Energetyka jądrowa, aby mogła sprawnie funkcjonować musi być akceptowana przez społeczeństwo żyjące w danym państwie. W szczególności dotyczy to krajów demokratycznych.

Przykładem jest Austria oraz Szwecja, w których to krajach doszło do wstrzymania rozwoju jądrowego typu energetyki, a w Stanach Zjednoczonych, Szwajcarii oraz Niemczech utrudniono jej rozwój. Wszystko to nastąpiło po kolosalnej katastrofie w Czarnobylu. Również w naszym kraju, po przetasowaniach ustrojowych zatrzymano budowę elektrowni atomowej. Miała powstać w Żarnowcu, jednak presja społeczeństwa okazała się skuteczniejsza.

Zdarzenie w Czarnobylu, w elektrowni jądrowej, była jedynie przyczyną pogłębiającego się lęku przed tym rodzajem energetyki. Czasami ten lęk przypominał zbiorowa psychozę.

Stanowczy sprzeciw towarzyszył w szczególności organizacją ekologicznym.

Pojawia się jednak pytanie, czy energetyka jądrowa nie jest jedynym źródłem energii, które jest w stanie sprostać potrzebom dzisiejszego świata.

W Polsce za główne źródło energii posłuży węgiel oraz gaz ziemny (po realizacji budowy gazociągu prowadzonego z Rosji). W związku z tym przez pewien okres możemy spać spokojnie.

Niestety zarówno węgiel, ropa naftowa, jak i gaz ziemny należą do nieodnawialnych, a zatem wyczerpywanych zasobów przyrody. Pewnością kiedyś się skończą. Należy dodać, że te surowce wykorzystywane są nie tylko w celach energetycznych, ale również w motoryzacji, komunikacji lotniczej i kolejowej, przemyśle farmaceutycznym oraz chemicznym i w wielu innych materiach życia. Wszystko to wskazuje, iż surowców tych może zabraknąć szybciej niż nam się wydaje.

Zarówno energetyki, których podstawa jest węgiel, gaz ziemny czy ropa naftowa są źródłem zanieczyszczeń przedostających się do atmosfery, które są wynikiem spalania. Szczególnie zwraca uwagę zawartość dwutlenku węgla w powietrzu. Równocześnie ubywa lasów i innych obszarów zielonych, będących źródłem tlenu atmosferycznego, będącego niezbędnym czynnikiem do spalania.

Te dwa zjawiska, występujące jednocześnie mogą być przyczyną efektu cieplarnianego. Jest to niesamowicie duży problem dotyczący całej ludzkości. Niestety problem ten cały czas narasta, a jego skutki są coraz bardziej odczuwalne.

Przypuszczalnie już za niedługi okres czasu, znane złoża surowców naturalnych, zostaną wyczerpane.

Niezaprzeczalnym jest fakt, iż na większych (jeszcze dla nas niedostępnych) głębokościach może znajdować się nowe złoże węgla, gazu ziemnego i ropy naftowej. Samo ich odkrycie to nie wszystko, (jeśli w ogóle istnieją). Pewnym jest, że wydobycie tych surowców miałoby również swoje minusy, mianowicie wiązałoby się z niebagatelnymi kosztami, a to z kolei podniosłoby cenę energii na świecie. Innym minusem może być pogorszenie warunków pracy dla górników i w związku z tym ich konsekwencje zdrowotne i większa ilość wypadków pod ziemią.

Dochodzące do powietrza dwutlenki siarki oraz innego rodzaju składniki gazowe, a także pyły stają się źródłem kwaśnych deszczy. Bardzo negatywnie oddziałują te deszcze na organizmy żywe, jak i na przyrodę nieożywioną. Wpływają na zdrowie człowieka wywołując różnego rodzaju choroby.

Również energetyka węglowa jest szkodliwa. Wynika to z właściwości węgla, który zawiera promieniotwórcze pierwiastki. Po spaleniu są one obecne w popiołach, które deponuje się na hałdach.

To tylko nieliczne przykłady negatywnego wpływu konwencjonalnych typów energetyki (węglowej, naftowej oraz gazowej) na środowisko i nasze zdrowie.

Gdy popatrzymy na zarys historyczny, możemy odnieść wrażenie, iż z biegiem czasu udział tradycyjnych nośników energii ulegał zmianie, a wszystko zależało od danego zapotrzebowania energetycznego oraz od rozwoju techniki.

Za pierwszy surowiec energetyczny historia obwieszcza drewno, które swojej pozycji zrzekło się na rzecz węgla. Objął on wodze wraz z rozwojem wydobywczej branży przemysłu (związanego ze skonstruowaniem maszyny parowej). Kiedy technika dostatecznie się rozwinęła, coraz większe znaczenie osiągnął gaz ziemny oraz ropa naftowa. Ten pierwszy surowiec coraz częściej jest faworyzowany, ponieważ zasoby gazu ziemnego są bardzo duże i co najważniejsze wyeksploatowane w minimalnym stopniu. Niestety jest pewnym, że i ten surowiec się kiedyś skończy.

Obecnie technika jest tak zaawansowana, że energetyka jądrowa jest jednym z kandydatów na dobroczyńcę energetycznego naszego świata. Może o tym poświadczyć porównanie ilości energii, którą możemy pozyskać z jednego atomu węgla C i uranu U235. Jedno jądro C daje 4,5 eV, natomiast jedno jądro U235 daje 20 MeV, czyli 40 milionów więcej od węgla. Dowodzi to o wielkim znaczeniu energetyki jądrowej w przemyśle energetycznym, z czego najważniejszym kryterium jest ochrona środowiska.

Do 1995 roku na całym świecie dawało pracę aż prawie 500 elektrowni atomowych. Zlokalizowane były w 40 krajach, blisko w 60 były one w budowie. Elektrownie te produkowały 20% światowej energii elektrycznej. Poniższa tabela pokazuje stopień zaawansowania produkcji energii jądrowej w niektórych krajach. Zawarto w niej dane odnośnie ilości reaktorów oraz procentowego udziału energii elektrycznej wyprodukowanej w tych elektrowniach.

Kraj

Ilość reaktorów

Procentowy udział

Szwecja

12

51,0%

Niemcy

20

29,3%

Francja

60

76,3%

Ukraina

21

34,2%

Polska

0

0 %

USA

113

19,6%

Litwa

2

80,0%

Pomimo faktu, że energetyka jądrowa nie stanowi powszechnie stosowanego źródła energii, to są już prowadzone badania dotyczące użytkowania energii termojądrowej. Celem tych badań jest pozyskanie jak największej ilości energii. Możliwe, że nastanie kolejny etap rozwoju tej energetyki, która dotychczas opierała się na uranie. Niestety uran 235 należy również do zasobów ziemi, które są nieodnawialne oraz wyczerpane. Prawdopodobnie zostanie zastąpiony przez bezpieczniejsze źródło.

Prognozy na nie tak odległą przyszłość wskazują na systematyczny spadek udziału ropy naftowej oraz węgla w bilansie energetycznym. Węgiel ma stracić swoją pozycję w 2050 roku a ropa naftowa w 2080 roku. Gaz ziemny ma osiągnąć szczytowe zużycie około 2030 roku i od tego czasu zacznie maleć. Z każdym rokiem będzie rosło będzie rosło zapotrzebowanie na energetykę jądrową. Swój szczyt osiągnie około 2100 roku.

Każde nowe urządzenie techniczne musi spełniać narzucone wymogi ze względów bezpieczeństwa. Dotyczy to zarówno etapu projektowania, jak i eksploatacji. Podobnie jest z energetyką jądrową. Jeśli spełni ona wszystkie wymogi, będzie bezpieczna. Należy dodać, że są one wyjątkowo surowe.

Najczęstszymi powodami lęku społecznego wynikającego z tej energetyki są:

  •   Panuje lęk przed trudnościami w składowaniu oraz skutkami odpadów radioaktywnych;
  •   Boimy się awarii reaktora, która mogłaby spowodować konsekwencje podobne do tych w Czarnobylu;
  •   Szukamy powiązania pomiędzy bronią jądrową i energetyką jądrową;
  •   Nie jesteśmy świadomi statystyk udowadniających, że konwencjonalna energetyka spowodowała znacznie więcej chorób i wypadków, niż energetyka jądrowa;
  •   Występuje nieświadomość prawdziwego obrazu reaktora atomowego;
  •   Zaszczepiona jest psychoza na punkcie szkodliwości promieniowania jądrowego.

Przyczyna tych obaw oraz argumenty działające przeciwko energetyce jądrowej są bardzo popularne wśród społeczeństwa. Dlaczego?

Do głównych przyczyn można zaliczyć:

  •   Zaszczepiona jest psychoza na punkcie szkodliwości promieniowania jądrowego;
  •   Występuje nieświadomość prawdziwego obrazu reaktora atomowego.

Jako przykład można podać motoryzację lub lotnictwo. W dzisiejszych czasach ludzie nie boją się poruszać samochodem lub samolotem. Pomimo faktu, że motoryzacja jest przyczyną tak wielu ofiar śmiertelnych. Natomiast w czasach, kiedy zostały wyprodukowane pierwsze samochody, spotykały się z dość dużymi obawami i niechęcią.

W Polsce do już wymienionych powodów można dodatkowo dołączyć:

  •   Nie mamy zaufania do rządu i organizacji, które odpowiadałyby za energetykę jądrową;
  •   Nie mamy zaufania do polskiego wykonawstwa;
  •   Nie ufamy polskim ekspertom.

Akceptacja społeczna ma duży wpływ na rozwój energetyki, jednak towarzyszą jej równie uwarunkowania ekologiczne oraz ekonomiczne:

  •   Musi dojść do przekształcenia norm NDS na ostrzejsze, związanych z emisją dwutlenku węgla. Ma to wyeliminować tradycyjne źródła energii. Jest to możliwe, ponieważ są pewne granice, poniżej których konwencjonalny przemysł nie jest w stanie zejść;
  •   Długi i drogi cykl inwestycyjny wymaga niskooprocentowanego kredytu;
  • Musi dojść do podwyżki ceny gazu ziemnego, żeby miało sens inwestowanie w energetykę jądrową.

Rosnące obawy wśród społeczeństwa dotyczące energetyki jądrowej zostają wykorzystywane przez różnych działaczy, należących do konkretnych grup:

1. Mający kompleks niedoceniania – są to ludzie szukający rozgłosu, popularności, docenienia i akceptacji, którą mogą zdobyć właśnie poprzez walkę z energetyką nuklearną;

2. Zawodowi kontestatorzy – sfrustrowani członkowie naszej populacji, szukający obiektu wyładowania się;

3. Opozycja polityczna – angażują rząd w konflikty zastępcze równocześnie bazując na emocjach społecznych;

4. Idealiści – ludzie wytrwale wierzący we własną misję ratowania świata przed zagładą.

Niestety jak każda dziedzina przemysłu, również energetyka jądrowa ma swoje minusy, których negatywne skutki odczuwa środowisko.

Po pierwsze, skażenia termiczne, bez których nie byłoby możliwe funkcjonowanie elektrowni. Likwidacja ich powstawania jest o tyle niemożliwa, że dotychczas nie odkryto lepszego sposobu, który posłużyłby do chłodzenia elektrowni niż chłodzenie wodą. Z tego uwarunkowania wynika lokalizacja takiej elektrowni. Jest to najczęściej teren nadmorski, przyjeziorny lub przyrzeczny.

Po drugie, duże zagrożenie stanowią awarie elektrowni jądrowych. Jednak zagrożeniu wynikającemu z awarii można zapobiec, poprzez właściwe zaprojektowanie elektrowni. Zbudowanie kopuły, która okrywa reaktor zapobiega oddziaływaniu skutków awarii na środowisko zewnętrzne.

Po trzecie, problem stanowią odpady promieniotwórcze, a konkretnie ich składowanie. Obawy ze strony społeczeństwa wobec tego problemu są słuszne. Wciąż nie ma dobrej recepty na gospodarkę tego typu odpadami.

Polska jest krajem od dość mizernej wiedzy i złudnym obawom. Trudno powiedzieć czy jest to efekt naszego braku zainteresowania opisywanym problemem, czy też doskonale skonstruowanej manipulacji. Prawda jest taka, że choć nie posiadamy własnej elektrowni jądrowej to nasi sąsiedzi (zwłaszcza wschodni i zachodni) maja ich wystarczająco dużo, by nam zaszkodzić w razie ewentualnej awarii. Z tego wynika, iż reklamowane przez władzę bezpieczeństwo, wynikające z braku własnej elektrowni to kłamstwo. Najlepszym przykładem na poparcie tego stwierdzenia jest awaria w Czarnobylu.

Wobec tego powinno się dokładnie uświadamiać oraz informować społeczeństwo o wszystkich obawach odnośnie energetyki jądrowej, ale przede wszystkim o nadziejach z nią związanych. Jest to szczególnie ważne, jeśli wiemy, że cykl inwestycyjny elektrowni jądrowej wymaga 10 do 12 lat, a surowców tradycyjnych, czyli węgla, ropy naftowej i gazu ziemnego cały czas ubywa. Jeśli dokładnie się nie zastanowimy, sytuacja może się wymknąć z pod kontroli.