U progu II wojny światowej, powiat i ziemia częstochowska graniczyły z III Rzeszą Adolfa Hitlera na pasie liczącym blisko trzydzieści kilometrów. Wobec zbliżającej się konfrontacji wojennej, na wspomnianym obszarze rozmieszczono siły, wchodzące w skład 7 Dywizji Piechoty. Priorytetowym zadaniem postawionym przed tymi jednostkami, była ochrona i obrona liczącego sobie 40 kilometrów pasa, od miejscowości Krzepice, po miejscowość Lubliniec.

Podczas gdy na obszarze powiatu częstochowskiego rozlokowano, siły jak gdyby poboczne, tak wojska główne 7 Dywizji Piechoty, rozmieszczono w okolicach samej Częstochowy. Precyzyjnie rzecz ujmując Wołyńska Brygada Kawalerii, stacjonowała na obszarze leśnym pomiędzy miejscowościami Miedzna, Wilkowiecka, Popowa i Mokra. W pasie Parzymiechy - Lipie, działał 83 Pułk Piechoty, z kolei w pobliżu Woźników i Ligoty Woźnickiej - Woźnica Brygada Kawalerii.

Wymienione jako ostatnie, brygady nie stanowiły z 7 Dywizją Piechoty wspólnej, strukturalnej formacji operacyjnej. Każda bowiem z nich była tworem odrębnym, jedynie z pozostałymi kooperującym i współpracującym.

Po przeciwnej stronie stacjonowali Niemcy z 10 Armii, wraz ze wspomagającym ich działania lotnictwem. Wspomniane siły uderzyły na Polaków, dnia 1 września 1939 roku, mając za zadanie zniszczenie 7 Dywizji Piechoty oraz Wołyńskiej Brygady Kawalerii. Taki był początek II wojny światowej na terenie Częstochowy i przylegających do niej miejscowości.

Te spośród polskich jednostek (wchodzących w skład 7 Dywizji Piechoty), które jako pierwsze znalazły się na linii walki z wrogiem, nie miały w tej konfrontacji najmniejszych nawet szans na zwycięstwo. Pomimo tego, armia polska nie poddawała się, a żołnierze dzielnie i mężnie stawiali czoła nieprzyjacielowi. Wiele też było oddziałów, które nie uległy pomimo przewagi liczebnej i w uzbrojeniu, przeciwnika niemieckiego. Można wymieniać wiele przykładów, w tym jednak miejscu ograniczę się do kilku:

  1. obrońcy Kołbucka, odpierali przez szereg godzin natarcie hitlerowskich czołgów
  2. w walce 1 Batalion 74 Lublinieckiego Pułku Piechoty, został pozbawiony połowy składu osobowego
  3. Wołyńska Brygada Kawalerii stawiła czoła 4 Niemieckiej Dywizji Pancerną pod Mokrą, co więcej na polu walki, przeciwnik przewyższał stronę polską nie tylko liczebnie, ale i w uzbrojeniu (artyleria i czołgi polskie stanowiły zaledwie 1/20 stanu niemieckiego, zaś broń pancerna i maszynowa 1/6), Polacy jednak nie przestraszyli się i odnieśli spektakularny sukces; dzisiaj tamto zwycięstwo upamiętnia pomnik ku chwale żołnierzy Wołyńskiej Brygady Kawalerii.

Na marginesie, to właśnie Wołyńska Brygada Kawalerii, okazała się trzonem obronnym ziemi i powiatu częstochowskiego, a jednocześnie najliczniejszą polską siłą zbrojną, jakiej Niemcy musieli stawić czoła 1 września 1939 roku.

Niestety z nadejściem dnia kolejnego, 2 września, przeciwnicy przełamali tutejszą linię obronną Polaków. Podczas gdy jednostki 7 Dywizji Piechoty w ciągu dnia walczyły na pozycji tzw. reduty częstochowskiej, nocą opuściły miasto, przekraczając linię Warty. Planowano, że ponowne skoncentrowanie wojsk 7 Dywizji, nastąpi w okolicach miejscowości Janów i Lelowo. Niemniej jednak planu tego nie udało się zrealizować gdyż 3 września, całą grupę otoczyli i rozbili Niemcy. Jedynie pojedynczy żołnierze lub małe grupki zdołały uratować się z pogromu.

Podczas Kampanii Wrześniowej, Hitlerowcy wielokrotnie dokonywali mordów na polskiej ludności cywilnej i wojskowej. Nie inaczej było także na ziemi częstochowskiej. Z wielkim okrucieństwem i bestialstwem pozbawiano życia cywilów. W tym celu podpalano całe wsie lub rozstrzeliwano usiłujących ucieczką ratować się z pogromu. Niemcy nie oszczędzali nikogo. Śmierci nie uniknął między innymi proboszcz parafii Parzymiechy, ksiądz Bonawentura Metler, znany także jako astronom.

Samą Częstochowę Niemcy zajęli dnia 3 września 1939 roku. Dokonała tego 46 Dywizja Pancerna. Ci mieszkańcy miasta, którzy zdołali, ratowali się ucieczką. Porządku w mieście pilnowała i doglądała niemiecka Straż Obywatelska. Choć pozostali w mieście Polacy, nie podejmowali żadnych działań skierowanych przeciwko okupantowi, hitlerowcy inicjowali liczne działania o charakterze terrorystycznym. Życia pozbawiono kilkuset osób. Szczególnie brutalne i liczne były mordy dokonane w dniach 4 i 10 września.

Wielkim okrucieństwem i bestialstwem zasłynął mord kilkudziesięciu osób, dopełniony na dziedzińcu szkoły imienia Józefa Piłsudskiego. Gdy wybuchła wojna, na terenie wspomnianej szkoły znajdował się szpital Czerwonego Krzyża, zaś po zajęciu Częstochowy przez siły okupacyjne niemieckie, hitlerowcy zamienili część zabudowań w szpital polowy.

Ofiarami niemieckich mordów byli nie tylko rodzimi mieszkańcy miasta, ale i ludzie, przyprowadzani tutaj siłą z okolicznych wsi i miejscowości. Wśród ofiar znalazło się 8 osób ze wsi Łaziniec, 9 osób ze wsi Nierada, 8 osób z Rększowic, 9 z Wąsosza, 11 z Małusów Wielkich i aż 25 ze Zrębic.

Z dniem 3 września 1939 roku uległa zakończeniu Kampania Wrześniowa na ziemiach powiatu częstochowskiego. Niemcy zajmując miasto, oraz rozbijając regularne wojska polskie na tym terenie, uniemożliwili Polakom dalszą konfrontację. Jeśli ktokolwiek podejmował jeszcze jakieś próby walki z przeciwnikiem, to ukrywający się w lesie partyzanci. Na dłuższą metę nie mieli oni jednak najmniejszych szans na odniesienie zwycięstwa nad regularnymi i świetnie uzbrojonymi formacjami niemieckimi.