Prawami człowieka określa się zespół uniwersalnych, podstawowych i niezbywalnych praw należnych każdemu człowiekowi bez względu na jego rasę, płeć, urodzenie, kolor skóry, religię, poglądy, język, pochodzenie społeczne bądź narodowe, urodzenie, majątek, czy inne kwestie nierozerwalnie związane z istotą człowieczeństwa.
Władze Chin używają o wiele częściej kary śmierci niż władze innych nie doświadczonych wojną krajów. Według ostrożnych danych Amnesty Internacional (63%) prawie dwie trzecie spośród wykonywanych na świecie wyroków śmierci odbywa się w Chinach, co nie oznacza, że może ich być więcej. Wszelkie dane bowiem na temat jakichkolwiek wyroków śmierci a także egzekucji są w Chinach ścisłą państwową tajemnicą. Informacje docierające na Zachód dowodzą, iż tylko podczas dziewięciu miesięcy zeszłego roku wykonano aż 1249 egzekucji. Natomiast w roku 1992 dokonano najmniej 1891 takich wyroków. Owe dane są niekompletne, a zatem rzeczywista ich liczba może być wyższa nawet dziesięciokrotnie. Paradoksalnie międzynarodowe akcje przeprowadzane z pobudek humanitarnych, między innymi Międzynarodowy Dzień Walki z Narkomanią stwarzają pretekst do wyraźnego podniesienia liczby orzekanych wyroków i przeprowadzonych egzekucji, a wszystko to w ramach niby ostrzeżenia każdego potencjalnego przestępcy. Święta państwowe, chociażby Nowy Rok są równie dobrym pretekstem, aby częściej stosować karę śmierci. Przykładem może posłużyć fakt, iż w czasie przygotowań do przypadającego na 1 października święta narodowego tylko we wrześniu ubiegłego roku skazano i stracono blisko 570 osób. Omawiana kara śmierci egzekwowana jest zarówno za ciężkie przestępstwa, jak także całkiem drobne, jak kradzież. Jeśli sądzony pechowo trafi akurat na prowadzoną akcję ostrzegawczą, przykładowo z powodu urodzin szefa partii lub też na cześć święta pierwszego maja, to może on za przestępstwo karane w innych krajach najwyżej grzywną dostać wyrok śmierci. Jest to niepokojąca sprawa, zwłaszcza że można postawić wiele zarzutów rzetelności przeprowadzanych śledztw oraz procesów w Chinach. Można bowiem na podstawie wymuszonych torturami zeznań otrzymać wyrok śmierci. Wiele doniesień informuje, iż nagminnie stosowana jest przez oficerów milicji zasada, mówiącą, że jeśli głowa jest, to paragraf również się znajdzie. A zatem najpierw dochodzi do aresztowania, a dopiero potem poprzez tortury zdobywa się informacje uzasadniające owe aresztowanie. Takie podejście łatwo może doprowadzić do egzekucji ludzi całkiem niewinnych.
Kara śmierci może zostać w Chinach zasadzona w przypadku jednej trzeciej wszystkich przestępstw znajdujących się w kodeksie karnym, a w prawie procesowym praktyka wykazuje, iż wina nie koniecznie musi zostać udowodniona, bowiem nie ma założenia o niewinności oskarżonego. Mimo iż tortury nadal są stosowane w śledztwie głównym dowodem nadal pozostaje akt oskarżonego, który przyznaje się do winy. Istnieje niewiele przypadków, w których oskarżony może uzyskać pomoc obrońcy, lecz nawet wtedy pole działania owego obrońcy jest bardzo ograniczone. Wyraża się ono w stawianiu pytań świadkom oraz w dostępie do akt sprawy. Wielokrotne apelacje nikomu nie przychodzą do głowy. Podczas procesów politycznych obrońca musi pamiętać, iż fikcja jest wszelka niezawisłość sądów oraz że w rzeczywistości wyroki zapadają zupełnie gdzie indziej, a zatem jeśli nie chce podzielić losu oskarżonego to nie może zbytnio się wychylać. Według doniesień gorsi od prokuratorów bywają obrońcy wykazujący się stuprocentowa lojalnością wobec władzy.
Taśmowo odbywa się zabijanie. Skazani leżą twarzą do ziemi w szeregu, ręce mają skrępowane na plecach, a za nimi wetknięte metrowe deski z napisem informującym o rodzaju przestępstwa oraz nazwisku. Zabijani są przez kara strzałem w tył głowy, bez oszczędzania wszelkiego okrucieństwa. Skazany widzi zbliżającego się kata oraz śmierć swoich poprzedników. Osadzeni i skazani trzymani są w celi śmierci zakuci przez cały czas w kajdany, nieraz całymi miesiącami maja spętane ręce i nogi. Dowodzi to, iż pozbawieni są oni wszelkich ludzkich praw. Należy także dodać, iż zdarzało się kilkadziesiąt lat temu wykonywanie kary śmierci poprzez ukrzyżowanie. Z powodu całkowitej blokady w przepływie informacji nie ma jakiejkolwiek gwarancji, iż do dziś się tego nie stosuje. Niezwykle często skazani przed egzekucja musza wziąć udział w imprezie pokazowej, tak zwanym wieńcu sądowym. Wystawiani są oni wtedy publicznie oraz poniżani i wyśmiewani na oczach całego tłumu. Widzami owych wieńców nierzadko bywają dzieci, przyprowadzane nieraz calami klasami od razu ze szkoły. A zatem najczęściej kończy się to wszystko, tak zwana paradą egzekucyjną, podczas której to skazani pod eskortą więźniowie są na nieosłoniętych platformach ciężarówek na egzekucje. Mimo, iż w komunistycznym, chińskim prawie takie imprezy są nielegalne, władze jakoś specjalnie nie kryją się z nimi. Co wiece zdjęcia egzekucji oraz owych parad i wieńców są eksponowane w gablotach, a także publikowane w prasie lokalnej. Całkowicie ukryta pozostaje liczba skrytobójstw politycznych. Publiczna tajemnica jest również działalność, tak zwanych nieznanych sprawców pozostających na państwowym etacie, a którzy zawsze mogą sprawić, aby ktoś zniknął lub tez wykąpał się w betonowych butach w rzece. Zrozumiałym jest zatem fakt, iż większość przebywających na emigracji Chińczyków grozi o zniknięciu jakiegoś członka rodziny, w przypadku jego delikatnie mówiąc nieprawomyślnego zachowania traktuje niezwykle poważnie.
Często aresztowania dokonywane są na podstawie donosu, który może być najzwyklejszym pomówieniem, mającym większą wagę jeśli pochodzi on od członka jakieś partii. Jak już wspominałam aresztowania zwykle uzasadniane są dzięki informacja uzyskiwanym podczas bicia oraz tortur dokonywanym już po danym aresztowaniu. Aresztowani przez niemalże nieograniczony czas, bywa tak, ze kilka lat przetrzymywani są w całkowitej izolacji, bez procesu sądowego oraz prawa do obrony. Nagminnie są torturowani oraz bici. Zdarzają się również, iż po kilkuletnim aresztowaniu taki podejrzany bywa po prostu wypuszczony, bez jakiejkolwiek rozprawy, bez wyroku uznającego go za winnego bądź niewinnego, bez wszelkiego prawa do rehabilitacji oraz odszkodowania. Po prostu posiedział trzy lata, a teraz ot tak sobie wyszedł. Aresztowanie nie często zatem kończy się jakim procesem sadowym. Możliwe jest skazanie kogoś nawet na okres 15 lat w trybie administracyjnym przez tak zwana Komisje zajmująca się Redukcja przez Prace, bez rozprawy oraz prawa do obrony i innych niezwykle ważnych kwestii. Podstawowa metoda stosowana w chińskiej praktyce penitencjarnej jest tak zwana reedukacja oraz uzdrawianie, czyli mówiąc po polsku "najzwyklejszy" obóz koncentracyjny. Wobec ludzi opornych na uzdrowienie oraz odrzucających, czyli nie przyznających się do winy stosuje się drakońskie kary, pośród których karcer należy do tych najłagodniejszych. Stosuje się przykładowo zamykanie na kilka miesięcy w celi bez jakiegokolwiek źródła światła oraz ogrzewania, stanie na mrozie całkiem nago, czy tez wielomiesięczne zakłuwanie w kajdany, które są obciążone żelazną sztaba oraz tym podobne metody. Jako kara stosowane jest również umieszczanie w celi zamieszkałej przez szczególnie zwyrodniałych przestępców. W rożnego rodzaju zakładach karnych obowiązuje funkcja tak zwanych szefów cel. Są to więźniowie kryminalni, który się wysługują służbie penitencjarnej. Wielu okrucieństw dokonuje się właśnie ich rękami. Ów system jest niezwykle wygodny dla władz, pozwala ona bowiem usprawiedliwiać bezprawne czyny na więźniach poprzez rzekome przestępstwa innych więźniów.
W każdej chwili w trybie administracyjnym okres uwiezienia może zostać przedłużony. Na przykład Jimge Sango, z pochodzenia Tybetańczyk został aresztowany za przeciwstawianie się oficjalnej krytyce Panczen Lamy w 1964 roku i przebywał trzy lata w wiezieniu. W 1970 roku natomiast za rzekome zachęcanie swej siostrzenicy do opuszczenia Tybetu został ponownie skazany, tym razem na 10 lat w obozie pracy. W 1983 został powtórnie aresztowany z powodu napisania wiersza pod tytułem "Walka Narodu Tybetańskiego". W 1984 skazano go za działalność kontrrewolucyjna na 15 lat reedukacji poprzez prace. W roku 1987 administracyjnie przedłużono mu wyrok o następne 5 lat z powodu wznoszonych przez niego okrzyków. W roku 1991 natomiast ośmielił się on zakłócić okrzykami propagandowa szopkę, jaka była pokazowa wizyta w zakładzie karnym Drapchi w Lhasie ambasadora Szwajcarii. Został on za to dotkliwie pobity oraz przez 6 tygodni przetrzymany na mrozie bez cieplej odzieży, kolejny raz droga administracyjna przedłużono mu również wyrok o 8 lat.. Podsumowujac Jigme Sangpo skazany Wostal łącznie na 41 lat w obozie koncentracyjnym, z czego oczywiście większości administracyjnie, bez jakiegokolwiek procesu sadowego. Nie jest to rzecz jasna przypadek odosobniony.
Znamiennym jest fakt, iż tak jak akcje humanitarne przeprowadzane przez ONZ są pretekstem do zwiększenia egzekucji, tak tez wszelkie wizyty zagranicznych polityków, którzy domagają się aby przestrzegać praw człowieka staja się pretekstem umożliwiającym ponadprogramowe aresztowania dysydentów. Jest to widoczny przejaw arogancji wobec wszelkiej międzynarodowej opinii publicznej ze strony chińskich władz.
Wyroki silnie wysokie są wyznaczane w Chinach za wszelkiego typu wykroczenia, które we wszystkich innych krajach są traktowane o wiele łagodniej bądź w ogóle nie są traktowane jako przestępstwa. A to są następujące przykłady:
- Zhang Ruiyu, chrześcijanka otrzymała:
- 7 lat za aktywność kaznodziejską oraz pobicie wraz z wybiciem zębów i oparzenie twarzy pałką elektryczną, a także parę miesięcy więzienia za posiadanie Biblii
- 4 lata za "Kontrrewolucyjną propagandę i agitację", która polegała na bezprawnych posiedzeniach mających charakter religijny oraz za pisanie listów z obcokrajowcami.
Yue Boazhang otrzymał karę śmierci za złodziejstwo krów.
Zhang Xianliang dostał wyrok:
- 3-ech lat reedukacji wskutek pracy bez sformułowania oskarżenia;
- 5-ciu lat za aktywność kontrrewolucyjną, która polegała na publikowaniu pisma Nauka oraz Demokracja;
- 5 czerwca 1993, czyli w jubileusz wydarzeń na Tienanmen, został skazany, na niewiadomo jaki okres czasu, przez Miejską Komisję d/s Reedukacji przez Pracę na pobyt w obozie koncentracyjnym;
Jampa Ngodrup - Tybetańczyk dostał wyrok:
- 13-stu lat więzienia oraz pozbawienia praw państwowych na kolejne 4 lata za posiadanie list osób zatrzymanych w czasach zamieszek, które były wykorzystywane w celach kontrrewolucyjnych oraz za ich dalsze przekazywanie, co jest naruszeniem prawa oraz pogwałceniem normy poufności;
Dorje Wangdu - Tybetańczyk otrzymał karę:
- 3-ech lat reedukacji wskutek prac za nakłanianie towarzyszy do zakładania i chodzenia w tybetańskim stroju oraz za rozpowszechnianie amuletów.
Liu Gang, to jeden z czołowych przywódców studenckich z roku 1989 - ponadprzeciętnie złagodzona kara to jedyne sześć lat więzienia, powodem było szczere okazanie skruchy. Jak widać rządy twarde, ale i łagodne wtedy, kiedy trzeba. W Chinach można zostać pozbawionym wolności za:
(Oto kilka przykładów)
- Młodą Chinkę, która znała język angielski, poprosili polscy sportowcy o pomoc w robieniu zakupów. Za widzenie się z obcokrajowcami aresztowano ją. Zwolnili ją wyłącznie dzięki bezzwłocznej, zdecydowanej interwencji naczelnika polskiej reprezentacji.
- W 1989r. aresztowano dwie turystki pochodzące NRD za ubrudzenie pościeli oraz wszelkie kłótnie z pracownikami Hotelu Beijing znajdującym się w Pekinie. Dzięki interwencji ambasady zwolniono je po tygodniu.
Tortury stosuje się w Chinach nagminnie w każdym areszcie śledczym, komisariatu milicji oraz w zakładach karnych. Katowani są z reguły oficerowie milicji oraz pracownicy służby więziennej. Zgodnie z danymi Amnesty International znęcanie się jest obecnie stosowane w zwiększonym zakresie aniżeli 10 lat wstecz. Zjawisko to jest perfekcyjnie znane wyższym rządom, gdyż co jakiś czas urządzają małe, drobne pokazówki. Przykładem tego są oficjalne dane z 1991 r., w którym prokuratura wytropiła oraz oskarżyła 407 przypadków wymuszania oświadczeń wskutek torturowania, zaś w latach 1990-91 zostało skazanych dwudziestu czterech inspektorów oraz strażników za więzienie i jednocześnie za to, że stosowali oni kary cielesne wobec więźniów. Są to zjawiska pokazowe, które spełniają dwie bardzo dobrze znane role ze "słynnych" praktyk stalinowskich. Z jednej strony ze względu na zagraniczne media stwarzają pozory troski rządów o prawa osób aresztowanych, zaś z drugiej służą one podporządkowaniu się w gronie wykonawców. Dowolny totalitarny reżim dokonuje niekiedy utracenia jakieś konkretnej ilości katów, aby pamiętali oni, iż ten sam terror również ich dotyczy, a międzynarodowa opinia nie powinna się z tym liczyć. O fakcie, iż władze dobrze wiedzą o używaniu tortur oraz akceptują tą sytuację, świadczy również fakt, całkowitego braku dbałości ludzi którzy torturują o to, aby nie zostawiać jakichkolwiek śladów na ciele ofiary.
Chińska Republika Ludowa zatwierdziła w 1988 roku porozumienie "Przeciwko stosowaniu tortur i innych okrucieństw, niehumanitarnych kar lub degradujących sposobów traktowania człowieka". Od tamtej pory rządy nie zrobiły nic, żeby wprowadzić do kodeksu prawnego wszelkie przepisy, które zapobiegałyby jakimkolwiek torturom, a do czego zobligowuje je konwencja. Stało się odwrotnie - liczba ofiar tortur wzrosła. Jest to skutkiem wznowienia kampanii antyprzestępczej, która rozpoczęła się w 1983 roku. Podczas tej kampanii oficerowie policji poddawani są naciskom, aby odnajdywali coraz to więcej autentycznych oraz potencjalnych zbrodniarzy. Wskutek ograniczonej liczby przestępców realnych owa polityka sprzyja wyszukiwaniu dzięki torturom przypuszczalnych przestępców. Na skutek zapadających w procedurze administracyjnej decyzji, uznanie kogoś za potencjalnego sprawcę starcza często do zatrzymania go w Obozie Reedukacji Przez Pracę na wiele długich lat.
Bicie rozpoczyna się chwilę po zatrzymaniu oraz trwa w zasadzie przez cały czas początkowych przesłuchań na komisariatach milicji. Raporty Amnesty ukazują, że bijący mogą:
"używać dłoni, pięści, kopać w różne części ciała łącznie z twarzą, uszami, brzuchem; mogą zadawać uderzenia metalowymi drągami, pałkami, bronią i innymi narzędziami; mogą biczować paskami, kablami elektrycznymi, lub pałkami bambusowymi".
Nie licząc prostackiego bicia, które stosowane jest przy praktycznie każdej okazji, to bardzo znanym sposobem torturowania jest używanie pałki elektrycznej. Sprytne to urządzenie znane jest w Chinach w wielu rodzajach i służy, najłatwiej mówiąc, do porażenia prądem posiadającym parametry w taki sposób dobrane, aby jeszcze nie zabijając, sprawiał jak największe męczarnie. Pałka elektryczna przekazuje niebieskie światło, które zwiększa wynik zastraszenia, sprawia elektrowstrząsy oraz poparzenia przy długim przytrzymaniu. U niektórych osób wytwarza konwulsje bądź szok. Głównie atakuje ona bardzo wrażliwe części ciała takie jak: szyja, twarz oraz klatka piersiowa bądź wewnętrzne wszelkie strony nóg. Zdarza się tak, iż pałki elektryczne wkładane są na siłę do ust czy uszu, genitalia oraz innych czułych części organizmu ofiary. Bywają przypadki, gdzie poparzone prądem u kobiet są wnętrza pochwy bądź sutki piersi.
Impresja zastraszania oraz "pomocnicze" cierpienia powiększane są przez używanie strzałów z amunicją hukową blisko głowy bądź odpalanie petard, które ogłuszają z tyłu ofiary itp. Sprawcy dbają by kozioł ofiarny pozostawał przez cały czas w stanie największego natężenia strachu, aby w lochu słyszała przerażające wrzaski innych oraz była świadkiem ich ogromnego cierpienia. Do identycznych celów służą również znane nam z historii już w czasach stalinowskich "konwertery", czyli wielodniowe, długie, trwające non stop przesłuchania, często prowadzone bez snu oraz bez pożywienia.
Bardzo często napotykane są również sposoby torturowania przy użyciu wszelkiego rodzaju pęt oraz kajdan, a także skuwanie łańcuchami w swoisty, wymyślny system, który powoduje niemałe dolegliwości. Najłagodniejszym sposobem z tej konkretnej grupy jest używanie kajdanek samo zaciskających się bądź niedużych zacisków na kciuki zakładanych w taki sposób, aby mocne, stałe ich zaciśnięcie powodowało nieprzerwany ból. Aresztowany może zostać zakuty w kajdanki bądź inne pęta przez bardzo długi okres, nawet przez całe miesiące, zaś skazany na śmierć spięty jest w kajdany już do końca.. Kajdany stosuje się także na nogi. Często są one bardzo ciężkie, a zdarza się połączenie żelazną sztabą zarówno kajdan na ręce, jak i na nogi bądź łączy się je tak, aby dowolne poruszenie powodowało dotkliwy ból, aby osoba zakuta w kajdany na długie tygodnie bądź miesiące cierpiała przez cały czas nie odnajdując ulgi w jakiejkolwiek pozycji. W pewnym kryminale w 1990 roku jeden z młodych więźniów został zakuty w wyjątkowo małe kajdany na kilka dobrych dni. Tak bardzo wrzeszczał z bólu, że nikt w więzieniu nie potrafił zasnąć. Kiedy zdjęto mu kajdany, zauważyć można było otwarte, głębokie rany.
Raporty Amnesty International przedstawiają 36 rodzajów uciążliwego zamykania w kajdanki. Niektóre posiadają swe "liryczne" terminy:
- "kajdany z łańcuchami";
- "skręcenie na trzy koła";
- "noszący miecz na plecach";
- "obwiązany i zawieszony";
- "sznur skowronków"; i tym podobne.
"Kajdany z łańcuchami" nazywane też linkao, polegają na następującej zasadzie: więzień ma cały czas skute na plecach: ręce a także nogi (złączone razem, w tym samym punkcie). Powoduje to stałe wygięcie sylwetki do tyłu oraz silny, bezustanny ból. Kiedy skazany próbuje wygiąć się do tyłu, powoduje wtedy napięcie mięśnie grzbietu, dzięki czemu następuje ulga dla ściskanych kantami kajdanek nadgarstków oraz kostek nóg lecz szybko daje znać ból wszystkich napiętych mięśni. Kiedy dojdzie do rozluźnienia zmęczonych mięśni to powraca zarazem ból kończyn. Gdy w takiej pozycji powieszą go za kajdanki, wtedy to posiada nazwę "helikopter".
"Noszący miecz na plecach", inaczej su qiu, polega na skuciu wspólnie rąk na plecach tak, aby jedna ręka była nad ramieniem wykręcona ku tyłowi na plecy, zaś druga również wykręcona, jednak od dołu. Obydwie zostają bardzo mocno dociągnięte do siebie po to, aby ból w ramionach nie ustawał nawet na chwilkę. Takie dziwne metody krępowania mają również na celu uniemożliwienie indywidualnego jedzenia, mycia oraz wypróżniania się bez jakiejkolwiek pomocy innych aresztowanych. W momencie, gdy skrępowany przestępca umieszczony jest w lochu z wyjątkowo zwyrodniałymi kryminalistami, co wcale nie jest rzadkością, dokłada mu to dodatkowych buli.
"Skręcenie na trzy koła", czyli pian san lun, polega to na tym, iż dwaj więźniowie, którzy odwróceni są do siebie plecami oraz ku górze nogami, zostają skuci tak , aby ręce każdego były przykute z nogami drugiego. Jeżeli jeden z nich kieruje się w jakąś stronę, to wtedy drugi zwisa oraz jest ciągnięty po ziemi. Ta pozycja pozwala im na korzystanie z urządzeń sanitarnych oraz jedzenie, a także spanie.
Do innym bezdusznych pomysłów należy zawieszanie skrępowanych przestępców za kończyny. W metodzie zwanej "latającym samolotem" chodzi o to, aby powiesić więźnia za ręce, będące skute od tyłu, co sprawia wywichnięcie wszystkich stawów barkowych. Aresztowany zwisa całym swą wagą na zwichniętych barkach oraz na kajdankach, które wrzynają się w nadgarstki. Łagodniejszym sposobem jest powieszenie za kajdanki tak, aby nie wywichnąć barki. Ramiona wychodzą wówczas ze stawów zaledwie po danym czasie. Używa się również wieszanie za pookręcane liną stopy. Każda z tych metod sprawia straszny ból oraz częste trwałe uszkodzenia narządów. Do jednej z najbardziej okrutnych metod znęcania się należy "łóżko z kajdankami". Jest to inaczej mówiąc blat posiadający kajdanki na ręce oraz nogi rozciągniętego przestępcy, a także posiada otwór, pod którym znajduje się wiaderko na odchody. Osoba przykuta do takiego "łóżka" zostaje w jednej pozycji przez całe miesiące, zdana jest całkowicie na łaskę oraz niełaskę innych. Karmiona jest dzięki rurce wetkniętej silnie w przełyk. Bardzo cierpi na wskutek głębokich odleżyn. Sposób ten sprawia często występowanie zaburzeń psychicznych u osób maltretowanych. Zdarzają się również pomysły o wiele bardziej twórcze. "Stary byk bronujący pole", inaczej laoniu gendi, polega na obezwładnieniu dwóch więźniów metoda skrępowania plecami do siebie oraz obkręceniu ich grubą liną. Potem zostaje zwołana grupa innych aresztowanych, tj. zwyrodnialców mających sadystyczne zapędy, którzy ciągną ich za linę oraz biją metalowymi pałkami, zmuszając jednocześnie do bardziej szybkiego biegania, a kiedy się przewrócą to zmuszani są do szybkiego, a zarazem bardzo męczącego czołgania się. "Zabawa" ta trwa dotąd, dopóki ciała więźniów zostaną pokryte całkowicie krwią. Następną grupa tortur jest osadzenie w małych bądź ciemnych lochach. Sposoby te stosuje się bardzo często wobec przestępców jako karę za nieprzestrzeganie więziennych aktów prawnych. Małe lochy, zwane xiaohao, czyli mały numer, zostały zbudowane w taki sposób, aby nie wolno było w nich nawet stanąć wyprostowanym, gdyż nie zezwala na to bardzo niski strop. Czasami bywają one naprawdę malutkie, iż aresztowany nie jest w stanie ani stać na prostych nogach, ani też siedzieć, gdyż nie mieszczą się kolana. Więzień zmuszony jest więc w zgarbionej pozycji stać na ugiętych nogach. Heiwu, czyli czarne cele to pomieszczenia nie posiadające okien oraz oświetlenia. Nie mają łóżek, wentylacji oraz sanitariatu. Zarazem małe, jak również mroczne cele zbudowane są w taki sposób aby więzień znosił męki na wskutek panujących ekstremalnych warunków, typu upał bądź mróz. W takiej celi można przebywać całymi tygodniami, a nawet miesiącami. Zdarza się także, że zostaje pozbawiony ubrania oraz oblewany jest wodą itp. Następna metoda to przymuszenie, aby stać w nienaturalnej postawie, bardzo często wyczerpującej oraz powodującej silny ból mięśni oraz bez żadnego ruchu przez kolejne kilka godzin bądź nawet kilka dni. Jakikolwiek ruch jest natychmiast karany. Bardzo często połączone jest to z pozbawieniem snu oraz jedzenia. Używane jest w czasie tak zwanych "konwerterów" to znaczy wielodniowych przesłuchań trwających bez przerwy.
Używa się również narażania więźnia na radykalne warunki atmosferyczne. Przykładem jest długotrwałe stanie na mrozie w bardzo cienkim ubraniu bądź nago, z brakiem obuwia oraz w mokrym stroju przy niskich temperaturach bądź w zimowym odzieży w czasie największych upałów.
Jeżeli chodzi o mniejszości narodowościowe to prowadza się systematyczną politykę wynaradawiania i niszczenia tradycji oraz zabytków kultury. Najbardziej drastyczną politykę prowadzi się wskutek podbitego przez Chiny grup tybetańskiej, ale także wobec innych mniejszości, tak jak: Turkmeni, Mongołowie czy Ujgurowie - nie są one traktowane jakoś specjalnie lepiej. Ten niezwykle brutalny oraz represyjny system jest przyczyną wielu licznych powstań oraz buntów, które zawsze są niewiarygodnie krwawo tłumione. Sprawia to wrażenie, iż tłumienie powstań oraz rozruchów staje się pretekstem do zabijania bardzo dużej ilości obywateli wszystkich innych narodowości nie chińskich. 1 325 000 ludzi, czyli 22% z całej 6 000 000ludności Tybetu zostało zabitych podczas akcji represyjnych. Ponad kilkaset tysięcy Tybetańczyków znajduje się na uchodźstwie w Nepalu oraz w Indiach, zaś następne kilkadziesiąt tysięcy bytuje w różnych obozach koncentracyjnych. Chińskie obozy koncentracyjne, nie biorąc pod uwagę zwykłych więzień, liczą ponad 20 000 000 ludzi!
Tak wysokiego wyniku nie udało się osiągnąć Hitlerowi, Stalinowi oraz generałowi Tojo łącznie. Zamierzone osadnictwo ludności chińskiej oraz niszczenie lokalnej inteligencji, a także ośrodków religijnych prowadzone jest na terenach, które zamieszkują podbite narody, takie jak:
Tybet i Mongolia Wewnętrzna oraz Xinjiang. Ponad 6254 buddyjskich klasztorów zostało zniszczonych w samym tylko Tybecie. Każdego roku wiele tysięcy dzieci zostaje wywożonych z Tybetu do samych Chin w ramach nauczenia się chińskiej taktyki życia. Ostro tępi się każdy przejaw kultywowania etnicznej tradycji. Od wielu lat na bazarach znajdujących się w Nepalu dzięki podstawionym akwizytorom sprzedaje się przedmioty kultowe, które pochodzą z różnych tybetańskich świątyń. Nagminnie są wykupywane przez zachodnich turystów z wszelkich pobudek snobistycznych. Wysprzedaż taka odbywa się na bardzo duża skalę, nie tylko w miejscowości Kathmandu oraz Pokharze (to jest Nepal), lecz również w miastach indyjskich, na przykład w Jampath, to jest w Delhi). W komfortowych sklepach wokoło Connot Place, znajdującej się w stolicy Indii oraz na zamkniętych przetargach, sprzedaje się autentyczne produkty sztuki tybetańskiej czasami nawet o starożytnym rodowodzie, które zostały zrabowane przez rządy chińskie. Tybetańczycy próbują bronić się przed wynaradawianiem z niewiarygodną determinacją. Mała liczba turystów zwiedzających najbardziej ogromną, znajdującą się na południe od samych Himalajów buddyjską stupę, konkretnie mieszczącą się w dzielnicy nazywanej Kathmandu Bagdaon posiada wiedzę, iż w tej właśnie świątyni wychowywane są dzieci w duchu tybetańskim. Są one przemycane na określony czas ze swej ojczyzny, za przyczyną himalajskich przełęczy. Podczas trwania takiej migracji bardzo wiele osób ginie, ale również zdarza się mnóstwo dramatów, które to nie mieszczą się już w wyobraźni większości Europejczyków.
Z jednej strony w samych Chinach brutalność, bezwzględności oraz okrutność władz jest choć w małym stopniu skrywana, to z drugiej strony na terenach podbitych jest to zjawisko katowania wręcz pokazowe. Przedstawię dwie przykładowe sytuacje mające miejsce w Tybecie. Niewielka ilość kobiet została publicznie powieszona, w pozycji: do dołu głową, dokładnie za skrępowane ( z resztą mocno) kostki nóg a także były one szczute psami przez rozbawionych i zupełnie bezuczuciowych żołnierzy chińskich. Same ciała trzydziestu kobiet na których to wykonano egzekucję, powieszono na zewnętrznym murze więziennym na parę tygodni.
Dużo mniej dochodzą do nas informacje z Xinjiangu, do niego praktycznie w ogóle nie docierają obcokrajowcy. Jednak wiadomo tylko, iż od samego początku naszego wieku, było tam krwawo stłumionych powyżej trzydzieści powstań. Ogromny dramat narodu Ujgurów ma miejsce znacznie dłużej niż na przykład dramat Tybetu a z tego właśnie powodu świat się już do niego zdążył przyzwyczaić. Pierwszych podbojów konkretnie tego terenu dokonywał dawno temu już "wojujący cesarz" Wu Ti, to on przepędził stamtąd Hunów, są to właśnie Ci którzy podbili Rzym.
Teoretycznie przecież praktyki religijne, nie są zakazane w Chinach, jakimś konkretnym prawem pisanym. Są one jednak bardzo "nieswojo widziane", to przy atmosferze rozpowszechnionego terroru powoduje, iż są one bardzo głęboko skrywane przez znaczącą większość Chińczyków. Natomiast oficjalna propaganda ukazuje społeczeństwo jako potocznie ateistyczne oraz posiadający urzędowy światopogląd. Uciski skierowane w stronę mniejszości religijnych, takich jak: chrześcijanie a także muzułmanie, są dla władz dużo łatwiejsze oraz przybierają nierzadko dosyć drastyczne formy, na przykład: pół roku więzienia jest karą za posiadanie Biblii, natomiast cztery lata grozi za odprawienie Mszy Świętej. I można by tak jeszcze wyliczać beż końca. Władze z całkowitą premedytacją wykorzystują tutaj pewien, konkretny swojski szowinizm chiński. Chińscy chrześcijanie w dosyć szerokich kręgach społeczeństwa należą do, najdelikatniej mówiąc nie lubianych. Można by to zrozumieć zważywszy na wyczyny misjonarzy w XIX wieku oraz na początkach dwudziestego. Dobrym przykładem jest: spalenie letniego pałacu, znajdującego się pod Pekinem. Był on pełen starożytnych, bardzo cennych dzieł sztuki, jako zemst za nieuprzejme potraktowanie ich na dworze Tsing'ów. Taka sytuacja nie może przecież usprawiedliwiać teraz, pod koniec XX wieku, oparzenia elektryczną pałką twarzy bezbronnej kobiecie, która to chciała się po prostu pomodlić.
Mamy tutaj do czynienia z całym ogromny tematem, łamania ponad wszystko elementarnych, podstawowych praw ludzkich. Człowiek będący obywatele Chin, nie ma prawa zawrzeć związku małżeńskiego wtedy kiedy on sam chce. Tutaj obowiązuje urzędowy wiek a mianowicie: kobieta musi mieć 20 lat, natomiast mężczyzna 22 lata. Dwadzieścia pięć procent ludzkości nie ma prawa pokochać kogo tylko chce! Musi koniecznie trzymać się i dostosowywać normom wiekowym. Nie wolno również posiadać więcej niż tylko jedno dziecko, w sumie to teoretycznie jest taka możliwość, ale od teorii do praktyki w Chinach, daleka droga! W praktyce wygląda to tak, iż rodzina, która posiada ponad normę, czyli dwoje dzieci i więcej narażona jest na bardzo dużo represji, rozpoczynając od utraty szeregu przywilejów socjalnych, w ich miejscu pracy. Mogą też być narażeni na bardzo, niejednokrotnie, brutalne pomysły urzędników. Pewna "Gazeta" całkiem niedawno opisywała przypadek, kiedy to zmuszano do natychmiastowej aborcji jakieś pięćdziesiąt rodzin, pod karą publicznego wychłostania bambusowym kijem na zupełnie gołe pośladki, ilość była uzależniona od dni stwierdzonej ciąży: jeden dzień = jedna chłosta. Ta sytuacja działa się na wiecu, gdzie obowiązkowo spędzono również dzieci. Czterdzieści kobiet natychmiastowo uległo presji natomiast dziewięciu mężów oraz jedna kobieta wyrazili zgodę na swoje wychłostanie, jednak żadna z tych osób nie wytrzymała bicia. Więc widzimy, że pięćdziesiąt płodów usunięto, zupełnie nie zwracając uwagi na takie szczegóły jak na przykład który to jest miesiąc ciąży. Zdarzają się również inne rozwiązania, takie jak na przykład nękające wizyty urzędników, czy też publiczne piętnowanie, oraz nakłanianie, przymuszanie mężczyzn do całkowitej sterylizacji. Co takiego można by powiedzieć, z racji dramatycznego przeludnienia kraju, chyba namawianie do sterylizacji to nie taka zła rzecz? Wszystko by się dobrze skończyło, gdyby nie sposoby do nakłaniania.
Z tak rozumianym porządkiem urodzin mają związek nieraz autentyczne dramaty. Pewien lekarz, który wyemigrował z Chin przedstawił przypadki różnych doświadczeń medycznych na biednych porzuconych przez matki noworodkach, zaraz po urodzeniu w szpitalu. Opisywał kiedy wiózł noworodka miejskim autobusem do innego szpitala, gdzie miał dokonywać różnego rodzaju doświadczenia. Przewoził go w tekturowym pudełku.
Mogli byśmy zrozumieć, jakie mają Chiny problemy demograficzne. Międzynarodowa spojrzenie na takie metody nie może bynajmniej godzić się na to, aby było to rozwiązaniem, szczególnie, że już nie długo w podobnej sytuacji mogą stanąć Indie, gdzie liczba ludności dochodzi tam już do miliarda.
Odmowa szacunku do praw człowieka wiąże się nie tylko z osobistą krzywdę dla poszczególnej jednostki, lecz sprzyja pojawianiu się lęków społecznych oraz politycznych, a także przemocy i konfliktom, nie tylko wewnątrz społeczeństw, ale również między całymi krajami. Z takiego to powodu szacunek do praw człowieka oraz godności ludzkiej, jest uważana za podłoże wolności i sprawiedliwości, a w szczególności pokoju na całym świecie. Debatę o prawach człowieka unikało się zawsze w rywalizacji światopoglądów oraz struktur politycznych. J Locke udowodnił, iż ludzie w naturalnym stanie mieli pełną wolność i byli równi; natomiast z konieczności zostali zmuszeni do zawarcia ugody pomiędzy sobą, które miało stać się podstawą zespolonego społeczeństwa, którego każdy z ludzi zachował jednak naturalne prawodawstwo do życia, swobody osobistej oraz do własności indywidualnej; rządzącym został narzucony obowiązek do bronienia naturalnych praw jednego człowieka.