Konie w starożytności w ogóle nie służyły do transportu towarów. Musiało minąć trochę czasu zanim pojawiły się rasy koni dużych i dobrze umięśnionych. Konie starożytne w początkach I tys. p.n.e. były stosunkowo małe, z wklęsłymi grzbietami. Jeźdźcy musieli siedzieć właściwie na zadzie zwierzęcia, co widać na starych malowidłach i płaskorzeźbach, aby nie dotykać stopami do ziemi. Największe kłopoty sprawiało zaprzęganie konia do wozu, gdyż posługiwano się do tego celu jarzmem dostosowanym do zaprzęgu wołów lub mułów, a nie nadających się do koni. Dopiero w średniowieczu stworzono nowy system zaprzęgania koni i zastosowana nie jeden, tylko dwa dyszle w wozie ciągnionym przez jedno zwierzę.

Ciekawe informacje na temat transportu i komunikacji w starożytności:

    • Król miasta Ur (Sumer, południowa Mezopotamia) pod koniec III tys. p.n.e., podróżując wozem, przebył trasę do Nippur (ok.160km) w ciągu jednego dnia.
    • Hammurabi polecił rzemieślnikom z Larsy przebyć do Babilonu w dwa dni. Trasa wynosiła 193km, prędkość wozów wiozących ludzi 4-6 km/h.; rzemieślnicy musieli podróżować przez wiele godzin dziennie.
    • W państwie perskim królewską drogę między Sardes a Suzą podróżny pokonał w 3 miesiące, konny kurier mógł dotrzeć do jej drugiego krańca w 20 dni.
    • W czasach cesarstwa rzymskiego w ciągu jednego dnia podróżny przebywał 24- 30 km, statek żaglowy cztery razy więcej.
    • Okręty wojenne w I w. p.n.e. przy użyciu żagli i wioseł mogły osiągnąć prędkość 8 węzłów, czyli 8 mil morskich na godzinę (przeciętna prędkość okrętu wojennego wynosiła 5- 6 węzłów)
    • W cesarstwie rzymskim podwajała się cena ładunku zboża po przewiezieniu go na dystans 480km.
    • Geograf grecki Strabon (I w. n.e.) twierdził, że z jednego z portów nad Morzem Czerwonym co roku wypływało do Indii 120 statków. Wykorzystywały one wiatry monsunowe, pozwalające na żeglugę z południowego wybrzeża Arabii wprost do Indii (a nie wzdłuż wybrzeży) i taki sam był ich powrót.