Życie często zaskakuje nas swym tokiem, wydaje się nam ono bezsensowne, wartości okazują się względne, nietrwałe. Nie wiadomo, czym się kierować, by dokonywać słusznych decyzji. Jednak przed wyborami ucieczki nie ma, samo życie, zmusza nas do podejmowania ich. Oczywiście można ich ilość zredukować do minimum, to znaczy żyć tak, jakby prawie nic od nas nie zależało, jakby nasz indywidualny wkład w nasz los, nie liczył się w najmniejszym stopniu. Bierność taka zwalnia z poczucia odpowiedzialności za siebie, eliminuje też przykre poczucie frustracji z powodu niemożności realizacji czegoś lub popełnienia błędu. Człowiek wydaje się sobie samemu wolny od wszystkich egzystencjalnych obowiązków, robi to, na co ma ochotę, co nie wymaga od niego nazbyt wiele. Czy jednak jest on w istocie wolny? Czy nie jest to w rzeczywistości tylko pozór, rodzaj ucieczki przed odpowiedzialnością?

Filozofia stworzyła dwa koncepty wolności, mówił o tym E. Fromm w słynnej "Ucieczce od wolności"- analizie przyczyn zniewolenia umysłowego ludzi w dobie nazizmu. Pierwszy rodzaj to tzw. "wolność od" : od obowiązków, od przestrzegania powszechnych norm, od stosowania się do przepisów, od przyjmowania na siebie odpowiedzialności za własne lub czyjeś czyny. Jest to typ wolności, w której jednostka żyje dla siebie, chce się odizolować od społeczeństwa, unika przyjęcia ciężaru egzystencji, unika błędów, bo unika podejmowania decyzji. W sytuacji, gdy już jednak jakiś błąd popełni szybko siebie potrafi rozgrzeszyć i obciążyć winą system, wyższą instancję, los, Boga, rodziców, pracodawcę. Przecież od niej nic w świecie nie zależy, jest zbyt słaba i bierna, by móc coś w życiu zmienić. To fałszywe wyobrażenie o wolności, rozumianej jako brak odpowiedzialności, beztroska, powoduje, że dostajemy się w szpony systemów, ideologii, totalitaryzmu, przed którymi nie umiemy się obronić bądź sądzimy, że możemy żyć poza nimi, wyłącznie w swoim świecie. To właśnie była przyczyna tego, że nazizm rozpowszechnił się tak szybko.

Drugi rodzaj wolności to "wolność do" czynienia dobra, do przyjęcia na siebie odpowiedzialności za czyny innych czy własne, do dokonywania wyborów, do walki o swoje prawa, do odrzucenia tego, co niemoralne, złe, niesprawiedliwe. W tym przypadku wolność to też przywilej, lecz bardziej nawet obowiązek świadomego życia, w którym konsekwencje błędnych decyzji w pierwszej kolejności ponosi jednostka. Wolność taka to jednocześnie największe wyzwanie stojące przed człowiekiem - nie może on się uchylić przed życiem, każdemu krokowi towarzyszy świadomość powagi jego ewentualnych skutków. Taka wolność może stać się udręką, przekleństwem, może prowadzić do poczucia osamotnienia. Nie ma nikogo, oprócz drugiego człowieka, kto mógłby dzielić z nami brzemię odpowiedzialności, nie ma innego winnego, poza nami.

Ta przytłaczająca świadomość pojawiła się na początku wieku XX głównie we Francji. Odkryto prawdziwy heroiczny wymiar wolności, która nie polega na unikaniu w życiu ryzyka, nieprzyjemnych obowiązków, lecz jest walką o życie na własnych zasadach i zgodnie z własnymi normami. Wkrótce okazało się, że ceną za tak rozumianą wolność jest przytłaczająca człowieka świadomość swej odpowiedzialności. Banalne stwierdzenie, ze łatwiej żyje się na czyjś rachunek niż na własny, okazało się mieć ogromny wpływ na rozwój filozofii w XX wieku. Oto pojawiają się egzystencjaliści: Martin Heidegger, Sooren Kierekaard, Jean Paul Sartre, Albert Camus, Simone de Beauvoir- którzy mówią o piekle wolności i samotności człowieka, który z tym piekłem musi sobie radzić.