Wielu pisarzy podjęło trud powiedzenia prawdy o ostatniej wojnie. W tym rozdziale historii Europy znalazły się informacje o obozach koncentracyjnych, martyrologii wielu narodów. Jednak najbardziej przeraża machina śmierci, którą stworzyli hitlerowcy, aby wprowadzić w życie swoje chore idee. Właściwie obok narodu żydowskiego najwięcej wycierpieli Polacy w czasie tych działań wojennych. Na naszych ziemiach było wiele obozów zagłady, a w nich tysiące ofiar nazistów. Nie należy się dziwić, że polscy pisarze w tak wielu utworach nawiązywali do tej martyrologii i przy okazji prowadzili rozrachunek z winnymi takiego stanu rzeczy. Ukazało się również całe mnóstwo relacji więźniów, którzy przeszli przez to piekło. Osobiste przeżycia wypłynęły na powstanie utworów Tadeusza Borowskiego. Także Zofia Nałkowska pracując w Międzynarodowej Komisji do Badania Zbrodni Hitlerowskich wiele zrozumiała na temat tamtych czasów. Gustaw Herling- Grudziński z kolei przeszedł przez sowieckie łagry. Nic wiec dziwnego, że pozostawili one wiarygodne obrazy.
W przypadku Borowskiego trzeba przywołać dwa cykle opowiadań "Pożegnanie z Marią" oraz "Kamienny świat". W nich pisarz ukazuje obraz degradacji, upadku moralnego człowieka. Stało się tak dlatego, że w obozie koncentracyjnym nie tylko czekała śmierć, ale także trzeba było nauczyć się żyć. Była to nie lada sztuka, zważywszy na niesprzyjające okoliczności. Niestety, dopiero z chwilą odrzucenia kryteriów moralnych rosła szansa na przetrwanie. Dlatego bohater Tadek przybiera taką bezwzględną postawę. Ma się nawet wrażenie, że zaczyna się zachowywać jak oprawca, przestępca. Zadaje ból. Patrzy na nieszczęścia dotykające innych, jednak to go nie porusza. Kieruje się zasadami, które w tym świecie zostały wytworzone. Chce, podobnie jak inni więźniowie ocaleć i dlatego podejmuje się takich nieetycznych działań.
Podobna problematyka został zarysowana w "Medalionach" Nałkowskiej. Tam przerażenie budzi fakt, że "ludzie ludziom zgotowali ten los". Drastyczne epizody zostały po to wybrane, aby na ich podstawie uwypuklić duchowe zniszczenie dokonane w wyniku stałego obcowania człowieka ze śmiercią i kontaktu ze zbrodnią. Po takich przeżyciach cały wewnętrzny świat uległo zmianie i nie było powrotu do dawniej wyznawanych idei, wartości. Teraz wszystko straciło rację bytu. Warto było jedynie szukać metod na przetrwanie czasu wojny. Jednak niełatwo było uciec, bo mord zaplanowano na straszliwą skalę. To były wydarzenia nie mające precedensu we wcześniejszej historii. Zofia Nałkowska spokojnym tonem, rzeczowym językiem przedstawia życie kilku więźniów. Pokazuje ciężką pracę, akty znęcania się esesmanek, wielogodzinne apele na deszczu lub mrozie. Wszystko to miało na celu ostateczne psychofizyczne wyniszczenie człowieka. Najbardziej dotkliwe były głodowe racje, które wyzwalały najniższe instynkty. Dochodziło nawet do przypadków kanibalizmu. Mówi o tym jedna z więźniarek. Tak silne było pragnienie życia, że nawet posuwano się do takich ostateczności. Widać więc wyraźnie, że normy społeczne zupełnie w tym świecie nie funkcjonują. Ocaleni nie mogli się cieszyć z tego powodu, bo wojna zniszczyła w nich zupełnie wrażliwość. Ich uczucia zostały stępione, a zdolność do współczucia innym prawie zanikła. Styl opowiadań relacjonujący, reporterski jeszcze bardziej to podkreśla. Zaskakuje to, że tak łatwo dopuszczono do zaistnienia i rozpowszechniania się tamtego systemu. Wszak zdrowy rozsądek podpowiadał, by wybrać inną drogę.
Okrutne przeżycia miał też za sobą Grudziński, co pokazuje w "Innym świecie". W łagrze nie było żadnej litości ani też moralności. Mechanizmy degradacji człowieka były podobne jak w omawianym wyżej utworze. W końcu zawsze dochodziło do rozpadu więzi międzyludzkich. Ostatnia wojna właściwie na długie lata zabrała normalne życie. Wiedzieli o tym również poeci, tacy jak Krzysztof Kamil Baczyński, czy Tadeusza Różewicz. Właśnie to pokolenie młodych spotkała najokrutniejsza tragedia, bo nie było im dane zaznać szczęśliwego okresu dojrzewania. Od razu musieli dorosnąć, bo taki był nakaz chwili. Weszli w "mroczny czas" bez wcześniejszych życiowych doświadczeń, co znacznie skomplikowało ich sytuację. Jednak starali się zmierzyć z historią.
Baczyński co prawda w wierszu "Pokolenie" pokazuje jak straszliwe doświadczenie spotkało jego rówieśników. Jednak przy tym nie przekreśla wartości miłości, czy też innych uczuć. Tym różni się od Borowskiego. Skargi przerażenie i jęki rozpaczy raz po raz mieszały się z nieśmiało wyrażaną nadzieją, że w końcu następcy będą mieli lepszą przyszłość. Jednak jedno pokolenie właściwie jest już stracone - tak uważał Baczyński. nie ma nadziei, jest przerażenie i rozpacz. Dla nich wraz z wojną świat się skończył. Baczyński w wierszu "Pokolenie" mówi o straconym pokoleniu dzieci, które nagle musiały stać się dorosłymi ludźmi po to, by zginać. Wtórował mu już po zakończonej wojnie Tadeusz Różewicz, który w tekście "Ocalony" nie dzieli się radością z uratowanego życia, ale tworzy makabryczny obraz zabijania człowieka. Wspomnienia dale zadręczają umysł i nie można ich przegonić. Dlatego w tym nowym, powojennym świecie bohater nie może się odnaleźć.
Równolegle trwała także tragedia narodu żydowskiego, który w obliczu faszystowskiego planu eksterminacji musi walczyć o samostanowienie. Wśród tych ludzi także widać terror, cierpienie. Niemcy nie szczędzą im upokorzeń. O tym pisze między innymi H. Krall w "Zdążyć przed Panem Bogiem". Relacja Marka Edelmana o powstaniu w warszawskim getcie warszawskim ukazuje, że męczeństwo Żydów i Polaków trwało razem i nie można tych spraw rozdzielać.
Martyrologiczne doświadczenie naszego narodu wynikło z konieczności życia w świecie totalitarnym. Nie można było przejść obojętnie nad śmiercią wielu. Ludzie raz skażenie cierpieniem ponad ich siły nie mogą o tym zapomnieć już po zakończeniu wszelkich działań wojennych. Jednak w świecie psychofizycznych udręk możliwe były akty heroizmu. Wtedy godność ludzka była ocalona.