Tadeusz Różewicz to człowiek, który przeżył wojnę. Ocalał, ale wojna wywarła na jego twórczość poetycką wielki wpływ. Widać go przede wszystkim do lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy Różewicz nie mógł jeszcze się otrząsnąć z grozy wojny i śmierci. Później przeszedł stopniowo na tematykę aktualną, moralizatorską. Należy do "wielkiej czwórki" poetów współczesnych, obok Szymborskiej, Miłosza i Herberta.

Wiersz Ocalony Różewicza to utwór, którego podmiotem lirycznym jest postać wewnętrznie wypalona przez dramat wojny. Na początku wiersza możemy przeczytać: "Mam dwadzieścia cztery lata / ocalałem / prowadzony na rzeź". Tytułowe ocalenie dotyczy jednak wyłącznie sfery fizycznej podmiotu lirycznego, ponieważ jego wnętrze uległo całkowitemu zniszczeniu - zarówno wartości, którymi się kierował, jak i dusza. Miłość i nienawiść dla podmiotu lirycznego zlały się w jedną całość, podmiot liryczny nie potrafi już odróżnić wroga od przyjaciela ani ciemności i światła. Dekalog nie ma już żadnego znaczenia, a ludzkim światem nie rządzą wartości pozytywne. Jedność stanowią prawo i grzech, cnota i występek. Powojenny świat jest światem "odwróconego Dekalogu", w którym wartości ulegają przetasowaniu i nic nie jest już takie, jakim być powinno. Na świecie panuje chaos. Podmiot liryczny w wierszu Ocalony poniósł duchową śmierć, dlatego jest mu potrzebny "nauczyciel i mistrz", który pomoże mu odbudować utraconą psychikę i przywrócić światu sens. Mistrz ma nazwać ponownie rzeczy i pojęcia oraz oddzielić światło i ciemność. Podmiot liryczny swoją wypowiedzią podkreśla ogrom zniszczeń, jaki przyniosła wojna. Nikt z niej nie wyszedł nietknięty, każdy odczuł jej wpływ. Nie tylko w sferze fizycznej i materialnej, ale przede wszystkim - psychicznej.

Utwór Zostawcie nas jest manifestacją pokolenia Kolumbów. Podmiot liryczny kieruje swoją wypowiedź do kolejnych pokoleń, które mają po nim nastąpić. Apeluje do nich, aby zostawiły pokolenie Kolumbów w spokoju, bo odległość czasowa uniemożliwia im jakiekolwiek porozumienie, dzieli ich przepaść. Nikt ze współczesnych nie zrozumie przecież, że podmiot liryczny chciał kiedyś być szczurem, bo czuł się groszy od zwierzęcia. Ludzie pragnęli wówczas zamienić się w kamienie - twarde i nieczułe. Podobny motyw odnaleźć można w Matce powieszonych. Kobieta, którą opisuje podmiot liryczny tego utworu, symbolizuje wszystkie kobiety, które utraciły dziecko i są w żałobie po nim. Uczucie pustki po stracie dziecka jest czymś, czego kobieta nie może znieść. Dodatkowo uczucie to pogłębia niezrozumienie wśród innych ludzi. Obojętność i brak współczucia, które ją spotykają, nie ułatwiają jej porozumienia ze światem zewnętrznym. Z kolei utwór Różewicza pt. Powrót to opis dwóch różnych światów - rodziców i syna. Rodzice żyją w świecie spokojnym i cichym. Syn przychodzi do nich, ale sam należy do świata wojny. Symbolizują go zabłocone buty Oba pokolenia nie umieją się ze sobą porozumieć. Syn - będący w tym utworze podmiotem lirycznym - nie jest w stanie przedstawić rodzicom świata, z którego przychodzi, ponieważ nie jest to świat ludzki. Panują w nim wręcz zwierzęce instynkty.

Powyższe przykłady pokazują, że Różewicz w swoich utworach wciąż powraca do dramatu wojny, nie potrafi się z niego otrząsnąć. Podmiot liryczny jego utworów to przedstawiciel pokolenia Kolumbów. Wojna uczyniła w jego psychice takie spustoszenia, że nie umie on dopasować się do żadnych ludzi - ani tych, żyjących przed wojną, ani tych żyjących po niej.

Wojna zakończyła się w 1945 roku. Czy jednak wraz z wojną dobiegł końca koszmar ludzi, którzy ją przeżyli? Zdecydowanie nie. Świadczą o tym chociażby wiersze Różewicza, między innymi Ocalony czy Lament. Zakończenie wojny nie oznacza duchowego odrodzenia człowieka, który brał w niej udział. Taki człowiek nie potrafi wewnętrznie się odrodzić - jest wypalony wewnętrznie, a jego psychika jest całkowicie zniszczona. Wartości, którymi się kierują, uległy degradacji, co możemy wywnioskować ze słów: "Nie wierzę w przemianę wody w wino / nie wierzę w grzechów odpuszczenie / nie wierzę w ciała zmartwychwstanie". Taka sytuacja - odejście od historii, kultury i religii - stała się przekleństwem Różewicza, od którego nie może i nie potrafi się uwolnić. Widać ją nawet w działalności dramatopisarskiej autora. Główny bohater Kartoteki jest Everymanem, każdym człowiekiem, który próbuje znaleźć swoje miejsce w świecie. Jest on jednak pewnego rodzaju antybohaterem - spędza czas leżąc w łóżku i nie bierze aktywnego udziału w wydarzeniach, które dzieją się "obok" niego. Pragnie tylko jednego: żeby wszyscy wokół niego dali mu spokój. Nie wiemy o nim nic konkretnego: kim jest, ile ma lat, jak brzmi jego nazwisko. Życie stanowi rodzaj ekranu bądź sceny, w której jedynym stałym elementem jest łóżko. Otoczenie wciąż ulega zmianie, pojawiają się w nim różne postaci - z przeszłości i przyszłości. Wszystkie zadają pytania, które nie mają żadnego sensu. Postaci te są przekrojowymi przedstawicielami społeczeństwa - płaskimi postaciami, dla których liczy się jedynie codzienna, materialna strona życia. Bohater nie umie - bądź nie chce - się z nimi porozumieć, rozważa: "Czy nie można nic powiedzieć, wyjaśnić drugiemu człowiekowi". Dochodzi do wniosku, że to się nie udaje - i zaczyna tracić "kształt", staje się amorficzny. Biernie poddaje się wydarzeniom. Chór złożony ze starców próbuje temu przeciwdziałać, nie może jednak nic zrobić. Wnętrze Bohatera uległo całkowitemu rozkładowi. Łóżko staje się w pewnym sensie grobem - umiera w nim Bohater. Powolnej śmierci bohatera towarzyszy "śmierć" akcji, jej rozpad. Ciąg przyczynowo - skutkowy, bo tak najczęściej rozumiana jest akcja, nie jest zachowany. Wydarzenia, które mają miejsce, są ze sobą słabo powiązane, a trzydzieści epizodów, które składają się na dramat, tworzą otwartą formę. Tę sztukę można by nazwać "kalejdoskopem" - wydarzenia się zmieniają, ale trudno zauważyć pomiędzy nimi jakiś związek, oczywiście poza postacią Bohatera. W utworze panuje chaos - i treściowy, i kompozycyjny. Odzwierciedla on rozpad życia głównego bohatera i otaczającego go świata. Pesymistyczna wymowa dramatu potwierdza ten rozkład, co według autora ma ostatecznie doprowadzić do katastrofy.

W wierszu Kto jest poetą Różewicz stwierdza "Poetą jest każdy". Natomiast Żart patetyczny ukazuje paradoks życia poety: ludzie nie czytają, bo poezji nie potrzebują, ale poeta potrzebuje czytelników, bo dla nich tworzy. Poeta musi swą poezją wypełnić miejsce jej przeznaczone. Jednak widniejące przez nim cele nie są wcale łatwe do spełnienia, poeta "ma wiele zadań, którym nigdy nie podoła", jak czytamy w Mojej poezji. Bezradność poezji i jej bezsilność wobec współczesności sprawiają, że nie ma szans, by się spełniła. Nie znaczy to jednak, że poezja przestała być potrzebna - wręcz przeciwnie, jest niezbędna. Różewicz w wierszu Poetica próbuje odnaleźć odpowiedź na pytanie, czym jest poezja. Podmiot liryczny tego utworu poezja ma przede wszystkim służyć dobru i powinna powstawać z miłości, bo tylko wtedy jest żywa, a "rozpadają się słowa, którym odjęto miłość". Słowa stanowią wyraz uczuć ludzkich - miłości, nadziei, wiary. Brak tych wartości sprawia, że poezja jest martwa. Z utworu Poetica dowiadujemy się również, że poezja ma mówić o oczekiwaniach i pragnieniach ludzkich, bo tylko wtedy trafi do serc odbiorców i będzie odpowiadać ich potrzebom. Ważnym aspektem jest również stosunek poezji do prawdy - w wierszach PragnieniePoemat patetyczny Różewicza pojawia się pogląd, że poezja nie może w żaden sposób być związana z kłamstwem, odwoływać się do niego.

W wierszu To się złożyć nie może Różewicz przedstawia swoją definicję ludzkiego życia: "To wszystko jest składane, które się złożyć nie może". Składanie oraz umieranie tworzą codzienność człowieka, a wszystkie jego działania w efekcie są tylko dążeniem ku śmierci. Słowa mówiące, że wszystko jest nie składającym się składaniem, pokazują brak nadziei i wartości, które mogłyby uratować człowieka.

Jedną z najważniejszych cech twórczości Różewicza jest pesymizm. Bohaterami jego utworów są ludzie psychicznie wyniszczeni, przedstawiciele pokolenia Kolumbów. Społeczeństwo, które Różewicz ukazuje, to ludzie, którym poezja nie jest potrzebna, którzy nie umieją zainteresować się ludzkim życiem i nieszczęściem. Powstanie z takiego upadku jest prawie niemożliwe. O takim upadku moralnym i etycznym mówi poeta w poemacie Spadanie, czyli o elementach wertykalnych i horyzontalnych. Spadanie człowieka nie odbywa się już tylko w jednym kierunku - współczesny człowiek upada nie tylko dosłownie, ale również przenośnie. Dno, które kiedyś umożliwiało odbicie się i wypłynięcie ku powierzchni, znikło - obecnie spada się bezustannie. moralność przestała istnieć.