1. Konfrontacja wyobrażenia i prawdy dotyczącej Polski zaprezentowanej w "Przedwiośniu" Stefana Żeromskiego.
- Najważniejszym elementem w powieści, który określa wizję nowej Polski w oczach bohaterów jest kwestia "szklanych domów". Określenie to pada w powieści z ust Seweryna Baryki, ojca Cezarego. W płomiennych i natchnionych słowach opowiada on synowi o odległym kraju ojczystym, który w jego oczach jawi się jako idealny, wręcz idylliczny. Seweryn opowiada o ludziach, którzy żyją w zgodzie, są dla siebie przyjaźni i szanują się. W tym kraju wszyscy są sobie równi, nie ma terroru ani zawiści. "Szklane domy" w wypowiedzi Baryki są domami wspaniałymi, wymarzonymi. Są czyste, zadbane, a życie w nich jest samą przyjemnością. W szklanych domach nikt nikogo nie musi się wstydzić, mimo to, że wszystko widać przez szklane ściany - to powrót jakby do rajskiego początku z przed grzechu pierworodnego, gdzie ludzie nie znali zła. Niestety, kiedy Cezary Baryka przybywa do tego wychwalanego przez ojca kraju okazuje się, że żadne z jego słów się nie spełniło. Przed oczyma Cezarego stają brzydkie domy, które nie mają nic wspólnego z tym, o czym mówił ojciec. Na ulicach jest brudno, widać wielu ubogich ludzi oraz niesprawiedliwość społeczną, która doprowadza do skrajnej biedy. Cezary jest zły, że dał się namówić na podróż do kraju, którego w ogólne nie znał i nie czuł z nim żadnego duchowego powinowactwa. Dopiero po jakimś czasie zrozumie, że to, o czym mówił ojciec było idealizacją, metaforą, która miała określić jego wielkość miłość do ojczyzny. "Szklane domy" obrazują nie bogactwo zewnętrzne kraju, ale duchowe. Pokazują uczucia kogoś, kto przez wiele lat czekał na wyzwolenie ojczyzny i teraz może do niej powrócić.
2. Co wpłynęło na ukształtowanie się postawy Cezarego Baryki?
- Na postawę Cezarego Baryki wpłynęło wiele czynników, a do najważniejszych należały:
- Lata dzieciństwa - dzieciństwo Cezarego Baryki należało do najspokojniejszego etapu w jego życiu. Otoczony był kochającą rodziną, żyło mu się dobrze i dostatnio. Rodzice niczego mu nie odmawiali, dbali, by miał wszystko to, czego potrzebował. Najważniejszym jednak darem było, że nie pozwolili mu zapomnieć o tym, że jest Polakiem, pielęgnowali w nim tę świadomość.
- Wydarzenia wojenne - czas ten kończy dzieciństwo Cezarego. W tym czasie ojciec opuszcza dom, a on zostaje sam z matką. Ma to złe konsekwencje dla jego wychowania. Brak autorytetu ojca powoduje, że Cezary zaczyna tracić szacunek dla matki, staje się nieposłuszny, coraz więcej czasu spędza w niewiadomym towarzystwie, matka nie może wpłynąć na jego postępowanie w żaden sposób. Więzi rodzinne zatracają się coraz bardziej.
- Wybuch rewolucji - jej wybuch przypada na rok 1917. Cezary jest zafascynowany jej hasłami i upatruje w niej wielką siłę, która może zmienić dotychczasowy porządek społeczny. Mocno angażuje się w działalność rewolucyjną. Chodzi na spotkania, na których głoszone są płomienne przemówienia imię nowego ładu społecznego. Uczestniczy też różnych egzekucjach. Jednak wraz z rewolucją następuje wywłaszczanie bogatych rodzin z ich majątku. Nie inaczej jest także z rodziną Cezarego, która stopniowo biednieje. W pewnym momencie dostrzega to i zastanawia się nad swoim postępowaniem, krzywdzeniem matki i zmianą, jaka dokonała się w nim samym. Wtedy przeprasza matkę za swoje zachowanie, widzi jak wiele kosztuje ją to, by utrzyma dom pod nieobecność ojca.
- Śmierć Matki - jest to bardzo ważny moment dla życia Cezarego. Traci swą matkę, co już jest dla niego ogromnym ciosem, poza tym zaczyna sobie uzmysławiać, że rewolucja, w której uczestniczy nie jest do końca tym, czym miała być. Widzi w niej wciąż wyjście ze złego stanu społeczeństwa, tyle że nie podobają mu się jej niektóre metody.
- Młoda Ormianka - wszelkie złudzenia związane z rewolucją pękają, kiedy Cezary widzi zabitą młodą dziewczynę, która przecież nie mogła niczym zawinić w swym życiu. Wtedy dochodzi do wniosku, że rewolucja porzuciła swoje ideały, o których mówiła na początku, a przekształciła się w ślepy terror, który na oślep morduje i zabija nie zwracając uwagi na ludzi.
- Ojciec - po wielu latach rozłąki Cezary znowu spotyka się z ojcem. Przypomina sobie te wszystkie wspólne i wspaniałe chwile, które spędzali jako pełna rodzina. Wciąż widzi w ojcu autorytet i bardzo cieszy się z tego spotkania. Wtedy to padają sławne słowa o "szklanych domach", o których opowiada Seweryn z wielką fascynacją i zamiłowaniem. Wraz z synem postanawia powrócić do ukochanego kraju Polski, jednak nie jest mu dane dotrwać do końca podróży i umiera zanim dotarli do celu. Cezary sam musi stawić czoła nowemu krajowi.
- Pobyt w Polsce - Cezary po przybyciu do Polski jest ogromnie zawiedziony i czuje się oszukany. Ojciec opowiadał mu o pięknych budowlach, wspaniałej Polsce, a tutaj nic tylko brud, nieszczęście, bieda i niesprawiedliwość. Przyjeżdża do Warszawy gdzie trafia pod opiekę Szymona Gajowca, który pomaga mu w trudnych początkach. Cezary jest totalnie rozbity i nie wie co ma z sobą zrobić. Na początek idzie na studia, które jednak szybko zostają przerwane bo wybucha wojna z Rosją bolszewicką, w której Cezary bierze udział.
- Nawłowice - podczas pobytu w wojsku Cezary zawiera znajomość z Hipolitem Wielosławskim. Ten postanawia go zaprosić do swego domu, gdzie trafia w całkiem nowe towarzystwo. Tam poznaje środowisko bogatych ziemian oraz biednych chłopów, dostrzega jak wielka różnica panuje pomiędzy tymi dwoma stanami. Poza tym poznaje kobietę, z którą zaczyna łączyć go romans. Laura Kościeniecka jest wdową i starszą kobietą a Cezary jest pod jej ogromnym wpływem.
- Warszawa - po pobycie w gościnie u Hipolita powraca do Warszawy. Tutaj angażuje się mocno w sprawy polityczne, pragnie odbudować Polskę, chce znaleźć dla niej nową drogę, która prowadziłaby do jej odnowy i odbudowy. Nie potrafi jednak określić się po żadnej ze stron - ani propozycje Szymona Gajowca, ani Antoniego Lulka nie przemawiają do niego ostatecznie. Wie tylko tyle, że najważniejszy jest zawsze los pokrzywdzonych, dlatego wraz ze strajkującymi robotnikami rusza na belweder. Jest to bardzo ważna scena w powieści, gdyż pokazuje rozdarcie Cezarego, ponieważ mimo, że idzie na belweder, to jednak trzyma się jakby z boku protestujących.
3. Postawa Zenona Ziembiewicza bohatera powieści " Granica" Zofii Nałkowskiej.
- Historia Zenona Ziembiewicza, którą przedstawia nam Nałkowska jest bardzo skomplikowana. Podczas jednych z pobytów wakacyjnych, kiedy to Zenon studiował już w Paryżu ekonomię, przybył on na odpoczynek do Boleborzy. Tutaj poznaje dziewczynę, która stanie się uczestniczką wielu dramatów i spowoduje właśnie nasze tytułowe pytanie: jak i czy sądzić postawę Zenona. Przedmiotem jego zalotów staje się młoda córka kucharki - Justyna Bogutówna. Kiedy Zenon na stałe powraca już po studiach, by podjąć prace redaktora w czasopiśmie "Niwa", całkiem przypadkowo spotyka Justynę na ulicy. Okazuje się, że jej matka zmarła a ona nie wie co ma ze sobą począć - jest zrozpaczona i potrzebuje pomocnej dłoni. Zenon wzruszony nieszczęściem dziewczyny pragnie jej pomóc i zaprasza ją do siebie, do pokoju hotelowego, gdzie potajemnie będą się spotykać przez długi czas. Oczywiście nic by w tym nie było może niezwykłego, gdyby nie to, że tym czasie Zenon spotyka się również z inną kobietą - Elżbietą, której planuje się oświadczyć, co czyni. Życie Zenona układa się coraz lepiej, ma wspaniałą żonę, zyskuje awanse zawodowe, robi tez karierę polityczną, co kończy się prezydenturą miasta. Przeszkodą do osiągnięcia pełni szczęścia jest jednak Justyna, która tym bardziej zaczyna mu ciążyć, gdyż zmuszony był nakazać jej usunięcie ciąży. Tak wygląda jedna strona działalności Zenona Ziembiewicza, za którą niewątpliwie należy mu się kara i potępienie. Jednak, jeśli przypomnimy sobie jego współczucie i chęć pomocy Justynie po stracie matki, to możemy odnaleźć w tym ludzki odruch płynący z głębi serca. Chce pomóc młodej i załamanej dziewczynie, która pozostała sama na świecie. Wydaje się nawet, że to sama Justyna spowodował romans, do którego Zenon początkowo w ogóle nie dążył. Jak czytamy w powieści:
Pośród tego wszystkiego odnajdywała się ciągle Justyna, chociaż był pewien, że jej nie szuka. Była w ogrodzie, w domu i na podwórzu. Gdy wracał z pól wieczorem, spotykał ją z dala od domu na swojej drodze (...)
Inna sprawa, to działalność społeczna Ziembiewicza, która jak widzimy jest prowadzona ze szczerej chęci pomocy niższym warstwom społeczeństwa. Zenon wykorzystuje swa pozycję do tego, by pomóc biednym i potrzebującym. Dla bezdomnych postanawia wyremontować koszary, by mieli gdzie się podziać, zamiast włóczyć się po ulicach. Stara się również pomóc robotnikom, dla których buduje domy mieszkalne. Pojawia się tu bardzo ważna kwestia, którą Nałkowska porusza w całej książce. Chodzi mianowicie o to, że każdy czyn, każda sprawa może być widziana z różnych punktów widzenia, dlatego też taka jest forma powieści, gdzie historia opisywana jest przez różne osoby. Nałkowsk pokazuje, że jednoznaczna ocena czynów ludzkich nigdy nie może nastąpić, bo jedni będą uważali coś za złe, a inni za dobre.
4.Jak możemy rozumieć tytuł powieści "Granica"?
- Zofia Nałkowsk nadał swej powieści bardzo wieloznaczny tytuł. Możemy go interpretować na różne sposoby. "Granica" w tym przypadku będzie miała wiele znaczeń:
- Możemy rozumieć ją jako granicę społeczeństwa, która oddziela biednych od bogatych, ale nie tylko. Granica w takim rozumieniu ma wskazywać, ze społeczeństwo jest mocno podzielone, że poszczególne stany społeczne, nie przenikają się nawzajem, brak jest jakiejkolwiek płaszczyzny porozumienia.
- W ujęciu wydarzeń, które przedstawiła autorka możemy mówić również o granicy w kontekście moralności. Rodzi się wtedy pytanie, gdzie leży owa granica pomiędzy czynami dobrymi, a złymi. Czy robiąc coś przekraczamy już tę granicę i to co dla nas jest dobrem, dla innych jest już złem.
- Trzecią granicą może być granica rozumienia i poznania, na którą tak dużą siłę kładła sztuka dwudziestolecia międzywojennego. Pojawia się tu pytanie, na ile nasz wizerunek w społeczeństwie jest prawdziwy, czy możemy w ogóle mówić o czymś takim, czy raczej to jak nas widzą inni nie wynika z tego jacy jesteśmy, ale jak nas właśnie widzą inni, co o nas myślą. Między tymi dwoma porządkami nie ma łączności.
5. Omów poszczególne grupy poetyckie dwudziestolecia międzywojennego.
- Grupą literacką, która działała w tym okresie była zorganizowana w Wilnie grupa "Żagary", której trybuną było pismo wydawane w latach 1931-34 pod właśnie taką nazwą. Do jej grona zaliczali się poeci: Cz. Miłosz, J. Puttrament, J. Zagórski, A. Rymkiewicz, T. Bujnicki. Twórczość tych poetów utrzymana była w tonie podobnym do twórczości Czechowicz. Również w ich utworach odnajdujemy poczucie nadchodzącego niebezpieczeństwa, zbliżającej się apokalipsy, którą będzie wojna. Ich wiersze cechowały się katastroficzną wizyjnością oraz refleksją nad stanem kultury, których w ich mniemaniu nie był najlepszy. Potwierdziły to okrucieństwa wojny, które spowodowały upadek wszelkich idei humanistycznych i załamanie się kultury zachodu. Niewątpliwie do najważniejszych twórców tej epoki zaliczyć trzeba Czesława Miłosza, który był jednym z najwybitniejszych poetów tego okresu. Z tego czasu jego twórczości pochodzą tomy poetyckie zatytułowane "Poemat o czasie zastygłym" oraz "Trzy zimy". Poezja Miłosza z tego okresu wyraża nastroje niepokoju i przeczuwanej tragedii. Nie brak w niej apokaliptycznych scenerii i symboli, a ludzkość i świat otacza nieokiełznany chaos.
- Jedną z ważnych grup literackich tego okresu jest grupa "Kwadryga", do której należało jedenastu poetów, chociażby: Konstanty Ildefons Gałczyński, Dobrowolski, Szenwald. Podobnie jak ich poprzednicy i koledzy z innych ugrupowań mieli oni swój periodyk literacki, w którym drukowali utwory poetyckie. Nosił on również nazwę "Kwadryga" i ukazywał się w latach 1930 do 1931. Poeci skupieni w tym towarzystwie literackim krytycznie ustosunkowywali się do działalności literackiej zarówno "Awangardy krakowskiej", jak i "Skamandra". W swoich wierszach opisywali głównie stany katastroficzne i apokaliptyczne, jednak zabarwione były one często groteskową nutą. Nie obce były im również konotacje metafizyczne, co oddzielało ich od awangardy Peipera. Chcieli poezji społecznej, opisującej życie zwykłego człowieka, ale nie mogli się zgodzić na nieintelektualny witalizm "Skamndrytów" oraz ekwilibrystyczną i językowa poezję "Awangardy Krakowskiej". Jak pisze Gałczyński w wierszu "Cyrulik jesienny":
Tristis est anima mea
usque, jak mówią, ad mortem...
Oto się jesień zaczęta
i nie ma komu dać w mordę;
i nic, już nic nie zachwyca,
i nic, już nic nie wystarcza,
idzie przez łan osmętnica,
tęsknota gospodarcza.
- Jedną z najważniejszych grup literackich, która rozpoczęła swą działalność właśnie w tym okresie międzywojennym, jest grupa twórców związana z pismem "Skamander" działająca pod tą właśnie nazwą. Zanim jednak w 1920 roku ukazał się pierwszy numer "Skamandra" artyści ci współpracowali wcześniej z takimi periodykami artystycznymi, jak "Pro arte" oraz "Pro arte et studio". Najważniejszym miejscem spotkań poetów-skamandrytów był warszawski klub "Pod Pikadorem". Nazwę swą poeci zaczerpnęli od z "Iliady" Homera, gdzie nazwę to nosiła jedna z opisywanych przez poetę rzek. W ten sposób chcieli oni zaznaczyć swe przywiązane do tradycji literackiej odrzucając tym samym postulowany przez awangardę "stopień zero" w sztuce, co objawiać się miało zerwaniem z klasycznym sposobem uprawiania poezji i sztuki. Do grona poetów skupionych w grupie "Skamander" zaliczyć trzeba takich wybitnych twórców, jak: Julian Tuwim, Jan Lechoń, Kazimierz Wierzyński, Antoni Słonimski. Przy tych nazwiskach wymienić trzeba też poetów, których nazywa się satelitami "Skamandra", to znaczy tych, którzy w jakiś sposób identyfikowali się z poglądem na literaturę przedstawianym przez "Skamandrytów". Należeli do nich: Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, Kazimiera Iłłakiewiczóna czy Stanisław Witlin. Skamandryci publikowali swoje teksty głównie w "Skamandrze", jednak współpracowali też z innymi pismami o tematyce literacko-artystycznej - "Cyrulikiem Warszawskim" oraz "Wiadomościami Literackimi",
Najważniejszym hasłem głoszonym przez tą grupę poetycką była "programowa bezprogramowość". Objawiało się to w praktyce tym, że nie stworzyli oni żadnego manifestu teoretycznego, który zawierałby wskazówki i program pisanej przez nich poezji. Uważali, że największa wartością w poezji jest jej nieograniczoność wypowiedzi. Dlatego przeciwstawiali się jakimkolwiek uogólnieniom teoretycznym. Oczywiście na podstawie ich twórczości możemy wskazać kilka ważnych punktów, którymi charakteryzowała się ta twórczość. Zafascynowani byli oni codziennym życiem zwykłego człowieka. Bohaterem ich wierszy był szary niczym niewyróżniający się człowiek oraz zajmujące go sprawy. Miało to też wpływ na język ich utworów, które bazowały na mowie potocznej, nie tworzył żadnych skomplikowanych metafor - wiersz miał opisywać codzienność w sposób przystępny, tak by zwykły człowiek mógł zrozumieć, o czym opowiada poezja. W związku z taką postawą w wierszach Skamandrytów często pojawiały się różnego rodzaju kolokwialne wyrazy, a także wulgaryzmu, co miało pokazywać nierozerwalność sztuki z życiem codziennym. W takim właśnie rozumieniu poezji kształtował się również model poety, który nie był nikim wybitnym, wystającym ponad masę społeczną, ale właśnie "człowiekiem z tłumu". W takim rozumieniu odbijała się krytyka romantycznego poglądu na sztukę, z jej wieszczami i wysublimowanymi artystycznie utworami. Wystarczy przywołać jakiś utwór chociażby Tuwim, by zobaczyć o co chodziło poetom Skamandra. Czytamy w "Ciemnej Nocy" :
człowieku dźwigający,
Usiądź ze mną.
Pomilczymy, popatrzymy
W tę noc ciemną.
Zdejm ze siebie
Kufer dębowy
I odpocznij.
W ciemną noc wlepimy razem
Ludzkie oczy.
Mówić trudno. Nosza ciężka.
Chleb kamienny.
Mówić na nic. Dwa kamienie
W nocy ciemnej.
- Inną ważną grupą, prądem artystycznym dwudziestolecia międzywojennego byli futuryści. Grupa ta przejęła inspiracje głównie z kręgów tego nurtu poezji włoskiej. Odwoływali się do manifestu Marinettiego, który głosił ideę "słów na wolności", które miały być określeniem dla nowej poezji, poezji przyszłości. Działania prekursorskie w kręgu tej poezji przypisuje się Jarzemu Jankowskiemu, który uznawany jest właśnie za ojca polskiego futuryzmu. W pełni jednak rozwinął się on dzięki działalności twórców późniejszych, którzy działali w dwóch ośrodkach: warszawskim - do którego zaliczyć trzeba Anatola Sterna i Aleksandra Wata oraz ośrodku krakowskim, którego reprezentantami byli Tytus Czyżewski, Franciszek Młodożeniec, Bruno Jasieński. Działalność futurystów stała się wydarzeniem nie tylko literackim, ale obyczajowym. Często na organizowanych przez nich hepeningach mających rozpowszechniać ich twórczość, interweniowała policja, gdyż uznawano ich wystąpienia za obrazoburcze. Konserwatywne społeczeństwo nie było przygotowane na sztukę przyszłości, która była najważniejszym z punktów głoszonych przez nich idei. Najważniejsze było to, by sztuka nadążała nad zmieniającą się rzeczywistością. Stara sztuka opisywała dawną epokę, natomiast sztuka awangardowe, futurystyczna była nastawiona na przyszłość, na to, co nowoczesne. Stąd ich kult dla postępu technicznego i maszyn. Teksty futurystów często zrywały z tak podstawowymi o klasycznymi wartościami sztuki, jak mimiesis, ich eksperymenty z formą wiersza miały wyrażać ducha czasów, dlatego też wiersze pisane były różnymi czcionkami, odrzucali zasady pisowni i ortografii, gdyż uważali, że takie zasady hamują wolność twórcza artysty. W związku z tym tak wiele w ich tekstach nowych wyrazów - neologizmów, które tworzono często wbrew zasadom gramatyki czy składni. Spójrzmy na wiersz Tytusa Czyżewskiego "Le soir d'amour":
"Zamknij okno,
Księżyc,
Wiatr!"
Wszedł do miednicy z wodą".
"Puść mnie",
"Nie całuj mnie"
"Księżyc, Zamknij okno;
Wiatr".
UWAŻAJ.
Bucik się rozwiązał,"
Ważnym aspektem tej twórczości była też programowa "oszczędność słów" - futuryści chcieli by wiersz nie zawierał zbędnych słów, które nic nie wyrażają, a są tylko ozdobnikami. Wiersz musi być jak najbardziej skondensowany, zawierać maksimum znaczenia przy minimalnej formie. Już same nazwy periodyków, w których publikowali futuryści swoje wiersze mówi wiele o stosowanej przez nich technice pisania - "Gga", "Nuż w bżuhu", "Jednodńuwka futurystyczna" czy "Mańifest futuryzmu polskiego".
- Pokrewną formacją awangardową, która rozpoczęła swą działalność w tym okresie była grupa "Awangardy Krakowskiej". W skład tego literackiego ugrupowania wchodzili tacy wielcy twórcy, jak Tadeusz Peipera, Julian Przyboś, Adam Ważyk. Swoje manifesty opisujące sztukę awangardową publikowali w ukazującej się w latach dwudziestych "Zwrotnicy". To tam opublikowany sławny manifest zatytułowany "Miasto, Masa, Maszyna" oraz inne: "Punkt wyjścia", "Metafora teraźniejszości". Jej głównym redaktorem oraz teoretykiem awangardowców był właśnie wspomniany Tadeusz Peipera, który stworzył teoretyczne podstawy tej literatury.
Do takich właśnie twórców zaliczyć możemy Juliana Przybosia, który w swych wierszach starał się realizować pomysły zaproponowane przez twórców z "Awangardy Krakowskiej". Do najważniejszych haseł-postulatów zaliczyć trzeba znane powiedzenie "3 x M", co oznaczało "Miasto, Masa, Maszyna". Przez nie wyrażał się podziw i zainteresowanie dla środowiska miasta, które tętni życiem fabryk i rozwoju cywilizacyjnego, bohaterem wierszy miał być człowiek z "masy społecznej" - tzn. zwykły człowiek, niczym się niewyróżniający się z pośród innych, maszyna natomiast to przykład wspaniałej konstrukcji oraz symbol nowych czasów. Taki właśnie obraz przedstawia nam Przyboś w wierszu "Dachy". Poeta przedstawia nam tu potęgę rozwijającego się miasta, które tętni życiem, jest idealnym miejscem dla nowoczesnego człowieka oraz artysty, który może się inspirować jego wspaniałością.
Miasto dla poety w tym wierszu jest jakby odpowiednikiem człowieka, jego antropomorfizm poświadcza takie przypuszczenia. Miasto rodzi się, rozwija i tętni życiem, które dzięki rozwojowi cywilizacyjnemu ma się stać lepsze.
Do swych poetyckich przedstawień Przyboś wykorzystuje metafory figur geometrycznych, które inspirowane są zapewne kubizmem. Ma to przedstawiać wielowymiarowość rzeczywistości oraz jej dynamiczną strukturę. Dodatkowo poeta stosuje w wierszu wiele wyrazów onomatopeicznych, które dają efekt żywego i tętniącego życiem społeczeństwa w mieście. Jak czytamy w wierszu "Dachy":
Wyżej!
Płaszczyzny kręte, piramidy pięter,
płaszczyzny wirujące, płaszczyzny wznoszące,
figurotwórcze.
Masywnej przestrzeni
skręt,
rodzących się miast
kurcze.
W żywym patosie konstrukcji, w geometrycznym wymiarze
wspina się, urastając, sześcienna dusza stolic.
Warczy windami rozmachu, zawisa na lewarze,
wskoczy! Na wieżach radia z materii myśl wyzwoli.
6. Wymień najważniejsze dzieła nowatorskie dwudziestolecia międzywojennego.
- Na dwudziestolecie międzywojenne przypada wiele ważnych publikacji powieści. Wśród nich znaleźć możemy utwory nie tylko polskie, ale w większości europejskie, które określiły kanon najważniejszych eksperymentów powieściowych i co ważne, do dziś uznawane są za jedne z najwybitniejszych utworów tego okresu:
- "Proces" Franza Kafki - Wydarzenia opisane w książce przez Kafkę zaskakują nas już od pierwszych jej stronic. Mamy obraz przebudzonego Józefa K, który z przerażeniem stwierdza, że w jego mieszkaniu znajdują się dwaj nieznajomi mężczyźni, których nigdy wcześniej nie widział. Zaskoczenie i irytacja bohatera wzrasta, kiedy dowiaduje się co spowodowało obecność tajemniczych gości. Otóż przyszli oni do Józefa K aby zakomunikować mu, że toczy się przeciwko niemu dochodzenie, proces przed sądem. W pierwszej chwili Józef K stwierdza, że to chyba pomyłka bo on nie uważa żeby popełnił jakieś przestępstwo. Funkcjonariusze upewniają go jednak co do tego, że to właśnie jemu postawiono zarzuty i wychodzą. Ta sytuacja przypomina nam sceny o jakich mówi się w kontekście działania państwa totalitarnego, które zawsze czuwa nad tym by społeczeństwo działało tak, jak każe władza, a wszelką niesubordynację kara srogo. Sytuację Józefa K możemy odczytać właśnie jako metaforę takiego stanu. Pozwala nam na to chociażby czas powstania powieści oraz same wydarzenia. Nie dowiadujemy się jaki sąd ma sądzić Józefa K, jakie zarzuty mu postawiono. Wszystko dzieje się poza nim samym, jakby go nie dotyczyło. Tryby biurokratycznej machiny społecznej działają tak, że nie ważne czy zrobiłeś cos złego, jeśli trzeba to dowody się znajdą.
Wydaje się, że właśnie w takiej sytuacji znalazł się Józef K. trzeba jednak zaznaczyć, że nie jest to jedyna uprawniona interpretacja. Franz Kafka stworzył powieść-metaforę, utwór paraboliczny, który pod płaszczem fabuły kryje głębsze znaczenia. Pozwolił on tym samym na wiele różnych odczytań swego dzieła. Dlatego też literaturoznawcy upatrują w tej książce również metafory sądu ostatecznego. Bezimienny boski sąd, który wydaje wyroki, od których nie ma odwołania ani możliwości obrony. Stąd Józef K nie może nic zrobić, ani dowiedzieć się niczego, gdyż i tak nie miałoby to sensu.
- "Ferdydurke" Witolda Gombrowicza - jest zapewne jedną z najważniejszych i najwybitniejszych powieści w literaturze polskiej. Prócz tego do ważnych dokonań w jego dorobku należą powieści "Kosmos", "Pornografia", dramaty "Iwona, księżniczka Burgunda" i oczywiście "dzienniki", które zaliczyć trzeba do grona szczytowych realizacji tego gatunku piśmiennictwa. Kiedy czytamy "Ferdydurke" tym, co wysuwa się na plan pierwszy jest zapewne alogiczność tej prozy. Nie chodzi tu jednak o samą strukturę dzieła, które zachowuje ciąg fabuły przyczynowo-skutkowej, ale raczej o plan opowiadania, w obrębie którego dzieje się bardzo dużo. Opowieść utrzymana jest po trosze w konwencji snu, bo oto nagle i niespodziewanie dorosły mężczyzna trafia z powrotem do szkolne j ławy i wszyscy go mają właśnie za młodzieńca, nikt nie zauważa, że jest już dorosły. Wszyscy bohaterowie kreowani przez Gombrowicza wydają się nam - podobnie jak główny bohater - mocno przerysowani, wyjaskrawione są ich najważniejsze cechy w taki sposób, że wydają się nam oni zupełnie nierealni. W ten sposób Gombrowicz uzyskuje wrażenie groteski, ukazanie wydarzeń w krzywym zwierciadle, w którym nie odbijają się normalni ludzie, ale pewne postawy, które są przedmiotem krytyki autora. Weźmy chociażby pojedynek na miny, który jest jedną z najważniejszych scen w tej książce. Jak pamiętamy, w pojedynku tym biorą udział Syfon i Miętus. W tej bitwie Gombrowicz daje upust swym upodobaniom do groteski, jednak trzeba pamiętać, że nie jest to bezmyślne kreowanie zabawnych scen. Za tymi pomysłami stoi bardzo poważny projekt filozoficzny. Gombrowicz zestawiając ze sobą te dwie postacie powieści, prezentuje nam dwie różne postawy życiowe - tworzy pewną kontrastową parę, w której każda mina posiada swój odpowiednik-odpowiedź w minie przeciwnika. Spójrzmy na Syfona: to on rozpoczyna pojedynek. Stoi naprzeciwko Miętusa, kręci swą głową, którą podnosi do góry, jego oczy wywracają się w różne strony, możemy w nich dostrzec pewna pasje i zachwyt. Wydaje się, patrząc na to, jak prezentuje tę postać Gombrowicz, że jest on osoba wierzącą w dobro świata, jego ideały. Jest zapewne osobą religijna i bogobojną - idealistą. Dla niego najważniejsze są wartości duchowe i wzniosłe. Zgoła inaczej wygląda to w przypadku Miętusa. W swej minie jest on podobny do swego przeciwnika, jednak co ważne różni go jego postawa wobec świata. Na zasadzie kontrastu powiedzieć możemy, że jeśli Syfon był uosobieniem duchowości i ducha, to Miętus reprezentuje stronę cielesną człowieka, wręcz zwierzęcą z dużym naciskiem na jego aspekt fizjologiczny. Bardzo znaczącym znakiem jest tu gest niczym krowy, która zjada muchę siedzącą na jej pysku. Zaświadczyć o tym może również kolejny etap bitwy toczonej miedzy chłopcami. Kiedy Syfon zaczyna płakać, szlochając pokazuje swą wrażliwość, wtedy Miętus również zaczyna płakać, ale nie by pokazać swe uczucia, ale po to, żeby znowu pokazać swą cielesność i fizjologię - płacze dotąd, aż z jego nosa nie zacznie wypływać wydzielina łącząca się z łzami, co ma być gestem profanacyjnym na czystych uczuciach Syfona. Na koniec Syfon zaprzestaje już min, a jedynym jego gestem jest podniesiony do góry palec i tak zastyga nie reagując już na żadne miny przeciwnika. Nawet wtedy, gdy ten próbuje sponiewierać wartość palca uniesionego ku górze i pluje na niego, wkłada do nosa. Na te działanie Syfon już nie reaguje i wydaje się, że wygrał pojedynek. Ważne jest jednak to, że gdybyśmy mieli określić, po której stronie opowiedział się Gombrowicz, to wydaje się - biorąc pod uwagę również inne jego dzieła - że stanął by on po stronie ciała, czyli Miętusa. Analizując ten fragment utwory nie można nie zauważyć, że pojedynek między Syfonem i Miętusem jest pojedynkiem pomiędzy archetypowymi "Kapłanem" i "Błaznem". Kapłan jest tym, który stoi na straży formy, zasad, porządku społecznego. Natomiast Błazen jest tym, który chce wszystko zburzyć, przemieszać. Dlatego też w pojedynku tym przegrał Miętus ponieważ za Syfonem-Kapłanem stoi cała kultura ze swym sacrum, które jako dobro musi zawsze pokonać zło - profanum. Trzeba jednak pamiętać, że Gombrowicz zawsze był po stronie profanatora i prześmiewcy, który chciał wskazać paradoksu i niedociągnięcia naszej kultury i inaczej niż jego bohater - Miętus - zwyciężył w tej walce pozostawiając po sobie dowód w postaci swej wspaniałej literatury.
- "Szewcy" Witkacego - dzieło Witkacego rozpisane zostało na trzy akty. W akcie pierwszym przedstawia nam autor zakład szewski, w którym pracują Sajetan Tempe oraz jego dwóch pomocników. Ich praca, czyli robienie i naprawianie butów, przeplata się z wciąż prowadzonymi i niekończącymi się rozmowami i dysputami. W swych rozmowach poruszają temat swej niedoli, ciężkiej pracy, za którą otrzymują bardzo niskie i nieadekwatne wynagrodzenie. Marzeniem Sajetana jest porzucić tę pracę i sięgnąć po najwyższą władzę, która pozwoliłaby na prawdziwe i dostatnie życie, a nie marnowanie go w zakładzie szewskim. W czasie kiedy tak narzekają do ich zakładu przybywa Robert Scurvy będący bogatym prokuratorem oraz przedstawicielem świata bogaczy, burżuazji. Oczywiście dla biednych szewców jest on uosobieniem ich pragnień i wielce mu zazdrosną a i w związku z tym nienawidzą, dlatego też wyładowują na nim swój gniew. Tempe unosi się honorem i stwierdza, że pieniądze otrzymywane za jego pracę są niewystarczające i poniżające i że on za taka zapłatę pracował nie będzie. W odpowiedzi na jego słowa Scurvy oświadcza, że jemu tak naprawdę nie zależy na szewcach i dla niego samego mogliby z niknąc ze świata. Po tej wymianie zdań do zakładu szewskiego wchodzi Irena Wsiewołodowna Zberźnicka-Podberezka, która jest księżną i zaczyna rozdawać wszystkim kwiaty z ogromnego bukietu. Oczywiście jako księżna nie przychodzi sama, ale ze swoim lokajem Ferdusieńko, który prowadzi na smyczy jej ukochanego pieska Trusia. Księżna jest obiektem miłości prokuratora, który jednak nie należy do arystokracji i z tego też względu księżna nie reaguje na jego zaloty, ale aby jeszcze bardziej go zdenerwować zaczyna flirtować z szewcami. Zaczyna toczyć się dyskusja, w której wyrażane są poglądy polityczne poszczególnych stron. Scurvy jest reprezentantem kapitalizmu, chce stworzyć nowy ład społeczny. Szewcy przedstawiają się jako przeciwnicy demokracji, uważają, że jest nierealny program głoszony przez arystokratów, którzy i tak zawsze będą myśleli tylko o sobie. Po tej burzliwej przepychane słownej prokurator wychodzi, ale za chwilę wraca z "Dziarskimi Chłopcami". Tak nazywa się towarzystwo, któremu przewodzi Gnębon Puczymorda. W ich towarzystwie zjawia się też Józio, który jest synem szewca Tempe. Oznacza to, że dokonał się przewrót polityczny i zostały zaprowadzone nowe władze, w wyniku tego Józio aresztuje własnego ojca i zakuwa go w kajdanki. Tak kończy się akt pierwszy. W akcie drugim widzimy jak szewcy ubolewają nad brakiem pracy i zajęcia, które zostało im odebrane, a ich osadzono w "celi programowego bezrobocia". Część ta jest pewną refleksją nad naturą władzy, która dobitnie wyraża Scurvy. Uważa on, że każda władza zdeprawuje każdego człowieka. Rządy prowadzone przez niego są złe tylko z punktu widzenia poddanych, ale elita uważa je za bardzo dobre i słuszne. Mówi o tym, że szewcy uważają je za złe tylko dlatego, ż eto nie oni żądzą. Gdyby stało się tak, że to oni stanęliby na czele przewrotu, to z ich punktu widzenia te same rządy były pozytywne. Prokurator nakazuje by księżna, która była przedstawicielką sfer najwyższych zniżyła się do sfery najniższej społeczeństwa i przejęła rolę szewców i robiła buty. Jednak ma to odwrotny niż zamierzony skutek. Czyn ten miał w pewien sposób zhańbić księżniczkę, ale przedstawia on prokuratora jej zdaniem w bardzo korzystnym świetle. Podoba się jej jego brutalność i zostają kochankami. W tym momencie uczuciowego uniesienie szewcy brutalnie przedzierają się do pomieszczenia, gdzie został zbudowany warsztat, w którym miała pracować księżniczka. Wtedy prokurator nakazuje strażnikom usunąć ich stamtąd siłą. Ci jednak przyłączają się do pracujących jak maszyny szewców. W akcie trzecim mamy już pokazane jak u władzy są szewcy. Ich warsztat szewski zmienił się w bogaty i gustowny apartament. Wydaje się, że dostali to, czego pragnęli przez swe biedne życie. Oczywiście wszyscy tak uważają oprócz Sajetana, który źle czuje się w nowej roli. To czego mu najbardziej brak, to brak jakiejkolwiek przewodniej idei. Widząc niebezpieczeństwo ze strony starego szewca jego współtowarzysze postanawiają go zabić. Niespodziewanie uderzają go w głowę siekierą.
Oto przykładowe odpowiedzi na postawione pytania, oczywiście do niektórych z nich można dopasować inne utwory, ale te wydają się najważniejsze i najlepiej określające wspomniane tematy.