Pisarze tworzący w okresie XX-lecia międzywojennego, podobnie jak w każdej innej epoce literackiej, starali się poruszać w swoich utworach aktualne problemy społeczne czy polityczne. Lata 20. i 30. w Polsce przypadają na czas odbudowy naszego kraju, który dopiero co odzyskał swoją niepodległość po 123 latach niewoli. W społeczeństwie nadal występuje podział na ludzi bogatych i ubogich. Wszystko to znajduje swoje odzwierciedlenie na kartach powstających w tym czasie utworów.
Zarówno w "Granicy" Zofii Nałkowskiej jak i w "Przedwiośniu" Stefana Żeromskiego, poruszane są problemy rozwarstwienia społecznego. Piętnowane są zachowania arystokracji, ziemiaństwa (prowadzi pełen rozrywek, sielankowy tryb życia, nie interesuje się problemami kraju) i chłopów (dają się wykorzystywać). Żeromski stara się również pokazać zagrożenia, jakie niosą coraz bardziej narastające rzesze ludzi żyjących w nędzy, co może doprowadzić do rewolucji komunistycznej.
W innych dziełach powstałych w tym okresie wyżej wspomniane wątki powracają. I tak np. jednym z tematów poruszanych w "Ferdydurke" Witolda Gombrowicza jest problem przywar występujących w różnych warstwach społecznych. W "Szewcach" Witkacy skupia się na problemie rewolucji i pokazuje, że tak naprawdę nie przynosi ona żadnych korzyści dla zwykłych ludzi, a pociąga za sobą śmierć wielu osób i ogromne zniszczenia. Zwraca też naszą uwagę na destrukcję indywidualności spowodowaną rozwojem technicznym. Z poetów warto wymienić Juliana Tuwima, który w "Balu w operze" krytykuje rządy sanacyjne.