Naturalne metody antykoncepcji opierają się na obserwowaniu zmian fizjologicznych w organizmie kobiety, które są sygnałem płodnego okresu w cyklu miesiączkowym. W tych dniach należy bezwzględnie powstrzymać się od współżycia, aby uniknąć zajścia w ciążę. Zapobieganie zapłodnieniu wcale nie jest czymś naturalnym, ale określenie to wzięło się stąd, że podstawą są naturalne objawy fizjologiczne i nie ingeruje się w żaden inny sposób. Są one stosowane ze względu na obawy przed ubocznymi skutkami innych metod lub z powodów religijnych. Naturalne metody określania dni płodnych i niepłodnych są również wykorzystywane do planowania poczęć - wówczas współżycie odbywa się najintensywniej w okresie płodnym. Naturalne metody kontroli urodzeń nie zawsze są skuteczne. Należy bowiem pamiętać o tym, że każdy organizm funkcjonuje w sposób indywidualny i objawy mogą nieco różnić się od tych opisywanych np. w podręcznikach. Ponadto antykoncepcja naturalna sprawdza się dobrze w przypadku kobiet o regularnych cyklach miesiączkowych i regularnym trybie życia. Każda zmiana czy stres oraz stany chorobowe mogą spowodować przesunięcie się owulacji oraz inne zmiany w cyklu. Ważne jest tez, by oboje partnerzy dobrze rozumieli, na czym polegają cykliczne zmiany w organizmie kobiety - łatwiej wtedy stosować te naturalne zabezpieczenia. Nie powinno się też polegać na jednej tylko metodzie określania dni płodnych - większą pewność daje połączenie kilku sposobów.

Wstrzemięźliwość seksualna

Jedyną całkowicie pewną metodą na uniknięcie ciąży jest zupełne powstrzymanie się od wszelkich stosunków płciowych.

Stosunek przerywany

Metoda ta polega na wyjęciu członka z pochwy zaraz przed ejakulacją. Nie jest to jednak zbyt skuteczny sposób, ponieważ w wydzielinie wydostającej się z członka przed wytryskiem również mogą znajdować się plemniki, i to w takich ilościach, że wystarczyłoby do zapłodnienia. Ponadto metoda ta opiera się jedynie na refleksie mężczyzny. Stosowanie stosunku przerywanego może powodować dolegliwości fizyczne u obojga partnerów - u kobiet np. bóle brzucha lub bolesność miesiączek, a u mężczyzn przedwczesne wytryski lub nawet impotencję. Niekorzystne są również nerwice seksualne, jakie mogą rozwijać się na tym tle zarówno u mężczyzn, jak i kobiet.

Kalendarzyk małżeński

Metoda ta polega na wyznaczaniu dni płodnych na podstawie długości cyklu miesiączkowego. Jedynym pewnym odnośnikiem jest w tym przypadku występowanie krwawienia miesiączkowego. Należy więc przyjąć założenie, że owulacja zachodzi na 14 dni przed rozpoczęciem krwawienia, z możliwością odchylenia tego terminu o 2 dni w każdą stronę. Ponadto trzeba pamiętać, że komórka jajowa jest zdolna do zapłodnienia maksymalnie 24 godziny po owulacji, a plemniki w drogach rodnych kobiety mogą przeżyć i zapłodnić jajeczko przez maksymalnie 72 godziny po stosunku.

Aby móc stosować tę metodę, należy określić długość cyklu miesiączkowego kobiety. W tym celu trzeba obserwować i notować długość kilku kolejnych cykli i wybrać z nich najkrótszy oraz najdłuższy. Za pierwszy dzień płodny w cyklu uznaje się dzień otrzymany po odjęciu 18 dni od długości najkrótszego z cykli. Po odjęciu 11 dni od długości najdłuższego z cykli otrzymamy ostatni dzień płodny. W tym okresie należy więc powstrzymywać się od współżycia, aby uniknąć zajścia w ciążę. Po tym okresie, aż do wystąpienia krwawienia miesiączkowego uznaje się, że występują dni niepłodne.

Metoda kalendarzykowa jest dobra dla kobiet o niezwykle regularnym trybie życia i wymaga od obojga partnerów dużej samodyscypliny i współpracy. Metoda ta nie przynosi skutków w przypadku kobiet o nieregularnych miesiączkach, prowadzących nieunormowany tryb życia, narażonym na częste stresy, podróżujących, w czasie chorób oraz po porodzie. Wszystkie te czynniki bowiem wpływają na procesy fizjologiczne i zakłócają naturalny cykl owulacyjny. Zaletą metody jest jej nieinwazyjnosć i całkowita obojętność dla zdrowia. Jednocześnie jest to sposób wymagający ogromnego zaangażowania i mało skuteczny. Obecnie nie uważa się go za dobrą metodę kontroli urodzeń.

Metoda termiczna

Metoda ta polega na wyznaczeniu dni płodnych na podstawie zmian temperatury ciała. Po owulacji powstaje ciałko żółte, które produkuje progesteron. Hormon ten pobudza nerwowy ośrodek termoregulacji, w wyniku czego temperatura ciała nieznacznie, ale wyraźnie się podnosi. Aby móc stosować tę metodę, należy codziennie mierzyć temperaturę - zawsze tym samym termometrem, w ten sam sposób (w ustach, odbytnicy lub pochwie), o tej samej godzinie rano. Przesunięcie pomiaru o więcej niż godzinę w dowolną stronę może znaczącą wpłynąć na wynik i skuteczność całej metody. Na podstawie codziennych pomiarów należy sporządzać wykres temperatury ciała. W pierwszej fazie cyklu temperatury utrzymują się na niskim poziomie - należy wykreślić tu poziomą linie, o 0,5°C ponad najwyższą temperaturą.

O wystąpieniu owulacji świadczy podwyższona temperatura utrzymująca się przez 3 kolejne dni po okresie co najmniej 6 dni poprzednich, z niższą temperaturą. W okresie owulacji linia wykresu będzie dążyć ku górze i w pewnym momencie przetnie linię wykreśloną wcześniej. Trzy dni po tym przecięciu to jeszcze dni płodne. Od czwartego dnia zaczynają się dni niepłodne.

Jest to sposób całkowicie obojętny dla zdrowia, ale wymaga dużej precyzji przy wykonywaniu pomiarów i sporządzaniu wykresu oraz regularności i samodyscypliny. Ponadto wyniki pomiarów mogą podlegać wahaniom w zależności od stanu zdrowia kobiety. W niektórych przypadkach (10-20%) występują cykle bezowulacyjne - wówczas na wykresie nie są widoczne dwie fazy, co może być kłopotliwe przy interpretacji wykresu.

Metoda Billingsów

Metoda ta jest dość popularna. Opracowało ją małżeństwo ginekologów. Polega na wyznaczaniu dni płodnych na podstawie obserwacji właściwości śluzu pochwowego. Przez większą część trwania cyklu występuje tzw. śluz niepłodny - gęsty i lepki, w niewielkich ilościach. Czasami też występuje odczuwalna suchość pochwy. Na kilka dni przed jajeczkowaniem pojawia się śluz płodny - śliski, przezroczysty i rozciągliwy, przypomina białko jaja. W przypadku krótkich cykli miesięcznych, może on już pojawiać się zaraz po ustaniu krwawienia miesiączkowego. Na 24 godziny przed owulacją śluz płodny zanika - jest to okres maksymalnej płodności. Po owulacji śluz płodny zanika lub przekształca się w typ niepłodny. Czwartego dnia po wystąpieniu szczytu płodności można rozpocząć bezpieczne współżycie.

Metoda objawowo-termiczna

Jest to metoda, która łączy w sobie kilka sposobów wyznaczania dni płodnych. Oprócz pomiarów temperatury i obserwacji śluzu, brane są tu tez pod uwagę takie objawy owulacji, jak ból w podbrzuszu , 1-2-dniowe plamienie w środku cyklu oraz obrzmienie i wrażliwość sutków.

Karmienie piersią

Podczas karmienia dziecka piersią, organizm wydziela oksytocynę i prolaktynę. Prolaktyna jest hormonem, którego działaniem niejako ubocznym jest hamowanie owulacji. Tak więc karmienie piersią jest przyczyną niepłodności po porodzie, jednak tylko w przypadku gdy karmienie to jest pełne, to znaczy odbywa się na żądanie dziecka i w odstępach czasu nie większych niż 4 godziny w ciągu dnia i 6 godzin w nocy. Niepłodność występuje w tej sytuacji na pewno, jeśli dziecko karmione ma nie więcej niż 6 miesięcy, a do tego czas unie wystąpiła miesiączka.

Metody hormonalne

Ostatnim "wynalazkiem" są specjalne testy hormonalne, pozwalające wykryć precyzyjnie moment wystąpienia owulacji. Działają one na tej samej zasadzie, co popularne testy ciążowe - w ciągu kilku minut wykrywają w moczu odpowiednio wysoki poziom LH - hormonu powodującego owulację. Maksimum jego stężenia występuje w moczu na około 12 godzin przed jajeczkowaniem. Trudno jednak wychwycić to maksimum, dlatego w połowie cyklu test taki należy wykonywać codziennie.