Spróbujmy napisać o Janie Pawle Drugim inaczej. Powszechne zachwyty nad mądrością papieża wydają się powierzchowne. Niniejsza praca przedstawia najbardziej reprezentatywną dla filozoficznych i etycznych poglądów książkę Karola Wojtyły. Mam na myśli wydaną w 1969 roku "Osobę i czyn". Nie jest to lektura łatwa, albowiem wymaga od czytelnika pewnego obycia z tekstami filozoficznymi. Myśl Wojtyły kształtują dwa nurty filozoficzne: neotomizm egzystencjalny oraz fenomenologia. Tytuł książki poniekąd zdradza jej treść. Albowiem kategorie osoby i czynu stanowią bez wątpienia centralne pojęcia omawianego projektu etycznego. Dzięki temu uzyskamy możliwość bardziej świadomego zrozumienia poglądów Jana Pawła II.
Wojtyła nie pisze bowiem łatwego poradnika postępowania etycznego. Jak każdy filozof usiłuje przede wszystkim dotrzeć on do prawdy. W tym wypadku chodzi tu, o prawdę dotyczącą ludzkiego postępowania. Stąd bierze się nacisk na kategorię "czynu" jako przedmiotu rozważań etycznych. W rozważaniach etycznych Wojtyły nie znajdziemy kolejnej wersji katechizmu, który powołując się na objawienie z łatwością rozstrzyga co jest dobre, a co jest złe. Nie oznacza to, że w omawianym tekście nie znajdziemy odwołania do Biblii czy też nauki Kościoła. Dzieje się tak jedynie w dwóch rozdziałach poświęconych zagadnieniu duszy i przykazaniu miłości. Cel książki nie jest bowiem religijny, ale etyczny. Chodzi w niej o przekazaniu takiej postawy moralnej, która nie zależałaby od wyznawanej religii czy też światopoglądu. Dla Wojtyły człowiek jest przede wszystkim osobą charakteryzującą się godnością. Osobą, która decyduje o sobie - jest wolna, a określają je dokonywane przez nią czyny.
Dokładana analiza bytu jakim jest czyn prowadzi do postawienia szeregu pytań. Wśród nich znajdziemy uwagi na temat przyczyn czy też uwarunkowań czynu, nie mało miejsca autor poświęca zagadnieniu wpływu świadomości lub jej braku na nasze postępowanie. Takim sposobem Wojtyła spogląda na człowieka jako istotę działającą. Zwraca on bowiem uwagę, że ludzkie postępowanie świadczy o nim, że nasze postępowanie, a także sposób postępowania odsłaniają prawdę o nas samych. Można wręcz powiedzieć: pokaż mi jak działasz, a powiem ci, kim jesteś. Nasze postępowanie wyraża nasze wnętrze, to znaczy przekonania, emocje, doświadczenie i charakter. Wreszcie czyn nie wpływa jedynie na jego nadawcę, lecz także na odbiorców, jakimi są przeważnie inni ludzie. Dzięki czynom doświadczamy samych siebie, a także innych osób. Oznacza to, że dla Wojtyły człowiek stanowi przyczynę czynu, świadomy i wolny w dokonywaniu wyborów i działań byt osobowy.
Właśnie czyn okazuje się siłą wiążącą doświadczenie ze świadomością człowieka. Należy pamiętać, że trudność czytania tej książki polega na wykorzystaniu metody fenomenologicznej przez jej autora. Mamy jednak do czynienia ze specyficzną odmianą fenomenologii, która mocno się różni od transcedentalnych rozważań Husserla. Wojtyła bowiem odrzuca kartezjański dualizm znajdujący swoje odzwierciedlenie w poglądach Husserla i stwierdza, że miejscem odsłonienia tego, co ludzkie jest świadome, wolne i odpowiedzialne ludzkie działanie, czyli ludzki czyn. Należy przy tym pamiętać, że wolne dokonywanie wyborów wiąże się przede wszystkim z odpowiedzialnością - w końcu każdy nasz czyn posiada konsekwencję. Wreszcie wolność dokonywania wyborów w mocnym stopniu zależy od świadomości. Nawet, jeśli w swoim życiu kierujemy się jakimś kodeksem moralnym przyjętym na mocy autorytetu, to powinniśmy wiedzieć, że sami odpowiadamy za wybranie takiego, a nie innego autorytetu, a także w jakim stopniu staramy się rozumieć nakazy i zakazy moralne. Oznacza to, że człowieka określa przede wszystkim wolne i świadome działanie, co sprawia, że człowiek jest przede wszystkim bytem osobowym.
Doceniając znaczenie wolności Wojtyła nie uważa jej za wartość najwyższą. W jego rozważaniach wolność występuje jako warunek podstawowy możliwości czynu. W jednym z początkowych rozdziałów jest napisane, że: "(...) wolność najwłaściwiej unaocznia się każdemu człowiekowi w przeżyciu "mogę - nie muszę". (...) Między "mogę" a "nie muszę" kształtuje się bowiem ludzkie "chcę" - ono zaś stanowi zdynamizowanie właściwe woli." Wolność znajdująca się pomiędzy ludzkimi możliwościami, a poczuciem niezależności od pewnych warunków wskazuje na ludzkie pragnienie wyrażane przez czasownik "chcę". Takim sposobem napotykamy się na problem wolnej woli, który porusza filozofujące umysły nie od dziś. Jak łatwo się rozeznać - mówienie o wolności woli wskazuje na poczucie względnej niezależności od okoliczności zewnętrznych, co wiążę się z możliwością dokonywania wyborów. Z pewnością inaczej odczuwamy sytuację, w której zostajemy zmuszeni do czegoś. Można wtedy mówić nawet o zniewoleniu i ograniczeniu. Ograniczenia należą do naszej rzeczywistości. Człowiek pomimo tego, że jest wolny żyje w granicach wyznaczonych chociażby przez materię. Jest to podstawowe ograniczenie, które należy do nieprzezwyciężalnych niezależnie od wielkich postępów techniki, z jakimi mamy współcześnie do czynienia.
Ludzka aktywność zatem przejawia się w wolnym czynie, do którego jako ludzie jesteśmy zdolni pomimo różnych, a czasami wręcz wbrew ograniczeniom i limitom. Wojtyła uważa, że czyny nie tylko zmieniają rzeczywistość zewnętrzną lecz także rzeczywistość wewnętrzną człowieka. Dobrym przykładem unaoczniającym tą prawdę są różnego rodzaju nałogi. Jak łatwo zauważyć pijak lub palacz nie tyle szkodzi innym, lecz przede wszystkim samemu sobie, a co gorsza jego nałóg zabiera jego zdolność dokonywania wolnych wyborów. W końcu pijak "musi" się napić, a nałogowy palacz "musi" zapalić papierosa. Natomiast wolny człowiek panuje nad sobą, wręcz posiada samego siebie dzięki czemu może dokonywać wolnych wyborów. Problem polega na tym, że przez złe wybory może on wolność zatracić. Dlatego dobro jest czymś trudnym i wymaga wytrwałości, natomiast zło okazuje się czymś łatwym i wpędza ludzi w uzależnienia. Panowanie nad sobą okazuje się warunkiem wolności, a tak z kolei jest warunkiem moralności. W przeciwnym razie nie możemy mówić o kodeksach moralnych stworzonych dla ludzi wolnych, ale o przepisach regulujących zachowania zwierząt.
Jednak jak nietrudno stwierdzić, wolność nie należy do darów łatwych. Nierzadko się zdarza, że spotykamy się z sytuacjami, kiedy rzeczywistość wewnętrzna wymyka się spod kontroli i kiedy czujemy, że to, co się dzieje nie zależy od nas. Wtedy najczęściej używamy takich sformułowań, że czujemy coś "mimo naszej woli" czy też "wbrew woli". Wtedy mówi się, że nie my działamy, ale pewne rzeczy działają w nas. Takie zjawiska Wojtyła nazywa "uczynieniami". W łacinie taki stan nazywa się actus hominis, które zostaje przeciwstawione wolnemu działaniu, czyli actus humanus. O ile actus humanus wskazuje na możliwość dokonywania wyborów, na poczucie sprawczości zgodne z powiedzeniem, że każdy jest kowalem swojego losu, to uczynienia nazywają takie stany, kiedy coś się ze mną dzieje. Kiedy czuję, że coś mnie ogarnia i powoduje mną. Dobrze to widać, kiedy się denerwujemy z jakiegoś powodu i wiemy, że nie pozbędziemy się zdenerwowania aktem woli, jakimś przedziwnym rozkazem rozporządzającym naszymi uczuciami. Natomiast od nas zależy, co zrobimy ze zdenerwowaniem, czy je zignorujemy, wyrzucimy je z siebie unosząc się gniewem, czy też postaramy się uspokoić.
Świadomość określa różnicę pomiędzy czynem a uczynieniem. Te ostatnie obejmują bardzo szerokie spektrum zjawisk, takie jak procesy biochemiczne zachodzące w ciele, a także przejęzyczenie, które zasługują na miano "freudowskich pomyłek". Wszystko to, dzieje się bez udziału świadomości, co nie znaczy, że nie można ich sobie uświadomić, czego dokonuje przez specyficzny akt poznawczy. Poznanie o jakim pisze Wojtyła jest czymś odrębnym i niezależnym od uczynienia. Jest najkrócej rzecz biorąc czynem czyli postępowaniem wolnym i świadomym.
Postępowanie wolne wskazuje na dokonany przeze mnie wybór. Postępuję tak, a nie inaczej ponieważ pragnę tego, a nie czegoś innego. Czytając książkę "Osoba i czyn" dokonuje świadomego wyboru zarówno lektury, mogę przecież czytać powieść o przygodach Olivera Twista albo w ogóle robić coś innego, na przykład pójść pobiegać. Jednak jak zaznaczam na wstępie moje pisanie o książce Wojtyły wynika z mojego wyboru, aby lepiej zrozumieć naukę Jana Pawła II o której tak dużo się mówi. Moje postępowanie również odwołuje się do świadomości ponieważ czytając rozważania polskiego etyka swoją uwagę kieruję na treść książki, na rozważania oraz płynące z jej wnioski, które w jakimś stopniu odzwierciedlają moje życia. Dlatego czytając poglądy Wojtyły myślę o nich, a nie chociażby o mistrzostwach świata w piłce nożnej. Dzięki aktywności woli i świadomości panuje nad sobą, a ci za tym idzie dokonuje wyborów i wprowadzam je w czyn.
Nie sposób jednak mówić tylko o pojęciu wolności, które obrazuje pewną sytuację umożliwiającą występowanie woli i chcenia. Czyn bowiem nie jest wolny ponieważ musi być wolny (co się wzajemnie znosi), ale czyn jest wolny ponieważ jest chciany. Pod chceniem i chęcią znajduje się to, co mam możliwość zrobić, ale w żaden sposób nie muszę tego dokonywać. Raz podjęta decyzja nie oznacza, że realizacja czynu dobiegnie końca, jak gdyby sama przez się. Dobrze wiemy, że podjęte decyzje - zwłaszcza przy realizacji długoterminowych celów domagają się stałej motywacji i potwierdzeniem dokonywanego wyboru. W związku z tym, chcenie nie występuje jedynie na etapie podejmowania decyzji, ale także w trakcie wykonywania jakiejś czynności, a także po uzyskanym rezultacie. Chociaż zdarza się, że możemy żałować naszych decyzji w trakcie realizacji, a także po dokonanym czynu. Odwołam się do dramatycznego przykładu znanego z filmów kryminalnych, gdzie ktoś popełnia z rozmysłem morderstwo, a potem mówi, że "nie chciał tego zrobić" lub przeciwnie. To znaczy nadal nie żałuje swojego czynu pomimo tego, że jest skazany. Takie przypadki jedynie potwierdzają duże znaczenie pragnienia (intencji) w ocenie naszego postępowania.
Chcenie bowiem wskazuje na kogoś, kto chce. Aby czegoś chcieć, trzeba w jakim stopniu być tego świadomym - trzeba wiedzieć do czego się dąży, czyli cel musi się znajdować w polu świadomości. Zdolność chcenia różnych przedmiotów pozwala stwierdzić, że w człowieku znajduje się wola. Wolna wola jest zdolnością do wypełniania tego, czego się chce - charakteryzuje się ona potencjalnością. Dzięki temu możemy mówić o podmiocie ludzkim jako o kimś wolnym. Człowiek aktualizuje swoją wolność poprzez konkretne czyny w skład których wchodzą decyzję, jeśli nawet nie są one natychmiast wykonywane. Nietzsche uważa, że człowiek jest jedyną istotą zdolną do składania przyrzeczeń. Trudno uznać Nietzschego za ulubionego myśliciela Karola Wojtyły jednak zdolność do składania obietnic znakomicie manifestuje aktualizacje możności, kiedy potencjalna wolność zostaje zaktualizowana w konkretnym czynie. Bowiem biorąc na siebie zobowiązanie robię z zasadzie coś, czego "nie muszę", ale to, co "chcę" zrobić.
Dzięki woli potrafimy realizować wybrane przez siebie zamierzenia. Mówiąc popularnie, dzięki woli przekuwamy słowa w czyn. Ten ostatni zasługuje na miano wolnego tylko wtedy, jeśli jest pragnieniem tego, kto dany czyn wykonuje. W przeciwnym razie mamy do czynienia z czynem niewolnym, dokonanym pod presją. Pomimo tego, że człowiekowi zdarza się czynić w sposób niewolny nie oznacza, że traci on zdolność do decydowania o sobie i spełniania wolnych czynów. Wolność człowieka wiąże się z szeregiem konsekwencji. Wolność człowieka powoduje, że jest on odpowiedzialny za to, co robi. Skoro bowiem czyni on tak, jak mu się podoba, to człowiek zrzucać odpowiedzialności za własne czyny na kogoś lub coś innego. Oznacza to też, że człowieka nie determinują okoliczności zewnętrzne, takie jak na przykład prawa przyrody, jak sobie wyobrażają niektórzy filozofowie materialiści. Człowiek korzystając z wolnej woli decyduje się na określone czyny (postępowanie) i w rezultacie określa samego siebie. Wojtyła pisze: "Kiedy chce czegokolwiek, wówczas równocześnie stanowię o sobie". Dlatego o człowieku można powiedzieć, że jest autodeterminującą się osobą biorącą odpowiedzialność za swoje czyny i wszelkiego rodzaju ich konsekwencje, a w rezultacie odpowiadającą za samą siebie. Przed kim osoba odpowiada stanowi wielkie pytanie metafizyczne. Wiadomo, że dla Wojtyły - papieża Jana Pawła Drugiego człowiek nie odpowiada jedynie przed sobą i przed innymi lecz także przed Bogiem. Jednak takim sposobem wchodzimy na obszar wiary, która jest czymś różnym od filozofii.
Lektura książki "Osoba i czyn" uświadamia powierzchowne czy wręcz błędne rozumienie nauki papieskiej. Niektórzy sądzą, że nauka moralna Kościoła ogranicza się jedynie do wypełniania nakazów i zakazów. Tymczasem najważniejsze dzieło Wojtyły pokazuje, że w gruncie rzeczy niczego nie musimy ponieważ jesteśmy wolni, że właśnie my wszyscy decydujemy o tym jak postępujmy. Wolność stanowi podstawę bycia sobą, a nie udawania kogoś, kim się nie jest. Wolność umożliwia spontaniczne wyrażanie siebie. Jednak wolność nie jest tylko możliwością beztroski i zabawy. Wolność często okazuje się trudnym darem, gdyż wiąże się z odpowiedzialnością.
Wojtyła twierdzi, że najcenniejszą rzeczą w życiu człowieka jest miłość. Sytuacja, kiedy człowiek troszczy się o drugiego niemalże w takim stopniu, jak o samego siebie. Miłość jest więc czynem najbardziej godnym spełnienia, który obdarowuje innych i nas samych czyni bogatszymi. Jednak miłość nie jest tylko cudownym poczuciem swobody we dwoje, chociaż często okazuje się ją spontanicznie. Miłość jest bowiem odpowiedzialnością za drugiego człowieka i za samego siebie. Podobnie najbardziej odpowiedzialnym zachowaniem jest miłowanie innych ludzi i siebie. Takim sposobem nawiązuje do innej znanej książki Wojtyły zatytułowanej "Miłość i odpowiedzialność". Podobnie tytuł omawianej książki wskazuje na analogiczną zależność. Człowiek realizuje siebie poprzez wolne i świadome czyny, które odsłaniają go jako osobę. Tak samo osoba realizuje się jedynie w tak rozumianych czynach. Rezygnując z wolności i odpowiedzialności przestaje traktować siebie jako osobę. A tam, gdzie nie ma osoby można mówić jedynie o zwierzęciu, maszynie lub kamieniu.