdemobilizowani żołnierze i ograniczenia w produkcji zbrojeniowej. Powracający z wojny żołnierze nie mieli się z czego utrzymać. Sytuację życiową ludności Niemiec pogarszała rosnąca inflacja i ogromne wydatki państwa na spłatę reparacji. Winą za biedę i kryzys obarczano niemiecką lewicę. W tej sytuacji dochodziło kilka razy do prób przewrotu wojskowego organizowanych przez wojskowych rozczarowanych sytuacją. Wychodziła na jaw słabość ustroju republikańskiego oraz niepopularność rządzących wówczas Niemcami elit politycznych. Radykalne działania niemieckiej prawicy zagrażały stabilności państwa. Prawicowi działacze dopuszczali się ataków terrorystycznych oraz mordów na ludziach winnych ich zdaniem klęsk Niemiec (były to Fememorde - mordy kapturowe). Podczas wojny między Polską i Rosją Radziecką Niemcy pozostały formalnie neutralne. Jednak ich sympatia dla bolszewików była wyraźna. Kiedy Rosja bolszewicka poniosła klęskę niemieccy politycy podzielili się w opiniach co do dalszej polityki zewnętrznej Niemiec. Pojawiły się dwie główne opcje tej polityki. Jedna zakładała, że Niemcy powinny podporządkować się traktatowi i wypełniać jego zobowiązania, ponieważ były za słabe, żeby prowadzić samodzielną politykę zagraniczną (ta opcja to Erfullungspolitik). Zwolennicy drugiej opcji twierdzili, że Niemcy powinny prowadzić twardą politykę wobec traktatu wersalskiego.

Do najbardziej spornych spraw między państwami Ententy i Niemcami należały kwestia reparacji, rozbrojenia oraz redukcji wojska. Według Jerzego Krasuskiego "polityka zagraniczna państw europejskich w latach dwudziestych stała pod znakiem skomplikowanych zagadnień finansowych związanych z wojną". Po wojnie wszystkie państwa europejskie posiadały długi. Francja zadłużyła się u Stanów Zjednoczonych i Anglii, a Anglia również u Stanów Zjednoczonych; z kolei Włochy u wszystkich tych trzech państw. Brytyjczycy wysunęli projekt anulowania wszystkim krajom ich długów wojennych. Francja nie chciała zgodzić się na takie rozwiązanie, bo oznaczałoby ono także anulowanie długów niemieckich, a najwięcej zaciągnęły ich Niemcy właśnie we Francji. Brytyjczycy swój pomysł argumentowali koniecznością polityczną i ekonomiczną. Wskazywali, że pogorszenie się sytuacji życiowej ludności niemieckiej stanowi podatny grunt dla haseł rewolucyjnych, a zatem niebezpieczeństwo dla całej Europy. Rewolucja komunistyczna miałaby przyjść do Niemiec z bolszewickiej Rosji. Gdyby Niemcy zostały odciążone od reparacji ich gospodarka mogłaby się zacząć rozwijać i poziom życia ich mieszkańców mógłby wzrastać. Pozytywnym tego efektem byłoby wzmocnienie klasy średniej w Niemczech, która mogłaby zahamować ewentualny rozwój komunizmu w tym kraju. Francuzi również widzieli zagrożenie bolszewickie w Niemczech, ale sami przeżywali wówczas kryzys gospodarczy. Francja odrzuciła niemiecką propozycję spłaty odszkodowania poprzez eksport niemieckich towarów i usług. Obawiała się, że niemieckie towary zaleją francuski rynek. Oczekiwali spłat w złocie i dewizach, co pozwalało dokładniej oszacować wysokość spłat. Oprócz tego akceptowali też surowce, ponieważ sami nie posiadali ich wiele (zwłaszcza drewno i węgiel).

Wobec groźby zajęcia Zagłębia Ruhry Niemcy zgodziły się na realizację spłat reparacji. Zadecydował o tym 5.V.1921 r. roku rząd, na czele którego stał kanclerz Joseph Wirth. Już 10.V.1921 r. Niemcy wspomniały oficjalnie o "wypełnianiu traktatu", ale "w miarę możliwości". Takie stanowisko Niemiec spowodowało pewne odprężenie w stosunkach niemiecko-francuskich. Ożywiły się również kontakty Niemiec z Wielką Brytanią. Na konferencji w Genui spotkali się przedstawiciele tych państw. Brytyjczycy uważali, że izolowanie Rosji bolszewickiej zagraża stabilności sytuacji w Europie. Jednocześnie z obradami w Genui Niemcy zawarły w Rapallo układ z Rosją radziecką. Podpisali go RathenauCziczerin. Porozumienie to wywołało jednak wielkie niezadowolenie wśród państw zachodnich, zwłaszcza w Wielkiej Brytanii. Opinia publiczna była przekonana, że układ ten dotyczył także spraw wojskowych. Sami Niemcy zresztą nie zaprzeczali tej opinii. Seeckt znaczenie tego układu dla Niemiec wyjaśniał następująco: "Widzę układ nie w jego zawartości, ale w jego działaniu psychologicznym. Czy leży w naszym interesie rozwiewać to słabe przekonanie?".

Porozumienie radziecko-niemieckie wyeliminowało Erfullungspolitik. Niemcy umocniły tym układem swoją pozycję w Europie i spowolniły spłatę odszkodowań. Usprawiedliwiały to brakiem środków finansowych, ale naprawdę był to rewanż za to, iż Polska dostała najbardziej zamożną i wartościową gospodarczo część Górnego Śląska. Francja nie przyjmowała tego rodzaju argumentów i żądała od Niemiec dostaw drewna i węgla. Ówczesny premier FrancjiPoincare, nie zamierzał czynić żadnych ustępstw na rzecz Niemiec. Rząd Belgii zajął podobne stanowisko. 9.I. Komisja Odszkodowań stwierdziła, że Niemcy mają zaległości w spłatach reparacji. Dla Francji był to pretekst. Już 11.I. Francja i Belgia przystąpiły do wspólnej okupacji Zagłębia Ruhry. Niemcy znalazły się w bardzo ciężkim położeniu. Na okupację zareagowały biernym oporem, ale wywołał on w kraju hiperinflację. Bezrobocie oraz nędza sprzyjały narastaniu radykalnych nastrojów w społeczeństwie. Okazało się jednak, że oba państwa tracą na okupacji Zagłębia. Władze niemieckie obawiały się wzrostu wpływów komunizmu, a Francuzi ponosili rosnące koszty tej okupacji. Wówczas gabinet Stresemanna zaczął prowadzić politykę Erfullungspolitik. Francja wyraziła zgodę na rozmowy w sprawie spłat. Na zmianę stanowiska Francji wpłynęły również naciski ze strony Amerykanów i Brytyjczyków. Tymczasem Stresemann argumentował, że tylko rozwój przemysłu i handlu pozwoli Niemcom na wypełnienie zobowiązań wobec Francji. Odniosło to pewien skutek. Wciąż jednak różnie szacowano dotychczasową wysokość spłat niemieckich. Same Niemcy wyliczyły, że wypłaciły do tej pory 40 689 mln marek w złocie. Inne dane, tzn. 8 719 mln, miała Komisja Odszkodowań. Różnica wynikała z różnych wycen majątku przekazanego przez Niemcy. Właściciele kopalń położonych w Zagłębiu Rury obawiali się ruchu rewolucyjnego i radykalizacji postaw społecznych.

Aby zbadać rzeczywiste możliwości Niemiec powołano specjalną komisję międzynarodową złożoną z ekspertów. Jej pracami kierował Charles Dawes, Amerykanin. Ów Komitet Ekspertów obradujący przy Międzynarodowej Komisji Reparacyjnej przedstawił 9.I.1924 r. raport ze swych prac. Nie określił w nim jednak zupełnej wysokości reparacji, ale zawierał jedynie wyliczenie sum, które Niemcy mogły spłacać rocznie. Były to sumy rzędu 1 mld marek w 1924 r. do 2,5 mld marek w 1929 r. Ustanowiono stanowisko Generalnego Agenta Reparacyjnego, który miał sprawować kontrolę nad niemiecką gospodarką dewizową. Chodziło o to, by rezerwy dewizowe szły w pierwszej kolejności na spłaty roczne (annuitety) reparacji. Plan Dawesa dał wyraźnie do zrozumienia, że Niemcom trzeba stworzyć dobre warunki do gospodarczego rozwoju. Zaapelował on do banków międzynarodowych o udzielenie kredytów dla Niemiec. Dla Niemiec były to przełomowe decyzje, ponieważ ich przemysł cierpiał na poważne niedofinansowanie, a czekała go poważna restrukturyzacja. Państwu brakowało finansowej płynności, która ruszyłaby gospodarkę z miejsca. Dlatego Niemcy 30.VIII.1924 r. w Londynie zgodziły się na plan Dawesa. Kolejnego dnia belgijskie i francuskie oddziały okupacyjne zostały wycofane z Zagłębia Ruhry. Pojawienie się na rynku niemieckim dużej ilości gotówki zaczęło stopniowo rozkręcać koniunkturę. Odczuła to ludność niemiecka, ponieważ polepszyły się jej warunki życia. Dowodem na to jest zmniejszająca się ilość strajków. Spadła też liczba związków zawodowych, które stały na straży praw pracowników. Wartość pracy wykonywanej przez robotników wyraźnie wzrosła.

Sumy, które Niemcy rzeczywiście uiszczały były jednak niższe niż ustalone annuitety. W 1924 r. Niemcy zamiast 1 mld marek spłaciły jedynie 200 mln, a resztę, czyli 800 mln dostały w ramach pożyczki. W okresie lat 1924 - 1930 państwo niemieckie spłaciło 11 mld marek, ale jednocześnie uzyskało 25 mld marek. Obieg środków finansowych pod koniec lat 20-tych był następujący - Niemcy otrzymywały pożyczki od USA i z nich wypłacały odszkodowania wojenne dla Francji i Anglii; z kolei za te sumy oba te kraje regulowały swoje długi w Stanach Zjednoczonych, które były także ich wierzycielem.

W połowie lat 20-tych rozpoczął się w Europie i USA okres intensywnego rozwoju gospodarczego i bardzo dobrej koniunktury. Dla Niemiec była to zatem szansa na przyspieszenie rozwoju gospodarczego, tym bardziej, że cały czas napływały pożyczki przeznaczone na restrukturyzację i modernizację przemysłu. Niemcy dostały więc wielką szansę, a ponieważ potrafiły z niej skorzystać pod koniec lat 20-tch należały do najlepiej rozwiniętych pod względem przemysłu krajów w Europie.

Tymczasem w Anglii upadł rząd labourzystów i ster rządów przeszedł w ręce konserwatystów. Na ich czele stali Austen Chamberlein (nowy minister spraw zagranicznych) oraz Stanley Baldwin. Wraz ze zmianą rządu dokonała się reorientacja dotychczasowej polityki wobec Niemiec. Konserwatyści nie byli skłonni do tak bliskiej współpracy z państwem niemieckim jak ich poprzednicy. Nowe władze brytyjskie chciały doprowadzić do zerwania kontaktów między ZSRR i Niemcami. Zależało im na umocnieniu pozycji Niemiec wobec Francji. Te posunięcia skierowane były przeciw Polsce, która była najważniejszym sprzymierzeńcem Francji w środkowej Europie. Chcieli przyciągnąć do swych planów Niemców wysuwając propozycję ponownego rozpatrzenia traktatów z 1919 r. We Francji doszło w tym czasie do zmiany rządu. Na czele nowego gabinetu stanął Herriot, polityk o wiele bardziej ustępliwy wobec Niemiec w porównaniu ze swym poprzednikiem Millerandem. Francji zależało przede wszystkim na zyskaniu gwarancji dla ustalonego już porządku. Była ona zadowolona z planu Dawesa, który zapewniał jej regularny napływ spłat niemieckich. Przeszkodą w jeszcze większym zbliżeniu z Niemcami była jednak Polska. Brytyjczycy wysunęli propozycję, zgodnie, z którą Niemcy miały dać krajom zachodnim odpowiednie gwarancje. Francja jednak domagała się, by Niemcy takie same gwarancje dały swoim wschodnim sąsiadom. Pod wpływem nacisków ze strony Wielkiej Brytanii oraz w obliczu korzyści ekonomicznych wynikających z reparacji niemieckich Francja złagodziła swoje stanowisko. Minister spraw zagranicznych Francji, Aristid Briand już od schyłku 1924 r. nieoficjalnie rozmawiał z Niemcami o ewentualnym układzie, które gwarantowałby nienaruszalność wschodniej granicy Francji przez Niemcy. Prace nad tym porozumieniem zostały znacznie przyspieszone i cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem. Był to wyraźny dowód na to, iż mocarstwa zachodnie nie wierzyły do końca w skuteczność traktatu wersalskiego i szukały dodatkowych zabezpieczeń. Tym zabezpieczeniem miał być właśnie protokół genewski.

W ciągu sześciu lat od momentu zawarcia traktatu wersalskiego układ polityczny w Europie uległ poważnym zmianom. O ile w 1919 r. Francja posiadała nad Niemcami niekwestionowaną przewagę, ale o tyle z biegiem czasu zaczęła słabnąć, a w siłę rosły Niemcy. Zmieniły się poza tym rządy w Anglii i Francji, a wraz z nimi orientacje polityczne i koncepcje polityki zagranicznej. Fundamentalne różnice dzieliły politykę Pioncarego w 1923 r. od polityki Brianda w roku 1925. W samych Niemczech także doszło do zmiany polityki. Zrzeczenie się Lotaryngii i Alzacji byłoby wcześniej nie do pomyślenia w tym kraju. W polityce Wielkiej Brytanii priorytetem było rozerwanie więzi radziecko-niemieckiej i większe zintegrowanie Niemiec z zachodnią Europą. Zdawała sobie ona sprawę, że izolowanie Niemiec przez kraje zachodnie sprzyja ich zbliżeniu z Moskwą. Niemcy jako pierwsi wysunęli propozycję zawarcia układu, który gwarantowałby dotychczasowy przebieg granic w zachodniej Europie. Skierowali tę propozycję do Brytyjczyków w I.1925 r. Politycy brytyjscy sądzili z początku, że sugestia ta ma na celu popsucie stosunków angielsko-francuskich. Brytyjczycy dali wówczas Niemcom do zrozumienia, że powinni się oni ze swoją propozycją zwrócić do Francji. Niemcy tak właśnie uczynili. 9.II.1925 r. von Hoesch, ambasador niemiecki w Paryżu przekazał Briandowi notę z treścią ewentualnego układu. Po tym fakcie, między Paryżem, Londynem, Berlinem i Brukselą rozpoczęły się nieoficjalne negocjacje; trwały one dziesięć miesięcy.

Ich zwieńczeniem była zwołana do Locarno konferencja, która obradowała od 5 do 16.X.1925 r. Wzięli w niej udział przedstawiciele Anglii, Francji, Włoch, Niemiec, Belgii, Czechosłowacji i Polski. W czasie jej obrad zapadły niezwykle ważne decyzje regulujące stosunki międzynarodowe w Europie. Największe znaczenie miał tzw. pakt reński. W pakcie tym FrancjaBelgia otrzymywały od Niemiec gwarancje swych granic na rzece Ren i zapewnienie, że Niemcy nie będą dążyć do zmiany tego stanu rzeczy. Państwo niemieckie zrzekło się również praw do Lotaryngii i Alzacji. W zamian Stresemann został zapewniony, że Niemcy staną się szybko członkiem Ligi Narodów i dostaną status stałego członka w Radzie Ligi. Oznaczało to niebywały wzrost pozycji Niemiec w Europie. 16.X.1925 r. podpisano końcowy protokół, do którego dołączono jeszcze sześć projektów układów arbitrażowych. Stanowiły one, że w wypadku zbrojnej napaści Niemiec na Francję Wielka Brytania, Włochy, Belgia, Czechosłowacja i Polska mają udzielić Francji pomocy. Jeśli zaatakowana zostałaby Belgia (przez Niemcy), to pomocy miały jej udzielić Francja, Wielka Brytania, Włochy, Czechosłowacja, Polska. Gdyby to Francja zaatakowała Niemcy, to Wielka Brytania, Belgia, Włochy były zobowiązane do udzielenia im pomocy. W najgorszej sytuacji znalazły się Czechosłowacja i Polska, które mogły się spodziewać pomocy tylko od Francji. Zawarte w Locarno układy zostały oficjalnie ratyfikowane 1.XII. w Londynie.

Układ z Locarno był wielkim sukcesem Niemiec. Ostatecznie wydobył to państwo z izolacji międzynarodowej i przyznał mu równe prawa z innymi państwami zwycięskiej koalicji. Mimo to w samych Niemczech układ spotkał się z krytyką ze strony narodowców, mających za złe Stresemanowi to, że dobrowolnie zrzekł się praw do Lotaryngii i Alzacji oraz że nie udało mu się zmienić niekorzystnego dla Niemiec punktu traktatu wersalskiego, mówiącego o demilitaryzacji Nadrenii. Układ w Locarno oznaczał bowiem rezygnację Niemiec z dążeń do rewizji ich zachodniej granicy. Z drugiej strony układ z Locarno był sukcesem Francji i samego Brianda. Locarno było w pewnym stopniu konsekwencją wdrażania w życie planu Dawesa. Realizacja tego planu było uzależniona od "zachowania pokoju w Europie zachodniej". Niemcy po układzie z Locarno zostały niemalże zrównane pod względem politycznym z Francją. Wzrósł ich prestiż, gdyż układ ten wybawił je od izolacji i jakby nobilitował w oczach europejskiej opinii publicznej. Przewaga Francji na Niemcami zniknęła ostatecznie. Choć ideą Locarno było zapewnienie pokoju i umocnienie go dodatkowymi gwarancjami ze strony Niemiec, pokój ten cały czas pozostawał zagrożony. Tendencje rewanżystowskie w Niemczech nie ucichły, a wraz ze wzrostem potęgi Niemiec przybierały na sile. Tym razem jednak agresja niemiecka miała się skierować nie ku zachodniej, lecz ku wschodniej Europie w pierwszej kolejności. Kiedy Briand zatwierdzał traktat szczerze wierzył, że przyniesie on Europie pokój. Za swój udział w budowaniu europejskiego pokoju został zresztą nagrodzony pokojową nagrodą Nobla. Historia jednak brutalnie zweryfikowała osiągnięcia Brianda.

W Niemczech narastał kryzys polityczny i gospodarczy, a społeczeństwo niemieckie coraz bardziej sprzyjało stworzeniu silnych rządów. Nasiliły się również działania grup prawicowych. Do najważniejszych należało niewielkie na początku ugrupowanie kierowane przez byłego żołnierza I wojny światowej - Adolfa Hitlera. Była to NSDAP.1923 r. Hitler usiłował dokonać przewrotu politycznego i zorganizował tzw. pucz monachijski (piwiarniany). Prowadził bowiem agitację w piwiarniach w Monachium, wzywając ludzi, by pomaszerowali na Berlin. Został za to aresztowany i jakiś czas spędził w więzieniu. Napisał tam książkę, w której wyłożył swoją ideologię ("Mein Kampf " - "Moja walka"). Sama NSDAP po nieudanym puczu została rozbita. Jej przywódcy usiłowali odtworzyć organizację. W 1925 r. odbudowano struktury tej partii. NSDAP zaczęła zdobywać nowych członków i rozszerzać obszar swego oddziaływania poza Bawarię; jej komórki powstały w całych Niemczech. Wyraźnym świadectwem rosnącej popularności tej partii oraz jej ideologii były wyniki wyborów parlamentarnych z 1930 r. oraz wybory w obrębie poszczególnych niemieckich krajów. Partia głosząca radykalne hasła zyskiwała tym bardziej, że w Niemczech panował kryzys i bezrobocie. Podobnie zresztą wzrastały wpływy niemieckich komunistów. Komuniści nie zdołali jednak wygrać z niemieckimi nacjonalistami. NSDAP stawała się w Niemczech najsilniejszą partią. Powoli działacze NSDAP wchodzili w struktury państwa i obejmowali ważne stanowiska. W I.1930 r. urząd ministra w Turyngii objął hitlerowiec. Rok później hitlerowcy zdominowali sejmy w Hesji i Oldenburgu; ich frakcja zdobyła najwięcej miejsc. Jednocześnie NSDAP dynamicznie rozwijało swoje bojówki - SA, które w 1925 r. zostały wydzielone z tej partii i stworzyły elitarne przyboczne oddziały zwane Schutzstaffeln (SS). W I.1932 r. odbyło się spotkanie w Dusseldorfie, na którym obecnych było około 300 niemieckich przemysłowców wyrażających swe obawy nasilającymi się działaniami komunistów. Wówczas Friedrich Thyssen, wpływowy akcjonariusz koncernu stalowego, wyraził przekonanie, że jedynie ruch narodowych socjalistów jest w stanie zapewnić niemieckiej gospodarce i całemu państwo bezpieczeństwo oraz stabilizację. Przemysłowcy obiecali udzielić Hitlerowi i jego partii wsparcia finansowego. Przekonanie niemieckich elit przemysłowych do programu NSDAP miało fundamentalne znaczenie dla dalszego rozwoju ruchu narodowosocjalistycznego. Dzięki uzyskanym pieniądzom NSDAP mogła zorganizować sprawną kampanię wyborczą znacznie wzmocnić swoją propagandę. Wybory prezydenckie odbyły się 13.III.1932 r. (I tura). Do walki o fotel prezydenta stanęło dwóch poważnych kandydatów - urzędujący jeszcze Hindenburg oraz Adolf Hitler. Frekwencja była bardzo wysoka. Na Hitlera glosowało ponad 30% wyborców. Kanclerzem był wówczas Franz von Papen (pochodzący z Westfalii arystokrata katolicki). Był on przedstawicielem partii Centrum, jej radykalnie prawicowego skrzydła. Jego rząd nie cieszył się poparciem w parlamencie, nie miał większości i znajdował się stale w ogniu krytyki. Spowodowało to konieczność nowych wyborów, które odbyły się dwukrotnie. Dzięki temu działacze NSDAP dwukrotnie zwiększyli liczbę swoich mandatów w Reichstagu. Drugie wybory (XI.1932 r.) przyniosły jednak hitlerowcom pewną stratę, na czym częściowo skorzystali komuniści. Dotychczasowy kanclerz - von Papen musiał zrezygnować ze swego stanowiska po wyborach w XI.1932 r. Jego miejsce zajął generał Schleicher. Ten ostatni chcąc ratować własne rządy zdecydował się na rozmowy z Hitlerem. Zaproponował mu stanowisko kanclerza i stworzenie wspólnego gabinetu. Dążył także do rozwiązania parlamentu. Jednak Hindenburg nie wyraził na to zgody, a stanowisko kanclerza powierzył Hitlerowi. Hitler od razu odwołał parlament. Było to sprytne posunięcie, ponieważ nowe zgromadzenie dało NSDAP aż 44% mandatów. Hitler coraz bardziej zwiększał zakres swoich uprawnień. Kiedy podpalono Reichstag hitlerowcy jako winnych tego zdarzenia wskazali niemieckich komunistów. Hindenburg nadał Hitlerowi nadzwyczajne pełnomocnictwa, które oznaczały ograniczenie elementarnych wolności konstytucyjnych. Hitler szeroko korzystał z tych wyjątkowych uprawnień, by rozprawić się z innymi ugrupowaniami politycznymi. Na niemieckiej scenie politycznej miała pozostać jedynie NSDAP. Działalność Hitlera i NSDAP doprowadziła w konsekwencji do obalenia republiki weimarskiej i w 1933 r. rozpoczął w Niemczech okres ustroju totalitarnego.