Cierpienie w literaturze od wieków jest jednym z najbardziej nośnych tematów, ukazywanym nie tylko jako doświadczenie emocjonalne, ale też jako droga duchowa, moralna próba, skutek losu lub znak epoki. Szczególne miejsce zajmuje cierpienie niezawinione – wynikające nie z winy bohatera, lecz z fatum, boskiej próby, niesprawiedliwości lub brutalnego porządku świata. Równie ważnym literackim toposem jest cierpienie po stracie bliskich – które przedstawione jest nie tylko jako żałoba, ale jako moment, w którym postać zostaje popchnięta do tego, by zmienić się wewnętrznie, odkryć sens (lub jego brak), utracić wiarę albo ją odnaleźć. W zależności od epoki, cierpienie pełniło różne funkcje – od kary lub oczyszczenia po bunt i egzystencjalny dramat.
W literaturze antycznej cierpienie często miało wymiar tragiczny – wynikało z konfliktu między wolą jednostki a przeznaczeniem. Nie było skutkiem moralnej winy, lecz raczej nieuchronności losu. Cierpienie po stracie bliskich ukazywano w kontekście nie tylko emocji, ale także społecznych i rytualnych obowiązków – jego przeżywanie miało swoją strukturę i sens. Bohaterowie, choć bezsilni wobec fatum, przechodzili przez cierpienie z godnością, wpisując się w porządek świata.
W „Królu Edypie” Sofoklesa tytułowy bohater cierpi nie z powodu świadomego grzechu, lecz z powodu wypełnienia tragicznego losu – jego cierpienie, samotność i oślepienie stają się oczyszczeniem. W „Antygonie” cierpienie bohaterki wynika z lojalności wobec zmarłego brata i przekonania o wyższości praw boskich – jej tragedia to zarazem akt odwagi i nieuchronność ofiary. W „Iliadzie” Homera Achilles cierpi po śmierci Patroklosa – jego ból przeradza się w zemstę, ale też pokazuje kruchość herosa i głęboko ludzką emocjonalność. Przede wszystkim uwagę zwraca jednak scena spotkania Priama z Achillesem. Król Priam, ojciec Hektora, przychodzi nocą do obozu wroga, by błagać Achillesa o wydanie ciała swojego syna. To nie tylko akt odwagi i pokory, ale również dramatyczny wyraz ojcowskiego bólu. Priam nie walczy już o honor, nie szuka zemsty – pragnie tylko pogrzebać syna zgodnie z obyczajem i oddać mu należną cześć. Jego cierpienie jest czysto ludzkie, głęboko emocjonalne i ponadczasowe – przedstawione w sposób, który wykracza poza kontekst wojny czy mitu. Ten epizod ukazuje cierpienie jako uniwersalne doświadczenie, które łączy nawet śmiertelnych wrogów – Achilles, poruszony bólem starca i wspomnieniem własnego ojca, oddaje ciało Hektora.
Mity ukazują cierpienie w różnych formach: fizycznej, emocjonalnej, egzystencjalnej i symbolicznej. Nierzadko jest ono niezawinione lub dziedziczne, a jego funkcją jest nie tylko ukaranie, ale i przekazanie uniwersalnych prawd o ludzkiej kondycji – o winie, poświęceniu, miłości, przemijaniu i buncie.
Przykładem cierpienia niewinnego i wiecznego jest los Prometeusza, który sprzeciwił się Zeusowi, przynosząc ludziom ogień. Za ten czyn zostaje przywiązany do skały, a jego ciało codziennie rozszarpuje orzeł. Jego ból to nie tylko kara, ale też symbol poświęcenia i miłości do ludzkości – cierpienie Prometeusza ma wymiar etyczny i buntowniczy.
Niobe, która chlubiła się licznym potomstwem i uraziła boginię Leto, traci wszystkie swoje dzieci, a jej rozpacz jest tak wielka, że zostaje zamieniona w kamień – mit ten ukazuje cierpienie matki po stracie bliskich jako nie tylko karę za pychę, ale też jako doświadczenie graniczne, prowadzące do emocjonalnego unicestwienia.
Równie dramatyczne jest cierpienie Orfeusza, który po utracie Eurydyki podejmuje próbę jej ocalenia z Hadesu – jednak przez chwilę słabości traci ją na zawsze. Jego ból to symbol miłości i niemożności pogodzenia się ze śmiercią, a jednocześnie obraz tragedii, której nie można odwrócić.
Mit o Prometeuszu podejmuje temat cierpienia, które jest konsekwencją poświęcenia. Jednym z tytanów jest Prometeusz (uznawany za twórcę człowieka), który widzi, że ludzie są istotami słabymi i nie umieją odnaleźć się w codziennych sytuacjach: nie potrafią się ogrzać ani walczyć z dzikimi zwierzętami. Aby ulżyć ich cierpieniom, Prometeusz wykrada z Olimpu ogień, co naraża go na gniew Zeusa. Karą za jego czyn jest przykucie do skały Kaukazu. Każdego dnia do Prometeusza przylatuje sęp i wyjada mu wątrobę, która kolejnego dnia odrasta. Tytan wiedział, że jego czyn zostanie potępiony przez Zeusa, mimo to poświęcił się dla dobra ludzkości. Od jego postaci pochodzi związek frazeologiczny "prometejski czyn", a także prometeizm, czyli koncepcja, w której jednostka poświęca się dla ogółu.
W Biblii cierpienie często pojawia się jako próba wiary, droga oczyszczenia lub element boskiego planu. Szczególną rolę odgrywa cierpienie niewinne – zadane nie jako kara, lecz jako test wierności, pokory i zaufania. Cierpienie po stracie bliskich ukazane jest jako głęboko duchowe doświadczenie, które prowadzi albo do buntu, albo do głębszego zrozumienia relacji z Bogiem.
Biblijna Księga Hioba to przykład dzieła, w którym pojawia się motyw niezawinionego cierpienia. Hiob to bogobojny, wierny i pokorny sługa boży, którego Pan wystawia na wielką próbę. Odbiera mu majątek, rodzinę i zdrowie. Choć mężczyzna nie rozumie — dlaczego spotkał go taki los (był przecież dobrym, wiernym wyznawcą Boga) przyjmuje go z pokorą. Bóg, widząc to, postanawia mu wynagrodzić wszystkie tragedie. Przykład cierpienia niezawinionego z opowieści o Hiobie pokazuje, że człowiek nie jest w stanie zrozumieć planów Boga, a Stwórca (przez trudne doświadczenia) chce skłonić ludzi do refleksji nad życiem. Cierpienie Hioba staje się symbolem kryzysu wiary i poszukiwania sensu. Historia Abrahama, gotowego poświęcić Izaaka, również podejmuje temat wewnętrznego bólu – nie tyle straty, ile jej potencjału i duchowego napięcia.
Rzeź niewiniątek, dzieci zamordowanych na rozkaz Heroda, ukazane w Ewangelii św. Mateusza, symbolizuje niewinne ofiary ludzkiego okrucieństwa i strachu przed utratą władzy. Ich śmierć, choć tragiczna i pozbawiona winy, zyskuje w tradycji chrześcijańskiej wymiar ofiary i zapowiedzi męczeństwa Chrystusa. Z tego motywu skorzysta potem np. Adam Mickiewicz w „Dziadach cz. III”.
Cierpienie Marii po śmierci Jezusa ma wymiar archetypiczny – to nie tylko matczyna żałoba, ale również udział w zbawczym cierpieniu Syna. Motyw ten przyjmie formę piety.
W literaturze średniowiecznej cierpienie było postrzegane przede wszystkim w kategoriach religijnych – jako droga do zbawienia, udział w Męce Chrystusa, forma oczyszczenia i pokuty. Żal po śmierci bliskich był wpisany w szerszy porządek – człowiek miał pamiętać o przemijalności i zbawieniu duszy. Cierpienie nie było bezsensowne – wpisywało się w boski plan łaski.
W „Lamencie Świętokrzyskim” Maryja wyraża żal po śmierci Syna – jej lament to jedno z najgłębszych wyrażeń matczynego bólu, a jednocześnie akceptacja wyroku Boga. W „Legendzie o św. Aleksym” święty opuszcza rodzinę, co powoduje cierpienie jego najbliższych – jednak ich ból zostaje „przemieniony” przez kontekst świętości i duchowego poświęcenia.
W „Boskiej komedii” Dantego cierpienie dusz potępionych i czyśćcowych ukazane jest jako skutek grzechu lub etap duchowego oczyszczenia – nie jest przypadkowe, lecz przemyślane.
W renesansie cierpienie zyskuje inne oblicze – choć nadal pojawia się refleksja religijna, to wzrasta znaczenie osobistego doświadczenia i indywidualnego przeżycia. Cierpienie po stracie bliskich ukazywane jest jako dramat osobisty, psychologiczny, często wytrącający człowieka z harmonii. Humanizm przynosi także pytanie o sens cierpienia i jego relację do natury ludzkiej, rozumu, uczuć.
Cierpienie jako doświadczenie rodzica, pochylającego się nad trumną dziecka, jest szczególnie poruszającym motywem. Chciałoby się powiedzieć, że przecież nie taka powinna być kolejność! Cierpienie Kochanowskiego, który w "Trenach" utożsamiany jest z podmiotem lirycznym, wywołuje kryzys światopoglądowy poety. Dotychczas był religijny, wyznawał także filozofię stoicką. W obliczu śmierci Urszulki jego filozofia nie ma już racji bytu — świat kończy się dla niego wraz z odejściem dziecka. W "Trenach" poeta pokazuje cierpienie jako poczucie bezsensu. Ma żal do Boga, że zabrał mu ukochaną córeczkę, która nie zdążyła jeszcze poznać świata. Dopiero w ostatnich trenach zaczyna godzić się z wolą boską i ponownie przyjmuje pokorną postawę. Warto pochylić się nad samym cyklem utworu, w którym to uczucie smutku, żalu i bólu wzrasta stopniowo, a następnie przeradza się w gniew i bunt. Podmiot liryczny w Trenie X pyta, czy ukochana córeczka wylądowała w dobrym miejscu, co może być nawiązaniem do toposu wysp szczęśliwych, w którym to skupiano marzenia o utraconym szczęśliwym kraju bez trosk i pracy. To pokazuje, że podmiot liryczny cierpi po stracie, ale równocześnie martwi się, bo pragnie, aby zmarła córeczka trafiła do dobrego miejsca. W Trenie IV podmiot liryczny wyraża swoje cierpienie. Śmierć dziecka sprawiła mu ogromny ból i smutek. Podmiot liryczny wyraża, że nie mógłby być bardziej smutny i tęskniący niż w tej chwili po stracie dziecka. Można powiedzieć, że cierpienie po stracie dziecka doprowadziło do kryzysu u Jana Kochanowskiego oraz dostrzega się w nich kryzysu światopoglądowego humanisty, co jest naturalną konsekwencją, bo w obliczu cierpienia — człowiek jest w stanie ugiąć.
W „Makbecie” Williama Szekspira cierpienie jest konsekwencją moralnego upadku i tragicznych wyborów – bohaterowie nie cierpią z powodu fatum, lecz z powodu winy, lęku i samotności. Makbet, który sięgnął po władzę przez zbrodnię, doświadcza narastającego wewnętrznego rozdarcia – jego cierpienie psychiczne objawia się w halucynacjach, niepokoju i utracie sensu życia. Również Lady Makbet popada w szaleństwo, dręczona wyrzutami sumienia po śmierci Dunkana i pozostałych ofiar – jej cierpienie to kara wewnętrzna, nie narzucona z zewnątrz.
W „Romeo i Julii” cierpienie ma przede wszystkim wymiar emocjonalny i miłosny – jest wynikiem konfliktu między uczuciem dwojga młodych ludzi a światem dorosłych, rządzącym się nienawiścią i podziałami. Romeo i Julia cierpią, ponieważ ich miłość nie może zaistnieć w rzeczywistości społecznej, która ich otacza – ich ból to cierpienie czyste, szczere, bez winy, które prowadzi do tragicznego finału.
W baroku cierpienie staje się tematem kluczowym – ukazuje się je jako nieunikniony element ludzkiego losu, a zarazem jako wyraz dramatycznego napięcia między ciałem a duszą, życiem doczesnym a wiecznością. Cierpienie towarzyszy doświadczeniu przemijania i śmierci, stając się często przejawem refleksji eschatologicznej. Literatura barokowa traktuje ból i żałobę jako szansę na duchowe przebudzenie, ale też ukazuje ich emocjonalną intensywność i rozpacz.
W poezji Daniela Naborowskiego i sonetach Jana Andrzeja Morsztyna znajdziemy obrazy cierpienia jako wyrazu kruchości życia i nieuchronności śmierci. W utworach religijnych – np. pieśniach pasyjnych – cierpienie Chrystusa staje się wzorem cierpienia niewinnego, które ma sens tylko w świetle zbawienia.
W oświeceniu cierpienie zostaje zracjonalizowane – traktuje się je jako efekt niewiedzy, zacofania, niesprawiedliwego ustroju, a nie boskiej woli. Cierpienie niewinne – zwłaszcza społeczne – budzi sprzeciw i staje się impulsem do reformy. Ludzka krzywda nie jest już drogą do zbawienia, lecz wynikiem błędów systemowych lub braku edukacji. Żałoba i ból mają sens tylko jako elementy życia, którym można przeciwdziałać rozumem.
W „Kandydzie” Woltera przerysowane cierpienie bohaterów służy ironicznej krytyce tezy, że „wszystko dzieje się na lepsze” – cierpienie traci sens, jeśli jest usprawiedliwiane jako element boskiego planu.
W „Cierpieniach młodego Wertera” Johanna Wolfganga Goethego (zapowiadających już romantyzm) motyw cierpienia stanowi oś całej powieści i tytułowy sens istnienia głównego bohatera. Werter doświadcza cierpienia emocjonalnego, które przeradza się w kryzys egzystencjalny – jego miłość do Lotty, niemożliwa do spełnienia z powodu jej zobowiązań wobec innego mężczyzny, staje się źródłem narastającego bólu, samotności i poczucia bezsensu. Jest to cierpienie czyste, niezawinione, wynikające z nadwrażliwości, idealizmu i konfliktu między jednostką a światem społecznym. Werter nie buntuje się przeciwko konkretnym ludziom, ale przeciwko rzeczywistości, która nie pozwala żyć zgodnie z emocjami i autentycznością. Jego cierpienie – pełne wzniosłości, ale też destrukcyjne – kończy się samobójstwem, które ma być zarówno ucieczką, jak i ostatnim wyrazem wolności.
Romantyzm i nobilitacja cierpienia
Romantyzm przywraca cierpieniu wymiar głęboko indywidualny i duchowy – to znak wyjątkowości, heroizmu, ale też tragicznej samotności. Cierpienie po stracie ukochanych, bliskich, ojczyzny czy wiary staje się źródłem siły moralnej. Jednocześnie romantycy pokazują ból jako doświadczenie graniczne – prowadzące do szaleństwa, śmierci lub przemiany duchowej. Cierpienie niezawinione to często konsekwencja konfliktu z niesprawiedliwym światem.
W „Dziadach cz. III” Adama Mickiewicza cierpienie Konrada i więźniów ma wymiar ofiary – są niewinni, a ich męka jest wpisana w mesjanistyczną wizję zbawienia narodu. Jednak, aby w pełni zrozumieć sens tego cierpienia, trzeba dostrzec jego ewolucję – Konrad nie jest postacią bez wcześniejszej historii, lecz przemienionym Gustawem z „Dziadów cz. IV”. Ta przemiana – z romantycznego kochanka w bojownika duchowego – następuje właśnie poprzez cierpienie: najpierw osobiste, wynikające z zawodu miłosnego, a potem zbiorowe, związane z losem ojczyzny.
W „Kordianie” Słowackiego wewnętrzne rozdarcie bohatera i jego samotność przed zamachem ukazują cierpienie jako cenę wolności i odpowiedzialności.
Cierpienie Orcia w „Nie-Boskiej komedii” Zygmunta Krasińskiego to jedno z najbardziej przejmujących ukazań cierpienia niewinnego i dziedzicznego w polskim romantyzmie. Orcio – syn Henryka, hrabiego-poety – od dzieciństwa doświadcza bólu, który nie wynika ani z jego winy, ani z konkretnego czynu. Jego cierpienie jest wielowarstwowe: fizyczne (utrata wzroku), emocjonalne (utrata matki i samotność), duchowe (wewnętrzna izolacja) oraz symboliczne (dziedziczenie tragicznego losu ojca i rodu).
Orcio, choć niewidomy, obdarzony jest poetycką wrażliwością – staje się figurą poety-widzącego, ale zarazem postacią tragiczną, zamkniętą w świecie metafizycznych przeczuwień, pozbawioną dzieciństwa i przyszłości. Jego los ukazuje dziedziczenie cierpienia jako przekleństwo romantycznego rodu.
Pozytywizm odchodzi od mistycznej wizji cierpienia – zwraca uwagę na jego konkretne, społeczne przyczyny. Ból jednostki to często wynik ubóstwa, nierówności, choroby lub społecznej obojętności. Szczególnie mocno obecne jest cierpienie dzieci, kobiet i ludzi pozbawionych opieki. Pozytywiści nie gloryfikują bólu – przeciwnie, pokazują go jako problem wymagający działań: edukacji, pracy, pomocy. Widać to zarówno w „Lalce” Bolesława Prusa, jak i „Emancypantkach” tego samego autora. Cierpienie ma także wymiar patriotyczny – w „Gloria victis” Elizy Orzeszkowej czy „Mendlu Gdańskim” Marii Konopnickiej.
Cierpienie w literaturze ma wiele wymiarów. W "Quo vadis" Henryk Sienkiewicz pokazał w niezwykle obrazowy i przejmujący sposób cierpienia pierwszych chrześcijan. Neron, aby mieć powód dla rozpoczęcia prześladowań wyznawców Chrystusa, oskarża ich o próbę podpalenia Rzymu. Rozpoczynają się brutalne poszukiwania i tortury chrześcijan, którym z uciechą przyglądają się Rzymianie. Pokazane w "Quo vadis" cierpienie ma wymiar męczeński — zarówno Ligia, która zostaje rozrywką na igrzyskach, jak i bestialsko mordowani Glauko i Chilon nie wyrzekają się swojej wiary, a cierpienie i śmierć znoszą z godnością.
W epoce modernizmu cierpienie staje się jednym z kluczowych doświadczeń egzystencjalnych. Literatura tej epoki ukazuje ból jako efekt duchowego rozdarcia, niemożności odnalezienia sensu, osamotnienia jednostki w świecie wartości, które się rozpadają. Cierpienie nie ma już zbawczego sensu – staje się ciężarem istnienia, zapowiedzią katastrofy lub ekspresją artystyczną. Strata i melancholia są stale obecne – związane z utratą bliskich, wiary, ojczyzny czy duchowego zakorzenienia.
Przyczyną ludzkiego cierpienia może być też zadawanie bólu innym. Cierpienie głównego bohatera "Zbrodni i kary" zaczyna się zaraz po zamordowaniu przez niego starej lichwiarki. Choć Raskolnikow był przekonany, że zamordowanie kobiety przyczyni się do poprawy jego sytuacji i życia innych ludzi, to szybko odezwały się w nim wyrzuty sumienia z powodu morderstwa kobiety i jej siostry. Zaczął popadać w obłęd — wydawało mu się, że wszyscy wiedzą, że to on jest zabójcą i rozmawiają o tym w mieście. Świadomość, że odebrał komuś życie przyczynia się do tego, że nie jest w stanie dłużej tego ukrywać, a to popchnęło go do wyznania swojej winy Soni. Mężczyzna cierpi doświadcza objawów zupełnie jakby był w chorobie. Gorączkuje, zapomina się, wpada w melancholie. Ostatecznie za namową Soni i dręczony wyrzutami sumienia udaje się na komisariat, aby przyznać się do winy. Bohater został skazany na karę kilku lat zesłania. Początkowo stronił od innych więźniów, izolował się, nie odczuwał nawet wyrzutów sumienia. Z czasem jednak cierpienie na katordze stało się dla niego motywacją do wewnętrznej przemiany. Fizyczna ciężka praca, izolacja i trudne warunki, a także rozdzielenie z Sonią sprawiły, że postanowił stać się lepszym człowiekiem.
W literaturze XX wieku cierpienie zyskuje wymiar historyczny, psychologiczny i metafizyczny. W „Granicy” Nałkowskiej cierpienie Justyny po stracie dziecka ukazane jest jako nie tylko osobisty dramat, ale też społeczna wina i milczenie. Cierpienie wywołane rewolucją pokazuje z kolei „Przedwiośnie” Stefana Żeromskiego.
Przykładem cierpiącego bohatera z literatury pozytywistycznej jest Tomasz Judym — bohater "Ludzi bezdomnych". To młody lekarz, który postanawia poświęcić się pracy dla najbiedniejszych i najbardziej potrzebujących. Ogrom cierpienia, które widzi na wsiach, czyli brak higieny, nędza, głód i niewiedza sprawiają, że rezygnuje z kariery i życia w mieście. Chce realizować swoją misję tam, gdzie inni nie docierają. To literacki przykład cierpienia, w którym główny bohater rezygnuje nawet z osobistego szczęścia — rozstaje się z ukochaną, aby oddać się pomocy innym. Wszystko po to, by w 100% poświęcić się swoim ideałom.
Literatura wojenna i obozowa jest szczególnym przykładem literatury ukazującej obrazy cierpienia człowieka. Jak łatwo można się domyślić, temat ten jest zarówno głównym wątkiem, jak i tłem wydarzeń. Choć tragedie życiowe trudno stopniować i umieszczać na skali, w przypadku cierpienia obozowego skali po prostu nie ma. W "Opowiadaniach" Borowski przedstawia codzienność więźniów obozu Auschwitz-Birkenau, która składa się właściwie głównie z cierpienia przesyconego lękiem przed śmiercią. Zmagania człowieka z cierpieniem, którego doświadcza, będąc upodlonym, odczłowieczonym, głodnym i prawie nagim — są obrazem, który na długo zapada w pamięć. Więźniowie doświadczają tam cierpienia fizycznego ze względu na warunki, w których przebywają, oraz psychicznego — stają się bezimienni, dostają numery i jednakowe kombinezony. Cierpią, bo są rozdzieleni z bliskimi — nie wiedzą, czy kiedykolwiek będzie im dane się jeszcze spotkać. W literaturze obozowej ponownie pojawia się motyw niezawinionego cierpienia.
"Nie ma takiej rzeczy, której by człowiek nie zrobił z głodu i z bólu" - to jeden z najmocniejszych cytatów książki "Inny świat". Tym "innym" światem są sowieckie łagry, w których autor spędził prawie dwa lata. To system, w którym cierpienie towarzyszy człowiekowi codziennie, w każdej godzinie i minucie. Herling-Grudziński — poprzez historie konkretnych osób — pokazuje, jakie cierpienia spotykają ludzi skazanych (często niewinnych czy ukaranych za drobne przewinienia) na któreś z więzień sowieckiego GULAG-u. Nie ma tam sprawiedliwości i moralności, a system niszczy więźniów zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Cierpienie polega również na tym, że wiele osób nie wie, jak długo będzie w zamknięciu. Rok, dwa, a może już zawsze? To rodzaj cierpienia, który niejednokrotnie prowadził osadzonych do prób samobójczych. Można powiedzieć, że czasem ludzie wybierają cierpienie fizyczne, aby uciec przed systemem — taką postacią był Kostylew. W "Innym świecie" również opisywane jest cierpienie ludzi, którzy głodują — ich racja żywieniowa jest zbyt niska. Opisywane są choroby — w tym na kurzą ślepotę. Człowiek cierpi tam fizycznie i psychicznie, bo jest pozbawiony swojej tożsamości, co szczególnie jest widoczne w momencie, gdy ląduje człowiek w trupiarni — pobyt tam można podsumować jako ostateczny etap degradacji człowieka.
Książka "Zdążyć przed Panem Bogiem" to wywiad-rzeka, który autorka przeprowadziła z Markiem Edelmanem, lekarzem i przywódcą powstania w getcie warszawskim. Opowiada on o ludzkim wymiarze cierpienia, którego doświadczał i które obserwował, będąc uwięzionym z tysiącami Żydów. Edelman opowiada o tym, co działo się za murami getta: o głodzie, brudzie, chorobach, umieraniu na ulicach. Stosuje język prosty, rzeczowy, przez który nie raz zarzucano mu, że podchodzi do tych wydarzeń za mało emocjonalnie. Lekarz opisuje także swoje cierpienie związane z tym, że widział, jak na śmierć idzie 400 tysięcy ludzi, a był w stanie uratować zaledwie kilka osób. Nie robi z siebie przy tym jednak herosa, nie gloryfikuje przywódców i unika romantyzowania powstania. Mówi, że rodzaju cierpienia, którego doświadczyli więźniowie getta, współczesny świat nie zrozumie. Ogromna tragedia tysięcy niewinnych ludzi nie mieści się bowiem w żadnych ramach moralnych.
W literaturze współczesnej cierpienie staje się tematem wielowymiarowym – towarzyszy doświadczeniu kryzysu, samotności, utraty sensu, ale także próbie odnalezienia bliskości i nadziei. Nie zawsze ma ono konkretne przyczyny – często ukazuje się jako stan egzystencjalny, powiązany z przemianą świata, rozpadem relacji, traumą dziedziczoną między pokoleniami. Współczesna literatura daje głos tym, którzy wcześniej byli milczący – dzieciom, kobietom, migrantom, osobom pogrążonym w żałobie lub chorobie. W „Małym Księciu” Antoine’a de Saint-Exupéry’ego strata Róży i przyjaciela lisa ukazuje, że prawdziwe cierpienie jest ceną za głęboką relację – ale też dowodem na jej istnienie. W poezji Wisławy Szymborskiej cierpienie pojawia się jako temat subtelny, pełen ironii i współczucia. W „Prawieku i innych czasach” Olgi Tokarczuk bohaterowie doświadczają różnych form cierpienia – fizycznego, duchowego, pokoleniowego – często wynikającego z historii lub rodzinnych traum.