Istnieje wiele opinii na temat polskich powstań narodowych. Niektórzy uważają je za bardzo ważne momenty w historii Polski, wychwalając poległych w nich powstańców, inni zaś uważają, że nie miały one sensu i były nieprzemyślane. W tej pracy skupię się na powstaniu listopadowym i styczniowym, rozważając, w którym z nich Polacy mieli większę szanse na zdobycie niepodległości, skupiając się na aspekcie międzynarodowym, militarnym i społecznym.

Na początku XIX w. Europa ogarnięta była wieloma ruchami rewolucyjnymi. Choć opinia publiczna entuzjastycznie przyjęła wieść o wybuchu powstania listopadowego, rzeczywiste kroki w celu pomocy mogły podjąć jedynie rządy państw, które w większości nie chciały się bezpośrednio angażować w konflikt polsko-rosyjski. Mimo tego, w 1830 r. Aleksander Wielopolski wyruszył z misją dyplomatyczną do Londynu, gdzie spotkał się z brytyjskim ministrem Henrym Johnem. Ten jednak stanowczo odmówił pomocy Polsce, oznajmiając, że Wielka Brytania nie ma zamiaru mieszać się w sprawy między monarchą, a jego poddanymi. Podobne stanowisko wobec sprawy polskiej przyjęła Francja. 

Wrogą postawę wobec Polski przyjął jednak jeden z jej zaborców, a mianowicie Prusy. Skutecznie dławiły one wszelką polską działalność w obawie przed wybuchem powstania. Ponadto skoncentrowały swoją armię na granicy z Królestwem Polskim i były gotowe pomóc Rosji w zdławieniu powstania. 

Neutralną postawę wobec sprawy polskiej przyjęła Austria. Mimo, że nie zamierzali otwarcie sprzeciwić się Rosji, nie oddawali w ich ręce polskich powstańców, którym udało się dostać do Galicji. Nie utrudniali im również przejścia do Francji przez ich granice. 

Sprawa polska na arenie międzynarodowej podczas powstania styczniowego miała się o wiele lepiej, niż podczas powstania listopadowego, bowiem spotkała się ona ze znacznym poparciem niemieckich i brytyjskich liberałów, demokratów, środowisk lewicowych, francuskich i austriackich katolików, a nawet samego papieża Priusa IX, który osobiście zwrócił się z prośbą o pomoc dla Polski do Napoleona III i Franciszka Józefa. Polskie powstanie narodowe bezustannie pozostawało głośnym temat w prasie, w szczególności tej socjalistycznej. Zbierano datki, organizowano wiece oraz akcje petycyjne. Do walk po stronie Polaków przyłączyli się liczni ochotnicy, między innymi z Francji, Szwajcarii, Niemiec czy Włoch. Najliczniejszą grupę stanowili jednak Węgrzy, co miało stanowić podziękowanie za pomoc przy węgierskiej Wiośnie Ludów. Polakom pomagało również około 250 rosyjskich żołnierzy, w tym oficer Andrij Potebnia, który założył tajny Komitet Oficerów Rosyjskich i w 1862 r. przeprowadził nieudany zamach na życie namiestnika  Królestwa Polskiego. W bitwie pod Skałą z 1863 r. oddał życie za sprawę polską. Stanowił on jednak wyjątek i był uważany przez większość Rosjan za zdrajcę. 

Prusy, podobnie jak w przypadku powstania listopadowego, przejęły wrogie nastawienie wobec Polaków i stanęły po stronie Rosji. Uszczelniły swoje granice, tak aby uniemożliwić przekazywanie pomocy dla powstańców. Ponadto zawarły z Rosją konwencję Alvenslebena, dotyczącą współpracy w zwalczaniu powstania. W odpowiedzi na tę konwencję Wielka Brytania i Francja skierowały do cara notę, która proponowała program “sześciu punktów”. Zakładał on amnestię, zwołanie przedstawicielstwa narodowego, uznanie języka polskiego z urzędowy, spolszczenie administracji, złagodzenie zasad poboru oraz wolność wyznania. Aleksander II zignorował jednak ową notę. 

Mimo, że w przypadku obu powstań rządy państw europejskich nie były gotowe na otwartą wojnę z Rosją, sytuacja Polaków podczas powstania styczniowego malowała się znacznie lepiej. Ówczesna sprawa polska mogła liczyć na wsparcie konkretnych środowisk oraz bezustannie omawiana była w zagranicznej prasie, co nie miało miejsca podczas powstania listopadowego. Ponadto zgłosiło się o wiele więcej ochotników z wielu krajów. Jedynie Prusy, mimo sprzeciwu Wielkiej Brytani i Francji, podjęły silniejsze działania wobec powstańców styczniowych, chociaż również przy powstaniu listopadowym nie pozostawały obojętne.

Walki podczas powstania listopadowego miały charakter regularnej wojny. W polskim zrywie narodowym brały udział regularne jednostki wojskowe. Armia polska, choć początkowo liczyła jedynie 50 tyś. żołnierzy z czasem rozrosła się do 150 tyś. Rosjanie do stłumienie powstania wysłali niemal połowę swojej armii, czyli około 200 tyś. Z racji na liczebność żołnierzy zaangażowanych w walki, podczas powstania doszło do jednych z największych bitew w europie od czasów wojen napoleońskich. Jedną z takich bitew była ta pod Grochowem. Wzięło w niej udział około 60 tyś. żołnierzy rosyjskich z 178 działami oraz około 50 tyś. żołnierzy polskich z 136 działami. Bitwa ta ukazała znakomite wyszkolenie polskich żołnierzy oraz słabości kadry przywódczej. 

Armia Królestwa Polskiego określona była ściśle przez konstytucję i teoretycznie zarządzana przez ministerstwo. Faktyczną władzę sprawował jednak książe Konstanty, który dążył do znakomitego wyszkolenia żołnierzy. Wyższa kadra składała się z doświadczonych oficerów, a żołnierze pochodzili zarówno z poboru jak i zaciągu ochotniczego. Ubrani były w jednakowe umundurowanie nawiązujące do polskich wzorów i tradycji. Uzbrojeni byli natomiast w karabiny skałkowe francuskiej produkcji.

Znacznie gorzej uzbrojeni byli powstańcy styczniowi. W obawie przed branką zmuszeni oni byli do ukrywania się w lasie i prowadzenia wojny partyzanckiej. W chwili wybuchu powstania było ich zaledwie 6 tyś. Nie posiadali jednolitego umundurowania i mieli bardzo ograniczony dostęp do broni palnej, przez co często zmuszeni byli walki bronią białą lub korzystali z broni myśliwskiej oraz zabranej przeciwnikom. W ciągu całego powstania przez oddziały polskie przewinęło się około 200 tyś. ludzi, jednak w szczytowym momencie liczba powstańców nie przekraczała 30 tyś. jednocześnie, co uniemożliwiło prowadzenie regularnej wojny. 

Przez tak mała liczbę żołnierzy walki partyznackie chyliły ku upakowi. Romuald Traugutt, który został dyktatorem powstania w październiku 1836 r., rozpoczął reorganizację wojska. Ujednolicił organizację sił zbrojnych umożliwiając utworzenie regularnych kompanii, batalionów i korpusów. Ostatecznie z planowanych pięciu korpusów powstały jedynie dwa. Brakowało również chętnych do dalszej walki. 

Zgubna okazała się również sytuacja chłopów, którzy początkowo stanowili sporą część powstańców, licząc, że po odzyskaniu niepodległości uda im się zdobyć uwłaszczenie. Sytuacja gwałtownie zmieniła się po wydaniu przez cara Aleksandra II ukazu o uwłaszczeniu chłopów. Wielu z nich przeszło wtedy na stronę zaborców.

Sytuacja militarna wojsk polskich podczas powstania listopadowego wyglądała znacznie lepiej, niż podczas powstania styczniowego. Istniło stałe, dobrze wyszkolone i uzbrojone wojsko, co umożliwiało prowadzenie regularnej wojny z zaborcą. Zupełnie inaczej wyglądała sytuacja militarna podczas powstania styczniowego. Choć przez oddziały przewineło się około 200 tyś. powstańców, bezustannie brakowało żołnierzy. Z czasem od powstania odłączyli się również chłopi W szczytowym momencie armia składała się, w porównaniu do wojsk rosyjskich posiadających 340 tyś żołnierzy, jedynie  z 30 tyś. osób, co znacząco uniemożliwiło prowadzenie regularnej wojny i zmusiło powstańców do prowadzenia walk partyzanckich. 

Podczas nocy listopadowej z 1830 r. Piotr Wysocki wraz z grupą 161 podchorążych ruszył do walki z rosyjskimi patrolami w celu zdobycia arsenału. Wbrew oczekiwaniom powstańców, wyżsi rangą oficerowie nie przyłączyli się do walk, a zaczęli jedynie nawoływać do złożenia broni, uznając te działa za młodzieńczy bunt. Zupełnie inną postawę przyjął lud zamieszkujący Warszawę. To właśnie ich pomoc przyczyniła się do ostatecznego zdobycia arsenału i przejęcia miasta. Rzemieślnicy, kupcy, handlarze, służba i robotnicy najemni stanęli do walki z rosyjskim patrolem.

W powstanie listopadowe zaangażowały się również kobiety. W większości nie brały udziału w walka zbrojny, w porównaniu do Emilii Plater, a prowadziły działalność charytatywną wspierając np. rodziny powstańców. Organizowały zaplecze medyczne dla rannych oraz zbiórki na najpotrzebniejsze rzeczy. Wiele z nich zostawało markietankami, czyli wędrownymi handlarkami. Zajmowały się one naprawą mundurów czy opieką nad chorymi. 

Przed wybuchem powstania listopadowego powstawało wiele tajnych związków o charakterze patriotycznym. Jednym z takich związków było Wolnomularstwo Narodowe, którego głównym celem było umocnienie więzi narodowych Polaków we wszystkich trzech zaborach. Po rozwiązaniu tego zgromadzenia powstało Towarzystwo Patriotyczne, które zgodnie uznało, że należy odbudować Polskę w granicach sprzed zaborów, nie określiło ono jednak w jaki sposób miałoby do tego dojść. Podobne organizacje zawiązywali również studenci. Jednymi z takich zgromadzeń były Towarzystwo Filomatów i Zgromadzenie Filaretów, do którego należeli między innymi Adam Mickiewicz i Tomasz Zanen. 

Przed wybuchem powstania listopadowego w Warszawie organizowano manifestacje patriotyczne. Jedna z takich manifestacji odbyła się w 1860 r. Pretekstem do jej zorganizowania stał się pogrzeb wdowy po generale Sowińskim. Kolejną manifestację zorganizowało Towarzystwo Rolnicze w celu podjęcia konkretnych decyzji w sprawie chłopskiej. Ostetcznie postanowiono oczynszować chłopów i podjąć się ich uwłaszczenia w późniejszym czasie. Demonstracja jednak nie słabła, w związku z czym rosyjskie władze podjęły decyzje o ostrzelaniu demonstratorów. W wyniku tych działań zginęło 5 osób. 

Manifestacje nie były jedynym wyrazem patriotyzmu Polaków. Po rozpędzeniu manifestacji przez władze rosyjskie ogłoszono żałobę narodową. Swoje oddanie ojczyźnie wyrażono poprzez modę. Noszono czarne żałobne ubrania oraz bransolety przypominające kajdany. Zakładano również biżuterię patriotyczną. Jednym z najpopularniejszych haseł grawerowanych na pierścieniach było “R.O.M.O” co stanowiło skrót do: Rozniecaj Ogień Miłości Ojczyzny. 

Zarówno przed wybuchem powstania listopadowego, jak i styczniowego wśród ludności panowały nastroje patriotyczne. W przypadku powstania listopadowego doszło do bezpośredniego włączenia się w walki ludności. Organizwoano też liczne tajne związki o charkterzy patriotyczny. Przed wybuchem powstania styczniowego społeczeństwo było równie zainteresowane odzyskaniem niepodległości. Wyrażano to przez manifestację i modę. 

Wiele wskazuje na to, że to podczas powstania listopadowego Polacy mieli większe szanse na uzyskanie niepodległości. Mimo, że to powstanie styczniowe cieszyło się większym zainteresowaniem w zagranicznej prasie i opinii publicznej, to podczas powstania listopadowego Polacy dysponowali stałą, dobrze wyszkoloną armią i byli wstanie prowdzić regularna wojnę. Podczas powstania styczniowego, powstańcy zmuszeni byli do prowadzenia walk partyzanckich oraz byli znacznie gorzej uzbrojeni. Powstanie listopadowe cieszyło się również dużym zainteresowaniem społeczeństwa o czym świadczy powstawanie licznych związków o charakterze patriotycznym. Ludność Warszawa postanowiła się również bezpośrednio przyłączyć do walk podczas przejmowania arsenału.