Mała apokalipsa - problematyka
Tytuł „Mała apokalipsa” odwołuje się do Apokalipsy św. Jana; obrazu Sądu Ostatecznego, podczas którego grzesznicy zostaną osądzeni. Za taką interpretacją przemawia sen pisarza i Nadieżdy, w którym pojawia się Antychryst. Apokalipsą są też nazywane straszne wydarzenia; w przypadku powieści może to oznaczać upadek moralny społeczeństwa, życie w państwie totalitarnym; ludzi pogrążonych w letargu, którzy dostosowali się do takiej sytuacji. „Małą apokalipsę” można interpretować również w kategoriach indywidualnych. Samobójcza śmierć staje się prywatną apokalipsą głównego bohatera: „Oto nadchodzi koniec świata. Oto nadciąga, zbliża się czy raczej przypełza mój własny koniec świata. Koniec mego osobistego świata. Ale zanim mój wszechświat rozpadnie się w gruzy, rozsypie na atomy, eksploduje w próżnię, czeka mnie jeszcze ostatni kilometr mojej Golgoty, ostatnie okrążenie w tym maratonie, ostatnich kilka szczebli w dół albo w górę po drabinie bezsensu”. Pisarz to jednostka, która przestała pisać, by uniknąć cenzury i autocenzury, która wybrała samotność, by poczuć się wolnym w świecie relatywizmu moralnego, w którym wszystko kontroluje Komunistyczna Polska Partia Robotnicza, z I sekretarzem na czele; utwór stanowi krytykę zarówno opozycji, która weszła w symbiozę z władzą, jak i środowiska artystycznego, które dla własnych korzyści bierze udział w socjalistycznym spektaklu.