Rewolucja przemysłowa w krajach Europy Zachodniej rozpoczęła się już pod koniec XVIII wieku i przebiegała przez pierwszą połowę XIX wieku. Na terenie Europy Środkowej i Wschodniej przemysł nie odgrywał tak decydującej roli. Tutaj uprzemysłowienie przebiegało wolniej, nie bez zakłóceń i przeszkód. Można wręcz stwierdzić, że rewolucja przemysłowa dokonała się tu sto lat później niż chociażby w Wielkiej Brytanii. Na terenie ziem polskich pierwsze przemysłowe zakłady pojawiły się w latach 40-tych XVIII wieku, ale nie możemy jeszcze wówczas mówić o rewolucji przemysłowej. Trwało to następne dwieście lat.

Pierwsze lata rozwoju przemysłu na ziemiach polskich miały miejsce na początku lat 40-tych XVIII wieku. Główną rolę odegrali magnaci, którzy mając na uwadze polepszenie swojej materialnej pozycji w społeczeństwie, zakładali niewielkie zakłady przemysłowe. Te próby trwały aż do 1815 r. Zmiany, które wówczas zachodziły nie miały charakteru zasadniczego. Bardzo powolny był postęp w dziedzinie techniki i nauki oraz handlu i organizacji pracy. Ale te wszystkie działania złożyły się później na przemysłowy „boom”. 

Dla pierwszych zakładów charakterystyczne było to, że łączyły chałupnictwo i rzemiosło ze stosowanymi później formami już masowej produkcji.

Kolejne stadium rozwoju polskiego przemysłu rozpoczęło się w 1815 r. i trwało nieprzerwanie aż do wybuchu II wojny światowej, czyli do 1939 r. Czas ten określany jest mianem pierwszego uprzemysłowienia Polski. Nie była to jednak rewolucja w pełnym tego słowa znaczeniu, bowiem ten okres nie przyniósł takich pełnych skutków uprzemysłowienia, ale jedynie pewien przewrót.

Ostatni okres obejmuje lata po 1945 r., a więc czasy PRL-u i II RP. Trwa po dziś dzień.

1815 – 1939: pierwsze uprzemysłowienie Polski

Głównym ośrodkiem przemian zachodzących w tym okresie stało się Królestwo Kongresowe. W tej rozległej dość fazie możemy wyróżnić trzy etapy. Pierwszy obejmuje lata 1815 – 1864. Dla tego okresu charakterystyczne były próby rozwoju przedsiębiorstw. Zakłady nierentowne ratowano w ten sposób, że przejmowano prawa własności i zmieniano dotychczasowy zarząd. Często te działania okazywały się być nie skuteczne, bo w Polsce w tym czasie brakowało kapitału. Od połowy XIX wieku inicjatywę zaczęli przejmować prywatni przedsiębiorcy. Tworzyli konsorcja, łączące polski rodzimy kapitał z koncernami z zagranicy. Rozpoczął się wówczas szybki rozwój takich gałęzi przemysłu jak: górnictwo, włókiennictwo i przemysł metalowy. Rozwój przemysłu w Polsce hamowany był przez feudalną jeszcze strukturę społeczeństwa. Panujące nadal stosunki społeczno-ekonomiczne uniemożliwiały radykalne zmiany. Polskie społeczeństwo nadal w większości składało się z chłopstwa, a kraj miał rolniczy charakter. W tej sytuacji nawet w powojennej Polsce nie łatwo budowało się klasę robotniczą, a to przecież na niej opierał się sektor przemysłowy i jego rozwój.

Druga faza rozwoju przemysłu na ziemiach polskich rozpoczęła się w 1864 r. i trwała do 1918 r. Zaobserwowano wówczas pojawienie się polskiego przemysłu na rynku europejskim. Nastąpiła także sytuacja odwrotna. Do 1883 r. do naszego kraju napłynął kapitał z zachodu i różnego rodzaju maszyny, które znalazły zastosowanie w polskich fabrykach. Patrząc na rozwój przemysłowy ówczesnej Europy, nasze ziemie znalazły się na linii podziału przemysłowego. Oddzielała ona przodujące w tej dziedzinie Niemcy, od chociażby Austrii i Rosji. Podział ten utrwalały polityczne postanowienia. Na przykład w 1880 r. Rosja wprowadziła barierę celną, która miała chronić przemysł ziem należących do cesarstwa, m.in. Królestwo Polskie. Przemysł na terenie zaboru rosyjskiego rozwijał się bardzo dobrze, a istniejące tu manufaktury stały się bardzo istotne dla całości rosyjskiego przemysłu. Do tego rozwoju przyczyniła się mechanizacja produkcji i dogodne połączenia kolejowe między Królestwem i Rosją.

Rozwijający się przemysł wpływał na zmiany w środowisku naturalnym. Rozwój był także możliwy z powodu spadku dochodu w innym sektorze gospodarki, mianowicie w rolnictwie. Dochodziło także do utraty przez mniejszych przedsiębiorców fabryk, ponieważ były one wchłaniane przez większe, a publiczne spółki akcyjne przejmowały prywatne inwestycje. Mimo tych zmian, rolnictwo i drobna przedsiębiorczość, nadal dominowała w gospodarce Polski pod zaborami. Szacuje się, że w 1913 r. przemysł polski był najbardziej wydajny.

W 1781 r. na terenie Rzeczypospolitej działały 33 kuźnie. Każda z nich była w stanie wyprodukować 200 ton żelaza na rok. Produkowany w nich metal charakteryzował się wysoką jakością, ponieważ poddawano go dwóm kolejnym procesom obróbki. Najlepiej prosperowały przedsiębiorstwa na terenie zaboru pruskiego, a dokładniej na obszarze Śląska. W Kongresówce polski przemysł żelazny związany był ze Stanisławem Staszicem. Pełnił on funkcję generalnego dyrektora Wydziału Przemysłu i Kunsztów Królestwa Polskiego. Dzięki niemu na terenie zaboru rosyjskiego powstał kombinat żelazny przemysłu ciężkiego. W czasie ośmiu lat, kiedy sprawował swoją funkcję udało się unowocześnić piece działające na terenie Staropolskiego Okręgu Przemysłowego w Kaniowie. Powstał nowy hutniczy piec. Na cześć namiestnika gen. J. Zajączka otrzymał on jego imię – Józef. Przeprowadzona została także regulacja rzeki Kamiennej. Dzięki niej można było wykorzystać prąd tej rzeki do wytwarzania energii. Z kopalni w Będzinie i Dąbrowie Górniczej sprowadzano węgiel i koks. Ponadto uruchomiona została w Białogonie produkcja miedzi i srebra. W Warszawie otworzono politechnikę, do której ściągali z liczni inżynierowie z zagranicy. Po szeregu powyższych reform  unowocześnień polski przemysł ciężki miał świetne perspektywy rozwoju.

W 1840 r. wybudowano Hutę Bankową w Dąbrowie. Już od lat 30-tych XIX wieku Bank Polski bardzo poważnie angażował się w rozwój przemysłu. Wybudowana huta stała się jednym z największych przedsiębiorstw w Europie. Najlepiej rozwiniętym pod względem przemysłowym rejonem dawnej Polski był Śląsk. Funkcjonowały tutaj trzy świetnie prosperujące obszary. Jedynym mankamentem stało się to, że surowce zamiast być dostarczane z jednej części do drugiej, sprowadzano z odległych obszarów rozbiorowej Polski. 

Obok przemysłu ciężkiego wiek XIX przyniósł prosperitę w przemyśle włókienniczym. Pierwsze tekstylne fabryki zbudowali magnaci (np. Radziwiłłowie). W tej sytuacji na przełomie XVIII i XIX wieku upadła pozycja tkaczy, drobnych kupców i wszelkiego rodzaju pośredników. W 1807 r. w miejscowości Ozorków koło Łęczycy stworzono pierwszy ośrodek przemysłu włókienniczego w Polsce. Powstał on na terenach należących do rodu Szczawińskich. Został on wynajęty konsorcjum, które składało się z 10 sukienników i 2 krawców. Po dwóch latach działalności zakłady zatrudniały już 2 tysiące pracowników. W 1818 roku w Zgierzu został założony zakład produkujący wełniane tkaniny. Dwa wymienione powyżej miasta dały początek innym ośrodkom. Wkrótce polski przemysł włókienniczy miał się stać jednym z najlepiej rozwiniętych w Europie.

Na drugą połowę XIX wieku przypadł rozwój miasta Łodzi jako ośrodka włókienniczego. Mimo, że w Łodzi od dawna zajmowano się produkcją tkanin, nie osiągała on zadowalających rozmiarów. Dopiero dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności i konsekwencji w działaniach łódzkich producentów, miasto stało się najważniejszym ośrodkiem polskiego włókiennictwa. W latach 90-tych XVIII wieku Łódź zamieszkiwały 193 osoby. Natomiast w latach 40-tych XIX wieku ta liczba wzrosła do 20 tysięcy. Wzrost liczby mieszkańców miasta nie został zahamowany, postępował. W 1900 r. było ich 315 tysięcy, w momencie wybuchu II wojny światowej 673 tysiące, a w 1971 r. – 765 tysięcy.

Powstanie łódzkiego ośrodka włókienniczego było dziełem Rajmunda Rembielińskiego. Pełnił on funkcję prezesa komisji województwa mazowieckiego. Podczas jednej z inspekcji zdecydował, że właśnie tutaj powstanie ośrodek przemysłowy. Zwabił do Łodzi tkaczy korzystnymi warunkami umów dzierżawnych. Wybudowano pierwsze farbiarnie i bielarnie. W 1824 r. pojawiła się oferta produkcji sukna na mundury dla wojska polskiego. W pięć lat później roczna produkcja łódzkiego okręgu sięgnęła 35 milionów złotych. Lata 30-te XIX wieku przyniosły niekorzystną sytuację dla polskiego przemysłu włókienniczego. Powodem była ówczesna sytuacja polityczna, a dokładniej wybuch powstania listopadowego, który na jakiś czas przekreślił możliwość sprzedaży polskich towarów na rosyjskich rynkach.

Rembieliński zaproponował także wdrożenie produkcji płótna. Od 1824 r. zaczęto udzielać wysokich pożyczek na budowę tego kompleksu. W 1829 r. wyprodukowane zostało 120 tysięcy metrów płótna. Jednak po zakończeniu powstania listopadowego, pomysł ten został zarzucony. Rembeliński wystąpił także z projektem produkcji bawełny. Zaproponowane przez niego pożyczki przyciągnęły bardzo szybko inwestorów. Jednym z nich był Geyer, który przybył do Łodzi wraz z całą rodziną. Dzięki pieniądzom z pożyczki zdołał wybudować przędzalnie i koło wodne. Zmechanizowano całkowicie produkcję. W 1829 r. tak funkcjonujące przędzalnie dostarczyły surowca stu tkaczom do ręcznych krosien. Geyer rozwijał w Łodzi swój zakład. Wystąpił z prośbą o kredyt w wysokości miliona złotych. Za te pieniądze w Belgii zamówił wyposażenie swojej przędzalni w przędzarki napędzane parową maszyną. W tej sytuacji, kiedy tak dobrze zapowiadała się produkcja bawełny, Łódź całkowicie się na nią przerzuciła. Przeprowadzona modernizacja fabryk włókienniczych, zbiegła się z uruchomieniem pierwszej linii kolejowej z Warszawy, do Skierniewic i Rogowa (1845 r.). W latach 50-tych XIX wieku w zakładach włókienniczych należących do Geyera i Scheiblera wprowadzono system tkalni mechanicznych. Od tej pory dla Łodzi nastał bardzo korzystny okres rozwoju. 

Ośrodkiem produkcji sukna obok Łodzi stal się również Białystok. Do tego miasta przenieśli się tkacze łódzcy. Na początku XX wieku Białystok wraz z przylegającymi do niego terenami stanowił ośrodek liczący ponad 100 tysięcy mieszkańców. Obok wymienionych powyżej miast, także w Legnicy, Prudniku, w Bielsku i Białej rozwijał się przemysł włókienniczy.

Mimo tak gwałtownego rozwoju przemysłu, nadal dominowało w gospodarce rolnictwo. Krajobraz polski obfitował w pola orne, tartaki, młyny, rafinerie, gorzelnie, browary i garbarnie. Te obiekty wciąż były bardziej popularne niż fabryki, kopalnie czy hutnicze piece. 

Dosyć późno na ziemiach polskich zaczął się rozwijać przemysł naftowy. Złoża ropy naftowej zostały odkryte w 1850 r. w okolicach Borysławia. Już trzy lata później w szpitalu we Lwowie oświetlano sale lampami naftowymi. Inne pokłady ropy w Polsce odkryto w Karpatach. Przy wydobywaniu ropy naftowej zastosowano technikę tzw. głębokiego wiercenia, pochodzącą z Kanady. Na ziemie polskie przywiózł ją inżynier MacGarvey. Dała ona doskonałe rezultaty. Bardzo szybko wzrosła produkcja z 2 300 ton w 1883 r. do 2 053 000 w 1909 r. W tym czasie Galicja znalazła się na czwartym miejscu wśród światowych producentów ropy. Przed I wojną światową o koncesje w Polsce, rywalizowały ze sobą wielkie światowe koncerny. Wówczas w Galicji inwestowano ogromne pieniądze. Poszły one jednak na marne w 1915 r. Wówczas to wojska rosyjskie cofające się po naporem Niemców, podpaliły naftowe szyby. Po wojnie mimo prób, nie udało się usunąć strat. Brały w nich udział spółki z francuskim kapitałem. Dopiero po II wojnie światowej, w 1960 r. znajdujący się już pod radzieckim zarządem przemysł naftowy, zdołał osiągnąć poziom produkcji z 1909 r.

W rozwoju polskiego przemysłu dużą rolę ogrywał obcy kapitał. Na przełomie XIX i XX wieku jego wkład sięgał 60%. Największy wpływ posiadał kapitał niemiecki. Ścisłe powiązania łączyły także polskie banki z bankami zachodnimi. W produkcji bardzo często wykorzystywano brytyjskie pomysły, ale także maszyny i pieniądze. W 1882 r. została założona przez braci Evans fabryka produkująca maszyny. W późniejszym czasie przekształciła się w spółkę Lilpop, Rau i Loewenstein. W 1805 r. w Zwierzyńcu koło Zamościa John MacDonald założył pierwszą w Polsce fabrykę maszyn.

W 1914 r. wybuchła I wojna światowa. Przyniosła ona katastrofę dla młodego polskiego przemysłu. Wybuch wojny spowodował wzrost zapotrzebowania na broń i wyposażenie armii. Dlatego też pełną parą ruszyła produkcja w fabrykach przemysłu zbrojeniowego. Jednocześnie stały się one miejscem pracy dla tysięcy ludzi. W trakcie działań wojennych zniszczeniu uległa większość infrastruktury. Wojska rosyjskie stosowały tzw. taktykę wypalonej ziemi. Tereny, które opuszczały były przez nie doszczętnie niszczone. Większość polskiego taboru w 1915 r. została wywieziona w głąb Rosji. Spustoszenia dokonały też wojska niemieckie. Z ośrodka łódzkiego do Niemiec wywieziono większość wyposażenia fabryk. Powrót do poziomu produkcji przedwojennej po 1918 r. okazał się być bardzo trudny. Państwo polskie odrodziło się po 123 latach niewoli. Odzyskało swoją suwerenność i niezależność. Na początku lat 20-tych XX wieku produkcja węgla wyniosła 72% produkcji przedwojennej, produkcja bawełny stanowiła 44%, surówki 36%, a ropy naftowej – 69%.

W okresie dwudziestolecia międzywojennego stopniowo polski przemysł wychodził z wojennego kryzysu. Przed władzami odrodzonej Rzeczypospolitej stanął poważny problem, jak z trzech różnych dzielnic rozbiorowych, stworzyć trwały politycznie i gospodarczo organizm państwowy. Każdy z trzech zaborów posiadał odmienną infrastrukturę i różny poziom rozwoju przemysłu.

Działaniom polskich władz kres przyniósł wybuch II wojny światowej. Większość fabryk, których nie zdołano jeszcze odbudować po ostatniej wojnie, teraz uległa już całkowitemu zniszczeniu. Do Związku Radzieckiego i do III Rzeszy wywieziono wyposażenie polskich fabryk, a siła robocza uległa rozproszeniu.

1945 – lata 90-te: drugie uprzemysłowienie Polski 

Po 1945 r., kiedy zakończyła się II wojna światowa, okazało się że polski przemysł należy budować na nowo. Powojenny, komunistyczny polski rząd znajdował się jednak w lepszej sytuacji, niż jego przedwojenni poprzednicy. Na korzyść wpłynęło przesunięcie granic Polski na zachód. Surowce, które uzyskano na zachodzie były znacznie cenniejsze niż te, które stracono na wschodzie. Przestarzałe urządzenia zostały zastąpione przez nowoczesne maszyny, a rzesze osób pozbawionych pracy w wyniku powojennych przesiedleń, znalazły pracę w zakładach przemysłowych. W ten sposób zmniejszyło się przeludnienie na wsi, a wzrosła liczba miejskiego proletariatu.

Po II wojnie światowej w Polsce władzę przejęli komuniści. Nasz kraj znalazł się w strefie wpływów ZSRR. W gospodarce państw socjalistycznych dominował przemysł zbrojeniowy i ciężki. Kraje te nastawione był na szybką rozbudowę armii. W Polsce powstawały nowe huty: w Krakowie – Huta im. W. Lenina, huty w Katowicach, w Częstochowie i w Gliwicach. Kopalnie wybudowano w Katowicach i w Bytomiu.

Liczba ludności Polski w ciągu pierwszych powojennych trzydziestu lat, wzrosła z 23, 9 mln do 35, 1 mln. Na początku lat 70-tych w przemyśle zatrudnionych było 42% mieszkańców, w rolnictwie natomiast – 29,5%. W 1950 r. wskaźnik przemysłowej produkcji wynosił 100. Pod koniec planu 6-letniego już – 200 i wzrastał w latach kolejnych, aby w 1974 wynieść – 940.

W okresie PRL-u obok przemysłu zbrojeniowego i ciężkiego, rozwijał się przemysł chemiczny, maszynowy i elektroniczny. Do Polski importowano zachodnie technologie produkcji i urządzenia. Taka sytuacja stała w sprzeczności z ideologią głoszoną przez PZPR. Konieczność tego rodzaju zmian tłumaczono niedostatecznym poziomem technicznych innowacji i rozwiązań, złą organizacją pracy oraz zbytnim zużyciem surowców.

W 1989 r., po transformacji systemowej i wprowadzeniu demokratycznego ustroju wraz z kapitalistyczną gospodarką, okazało się że państwo polskie nie będzie w stanie utrzymać większości molochów. Przynosiły one same straty. Rozpoczęto więc wdrażanie programu powszechnej prywatyzacji, który objął przede wszystkim przemysł. Prywatyzacja prowadzona jest do dzisiejszego dnia przez kolejne polskie rządy.