Motyw dworu jest jednym z najczęściej pojawiających się motywów w literaturze polskiej. Niemal w każdej epoce znajdzie się jakiś utwór przywołujący obraz dworku i życia jego mieszkańców. Ich autorzy, opisując styl życia ziemiaństwa polskiego, chwalą go albo krytykują. Dwór stał się symbolem nie tylko życia szlacheckiego, ale także kultywowania tradycji, zwyczajów czy oazą życia rodzinnego. Stanowi on swoisty znak polskości. Życie, które się w nim toczy, jest pełne rozrywek, sielanki, beztroski, komfortu. Wśród bohaterów "Przedwiośnia" Stefana Żeromskiego również znajdziemy przedstawicieli ziemiaństwa. Jedną z trzech części powieści autor poświęca na opisanie życia i obyczajów panujących w dworku Wielosławskich w Nawłoci, do którego zaprasza Cezarego Barykę uratowany przez niego Hipolit Wielosławski.

Przybywając z Cezarym do Nawłoci, poznajemy ludzi należących do dwóch grup ziemiańskich. Żyją tam obok siebie ci, którzy kiedyś utracili swoje majątki jak np. Karolina Szarłatowiczówna oraz ci, którzy nadal wiodą dostatnie, dworskie życie jak Wielosławscy. Żeromski przedstawia wyidealizowany obraz ich życia. Toczy się ono beztrosko. W Nawłoci dominuje przepych i dostatek. Mieszkający tam ziemianie urozmaicają sobie czas flirtowaniem, udziałem w różnych balach, przejażdżkach konnych, graniem w karty, spotkaniach towarzyskich czy spacerach. Trwa tam niczym niezmącona sielanka, odczuwa się spokój, serdeczność i gościnność. W dworku Wielosławskich panują wszystkie staropolskie zwyczaje, jak np.: posiłki wyznaczające pory dnia, poobiednia drzemka, czy późne wstawanie po nocnych zabawach - "Obiady, kolacje, śniadania i podwieczorki trwały niemal przez cały dzień. Wstawano dosyć późno." Na życie mieszkańców Nawłoci nie wpływa w ogóle to, co się dzieje poza jej granicami. Odnosi się wrażenie, że czas się tam zatrzymał. Dość łatwo można zauważyć podobieństwo z dworem w Soplicowie opisanym w "Panu Tadeuszu" Adama Mickiewicza. W obu utworach dworki podobnie wyglądają: są drewniane, podmurowane o białych ścianach. Żeromski posuwa się nawet do parafrazowania konkretnych sytuacji przedstawionych w "Panu Tadeuszu". Przykładowo, pierwsze spotkanie Cezarego z Wandą ma miejsce w momencie, kiedy walczy ona z perliczką. W utworze Adama Mickiewicza Tadeusz po raz pierwszy widzi Zosię, kiedy karmi ona ptactwo domowe. W "Przedwiośniu" występują nawet bezpośrednie aluzje do "Pana Tadeusza": "Cezary Baryka doznał przerwy w myślach, niczym Tadeusz Soplica po przyjeździe na wieś". Ale obok podobieństw występują też dość zauważalne różnice. Na życie mieszkańców Soplicowa wyraźnie wpływa sytuacja panująca w kraju, podczas gdy - jak już wspomniano - na życie w Nawłoci nie wpływa nic, co dzieje się w Polsce w tym czasie. Wielosławscy nie interesują się sprawami politycznymi. Widać wyraźny podział między nimi a chłopami mieszkającymi niedaleko.

Autor "Przedwiośnia", mimo iż przedstawia życie w dworku Wielosławskich z dużą dozą humoru, zdecydowanie podkreśla jego wady. Piętnuje przede wszystkim jego izolację, pławienie się w dobrobycie, w czasie gdy w kraju panuje nędza i głód. Zarzuca też mieszkańcom Nawłoci, że akceptują różnice pomiędzy klasami społecznymi, że dbają o zaspokajanie własnych potrzeb, a nie troszczą się o poprawę bytu najbiedniejszych. Życie Wielosławskich przypomina życie w typowym dworku: jest tu klasa bogata - szlachta, która rządzi, jest i klasa najbiedniejsza - chłopi, którzy muszą służyć. Taka zależność wydaje się być idealna dla Hipolita, Laury i początkowo dla Cezarego. Baryka jest bardzo podatny na wpływy otoczenia. Najpierw opowiadał się za rewolucją, teraz jest zdecydowanie przeciwny jej. Z kolei HipolitLaura to przykłady osób dobrze wychowanych, towarzyskich, którzy lubią się bawić, nic nie robić i żyć z dnia na dzień. Ale aby mogli oni ucztować i spędzać swój czas na przyjemnościach, inni muszą na nich pracować. Chłopi mieszkają w Chłodku. Poznajemy ich, gdy Cezary przenosi się tam na jakiś czas po incydencie w domu Laury. Podczas swojego pobytu tam chce on ich lepiej poznać. Widzi, w jakich warunkach żyją, że mieszkają w gnijących chałupach. Zauważa także ich prymitywność. Jedyną rzeczą, która ich aktywizuje, jest zamartwianie się czy uda się im przeżyć zimę. Cezary buntuje się przeciwko ich bierności. Według niego nie powinni traktować swojego losu jako czegoś nieuniknionego. Próbuje z nimi rozmawiać i opowiadać im o wojnie, ale ich to w ogóle nie interesuje. W innych wsiach graniczących z Chłodkiem Cezary styka się z bezrobotnymi komornikami, których sytuacja życiowa jest jeszcze gorsza niż wśród chłopów mieszkających w Chłodku. Nie posiadają oni własnej ziemi i mieszkają w komórkach u bogatszych chłopów i najmują się do różnych prac u innych gospodarzy. Ten obraz strasznego zacofania wsi, nędzy i rozpaczy przeraża młodego Barykę.

Według mnie autor "Przedwiośnia" ma ironiczny stosunek do szlachty przedstawionej w swojej powieści. Widać to między innymi w występowaniu licznych zdrobnień (np. "masełko", "śmietaneczka", "kawusia"), które nie bardzo pasują do reszty tekstu. Stefan Żeromski nie tylko krytykuje szlachtę za styl życia nie pasujący do tego, co się dzieje w Polsce, ale także zarzuca chłopom ich bierność oraz to, że nie obchodzą ich zmiany, jakie zachodzą w odbudowującym się kraju.

Być może poprzez końcowe zachowanie głównego bohatera (w czasie manifestacji robotniczej) autor chce dać wyraz swojego stosunku do szlachty polskiej. Cezary porzucił Nawłoć, swoista Arkadię, by ostatecznie poprzeć robotników w walce o ich prawa. Uważam, że jest to wołanie do Polaków, aby obudzili się i zaczęli brać udział w odradzaniu się Polski, kraju, w którym przecież żyją.