Poeci przeczuwali, że całkiem niedługo przyjdzie katastrofa. O ile jednak Józef Czechowicz, czy Czesław Miłosz zapowiadali czas wojny, to Krzysztof Kamil Baczyński na własne oczy widział pochody ku śmierci. Jego pokolenie zderzyło się z nowymi doświadczeniami faszyzmu, które było nieznane katastrofistom przedwojennym. W związku z tym nie dało się już powtarzać dawne style pisania. Baczyński twórczo przekształca tamte dawne obrazy. Przedstawia losy swojego pokolenia, ale równocześnie ukazuje katastrofę spełnioną.

Jest wiele takich wierszy, gdzie do głosu dochodzą te przekonania. W tekście "Z głową na karabinie" istotę ówczesnej Apokalipsy widzi w fakcie zagłady całego pokoleniu, które dopiero co wkraczało w dorosłe życie. Oni wychowali się w wolnej, niepodległej Polsce, ale bardzo szybko sytuacja uległa zmianie. Od wybuchu wojny życie w pokoju, szczęściu wydaje się czymś nierealnym. Na porządku dziennym rozgrywa się dramatyczna walka między dobrem i złem. W wizyjnym, nocnym krajobrazie ma miejsce dramat człowieczeństwa. Historia bardzo okrutnie podeszła do tego pokolenia. Zniszczyła ich marzenia, przekreśliła nadzieję na lepsza przyszłość. O tym katastrofizmie generacyjnym pisze poeta. Pokazuje przy tym w poetyckich obrazach, jak krąg coraz bardziej się zaciska. Świadomość jest dręczona groźnymi i tajemniczymi głosami. Zniszczeni dokonuje się niezależnie od woli człowieka. Jednostka jest całkowicie bezsilna i nic nie może zrobić, aby zmienić zły los.

Nie tylko w wierszu "Z głową na karabinie" teraźniejszość naznaczona jest przerażającym piętnem apokalipsy. Zawsze wtedy przeciwstawia się jej arkadyjski, beztroski czas przeszłości. Wtedy dzieciństwo przywołuje poczucie utraconego bezpowrotnie szczęścia. Zderzenie dwóch tak różnych perspektyw czasowych wzmacnia katastroficzną wymowę utworu.

Właściwie przed pokoleniem Baczyńskiego rysuje się jedynie horyzont walki, a co za tym idzie perspektywa śmierci. W planach były podróże po "wodach szerokich" w towarzystwie bujnych obłoków przypominających uśmiech matki. Jednak to się szybko skończyło. Tragicznego przeznaczenia nikt nie jest w stanie zmienić. A zatem pokolenie, które wyrosło u progu życia zostało skazane właściwie na tragiczną, beznadziejną walkę i śmierć. W wierszu "Młodość" poeta mówi z ironią o takiej wizja inicjacji dojrzałości, która przeobraża się niepostrzeżenie w starość, zwątpienie i śmierć.

Dla pokolenia nadszedł "mroczny czas", świat nocy, okupacyjnego porażenia. Katastroficznymi znakami historii stają się: "drzew upiory", "ciemna noc, a bez gwiazd". W krajobrazie zaznaczają się jedynie "trumny", "groby" oraz "krzyż złamanych rąk". W takim świecie przyszło żyć całemu pokoleniu. Młodzi ludzie niewinni, bezradni wobec wyroków historii, stanęli "u skrzyżowania dróg". Poeta wyznaje w imieniu swoich rówieśników:

"My sami - tacy maki, krok jeszcze - przejdziem w mit.

My sami - takie chmurki u skrzyżowania dróg,

gdzie armaty stuleci i krzyż, a na nim Bóg."

Równolegle widać katastrofizm historiozoficzny i wiele jest świadectw ujawniania się potęgi i siły zła. Według Baczyńskiego historia ujawnia jedynie krzywdę i niesprawiedliwość. Czas współczesny niesie jedynie śmierć:

"Idą, idą pochody

(...) Jak noże

giną w chleb pogrążone - tak oni

z wolna spływają. Piach ich pokrywa."

W cytowanym tekście "Historia" poeta pokazuje krew "spod kity", "spod hełmu". Przywołuje "Arkebuzy dymiące", oraz "pułki kolorowe" w ten sposób metaforycznie określa tożsamość zła.

Według Baczyńskiego w różnych momentach ludzkich dziejów ujawniało się zło. Ono nadal się pojawia i decyduje o losach kolejnych narodów. Poeta buduje apokaliptyczne obrazy zagłady świata. Jego poezja przepełniona jest bogactwem metafor i przeczuć związanych ze złym czasem. Przynosi jednocześnie tragiczną wizję całego pokolenia.