Upadek kolejnego w XIX wieku powstania narodowego wycisnęło głębokie piętno na psychice narodu polskiego nie tylko w Królestwie, ale i w dwu pozostałych zaborach. Jednak nigdy nie było chwili, w której można by powiedzieć, że w polskim życiu idea walki o niepodległość przestała odgrywać rolę lub została całkowicie odrzucona. Różne były formy tych działań i różne koleje losu ich uczestników - w kraju i na wygnaniu, ale cel przyświecał zawsze jeden: niepodległa ojczyzna. Już na początku 1865 roku władze carskie wykryły na Syberii wielki spisek polsko-rosyjski pod dowództwem Walentego Lewandowskiego. Ledwo spisek wykryto i aresztowano jego przywódców, a w czerwcu wybuchło kolejne powstanie pod dowództwem Gustawa Szaramowicza. W bitwie nad Bajkałem powstańcy zostali rozbici, a 700 stanęło przed sądem polowym w Irkucku.

Tak samo jak zesłańcy syberyjscy myśleli i czuli emigranci rozrzuceni w wielu krajach Europy. Jednak Europa - poza jednostkami - nie widziała już w nich rycerzy wolności. Europa się zmieniła , potrzebowała innych niż rewolucyjne impulsów. We Francji emigranci polscy próbowali kontynuować tradycje obu głównych nurtów politycznych poprzedniej emigracji: Hotelu Lambert i Towarzystwa Demokratycznego Polskiego, które w 1865 roku reaktywował Ludwik Mierosławski. Jednak największą organizacją stało się powołane w 1866 roku Zjednoczenie Emigracji Polskiej, zwane później Zjednoczeniem Demokracji Polskiej, które skupiało kilkaset osób. Jego organem było pismo "Niepodległość", kierowane najpierw przez Zygmunta Miłkowskiego, a potem przez Józefa Tokarzewicza. Niektórzy z polskich emigrantów ewoluowali ku ideologiom lewicowym i socjalistycznym. Stąd ich obecność w I Międzynarodówce. Po Komunie Paryskiej Walery Wróblewski został członkiem Rady Generalnej Międzynarodówki. Dzieje emigracji postyczniowej były krótkie, praktycznie zakończyły się na wojnie francusko-pruskiej w 1870 roku i Komunie Paryskiej. Aktywny udział Polaków w Komunie z Walerym Wróblewskim i Jarosławem Dąbrowskim na czele spowodował, iż zwycięski rząd francuski przestał być dla nich przychylny. Dlatego wielu z nich wyjechało do innych krajów. Polacy , którzy pozostali we Francji, skupili się wokół Biblioteki Polskiej w Paryżu. W Rapperswilu w Szwajcarii Władysław Broel-Plater założył w 1870 roku Muzeum Narodu Polskiego, gromadzące polskie pamiątki oraz książki, rękopisy, czasopisma. Prowadzono też działalność wydawniczą oraz prace naukowe.

Podczas, gdy zesłańcy, uchodźcy i niewielka część Polaków pod zaborami pozostali wierni dawnym ideałom kontynuowania walk niepodległościowych, u zdecydowanej większości społeczeństwa nastąpiło załamanie a wręcz bunt wewnętrzny przeciw spiskom i powstaniom. Wskazywano, że siła zbrojna nawet jednego tylko zaborcy jest zbyt duża, by można było snuć plany odzyskania niepodległości. Pokolenie uczestników, a także świadków powstania i jego klęski, szukało nowych dróg działań.

Najskrajniejsze konsekwencje z klęski powstania wyciągnął Kazimierz Krzywicki, który głosił, że przyszłością dla narodu polskiego jest pełne zlanie się z narodem rosyjskim. Wtórował mu Zygmunt Wielopolski, jednak ten skrajny lojalizm nie znalazł zbyt wielu zwolenników. Szerszą myśl polityczną reprezentowali, działający w Petersburgu, publicyści - Erazm Piltz i Włodzimierz Spasowicz. Założyli oni pismo "Kraj", na którego łamach głosili idee unii kultury polskiej i rosyjskiej.

Praca organiczna stała się podstawowym kierunkiem działań polskich pozytywistów. Trzeba odrzucić wiec nierealne plany powstańcze, natomiast intensywnie zająć się podniesieniem poziomu oświaty wśród Polaków, poprawą ich bytu ekonomicznego, wreszcie - gwarantując zaborcom lojalność, starać się uzyskać od nich prawa autonomiczne. Był to program pozytywistów popularny w zaborze rosyjskim pod koniec XIX wieku. Najpełniej idee te przedstawił Aleksander Świętochowski, który na łamach "Przeglądu Tygodniowego" w 1871 roku ogłosił artykuł pt. "My i Wy". Dzielił w nim społeczeństwo na spiskowców przygotowujących kolejne powstania bez oglądania się na ich konsekwencje (Wy) i zwolenników pracy organicznej, dla których ważniejsze jest zachowanie świadomości narodowej, ekonomicznego dostatku Polaków (My). Zwolennicy pracy organicznej uważali, że najlepsza obrona polskiego bytu narodowego będzie solidna i wydajna praca, mająca na celu rozwój gospodarczy i kulturalny kraju. Poglądy pozytywistów propagowali również: Piotr Chmielowski, Aleksander Kraushaar, Julian Ochorowicz, a także wybitni prozaicy: Henryk Sienkiewicz, Bolesław Prus, Eliza Orzeszkowa. Pokolenie pozytywistów potępiało przeszłość szlachecką, próbowało tworzyć nowa kulturę mieszczańską. "Praca u podstaw", czyli oświecenie mas ludowych, wciąganie ich do życia społecznego, rozbudowa instytucji pomocy społecznej, a także emancypacja kobiet i asymilacja Żydów miały doprowadzić do stworzenia "cywilizowanego" społeczeństwa, które funkcjonowałoby jak zdrowy organizm. Te poglądy propagowały pisma "Prawda" i "Przegląd Tygodniowy".

Polityka władz rosyjskich zmierzała do likwidacji wszelkich odrębności prawno-instytucjonalnych Kongresówki (Królestwo Polskie). Powołany przez cara Aleksandra II, Komitet Urządzający w Królestwie Polskim doprowadził do likwidacji Rady Stanu, odrębnego budżetu, komisji rządowych i Banku Polskiego. Ostatecznie zlikwidowano Królestwo Polskie, a w jego miejsce powstał Kraj Nadwiślański, nie posiadający autonomii. Kierował nim generał gubernator, zazwyczaj antypolsko nastawiony Rosjanin. Władze carskie dążyły do rusyfikacji społeczeństwa polskiego, w głównej mierze poprzez szkolnictwo.

Sytuacja ludności polskiej w zaborze austriackim w II połowie XIX wieku przedstawiała się zupełnie inaczej niż w pozostałych dwóch zaborach. Główna różnica polegała na tym, że Polacy w Galicji posiadali większe prawa narodowe. Po klęsce w wojnie z Francją i Włochami w 1859 roku cesarz Austrii Franciszek Józef I zdecydował się na złagodzenie polityki narodowej. Nastąpiły gruntowne reformy wewnętrzne w państwie, które doprowadziły w 1867 roku do przekształcenia Austrii w monarchie dualistyczną: Austro-Węgry. Galicja znalazła się w części austriackiej, co wzbudzało protesty mieszkających tam Czechów. Szukając sojusznika przeciw nim, cesarz postawił na ugodę z ludnością polską. W efekcie w 1873 roku zmieniono konstytucję austriacką nadając Polakom w ramach tego państwa autonomię. Najważniejszą instytucją autonomiczną był Sejm Krajowy. Wybory do tego ciała ustawodawczego odbywały się w systemie kurialnym, w którym społeczeństwo podzielone było na 4 kurie, w zależności od statusu majątkowego i sposobu zarobkowania. Z urzędu do Sejmu wchodzili wiryliści, do których należeli biskupi ordynariusze i rektorzy wyższych uczelni. Marszałkiem Sejmu Krajowego był Leon Sapieha. Równocześnie w parlamencie wiedeńskim zasiadali Polacy, tworząc tam Koło Polskie, z którym musiał się liczyć cesarz. Organem władzy wykonawczej w Galicji był Wydział Krajowy, który był wyłaniany przez Sejm Krajowy. Sejm i Wydział Krajowy były organami władzy autonomicznej. Interesy Wiednia miał gwarantować namiestnik. W tym wypadku administracja austriacka, również dbała by urząd ten sprawował Polak. Przez wiele lat był nim Agenor Gołuchowski. Polacy byli także ministrami w kolejnych rządach austriackich np. Juliusz Dunajewski, minister skarbu w latach 1880-1891. W zaborze austriackim nie było kłopotów z nauka w języku polskim. Uniwersytet Jagielloński został spolonizowany w 1870 roku. Ważne reformy idące w tym kierunku przeprowadził Józef Dietl. Działały polskie instytucje gospodarcze, społeczne, polityczne. W takich warunkach dużą popularnością cieszył się w tym zaborze program lojalnej pracy z władzami, przy odrzuceniu haseł walki o niepodległość (trójlojalizm). Był to pogląd stwierdzający, że interes Polaków wymaga odrzucenie idei walki zbrojnej o niepodległość i zastąpienie jej lojalną współpracą z zaborcami. W zamian liczyć można na nadawanie praw autonomicznych. Pogląd ten był głoszony przez ugrupowanie zwane Teka Stańczyka. Pod takim tytułem ukazała się seria artykułów w "Przeglądzie Polskim", ostro krytykująca wpływ konspiracyjnych ugrupowań na losy Polski. Posługiwano się nawet terminem liberum conspiro (w nawiązaniu do liberum veto) na określenie tego typu zachowań. Artykuły te w formie listów błazna Stańczyka pisali: Stanisław Tarnowski, Stanisław Koźmian, Józef Szujski. Wkrótce, sami zyskali miano stańczyków.

Położenie narodowe Polaków w zaborze pruskim było odmienne w porównaniu z Galicją. Przede wszystkim obszar należący do Prus stał na znacznie wyższym poziomie gospodarczym. W latach 1807-1811 została przeprowadzona reforma uwłaszczeniowa. Dominowały duże, nowoczesne gospodarstwa rolne przynoszące spory dochód. Był wyższy poziom nauczania i bardziej powszechniejsza oświata. Jednakże wraz z tymi przemianami gospodarczymi, następowało sukcesywne ograniczanie praw narodowych ludności polskiej. Proces ten przybrał szczególnie na sile po zjednoczeniu Niemiec w 1871 roku. Ówczesny kanclerz tego państwa Otto von Bismarck uznał, że jego głównym zadaniem jest przeciwdziałanie wszelkim tendencjom zmierzającym do wewnętrznego rozbicia Niemiec. Główne zagrożenie widział w Kościele katolickim, w związku z czym od 1872 roku zaczął wydawać szereg ustaw mających podporządkować państwu hierarchie katolicką. Działania te zostały nazwane w historii jako polityka kulturkampfu ( walka o kulturę). Zostały wydane wtedy przepisy, które odsuwały Kościół od nadzoru nad szkolnictwem, poddawały władzom państwowym proces kształcenia księży oraz obsadzania stanowisk kościelnych. Ofiarą padł miedzy innymi biskup Mieczysław Halka-Ledóchowski, któremu wytoczono proces i osadzono w wiezieniu. Walka miedzy kanclerzem a Kościołem toczyła się przez sześć lat. Rezultaty tej walki były jednak mierne. Bismarck miał przeciw sobie nie tylko zjednoczonych Polaków, ale także katolików niemieckich, większość parlamentu, a nawet niektórych członków rodziny cesarskiej. Dlatego pod koniec lat 70-tych kanclerz wycofał się z wielu antykościelnych ustaw; polityka kulturkampfu została tym samym zakończona.

Bezpośrednio przeciw ludności polskiej skierowane były przepisy wydawane z inspiracji Bismarcka w latach 80-tych XIX wieku. Uderzyły one głównie w proces nauczania. Od 1887 roku język polski przestał być odrębnym przedmiotem szkolnym. Zakazano także nauki religii w języku polskim. Na tym tle doszło do szeregu strajków szkolnych, z najgłośniejszym we Wrześni w 1901 roku. Dzieci polskie, zmuszone do odmawiania pacierza po niemiecku, zareagowały oporem. W ramach działań germanizacyjnych zmieniono wiele nazw miejscowych, między innymi Wielkie Księstwo Poznańskie przemianowano na Provinz Posen. Kolejnym sposobem na ograniczenie zasięgu języka polskiego było wprowadzenie w 1908 roku tzw. "ustawy kagańcowej", zakazującej używania polskiej mowy w publicznych zebraniach, w których uczestniczyło, mniej niż 60% Polaków. Plan Bismarcka przewidywał także zmniejszenie liczby Polaków mieszkających w zaborze pruskim. Zajmowała się tym Komisja Kolonizacyjna, która powstała w 1886 roku. Głównym celem tej organizacji było wykupywać polskie majątki. Władze policyjne zaczęły w majestacie prawa zakazywać wznoszenia nowych domów przez Polaków. Opór Polaków przeciwko tej ustawie rozsławił Michał Drzymała, który zamieszkał z rodzina w wozie cyrkowym. Intensywną antypolską działalność propagandową prowadził także Niemiecki Związek Marchii Wschodniej czyli H.K.T. - po polsku "HaKaTa". Skrót wziął się od nazwisk założycieli: Ferdinanda von Hansemanna, Hermanna Kennemanna, Christophera von Tiedemanna. Związek ten miał na celu akcje germanizacyjną, zjednywanie dla niej Niemców, bojkot wszystkiego co polskie. Ten sam cel osiągnąć miały wprowadzone w 1885 roku tzw. "rugi pruskie" (akcja wysiedlania Polaków). Na mocy uchwalonego wówczas prawa odmówiono dalszego pobytu w Prusach Polakom nie mającym obywatelstwa tego państwa. W efekcie usunięto, pozbawiając przy tym dobytku około 25 tysięcy Polaków, głównie polskich robotników rolnych z Galicji i z Królestwa, którzy przebywali w Niemczech nielegalnie, bez stosownych dokumentów. Ogół działań podjętych przez administracje pruską nie przyniósł spodziewanych przez Ottona von Bismarcka rezultatów. Odsetek ludności polskiej w tym zaborze nie zmniejszył się w istotny sposób. Wynikało to z różnorodnych form oporu wobec germanizacji. Aby nie zanikł język polski, wydawane były liczne gazety: "Katolik" Karola Miarki, "Dziennik Poznański" Franciszka Dobrowolskiego, czy "Kurier Poznański" księdza Antoniego Kanteckiego. Działało także Towarzystwo Czytelni Ludowych, stowarzyszenia śpiewacze czy gimnastyczne, np. "Sokół". Istotną role w zachowaniu polskości odgrywały również liczne polskie instytucje gospodarcze: banki, spółdzielnie kredytowe - np. księdza Piotra Wawrzyniaka.

W sumie pozytywizm, był jednym z decydującym powodów braku na przełomie XIX i XX wieku konspiracyjnych związków, podobnych do tych, które organizowały wcześniejsze zrywy narodowe. W warunkach popowstaniowych pozytywizm stał się programem polityczno-społecznym.