Literatura czasów wojennych i powojennych podjęła się zadania opisania ich, przekazania relacji z tych straszliwych czasów potomnym. Świadomość tragizmu tych czasów jest konieczna do właściwego oceniania czasów współczesnych. Pomaga diagnozować zagrożenia czające się na człowieka , także dzisiaj w czasach pokoju.
Każdego dnia wojny ludziom groziła nie tylko śmierć, ale także wszechogarniające zło czyhało na ludzką godność i moralność .
Najlepiej widać te zagrożenia w ekstremalnych warunkach panujących w obozach koncentracyjnych.
Warunki panujące w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu opisuje Tadeusz Borowski w tomie opowiadań ,,Pożegnanie z Marią". Jest to zdecydowanie wyróżniająca się na tle literatury obozowej pozycja.
Osobą, która pojawia się we wszystkich opowiadaniach jest Tadek, który zanim dostał się do obozu studiował filologię i stawiał pierwsze kroki , jako literat. Borowski prowokując czytelników nadał głównemu bohaterowi swoje imię(Tadek) i podobny do swojego numer obozowy. Zarzucano mu sfałszowanie rzeczywistości obozowej , a także obwiniano o przestępstwa, błędnie interpretując opowiadania , jako relacje autobiograficzne.
Tadek jest przygotowany na warunki życia w obozie, uważa je za przebudzenie. Doświadczenia z tego miejsca będą dla niego swoistymi studiami o naturze człowieka, którą , niczym psycholog chce zgłębić.
Chce wiedzieć, jak najwięcej, po to, aby po ewentualnym wyjściu z obozu opowiedzieć innym o prawach w nim panujących, wystawić pomnik zmarłym.
Świat obozowy staje się makabryczną, ale też fascynującą opowieścią o złu, cierpieniu i naturze człowieka.
Bada działanie terroru, samonapędzającej się machiny, która w swoje tryby wciąga ciągle nowe ofiary, zarówno po stronie prześladowanych, jak i prześladowców.
Ludzie musza się podporządkować, w obozach więźniowie są ustawieni na swoistej drabinie hierarchizującej ich stosunki.
Obóz to nie tylko miejsce eksterminacji niepożądanych elementów, to przede wszystkim sprawnie prosperujące przedsiębiorstwo. Jeden z wielu pomysłów , niezwykle przemyślnych ekonomów niemieckich.
Wykorzystuje się , wszystko co tylko można , aby wesprzeć gospodarkę niemiecką, tłuszcz ludzki przerabia się w mydło, skórę w abażury na lampy.
W rzeczywistości obozowej nie ma miejsca na sentymenty i uczucia rodzinne. W opowiadaniu ,,U nas w Auschwitzu..." widzimy syna wpychającego własnego ojca do komory obozowej ze strachu przed nadzorującym esesmanem .
Opowiadanie ,, Proszą państwa do gazu'' przynosi wstrząsający opis całkowitego zaniku instynktu macierzyńskiego. Młoda matka ucieka od swojego dziecka , ma świadomość, że jeśli przyzna się do niego zostanie rozstrzelana. W końcu i tak umiera , gdyż nawet esesman uważa , że takie postępowanie nie może pozostać bez kary.
Ogromny obozowy głód , który przywodził myśli kanibalistyczne został ukazany w ,,Dniu na Harmenzach"
Żyd Beker tak go opisuje: ,,głód jest wtedy prawdziwy, gdy człowiek patrzy na drugiego człowieka, jako na obiekt do zjedzenia''. W tym samym opowiadaniu Beker opowiada Tadkowi, jak powiesił własnego syna za kradzież chleba. Aby samemu przetrwać wszystkich należy traktować w ten sam sposób, nie zważając na więzy rodzinne.
Tadek jest jednym z vorarbeiterów , więźniów pełniących podrzędne funkcje, ale także tych , którzy są już długo w lagrze i doskonale znają zasady w nim panujące. Tadek przyjmuje zasady obowiązujące w lagrze, wie, ze musi to zrobić, aby przeżyć. Najważniejszy jest egoizm, całkowita obojętność na cierpienie innych. Należy pokornie spełniać wszystkie polecenia strażników, być bezdusznym dla innych więźniów.
Nie oznacza to jedna , że Tadek jest zbrodniarzem, on tylko dba o swoje życie, jego największą zaletą jest spryt.
Tylko dbając o własne interesy można zdobyć wysokie miejsce hierarchii obozowej.
Jeśli vorarbeiter ma okazję to bardzo chętnie pomaga współwięźniom ze swojego komanda, dzięki jego sprytowi dostają się im niekiedy większe porcje jedzenia. Nigdy nie znęca się nad innymi dla własnej uciechy i nie donosi. Jeśli jednak cos zagraża jego indywidualnemu losowi rezygnuje z solidarności i zaczyna myśleć wyłącznie o sobie. Najważniejsze jest przeżyć , nie można dla sentymentów ryzykować własnym życiem.
Liczą się z tym, że ich uczynki nie są etyczne, jednak nie etyka jest dla nich najważniejsza.
Vorarbeiter nie może narazić swojego losu, aby go ocalić jest w stanie zrobić wszystko.
Przyjmuje kodeks , który przestrzega , jest on namiastką prawa, nie ma w nim jednak etyki, tylko twarde zasady współżycia więźniów.
Borowski diagnozuje , że każdy kto przetrwał obóz, przeżył w zamian za innego człowieka, ratując swoje , zaprzepaścił życie współwięźnia .
Obozy koncentracyjne to w rzeczywistości olbrzymie fabryki śmierci, w których więzień nie posiada żadnych praw i aby uniknąć dodatkowych tortur musi spełniać rolę niewolnika i posłusznie oczekiwać śmierci.
Nie jest w stanie zachować kodeksu etycznego , zanikają wszelkie zasady moralne , Borowski pisze: ,,człowiek jest tylko ludzki w ludzkich warunkach", to co nim kieruje w obozie to zwierzęca walka przetrwanie. Jedyną szansą jest całkowite przystosowanie się panujących i stosowanie się do niepisanego kodeksu obozowego,
,,...bo żywi zawsze mają rację przeciw umarłym...''
Borowski pokazał świat, w którym ludzie nie mają już nadziei na lepsze życie, nie wierzą bowiem , że istnieje jeszcze lepszy świat. To co rwie więzy rodzinne, każe kobietom sprzedawać się za kromkę chleba, wyrzekać się dzieci to nadzieja, że nadejdzie kiedyś dzień, w którym zapanuje spokój i odpoczynek.,,...nigdy w dziejach ludzkich nadzieja nie była silniejsza w człowieku, ale tez nigdy nie wyrządziła tyle zła, ile w tej wojnie, ile w tym obozie..."
Dlatego trzeba się przystosować i przestać oszukiwać, że może być lepiej.
Borowski pokazuje, że każdy jest w stanie się przystosować, bez względu na heroizm etyczny, który go cechował w przedwojennej rzeczywistości.
Na początku Tadeusz nie może znieść strasznych widoków uśmierconych ludzi, jednak później przystosowuje się, nie reaguje już emocjonalnie, nie wymiotuje na widok makabrycznych widoków.
Unieważnia wszelkie typowo ludzkie odruchy, chce być, niczym robot, wie e w ten sposób będzie mu łatwiej.
Pozbywając się współczucia , nie cierpi , gdy widzi mordowanych, ale cieszy się, ze to nie jego mordują.
Chcąc lub nie chcąc jest jednym z trybików napędzających olbrzymią maszynę faszyzmu, niekiedy sam staje się katem .
Niemcy w opowiadaniach są wykonawcami zadań, nie są bestiami, a tylko lojalnymi sługami swojego pana. To staranni wykonawcy swoich obowiązków. Pracują dla budowy swojego państwa.
Borowski odbiera patos śmierci. Smród, ubóstwo, brzydota trupów ofiar nie przemawia za bohaterstwem, ale za naiwnością tych, którzy dali się do tego stanu doprowadzić. Nie byli sprytni, dlatego teraz nie żyją, taki jest pogląd vorarbeitra.
Dla Borowskiego najcenniejsze jest życie i to właśnie je należy uratować. Nie można go poświęcić dla heroizmu.
"Medaliony" Zofii Nałkowskiej stanowią bliskie sąsiedztwo obozowych historii przedstawionych przez Borowskiego. Zarówno Borowski, jak i Nałkowska starają się w jak najbardziej obiektywny sposób zrekonstruować rzeczywistość życia w niemieckich lagrach. Starają się unikać subiektywizmu, rezygnują z przekazywania swoich emocji, nie moralizują.
W powściągliwy sposób ukazują, ze faszyzm zabija nie tylko ciała , ale też dusze ofiar.
Jednakże można odnaleźć różnice pomiędzy tymi dwiema relacjami.
Zofia Nałkowska znała rzeczywistość obozową nie z bezpośredniego doświadczenia, ale z rozmów z ludźmi, którzy przez to piekło przeszli.
Dlatego jej relacja jest relacją z zewnątrz.
Borowski przebywał w Oświęcimiu , dlatego zna obóz z własnego doświadczenia, dlatego jego relacja jest , jakby unaoczniająca, zna opisywany świat z własnych doświadczeń.
Nałkowska opisuje niejako obóz przybliżając poszczególne ofiary, Borowski obserwuje świat lagrowej rzeczywistości, gdzie na śmierć idą tysiące ludzi , nikt ich nie zna , są członkami wielkiego tłumu czekającego na zgładzenie.
"Medaliony" Zofii Nałkowskiej to zbiór krótkich opowiadań o paradokumentalnym, reportażowym charakterze, wydany w 1946 roku. Nałkowska brała udział w badaniach Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce, miała więc okazję zetknąć się z ofiarami bestialskich zbrodni hitlerowców. Tytuł przywołuje określenie nagrobkowych fotografii ludzi zmarłych. Cykl opowiadań jest także swoistym portretem, a zarazem pomnikiem ofiar faszyzmu. Historie opowiadające o cierpieniach różnych ofiar nazizmu są zgodnym oskarżeniem niemieckich ludobójców .
Komentarz odautorski ogranicza się do przywołania kontekstu rozmowy, czy wyglądu rozmówcy. Cała reszta to relacja świadka zbrodnii.
Jedynym prawdziwym autorskim komentarzem jest motto poprzedzające opowiadania: ,,Ludzie ludziom zgotowali ten los''. Słowa te skłaniają nas do refleksji nad naturą ludzką i możliwością jej zezwierzęcenia pod wpływem zbrodni. Autorka oddaje nam moralną ocenę opowiedzianych historii
Autorka nie bawi się w psychologa, jej zadaniem jest tylko opisać.
Brak tu wyjaśnień i prób diagnozy zła faszyzmu i całej maszyny terroru stosowanej wobec okupowanych krajów.
,, Medaliony" to poniekąd kronika tych czasów, nie ma w niej miejsca na refleksje, należy w prosty, nieozdobny sposób opisać fakty.
Każdy rozdział jest oddzielną historią opowiedzianą w beznamiętny sposób, ilustrujący fakt zobojętnienia na zło i cierpienie. Zmiany, jakie zaszły w psychice ofiar są nieodwracalne. Psychika ludzka może odczuwać emocje tylko do pewnego poziomu, gdy go przekroczy jedynym mechanizmem obronnym jest obojętność, tylko ona może ochronić przed szaleństwem.
Kolejne rozdziały egzemplifikują proces całkowitej reifikacji człowieka.
Pierwsze opowiadanie ,,Profesor Spanner'' to relacja z wizji lokalnej w miejscu, w którym podczas okupacji wyrabiano z ludzkiego tłuszczu mydło, a także preparowano ludzką skórę, z której później wyrabiano abażury.. Asystent niemieckiego profesora, uczestniczący w tym procederze , nie widzi w tym niczego złego, co więcej czuje dumę , że jego rodacy, Niemcy zawsze znajdą pomysł, jak ,,zrobić coś z niczego''. Nie widzi żadnych problemów etycznych w zabijaniu ludzi. Opowiadanie to pokazuje, że reifikacji podlegały nie tylko ofiary, ale także ich oprawcy. Skutki nieludzkiego głodu i jego wpływ na psychikę ludzką pokazuje opowiadanie ,,Dno".
Wydarzenia relacjonowane są w nim przez starsza kobietę, byłą więźniarkę obozu koncentracyjnego w Ravensbruck, opowiada o przypadkach kanibalizmu wśród śmiertelnie głodnych więźniarek.
,,Kobieta cmentarna'' to relacja pracowniczki cmentarza utworzonego po likwidacji warszawskiego getta. Kobieta ta widziała, jak Niemcy podpalali kamienice, w których ukrywali się Żydzi. Ofiary wybierały szybszą śmierć skacząc z okien płonących budynków. Wtedy Niemcy strzelali do nich, dla rozrywki.
"Przy torze kolejowym" opowiada o Żydówce , która podczas ucieczki z niemieckiego transportu została postrzelona przez strażnika i pozostawiona ranna przy torze kolejowym.
Zastraszeni ludzie mieszkający w pobliskim miasteczku spokojnie dyskutują nad zaistniałą sytuacją, krzątają się wokół niej przez cały dzień , nie udzielają jej jednak żadnej pomocy, obawiają się kary , która mogłaby ich za to spotkać.
W końcu znajduje się ktoś ,,litościwy'' i strzela do kobiety, skracając w ten sposób jej cierpienia. Pokazuje w ten sposób, jak strach zmienia psychikę ludzką, sprawia, ze staje się obojętna na ludzkie cierpienie.
,,Dwojra Zielona" to historia 35-letniej Żydówki, która przeżyła okupację, ale wyszła z niej okaleczona nie tylko na ciele, ale także na duszy. Hitlerowcy wymordowali jej całą rodzinę .Kiedy uciekała przed oprawcami straciła oko, złote zęby sama sobie wyrwała, aby wymienić je na jedzenie.
Relacjonując wydarzenie nie okazuje żadnych emocji, nie potrafi już ich okazywać. Zbyt dużo przeszła, aby móc normalnie czuć i myśleć..
Okrutni hitlerowcy czerpali także satysfakcję z przymuszania więźniów do kilkudniowego stania na polanie, w czasie czyszczenia baraków . Opowiada o tym jedna z byłych więźniarek Oświęcimia w opowiadaniu ,,Wiza", Wiele kobiet umierało z wyczerpania, głodu i zimna, ich ciała pokrywały wrzody i broczące krwią i ropą rany. Tytułowa wiza to polana, na której odbywał się ten makabryczny proceder.
Obowiązkiem bohatera opowiadania ,,Człowiek jest mocny" Michała P. było wyładowywanie zwłok zagazowanych ofiar z ciężarówki .Pewnego razu wyciągnął z samochodu trupy żony i dzieci, zrozpaczony położył się na ziemi i prosił, aby zabili także jego. SS-man nie wykazał zrozumienia dla jego cierpienia i biciem przymusił go do dalszej pracy, argumentując, że ,,człowiek jest mocny , może jeszcze dobrze pracować".
Więźniowie są tylko rzeczami, które maja pracować do czasu, gdy są jeszcze sprawne, jeśli się ,,zepsują" czeka ich śmierć. Oprawcy nie wyobrażali sobie, że ich ofiary mogą mieć, jakiekolwiek uczucia.
Opowiadanie ,,Dorośli i dzieci w Oświęcimiu'' opowiada o metodach likwidowania więźniów w Oświęcimiu. Każdy z katów miał swój ulubiony, wypróbowany sposób zabijania ludzi.
Oświęcim był tylko jednym z trybów ogromnej , dobrze prosperującej machiny, w której ludzie stanowili tylko surowiec do wytwarzania ,,bardziej użytecznych'' produktów.
Śmierć nie omijała nikogo, nawet małych dzieci, były poddane tym samym prawom , co dorośli. Te , które przetrwały obóz zostały trwale okaleczone psychiczne, argumentem są tu ich makabryczne podwórkowe zabawy w Niemców palących Żydów.
Lapidarne, często niepoprawne stylistycznie relacje pokazują, jak faszyzm i płynące z niego zło potrafi trwale skazić psychikę ludzką, zobojętnić ją na cierpienie, a serce zamienić w kamień.
Wśród ofiar nie ma solidarności, zanika ich kodeks etyczny.
Takie doświadczenie jest powszechne, każda z historii ma zarówno wymiar indywidualny, jak i ogólnoludzki, przedstawiający losy tysięcy innych ofiar. Bardzo wymowne jest zdanie mówiące, że jeśli by można było pomyśleć o ogromie zła i ilości uśmierconych przez ideologię ludzi ,,... to obok zgrozy najsilniejszym uczuciem, jakiego doświadczamy jest zdziwienie..." .
Nie sposób opowiadać tych zdarzeń , nie dziwiąc się całemu ogromowi zła i zachowaniom zarówno katów, jak i ofiar.
Całkiem inny obraz życia obozowego przynosi ,,Jeden dzień Iwana Denisowicza" Aleksandra Sołżenicyna.
Jest on inny dlatego, ze przedstawia całkiem odmienne realia, tutaj nikogo nie palono w krematoriach, więźniów czekała jedynie niesamowicie ciężka praca , a w razie nieposłuszeństwa i próby ucieczki rozstrzelanie.
Jest w nim przedstawiony jeden dzień z życia w sowieckim łagrze w 1951 roku.
Iwan Denisowicz Szuchow to człowiek, który stara się przeżyć łagrze, nie załamuje się, dzięki swoim umiejętnościom i sprytowi udaje mu się nawet zdobyć dodatkowa porcje pożywienia.
Nie jest bezwzględny , wobec innych , potrafi okazać życzliwość współwięźniom.
Żyje według praw rządzących w łagrze , nie próbuje się im sprzeciwiać, bo wie, ze uporem niczego nie zyska.
Już osiem lat przebywa w łagrze, dlatego wie, jak ma się zachowywać, żeby nie podpaść strażnikom.
On i inni więźniowie, przebywają w łagrach za całkowicie wydumane przyczyny, niektórzy byli skazani na 25 lat za wiarę , inni, tak jak Szuchow, za rzekomą zdradę ojczyzny. W rzeczywistości byli potrzebni do budowania tanim kosztem gospodarki radzieckiej.
Jeden z doświadczonych więźniów , Kuziemin tak określa warunki bytowania w łagrze : ,,...Tutaj chłopcy jest
tylko jedno prawo- tajga. Ale ludzie i tutaj żyją . Wiecie kto w łagrze zdycha ? Ten co miski wylizuje, ten, co liczy, że się w szpitalu zadekuje, a także kapuś...".
Iwan zresztą zaraz prostuje wypowiedź Kuziemina: ,, Co do kapusiów to oczywiście zasunął. Ci to się uchowają. Ale uchowają się za cenę ludzkiej krwi..."
Więźniowie pracują w nieludzkich warunkach, w niezwykle niskich temperaturach.
Są słabo odżywiani, niekiedy sama wodą zagotowaną z pokrzywami, dlatego sami muszą dbać, aby zdobyć, jakieś dodatkowe pożywienie.
Całe życie zeka, bo tak nazywa się więzień łagru, zależy nie tylko od niego, ale przede wszystkim od brygadzisty i brygady, w której pracuje więzień; ,, brygada w łagrze to takie urządzenie , że naczalstwo nie musiało zeków poganiać, żeby więźniowie poganiali samych siebie. W brygadzie jest tak, albo wszyscy dostają dodatkowo chleb, albo wszyscy zdychają...."
Szuchow nie myśli , o wolności, gdyż wydaje mu się nierealna w państwie, w którym ,,prawo można wykręcać, jak kota ogonem...".
Cieszy go , że przeżył kolejny dzień, zdobył dodatkowe jedzenie, tytoń, nie podpadł strażnikowi, dobrze wykonał swoją normę, a przede wszystkim przetrzymał. To wszystko sprawiało, że Szuchow czuł się niemalże szczęśliwy.
Sołżenicyn pokazuje , jak terror wprowadzany w łagrach w może zubożyć pragnienia ludzi więzionych z absurdalnych powodów. Nie wierzą już w sprawiedliwość, dlatego szukają oparcia w codziennych prozaicznych sprawach i z nich czerpią radość i siłę do życia w nieludzkich warunkach.