Można zaryzykować stwierdzenie, iż już w czasach starożytnych zdawano sobie sprawę z potrzeby ustanowienia praw człowieka, czyli takich praw, które wynikają z godności człowieka, i są niezbywalne i nienaruszalne. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że tak pojmowane prawa, są wytworem czasów niedawnych. Niemniej jednak należy także pamiętać, że w postaci szczątkowej, dosłownie - ledwie namacalnej, idea ustanowienia tego rodzaju praw, pojawiła się bardzo wcześnie, bo właśnie w dobie antycznej.

Szczególnie wiele miejsca w myśli, ideologii, filozofii czy ustawodawstwie, prawom człowieka poświęcono w wieku XVIII. Rodziły się wówczas zręby koncepcji, funkcjonujących i obowiązujących do dnia dzisiejszego.

Przedmiotem niniejszej pracy będzie natomiast próba ukazania walki, jaką o prawa człowieka, o równość, wolność, czy prawo do życia i własności, we wspomnianym wieku XVIII, stoczył naród amerykański i francuski.

Wróćmy raz jeszcze do definicji praw człowieka. We wstępie pracy napisano, iż są to prawa, które wynikają z godności człowieka, i są niezbywalne i nienaruszalne. Uzupełnijmy ją o podział na prawa osobiste, prawa i wolności polityczne oraz na wolności i prawa ekonomiczne, socjalne i kulturalne. Prawa te odnoszą się do każdego człowieka, niezależnie od rasy, płci, języka, wyznania, przekonań politycznych lub innych względów. I wreszcie, u podstaw ich ustanowienia leżała potrzeba zabezpieczenia i uszanowania najcenniejszych spośród ludzkich wartości, a więc: życia, wolności, czy swobodnego, niczym nieskrępowanego rozwoju.

W wieku XVIII, wprowadzenie praw człowieka, miało zabezpieczyć i strzec wartości najwyższej, a więc prawa dożycia.

Wiek XVIII popularnie nazywa się wiekiem Oświecenia, wiekiem Myśli i Rozumu. Na czym polegał jego fenomen? Otóż, zmieniał się światopogląd, i to nie tylko na kartach uczonych ksiąg, ale i w życiu. Sugerowane zmiany docierały nie tylko do wąskiego grona odbiorców, ale do całych społeczeństw. Nowe wartości nie pozostawały, jak dotychczas, jedynie własnością najbogatszych, ale trafiały do zwykłego, szarego, uwikłanego w codzienność ludu.

Myśl filozoficzna także nabrała nowej, świeższej jakości. Stawała się bardziej czytelna, bardziej zrozumiała, bardziej powszechna. Traktowała już nie tylko o wielkich problemach ludzkiej egzystencji lub sprawach nieosiągalnych, niezrozumiałych, nierzadko z pogranicza realności i metafizyki.

Filozofia stawała się w wieku XVIII - narzędziem. Do czego? Po pierwsze, do uprawiania polityki. Warto bowiem pamiętać, że z myśli Jana Jakuba Rousseau korzystali żyrondyści, jakobini czy zwolennicy kontrrewolucji, zwyczajnie politycy. Po drugie, do uświadamiania obywatelskiego ówczesnych społeczeństw. Znaczenie rozumu, praw, wolności - celebrowali wszyscy wielcy filozofowie epoki. Czynili to jakby ponad osobistymi podziałami, w imię jak najszerszego przyjęcia, zrozumienia i wprowadzenia w życie. Jak pokazała historia, droga ta okazała się nader skuteczna, a idee Oświecenia dotarły nawet do odległych, angielskich kolonii w Ameryce Północnej.

Jak wiadomo już w XVI wieku, terytorium Ameryki Północnej, a dokładniej wybrzeże wschodnie dzisiejszych Stanów Zjednoczonych, zaczęły kolonizować dwa europejskie kraje, a mianowicie, Wielka Brytania i Holandia. W II połowie XVIII wieku, na skutek wyparcia Holendrów przez Anglików, wschodnie wybrzeże, przekształciło się w obszar wyłącznie brytyjski. Trzynaście kolonii było jednak bardzo zróżnicowane pod względem wyznaniowym i ekonomicznym. Poza tym, fenomen kolonii polegał także i na tym, że nie stanowiły one całości w aspekcie prawnym. Każda kolonia podporządkowana była wyłącznie Wielkiej Brytanii. W Anglii decydowały się losy polityczne, prawne czy ekonomiczne trzynastu kolonii na wschodnim wybrzeżu. Nie powinno więc dziwić, że to co stanowiono w Europie, nierzadko nijak się miało do rzeczywistości na kontynencie amerykańskim. Nie będzie prawdopodobnie dziwił także fakt, że wzrastało tak niezadowolenie społeczne i obywatelskie, jak i ekonomiczne (np. z tytułu prowadzonej przez Londyn polityki celnej) tamtejszej ludności.

Wszelkie próby by udział w decydowaniu o losach amerykańskich kolonii, mieli za wyjątkiem Brytyjczyków, także przedstawiciele tychże kolonii, parlament Wielkiej Brytanii konsekwentnie, i z uporem odrzucał. W konsekwencji doszło do tzw. bostońskiego picia herbaty (chodzi o wydarzenia z roku 1773, kiedy to Amerykanie w indiańskich strojach, zatopili transport z angielską herbatą). Nie pomogła brytyjska sankcja. Wręcz przeciwnie, zamiast wywołać posłuch u amerykańskich kolonistów, ci ostatni zwołali I Kongres Kontynentalny, domagając się zmiany polityki (zwłaszcza ekonomicznej) Londynu wobec wschodniego wybrzeża. Kongres zadecydował także o bojkotowaniu produktów przywiezionych do Ameryki z Anglii. Rząd brytyjski nie zamierzał ustąpić. Koloniści także. Rozpoczął się konflikt militarny. W 1775 roku zorganizowano w mieście Filadelfia, kolejny, II Kongres Kontynentalny. Jego największym sukcesem było ogłoszenie Deklaracji Niepodległości, w dniu 4 lipca 1776 roku. Autorem Deklaracji był sam Tomasz Jefferson.

Deklaracja gwarantowała: niepodległy byt wszystkich trzynastu kolonii oraz prawo obywateli do życia i wolności, oraz lansowała zasadę równości wszystkich ludzi zamieszkujących dotychczasowe brytyjskie posiadłości w Ameryce Północnej. Był to akt jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny, tym bardziej, że wzywający kolonie, do przygotowania i wprowadzenia w życie ustawy zasadniczej, tj. Konstytucji. Dokonało się to 17 września 1787 roku.

Tak przedstawiała się amerykańska droga do uznania i zagwarantowania praw człowieka, praw równości, wolności, praw nienaruszalnych i niezbywalnych, w wieku XVIII. Uchwalając Deklarację Niepodległości, Amerykanie zapewnili sobie nie tylko same prawa, ale nade wszystko żądanie ich przestrzegania i poszanowania.

Własność - dobro święte, nietykalne, nieograniczone; prawo do niego zaś, wyłączne i niepodzielne. Tak dzisiaj dostrzegamy zależność pomiędzy prawem a własnością. W taki też sposób postrzegali ją, myśliciele i filozofowie francuskiego Oświecenia.

To właśnie Jan Jakub Rousseau jako pierwszy głosił idę tzw. wyrównywania fortun. Żądał by mechanizmy państwowe blokowały możliwość bogacenia się jednych, kosztem innych. I choć była to drobnomieszczańska koncepcja popularyzowania własności, to meritum problemu polega na tym, że w XVIII wieku dostrzeżono, obok płaszczyzny politycznej, także gospodarczą czy ekonomiczną, funkcjonowania warstw dotychczas upośledzonych, tj. warstwy chłopskiej czy właśnie drobnomieszczańskiej.

Społeczeństwo francuskie nie przechodziło nad tego typu koncepcjami, niewzruszone. Wręcz przeciwnie, odnosi się wrażenie, że rewolucja społeczna, obywatelska, światopoglądowa czy polityczna, była bardzo blisko, zbliżała się wielkimi krokami. Było to zjawisko tym bardziej specyficzne, że do rewolucji jako takiej, wcale nie nawoływali filozofowie czy myśliciele epoki. Cel inteligencji wieku XVIII został osiągnięty. Zwrócono uwagę społeczeństwa na nierówność społeczną, kształtowano postawy, mobilizowano do działania. Rozpoczęła się walka o prawa, wielopłaszczyznowa i wieloklasowa. Społeczność miejska, choćby, była bardziej precyzyjna co do postulatów o które walczyła. Była bardziej wytrwała i bardziej konsekwentna.

Borykano się jednak z wielkim problem, niezależnie od postulowanych kwestii czy żądanych praw. Problemem tym był polityczny despotyzm ustrojowy. Sam Monteskiusz mawiał w tej kwestii: "(...) nie można wydawać ludzi na łup despotyzmu. Ustroje są różne i zmienne, jednak ich reguła powinien być zawsze umiar dający szansę wolności jednostek." Jego stanowisko podzielali Alambert, Diderot czy Holbach. Absolutyzm krytykował także Rousseau. W Umowie społecznej, jasno przedstawił swoją wizję ustrojową, wizję przekazania władzy w ręce ludu.

Na skutki podobnej polityki, polityki monarszej i despotycznej, nie trzeba było we Francji zbyt długo czekać. Tak bowiem oto, z rokiem 1789 wybuchła tzw. Wielka Rewolucja Francuska (trwała do roku 1799), rewolucja społeczna, rewolucja, która położyła kres autorytaryzmowi królewskiemu i strukturze społecznej-stanowej. Od pamiętnego 1789 roku ustrój we Francji ewoluował, zmieniając się kilkakrotnie. Tak bowiem oto, w roku 1791 w kraju powstała monarchia konstytucyjna, rok później (1792) proklamowano I Republikę, aż wreszcie powstało cesarstwo (1804).

W toku samej rewolucji, na szczególną uwagę zasługują następujące wydarzenia:

- 5 maj 1789 rok, zebranie się z inicjatywy Ludwika XVI - Stanów Generalnych, w kształtowaniu się bowiem identyfikacji obywatelskiej francuskiego społeczeństwa, ważną rolę odegrały gromadzone podczas kampanii do Stanów, i spisywane w specjalnych kajetach skarg (cahiers des doléances), projekty reform

- 9 lipiec 1789 rok, przekształcenie Zgromadzenia Narodowego w Konstytuantę (tj. Zgromadzenie Konstytucyjne), wówczas to bowiem przystąpiono do prac nad ustawą zasadniczą, a tym samym nad innowacjami ustrojowymi

- odwołanie ze stanowiska ministra finansów Jakuba Neckera nie tylko zainicjowało rewoltę w Paryżu, ale było symbolem walki z tym co nowe, postępowe, reformatorskie (Necker uchodził bowiem za zwolennika zmian)

- 14 lipiec 1789 rok, zdobycie przez Paryżan Bastylii

- lipiec/sierpień 1789 rok, wystąpienie chłopskie zwane Wielką Trwogą - impulsem do zlikwidowania przez Konstytuantę praw i przywilejów stanowych (w tym zobowiązań feudalnych)

- 26 sierpień 1789 rok, Deklaracją praw człowieka i obywatela ustanowiono obowiązywanie we Francji następujących zasad: 1) równości wobec prawa, 2) suwerenności obywatelskiej, 3) prawa do wolności słowa i wyznania, 4) nienaruszalności własności prywatnej.

Deklaracja praw człowieka i obywatela była kwintesencją teorii filozoficznych postulowanych przez całe Oświecenie, przez francuskich myślicieli i ideologów. Tylko i wyłącznie dzięki przyjęciu Deklaracji, możliwe było w okresie późniejszym, uchwalenie Konstytucji. I to tylko i wyłącznie dzięki Deklaracji, we Francji tryumfowały koncepcje: równościowa, wolnościowa czy głosząca nieskrępowane prawo do życia.

- 3 wrzesień 1791 roku, uchwalenie we Francji Konstytucji, ustawa zasadnicza zmieniła dotychczasowy porządek ustrojowy państwa, z absolutystycznego na monarchiczno-konstytucyjny, władza ustawodawcza przypadła w udziale wybieralnego - Zgromadzenia Prawodawczego

- wobec niepowodzeń militarnych, dysfunkcji gospodarki, notorycznej nędzy, Paryż wrzał, a ludność przygotowywała się do rewolty

- Ludwik XVI ostatecznie ośmieszony próbą ucieczki, pomówiony o knucie z państwami ościennymi w sprawie zgniecenia siłą rewolucji społecznej, 10 sierpnia 1792 roku, został zamknięty pod kluczem

- Komitet Narodowy, a co za tym idzie, żyrondyści, 22 września 1792 roku, opowiedzieli się ogłoszeniem we Francji ustroju republikańskiego

- 21 stycznia 1793 roku, ścięto króla Ludwika XVI.

Rewolucja Francuska stała się wydarzeniem nie tylko na miarę Francji, ale i Europy, i całego świata. W XVIII i XIX wieku, znajdowała swoich naśladowców tak na Starym Kontynencie, jak i choćby w Ameryce Łacińskiej. Rzeczpospolita także nie pozostała obojętna. Z doświadczeń francuskich, korzystali bowiem poniekąd, organizatorzy i przywódcy powstania kościuszkowskiego. To nie jedyna zdobycz Rewolucji. Armia napoleońska przemierzająca poszczególne europejskie kraje, przyczyniała się do powstawania świadomych obywatelsko społeczeństw, pomagała niszczyć wielowiekowe feudalne przyzwyczajenia, współtworzyła nowy, europejski porządek demokratyczny. Dzięki francuskiej Rewolucji także, powszechnie znane okazało się hasło wolność, równość, braterstwo. Pierwszy raz rozumiano znaczenie słów tak ważnych, kluczowych i podstawowych dla funkcjonowania każdej jednostki w społeczeństwie. Warto także pamiętać i o negatywnym aspekcie Rewolucji. Była krwawa, nierzadko bezwzględna i okrutna, obfitowała w terror, i niestety w jakimś stopniu przyczyniła się do jego usankcjonowania.

Reasumując: starania o urealnienie praw człowieka, o ich przyjęcie i przestrzeganie, wymagały tak w XVIII-to wiecznej Francji, jak i w Stanach Zjednoczonych, poświęcenia, trudu, a nierzadko i ofiar, ofiar w postaci wielu istnień ludzkich, wielu żyć. Mówi się, że dla osiągnięcia priorytetowych celów, warto jest się poświęcić i dać z siebie wszystko. W USA, a nade wszystko podczas Wielkiej Rewolucji Francuskiej, w XVIII, wielu poświęciło to, co mieli najcenniejsze, poświęcili własne życie, poświęcili siebie, by inni - im ówcześni, i my dzisiaj, mogli się cieszyć wolnością, równością, własnością czy wolnością wyboru, słowa, wyznania, itd. Warto o tym pamiętać, warto pamiętać o tych ofiarach z życia, ze zdrowia, gdy niedoceniamy praw, którymi nieskrępowanie możemy się cieszyć. Zastanówmy się jak musielibyśmy się czuć, gdybyśmy nie mieli ich zagwarantowanych? Na jaką walkę nas dzisiaj byłoby stać by prawa człowieka wywalczyć? Jaką walkę musielibyśmy stoczyć gdyby ktoś odebrał nam prawo do godnego życia i godności w ogóle? Pamiętajmy więc o trudzie, poświęceniu czy sile woli, jaką wykazali ludzie XVIII wieku, by być sobie równymi i sprawiedliwie traktowanymi. Pamiętajmy o tym zawsze, pamiętajmy że bez tamtego trudu, poświęcenia czy siły woli, być może dziś my musielibyśmy o nie walczyć, być może nie moglibyśmy nazywać się równymi czy sprawiedliwie traktowanymi. Pamiętajmy jak wielką moc posiadają i jak wielką dobrocią są prawa człowieka.