Tuż po zakończeniu II wojny światowej pisarze siłą rzeczy musieli się odnieść do niedawno minionej przeszłości. Nierzadko sami przeszli przez tragiczne doświadczenia. Niektórzy z nich przebywali w łagrach, obozach zagłady, a wszyscy doświadczyli wojennej zawieruchy. Na własne oczy widzieli ludobójstwo, byli świadkami zbrodni totalitarnego systemu. To co przeżyli niewątpliwie było niczym koszmar. Kiedy trauma się skończyła pisarze zapragnęli przedstawić i utrwalić w literaturze obraz minionych dni. Chcieli zaświadczyć o prawdzie tamtych lat. Tą powinność realizowali w bardzo różny sposób. Warto bliżej przyjrzeć się dziełom i na ich podstawie odtworzyć tragiczne zdarzenia tamtego czasu.

Wśród twórców XX wieku na szczególne miejsce zasłużył Gustaw Herling-Grudziński. Jego "Inny świat" przedstawia bardzo wiarygodnie realia życia łagrowego. Podaje przykłady wynaturzenia człowieka. Więźniowie przechodzili przez prawdziwą gehennę i mogli tylko mieć nikłą szansę na przeżycie tych trudnych dni. Wobec tego wielu z nich poddawało się już wkrótce po trafieniu do obozu, inni rezygnowali stopniowo, w miarę poznawania warunków egzystencji. Uwięzionych demoralizowano poprzez nierówne traktowanie. Lepiej podchodzono do tych o silnej kondycji psychofizycznej i właśnie im przydzielano większe racje żywnościowe. Oni bowiem najlepiej sobie radzili z morderczymi warunkami pracy i mogli wykonać przeznaczoną im normę. Dla słabych, schorowanych nie było miejsca w obozowym świecie, z góry byli niejako skazani na nędzną wegetację i szybką śmierć. Prawo pięści decydowało o wszystkim, a kto nie miał siły był właściwie na straconej pozycji. Równie męcząca, co praca, była droga powrotna do obozu, kiedy w głodzie i chłodzie trzeba było pokonywać ogromne odległości.

Oczywiście wiele było niesprzyjających czynników. Niemniej dla wszystkich najdotkliwszy był wciąż doskwierający głód. Właściwie człowiek nigdy w pełni nie zaspokoił potrzeb swego żołądka. Niedobór jedzenia prowadził do wycieńczenia organizmu i przyczyniał się do znacznej śmiertelności. Zdesperowane kobiety były nawet skłonne oddać się przypadkowo spotkanym mężczyznom, byle tylko zdobyć chociaż mały kawałek chleba. Ten przykład najbardziej jaskrawo pokazuje dramatyzm całej sytuacji. Następowało swoiste zezwierzęcenie i w zaistniałych okolicznościach bardzo trudno było zachować się godnie. Pisarze dawali świadectwo prawdzie, ale równocześnie byli pewni, że ludzie, którzy nie przeszli przez to ziemskie piekło, nie potrafią zrozumieć tragedię więźniów. Jednak ważne jest chociażby chwilowe zatrzymanie się nad dramatem czasu wojny i wyciagnięcie wniosków dla siebie.

Grudziński nie ukrywa także trudnej prawdy o obozie. Pokazuje niezwykle szczerze, że w łagrach dochodziło do wielu wynaturzeń, a wręcz trudno było ogarnąć wszelkie przejawy zła. Znikły uczucia miłości i przyjaźni, a na ich miejscu pojawiała się przemoc i gwałt. Pisarz pokazał brutalną prawdę między innymi o wszechobecnej śmierci, która czyhała niemal na każdym kroku, a jej przyjście było równoznaczne z wybawieniem od ziemskiego koszmaru.

Dla nas, osób żyjących w czasie względnego spokoju, lata okupacji pozostają szokującym epizodem z przeszłości. Nie możemy w pełni pojąć tamtych zdarzeń. Niemniej warto czytać Grudzińskiego, by chociaż mieć blade pojęcie o tamtych faktach. W historii wiele jest krwawych epizodów, ale II wojna zakończył się stosunkowo niedawno i dlatego należy szczególnie ją mieć na uwadze. Poza tym ona pokazała bolesną prawdę o człowieku, który łatwo ulega wpływom czynników zewnętrznych i zdegradowany do roli zwierzęcia troszczył się jedynie o swoje przetrwanie.

Kiedy już nie było żadnej szansy, a śmierć była na wyciągnięcie ręki, wtedy nawet umierający nie mógł liczyć na pamięć potomnych. To także przerażało więźniów, bo w chwili odchodzenia z tego świata byli całkowicie osamotnieni. Ich bliscy z kolei nie mieli znać miejsca pogrzebania. Wszystko odbyło się w aurze całkowitej anonimowości. Motyw lęku z powodu przewidywanej śmierci poza granicami ojczystego kraju pojawiał się często w literaturze, ale w czasie wojny zyskał on szczególny wymiar. Kości miały bowiem spocząć na terenie wroga. Sam Grudziński mocna akcentował tą kwestię. Pisał wprost: "obóz sowiecki pozbawił miliony swych ofiar jednego przywileju, jaki dany jest każdej śmierci - jawności - i jedynego pragnienia, jakie odczuwa podświadomie każdy człowiek - przetrwania w pamięci innych". W ten sposób na wielorakie sposoby daje świadectwo prawdzie. Plastycznie opisuje warunków życia obozowego, narastające okrucieństwo i chce przeniknąć, zrozumieć tamten świat.

Także Hanna Krall próbuje w książce "Zdążyć przed Panem Bogiem" zawrzeć rzetelną relację z przebiegu zdarzeń. Dlatego skupia się na doświadczeniach Marka Edelmana, który przeżył powstanie w warszawskim getcie. W czasie walki dochodziło do dramatycznych scen, ale takie były fakty i dlatego autorka niczego nie ukrywa. Głównym zadaniem Krall jest pokazanie całej prawdy nie wybielanie rzeczywistość, która była przecież przerażająca. Marek Edelman pokazuje jak Żydzi z wielką godnością przyjmowali swój ciężki los. Walczyli zaciekle, by zademonstrować światu swoją obecność. Kiedy okazało się, że niczego nie można zmienić, nie porzucili broni, ale uznali strzelanie za największe bohaterstwo. Wtedy już nie było żadnej nadziei, "chodziło tylko o wybór umierania". W ten sposób Edelmen ujawnia prawdziwe oblicze rzeczywistości. Niczego nie ukrywa, a ludzkie zachowania odziera z patosu. Takie podejście z pewnością nie podobało się wszystkim czytelnikom, bowiem ludzie wolą zapamiętać uwznioślającą legendę niż odrażającą prawdę. Fakty są zwyczaj niewygodne, banalne wręcz pospolite. Dla lepszego poznania rzeczywistości zdecydowanie lepsza jest całkowita szczerość. Nie może być mowy o mitologizacji świata. Chodzi przecież o utrwalenie w pamięci potomnych historycznych zdarzeń.

Przy takim temacie nie wolno zapominać o Zofii Nałkowskiej i jej "Medalionach". Pisarka pracowała w komisji badającej zbrodnie faszystów, dokonane na ziemiach polskich. Swoje opowiadania opiera na relacjach świadków. Daje także świadectwo okrucieństw, jakie miały miejsce w czasie II wojny światowej. Niemcy dopuścili się wprost niewyobrażalnych aktów ludobójstwa. Z opowiadania "Doktor Spanner" zostaje nam w pamięci proceder wytwarzania mydła z ciała ludzkiego. Mówi o tym całkowicie beznamiętnie pracownik instytutu, co także nas porusza do żywego. Z kolei tekst "Dno" mówi o bestialskich eksperymentach przeprowadzanych w obozach. Więźniowie byli bici, katowani, a także pozbawiano ich godności w czasie umierania. Jedna z kobiet wyznaje przerażającą myśl: "Esesmanki były zadowolone, jak myśmy umierały". To wyraźnie pokazuje, że życie ludzkie nie miało żadnej wartości.

Nałkowska podobnie jak wymienieni wcześniej pisarze przedstawiła prawdę o hitlerowskich działania, a zwłaszcza o perfidnym procesie likwidowania całych grup społecznych. W imię bezkrytycznej nazistowskiej ideologii, mówiącej o konieczności rozszerzania "przestrzeni życiowej" dla rasy panów, doprowadzono do śmierci milionów ludzi. W "Medalionach" dominuje okrutna i przerażająca prawda o ludziach ślepo posłusznych partii. Zbrodniarze pozbawieni zasad moralnych znęcają się nad ludźmi i w żadnym wypadku nie odczuwają z tego powodu jakichkolwiek wyrzutów.

Z tego wynika jasno, że wszyscy twórcy poruszający tematykę wojny, okupacji starali się w pierwszym rzędzie ukazać prawdę o tych czasach. To zadanie traktowali jak priorytet. Chcieli bowiem utrwalić w pamięci kolejnych pokoleń realia ówczesnego życia. Powinniśmy czytać teksty wspomnianych autorów i wyciągnąć z nich wnioski dla siebie. W czasie ostatniej wojny dochodziło do straszliwych rzeczy, ale trzeba o nich wiedzieć i traktować je jak przestrogę. Dzieło każdego twórcy ma swoistą specyfikę, niemniej ich cel wydaje się bardzo podobny - przekazać prawdę. W przypadku tej tematyki duże znaczenia miały osobiste przeżycia, doświadczenia świadków tych zdarzeń. Dzięki nim przedstawiony obraz zyskuje na wiarygodności.