,,Mała apokalipsa" Tadeusza Konwickiego z 1979 roku to jedna z pierwszych książek wydanych w tzw.

,,drugim obiegu''. Jest groteskowym przedstawieniem ponurej rzeczywistości Polski Ludowej.

Akcja rozgrywa się w ciągu jednego dnia, prawdopodobnie jest to dzień święta narodowego 22 lipca, jednakże pogoda jest typowo jesienna. Nie wiemy czy obchodzona jest czterdziesta, czterdziesta piąta czy pięćdziesiąta rocznica proklamowania Polski Ludowej, nikt z obywateli tego nie pamięta, władze natomiast trzymają tę informację w tajemnicy, pancernym sejfie . Miejscem akcji jest stolica , po której wędruje główny bohater i zarazem narrator powieści.

Bohater nosi pewne rysy autora, podobnie jak on jest literatem pochodzącym z Wileńszczyzny, niegdyś należącym do partii komunistycznej.

Obecnie już nic nie pisze, swoje nowe pomysły zachowuje dla siebie samego, utrzymuje kontakty z opozycją. Powieść opisuje ostatni dzień z jego życia, które ma zakończyć dokonując publicznego aktu samospalenia przed budynkiem Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Głównym wydarzeniem dnia jest zjazd partii, na którym ma zostać ogłoszone wcielenie Polski do Związku Radzieckiego, jako jego siedemnastej republiki.

O poranku owego dnia literata odwiedza dwóch przyjaciół należących do opozycji, Ryszard Szmidt i Hubert chcą aby spalił się na schodach ,,statuy niewolności'' w ramach protestu wobec postępowania władz.

Twierdzą , że musi się poświęcić , wszak jest uważany za ,, sumienie narodu''. Wobec ich stanowczych argumentów i zatracenia sensu dalszej egzystencji bohater wyrusza w swoją ostatnią drogę, niczym Chrystus na Golgotę.

Warszawa objawia mu się , jako duszne, zaśmiecone i nieuchronnie zmierzające ku całkowitemu zniszczeniu miasto. Codziennie mieszkańcy cierpią na przerwy w dostarczaniu gazu i wody, stoją w długich kolejkach przed sklepami, w których otrzymują produkty drugiej jakości. Niczym Dante po piekle wędruje po groteskowym, zakłamanym, tandetnym świecie, w którym flaga państwowa staje się coraz bardziej czerwona, a biel zajmuje na niej tylko mały paseczek.

W wędrówce towarzyszu mu wielbiciel jego twórczości, a jednocześnie pracownik Urzędu Bezpieczeństwa Tadzio Skórko.

Bohater czuje że jest jednym z wielu szarych, niezadowolonych z życia, zniewolonych obywateli, w swej ostatniej drodze ,,szuka prawdziwej prawdy".

Ma świadomość rychłego końca obecnego świata, mówi: ,, mam wrażenie, jakby ten kraj naprawdę umierał''. Kreśli iście apokaliptyczną wizję tego świata:,, ...nasza nędza współczesna ...to kilometrowe ogonki, to nieustanny tłok łokci, to złośliwy urzędnik, to spóźniony bez powodu pociąg...to kłamliwa gazeta i wielogodzinne przemówienie w telewizji zamiast transmisji sportowej...to monotonia życia bez żadnej nadziei.."

Czytelnik towarzyszy bohaterowi w stacjach jego metaforycznej drogi krzyżowej, podczas której zostaje kilkukrotnie wylegitymowany na ulicach świętującej Warszawy. Spotyka się z byłym komunistą Sacherem, który niegdyś przyczynił się do jego usunięcia z partii , w barze ,,Familijnym" je śniadanie z pracownikiem cenzury Edwardem Szmidtem, romansuje z Rosjanką Nadieżdą, związaną z polską opozycją. Uczestniczy w pokazie filmu karierowicza Władysława Bułata noszącego znamienny tytuł ,,Transfuzja'', jest brutalnie przesłuchiwany w podziemiach restauracji ,,Paradyż'', wraz ze spotkanym w toalecie Kolką Nachałowem uczestniczy w partyjnym bankiecie. Na terenie ogródków działkowych spotyka swoje niegdysiejsze miłości , odwiedza umierającego w szpitalu Huberta. W końcu udaje się do mieszkania swojego przyjaciela Jana , będącego dawniej jego przewodnikiem duchowym, a teraz umierającym człowiekiem, od którego nie można uzyskać żadnej rady. Ostatnie chwile życie umila mu Nadieżda, przyszły samobójca otrzymuje także zastrzyk przeciwbólowy. Rozstajemy się z nim gdy zmierza ku schodom Pałacu Kultury z kanistrem benzyny i zapałkami.

Autor powieści obnażył działanie ustroju totalitarnego w sposób przypominający świat przedstawiony przez Georga Orwella w ,,Roku 1984''. Wszechogarniające wizje rozpadu narodu i ludzkiej jednostkowej egzystencji połączone zostało z wizją globalnej katastrofy podstawowych wartości.

Apokalipsa to zarówno koniec trywialnego, małego, zdegenerowanego świata , zapowiadany już w pierwszym zdaniu powieści, jak również mała, prywatna apokalipsa głównego bohatera powieści.