Hipolit Taine francuski filozof i historyk, jest twórcą prądu określanego mianem determinizmu. W głównym założeniu determinizmu określone zostały determinanty, czynniki wpływające na ludzkie zachowanie. Elementy, które decydują o tym, w jaki sposób człowiek się zachowuje, jakie przyjmuje postawy względem siebie i innych ludzi, świata w ogóle. Owe determinanty to rasa, środowisko i moment dziejowy. W tym miejscu należy się pewne wyjaśnienie odnośnie rasy. Przez to pojęcie Taine rozumiał wrodzone i dziedziczne dyspozycje, które człowiek przynosi ze sobą na świat i które zazwyczaj łączą się ze szczególnymi właściwościami jego temperamentu i osobowości. determinizm przeniknął wiele dziedzin wiedzy i działalności artystycznej. Możemy obserwować jego wpływy na gruncie filozofii, psychologii, socjologii, a także sztuki - literatury przede wszystkim. Również w twórczości polskich pisarzy możemy obserwować inspiracje tym kierunkiem, a także czytelnicy mogą podejmować interpretacje dzieł w perspektywie determinizmu. Przykładem tego typu odczytania powieści niech będzie analiza postawy głównego bohatera "Granicy" autorstwa Zofii Nałkowskiej.

Pobieżna lektura "Granicy" daje następujący obraz głównego bohatera. Zenon Ziembiewicz, bo o nim mowa to w zasadzie postać wyjęta żywcem z taniego romansu. Nad wyraz przystojny mężczyzna, rozpieszczany od początku przez rodziców, któremu nigdy niczego w życiu nie brakowało. Kawalarz i flirciarz, do którego lgną kobiety. Ale oczywiście schemat taki zakłada również miłość, i to tragiczną. Nie inaczej jest w tym przypadku - bo oto mamy romans z córką kucharki, który ciągnął się będzie przez bardzo długi czas i który cieniem położy się na całe jego życie, zarówno osobiste, jak i zawodowe głównego bohatera, a drugiej strony narzeczoną, a później żonę i pozornie szczęśliwe życie osobiste osoby publicznej. Mamy więc w powieści wszystko to, czego można się spodziewać po romansidle marnej klasy: rozdarcie głównego bohatera pomiędzy dwoma kobietami, rozterki kochających kobiet, niechciane dziecko, napad i tragiczny finał. Na szczęście jest to tylko zewnętrzna warstwa powieści, którą można odkryć w trakcie pobieżnej lektury, ale po chwili zastanowienia pojawia się głębszy problem utworu i to nie jeden. Po pierwsze jest to pytanie o to, co tak naprawdę kieruje naszym zachowaniem, co je determinuje. Po drugie jest to pytanie o to, jak człowiek postrzega sam siebie, a jak postrzegają go inni ludzie. Po trzecie jest pytanie o moralność człowieka, o granice etyczne jego postępowania.

Jednoznaczne określeni czynników determinujących zachowanie Zenona Ziembiewicza jest bardzo trudne. Oczywiście mogą o nim decydować wpływy środowiska, z którego pochodził i w którym się wychował, w myśl słów powieści: "jest się takim, jak miejsce, w którym się jest". Zenon pochodził z niezbyt zamożnej rodziny szlacheckiej. Jego ojciec pełnił funkcję zarządcy dóbr hrabiostwa Tczewskich, a zamieszkiwali majątek w Boleborzy. Walerian Ziembiewicz był człowiekiem, który niestety nie stanowił chlubnego przykładu i wzoru postępowania dla swojego syna. Po pierwsze nie stronił od alkoholu. Po drugie nie stronił również od kobiet. Co chwilę wdawał się w romanse ze służącymi, pokojówkami, kucharkami i innymi chłopkami zamieszkującymi okoliczne wsie. Po trzecie Walerian źle zarządzał majątkiem Tczewskich, nie radził sobie z tym do tego stopnia, że zrzucił ciężar tego obowiązku na żonę - Żancię Ziembiewiczową. Matka Zenona była kobietą cichą i pokorną. Ale najwięcej tolerancji wykazywała dla zachowań męża. Doskonale zdawała sobie sprawę z przypadłości męża, z jego zamiłowań romansowych i alkoholowych, jednak zawsze mu wybaczała przewinienia i romanse, licząc, że obietnice, które jej składa kiedyś się w końcu wypełnią. Jak widać wzorce wyniesione z domu rodzinnego, sytuacje, których Zenon był świadkiem od dzieciństwa z pewnością wywarły wpływ na jego późniejsze czyny. Po drugie zachowaniem Zenona z pewnością kierowały jego cechy charakteru - tak zwana rasa w ujęciu Taine'a. Za negatywnymi cechami charakteru Zenona przemawiają jego czyny. Fakt romansu ze służącą, wykorzystanie biednej dziewczyny - Justyny, zabawa jej uczuciami, gdyż z tego związku i tak nic by nie wyszło. Co gorsze kontynuacja schadzek z Justyna nawet po zaręczynach z Elżbietą, oszukiwanie najbliższych osób, kłamstwo, które faktycznie ma krótkie nogi. Ale także nakazanie Justynie usunięcia niechcianej ciąży i tym samym złudne pozbycie się problemu - złudne, gdyż jeszcze bardziej pogrążyło Zenona w kłopotach. W tym miejscu pojawia się także kwestia moralności czynów głównego bohatera, której poświęcić można osobne opracowanie.

Kolejnym problemem poruszanym przez Nałkowską jest zagadnienie tego, jak postrzegamy siebie, a jak widzą nas inni. Z kart powieści wynika namysł nad tym problemem. Pojawia się tu pytanie, na ile nasz wizerunek w społeczeństwie jest prawdziwy? Czy możemy w ogóle mówić o czymś takim? Czy raczej to, jak nas widzą inni, nie wynika z tego, jacy jesteśmy naprawdę, ale jak jesteśmy kreowani przez wizerunek publiczny? Nałkowska w "Granicy" zastanawia się, który sąd jest najbardziej obiektywny i prawdziwy, i czy da się jednoznacznie odpowiedzieć na powyższe pytania? Jednak nie otrzymujemy dokładnej odpowiedzi. Z jednej strony mamy okazję zauważyć, że Zenon widzi siebie w bardzo dobrym świetle, ma o sobie bardzo wysokie mniemanie. Natomiast w oczach innych osób jest osobą nikczemną, niemoralną, niewiarygodną. W rezultacie dochodzimy do wniosku, że nie ma uniwersalnej prawdy o człowieku, ponieważ w zależności, od tego, w jakim przebywamy środowisku, czy, gdy sami wyrażamy opinię na swój temat jesteśmy innymi ludźmi.

Powyższa analiza postaci Zenona Ziembiewicza wskazuje, że bardzo trudne jest jednoznaczne i bezsprzeczne określenie determinantów jego zachowania. Z pewnością duże znaczenie miała sama osobowość i charakter Zenona, ale na jego życie i postępowanie chyba najbardziej wpłynęło środowisko pochodzenia i wzory osobowe oraz obrazy zachowań wyniesione z domu rodzinnego. To był z pewnością najmocniejszy impuls wszystkich późniejszych zachowań Zenona, gdyż "To, czego chciał, to był boleborzański schemat".