Cierpienie to uczucie o źródłach różnego pochodzenia, nacechowane intensywnym uczuciem przykrości, czy wreszcie uczuciem wyższym, Słownikowa definicja to: "Cierpienie to negatywny stan psychiczny, bądź fizyczny i emocjonalny doświadczany często jako ból (fizyczny), nieprzyjemne doznanie z ciała. Cierpienie psychiczne wiąże się z doświadczaniem negatywnych emocji takich jak lęk, poczucie krzywdy, smutek, czy żal. Uważa się, że naturalne właściwości istot żywych powodują, że dążą one do przyjemności, a unikają cierpienia (bólu fizycznego)".
Przy uczucia cierpienia zawsze zadajemy pytanie o jego sens, dlaczego obecne jest cierpienie. Dlaczego Bóg "funduje" cierpienie, jaką może ono spełniać rolę.
Ks. Jan Twardowski w utworze pt. "Oda do rozpaczy" przedstawia katolicki sposób przeżywania cierpienia, odwołując się do filozofii św. Augustyna. Tytuł wiersza stanowi paradoks - oda, to gatunek zarezerwowany dla wychwalenia cnót, zalet, jest klasycznym wzorem podniosłego tonu, patosu, ta tymczasem rozpacz kojarzy się raczej z czymś, czego nie chcemy przeżywać, z cierpieniem, bólem. Wiersz rozpoczyna się apostrofą do upersonifikowanej rozpaczy, którą podmiot nazywa biedną, a także "uczciwym potworem" - ponieważ ludzie od niej uciekają. Poeta zwraca się do rozpaczy ze współczuciem i ze zrozumieniem. Podmiot liryczny staje w jej obronie. Rozpacz jest czymś, co odróżnia ludzi od zwierząt, jest potrzebna ludziom. Rozpacz cechuje ludzi wrażliwych, zdolnych do współczucia, a człowiek pozbawionych takich cech jest samotny , niczego w życiu nie żałuje. Nie potrafi wczuć się w sytuację innych, zrozumieć ich uczucia. Brak samokrytyki , tolerowanie zła czynią z człowieka istotę pustą, niezdolną do uczuć i przemyśleń. Treść utworu podejmuje refleksję na temat sensu cierpienia w życiu. Cierpienie i ból są wpisane w naszą egzystencję, są jej naturalnym czynnikiem. Podmiot zwraca się rozpaczy słowami: "Biedna rozpaczy". Zauważa, że ludzie negują sens rozpaczy i bólu.
"Moraliści podstawiają nogę", "asceci kopią", "święci uciekają" człowiek chce przed nimi uciec albo z nimi walczyć, jest ona odrzucana przez moralistów, przez ascetów, a także świętych.
Cierpienie jest wpisane w wielobarwność ludzkiego bytu.
"(...) przecież bez ciebie
byłbym stale uśmiechnięty jak prosię w deszcz"
Twardowski podkreśla, że wszystkie uczucia są potrzebne w życiu człowieka, potrzebne jest szczęście i radość, a także miłość, tęsknota i nienawiść, zadowolenie, wesołość i cierpienie. Liryka księdza Twardowskiego traktuje zarówno o Bogu, jak i o ludziach. Poeta łamie więc stereotypowe myślenie o cierpieniu, o sensie doświadczania bólu. Cały utwór jest pełen paradoksów, oksymoronów:
"oda... do rozpaczy
uczciwy... potwór moraliści...
podstawiają (...) nogę
asceci..., kopią
święci... jasna cholera
podmiot... jak prosię w deszcz"
Podejście zaproponowane przez Twardowskiego jest pełne nadziei i optymizmu, ale zarazem bardzo trudne. człowiek często nie zauważa tego, co robi w życiu, nie zastanawia się nad tym , czy to ma jakikolwiek sens. Jednak uświadomienie przychodzi czasami zbyt późno, warto zastanowić się nad swoim postępowaniem i podejściem do niektórych spraw, także do cierpienia.
Twardowski w wierszu "Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą" przypomina żyjącym , żeby kochali tych, którzy nas otaczają. Przypomina o niebezpieczeństwie utraty bliskich osób, przychodzi moment, że nie ich już wśród nas, a zostaje tylko tęsknota. Wtedy zaczynamy żałować wielu swoich czynów, wypowiedzianych słów, które ich raniły. Jest już wtedy za późno, by cokolwiek zmienić. To, co można zrobić, to zmienić się i swoje zachowanie wobec tych, których kochamy, bo kiedyś ich też zabraknie.
W poezji ks. J. Twardowskiego jest wskazanie na dobroć Boga opromieniającą drogę do znalezienia odpowiedzi na nurtujące pytania. Wiersze tego autora często mają charakter modlitewny.
W 1980 roku uhonorowano Twardowskiego nagrodą PEN Clubu im. Roberta Gravesa za całokształt twórczości, w 2000 roku nagrodą IKAR, a rok później TOTUS, która zwana jest również "katolickim Noblem". Zmarł wieczorem 18 stycznia 2006 w Warszawie. Pochowany został w krypcie dla zasłużonych Świątyni Opatrzności Bożej, zgodnie z wolą prymasa Polski kardynała Józefa Glempa. Wolą księdza Twardowskiego było, aby pochować go na Powązkach.
"W tym miejscu powiem coś, co może wydawać się nie do uwierzenia, bo jest takie naiwne, a jednak sprawdziło się wiele razy w moim życiu i w życiu innych ludzi. Jeżeli jesteśmy w sytuacji beznadziejnej, trzeba się po prostu cieszyć, bo wtedy już nie można liczyć na siebie, ale na niewidzialne ręce, które nami kierują".