W dobie II wojny światowej, naród polski czynił wszelkie możliwe działania, aby paraliżować politykę wrogich okupantów. Działania te przybierały bardzo różną postać, w zależności od posiadanych przez pojedyncze osoby, grupy ludzi lub instytucje, środków i możliwości. Na szczególną więc uwagę zasługują takie inicjatywy jak: niedostarczanie przydziałów żywnościowych dla obcych armii, zmniejszanie wymiaru produkcji w przemyśle zbrojeniowym czy przechowywanie cennych dla polskości, dla naszej historii czy kultury - symboli narodowych. Nie bez znaczenia było także uruchomienie tajnych drukarni czy wydawnictw, jak również powoływanych, funkcjonujących w warunkach konspiracyjnych - placówek dydaktycznych stopnia średniego czy wyższego.
Warto w tym miejscu podkreślić, iż w sferze szkolnictwa, w czasie okupacji hitlerowskiej, Polacy mogli pobierać naukę, ale tylko na poziomie podstawowym oraz zawodowym. O jakiej jednak możemy mówić nauce, gdy z kanonu przedmiotów najważniejszych, wykreślono historię i geografię naszego kraju. Problem edukacji nie ograniczał się tylko do szkolnictwa jako takiego. Nie mogło być także mowy o edukacji teatralnej czy muzealnej, gdyż tak teatry, jak i muzea zostały przez Niemców pozamykane. Nawet o samodoskonaleniu się przez czytanie należało zapomnieć, a to dlatego, że biblioteki podzieliły smutny los teatrów i muzeów. I tak można by wymieniać dalej, jako że wszystkie instytucje o profilu kulturalnym przestały w czasach okupacji egzystować. Pytanie: I po co to wszystko? Odpowiedź: Po to aby germanizacja stała się faktem dokonanym, a nie mrzonką. Po to aby próbować zgnieść to co polskie, co narodowe, to co związane z tożsamością, kulturą, wyznaniem. I wreszcie po to, aby pozbyć się ze społeczeństwa - inteligencji, autorytetów w sferach politycznych, prawnych, kulturowych, naukowych, a najkrócej, wszelkich autorytetów, ludzi wykształconych. O ile łatwiej byłoby pozostałych "przerobić" na bierną, nieświadomą swego człowieczeństwa, a nade wszystko polskości, niewolniczą masę, parobków obcej, nacjonalistycznej, niemieckiej hegemonii.
Na wstępie zauważono, że forma sprzeciwu zależała tak od środków, jak i od możliwości, pojedynczych osób lub instytucji. Teraz zatrzymajmy się nad jednostką. Warto się zastanowić: jak swój sprzeciw wobec okupanta, mogła zaznaczyć jednostka? Otóż, najczęściej wybierano sabotaż. I tak ci, którzy pracowali dla Niemców na terenach okupowanej Polski, obniżali efektywność swojej pracy, marnotrawili surowiec, czy uszkadzali narzędzia i przedmioty pracy. A wszystko w granicach rozsądku. Tak aby nie ściągnąć na siebie, lub na swoich współpracowników, podejrzeń Niemców. Analogicznie działali Polacy, wywożeni przez okupanta na prace przymusowe do III Rzeszy. Biernymi nie pozostawali także rolnicy. Oni mieli obowiązek dostarczania kontyngentów żywnościowych dla niemieckiej armii. Zamiast oddawać dobre i świeże produkty, przekazywali te stosunkowo najmniej okazałe i przydatne do spożycia. Dodatkowo usiłowali także zaniżać racje. Dzięki takim działaniom rolników, pozyskiwano pożywienie dla wygłodniałych mieszkańców polskich miast, a później dla jednostek partyzanckich czy dywersyjnych.
A propos jednostek dywersyjnych. Oficjalnie władze polskie niechętnie opowiadały się za organizowaniem dużych przedsięwzięć dywersyjnych, czy zbrojnych w terenie. Powód owej niechęci był następujący, w tego typu akcjach przelewała się krew wielu niewinnych ofiar, a ich skutki realne były nader żałosne i bardzo niewielkie. Niemniej jednak Armia Krajowa nie ustępowała.
W tym miejscu kilka słów o samej Armii Krajowej. 14 lutego 1942 roku, Związek Walki Zbrojnej (wcześniej funkcjonujący pod nazwą Służba Zwycięstwu Polski - SWP) przekształcono w Armię Krajową (AK). Była to formacja zakonspirowana, wojskowa. Nazwa Armia Krajowa podkreślała oficjalny jej charakter, to jest wojska państwa polskiego. Działania podejmowane przez tę organizację, sprowadzały się do inicjowania przedsięwzięć o specyfice dywersyjnej, do minimalizowania znaczenia wojskowego okupanta niemieckiego, jak również do przeprowadzania akcji odwetowych skierowanych przeciwko wrogowi, a będących rekompensatą za cierpienia wyrządzone Polakom. Organizowaniem i przeprowadzaniem działań dywersyjnych w Armii Krajowej, zajmowało się Kierownictwo Dywersji "Kedyw". Przy czym, inspiratorem podobnych operacji na terenie zachodnim, tj. niemieckim, był Związek "Odwet" (komórka "Kedywu"), zaś na terenie wschodnim, na kresach, rolę tę pełnił Związek "Wachlarz". Do akcji dywersyjnych z ramienia "Kedywu" należały:
- zamach na szefa hitlerowskiej SS i policji, jak go nazywano w Warszawie, na kata stolicy, generała Franza Kutscherę
- zamach na generała Franka Koppe w mieście Kraków
- przechwycenie z niemieckiego transportu Jana "Rudego" Bytnara.
Na lewicy, w maju 1942 roku Polska Partia Robotnicza (PPR), powołała swój odpowiednik Armii Krajowej, zwany Gwardią Ludową (GL). Komuniści także prowokowali okupanta, usiłowali doprowadzić do całkowitej dysfunkcji jego struktur administracyjnych, do likwidacji wszelkiego rodzaju transportów. Nie obca im była także działalność odwetowa, czy konfrontacje z niemieckimi: policją, żandarmerią. Komuniści inicjowali także akcje wywiadowcze, a nawet partyzanckie. Struktury organizacyjne Gwardii Ludowej krzewiły się w całym kraju, od Generalnego Gubernatorstwa, przez Zagłębie Dąbrowskie, Śląsk, Łódź, aż po północne Mazowsze. Operacyjnie Gwardia dzieliła się na dwa trzony: jednostki polowe, tj. partyzanckie, oraz na jednostki garnizonowe, tj. wypadowe. 1 stycznia 1944 roku, na kanwie Gwardii Ludowej zbudowano Armię Ludową (AL), która według danych powojennych, miała liczyć nawet około 50 tysięcy partyzantów.
W dobie okupacji, na ziemiach polskich funkcjonowało w pełni rozbudowane państwo podziemne. W takiej formie, w jakiej narodziło się i działało w naszym kraju, nie znane było innym okupowanym państwom w Europie. Bez większej przesady można powiedzieć, iż było fenomenem. W polskiej organizacji podziemnej działały wszystkie struktury cywilne i wojskowe właściwe, że tak to określę, normalnemu państwu. A stworzono je po to, by w czasie okupacji, gwałtu i obcej interwencji, przetrwał naród polski, by nie została zerwana ciągłość kulturowa i dziejowa między Polską przedwojenną, wojenną i powojenną, oraz po to by, nigdy nie ustał puls życia państwa.
Kluczowym dla Polaków momentem II wojny światowej, był wybuch Powstania Warszawskiego. Trwało ono od 1 lipca do 2 września 1944 roku. Wybuch powstania poprzedziło przygotowanie planu "Burza", zakładającego między innymi opanowanie miasta Warszawa i wystąpienie wobec Armii Radzieckiej w roli gospodarza. Samo powstanie, można powiedzieć, iż zaistniało z potrzeby chwili. To znaczy, wobec sukcesów sowieckich, wobec ewakuowania się niemieckiej struktury administracyjnej, w odczuciu wielu mieszkańców stolicy, zachodziła obawa, że akcje komunistów przerodzą się, w niedalekiej przyszłości, w powstanie przeciwko Polakom.
Do tego dochodził jeszcze bardzo silnie odczuwany czynnik psychologiczny. Pamiętajmy, że w ramach funkcjonującego państwa podziemnego, polską młodzież, młodych mieszkańców Warszawy nieustannie (od pięciu lat) przygotowywano do konfrontacji z wrogiem. Było bardzo mało prawdopodobne, żeby ci pełni gotowości do walki za ojczyznę, młodzi nie wykorzystali swojej szansy. Co więcej, gdyby nie w Powstaniu Warszawskim, ujawnili by się prawdopodobnie w jakimś innym zrywie, w stolicy.
O Powstaniu Warszawskim można wiele powiedzieć, można ze szczegółami przytaczać kolejne etapy walk, oraz wskazywać na bilanse poniesionych strat. Nie to jest jednak najważniejsze. Najważniejsze jest powiedzenie, że to wydarzenie kryło w sobie tak wiele dotkliwych, smutnym i tragicznych momentów, co pięknych, wzniosłych i budujących nadzieję. Walczący pokazali ówczesnej generacji, jak i następnym pokoleniom (z nami włącznie), czym jest poświęcenie, bohaterstwo, oddanie ojczyźnie; czym jest ofiara z własnego życia, wobec wolności i niepodległości całego narodu. Powstanie Warszawskie to nie tylko kolejna karta historii, ale lekcja z godności, odwagi i woli walki o najwyższe, bo narodowe i państwowe dobro, wystawiona wszystkim, teraźniejszym i przyszłym, pokoleniom Polaków, przez generację okupowanej i zniewolonej wojną - ojczyzny.