Jest wiele tekstów literackich, w których pojawia się niepokojąca wizja świata. Ich autorzy przede wszystkim chcą się zajmować przedstawianiem bolączek współczesnych ludzi. Jednak one nie dają pewnego obrazu. Trzeba przecież pamiętać, że w życiu bywają też radosne chwile i to właśnie one pozwalają z optymizmem spoglądać w przyszłość. O takich momentach piszą także współcześnie twórcy.
Jednak trzeba zaznaczyć, że pogodny nastrój nie zawsze jest możliwy. Nie może on towarzyszyć komuś, kto zapoznaje się chociażby z "Innym światem". Bowiem Gustaw Herling-Grudziński tak wiarygodnie mówi o tych tragediach, które wydarzyły się w sowieckich łagrach, że wprost nie można się otrząsnąć z przykrego wrażenia. Pojawia się również niepokój dotyczący trwałości zasad moralnych. Skoro tak łatwo człowiek zapomina o swoich powinnościach, o granicy między dobrem a złem to trudno w tej sytuacji myśleć optymistycznie o przyszłości. Przemoc, okrucieństwo, zbrodnie są na porządku dziennym w radzieckich obozach pracy. Dochodzi do straszliwych aktów bezprawia i niewiarygodnego upodlenia. Niemniej nawet tam, gdzie dominuje niegodziwość są także i prawdziwi bohaterowie. Oni się nie wahają, gdy trzeba wystąpić w obronie pozytywnych wartości. Mają nadzieję, że kiedyś na nowo wrócą wartości. W ich wnętrzu rozgrywają się prawdziwe boje o dobro i prawdę. Niektórzy modlą się, bo nie chcą do końca zmarnować swego życia. Szukają ułudy wolności wszędzie tam, gdzie jest to możliwe, a więc w marzeniach, wspomnieniach i własnym wnętrzu. Tak więc nawet w tym nieludzkim świecie można znaleźć przykłady dodające nam otuchy.
Podobną tematykę podjął w swej twórczości Tadeusz Borowski. Zarówno jego wiersze jak i proza pełne są straszliwych obrazów wojny. Jednak w żadnym wypadku nie pozwalają one żywić jakiejkolwiek nadziei. Ludzie zamknięci w obozach koncentracyjnych cierpią niewysłowione męki. Wystawieni na ciężkie próby nie potrafią zachować postawy godnej człowieka i szybko kapitulują. W takiej rzeczywistości nie ma miejsca na odruchy serca. Jest tylko niekończące się cierpienie, pasmo udręk, fizyczne i psychiczne znęcanie się nad więźniami. W takich okolicznościach pozostaje tylko liczyć na szybki finał wojny. Z tego wynika jasno, że są takie utwory, po których w żadnym wypadku nie możemy się spodziewać optymistycznych prognoz i wniosków.
Jednak w zdecydowanej większości pisarze promują pogodny obraz świata. Co więcej nawet wtedy, gdy opisują tragedię ostatniej wojny poszukują chociaż drobnych promyków nadziei. Są i tacy twórcy, którzy próbują zarazić czytelników prawdziwym optymizmem. Do nich z pewnością należy Leopold Staff. Każdy pamięta jego "Przedśpiew", w którym mędrzec radzi, jak ze spokojem znosić przeciwności losu i co najważniejsze stara się wyśpiewywać "pochwałę życia". Propaguje tym samym filozofię pogodnego ziemskiego bytowania i harmonijne współistnienie z wszystkimi elementami przyrody. Nawet ból, cierpienie, śmierć go nie przerażają.
Z tego jasno wynika, że wiele utworów powstałych w ostatnich dziesięcioleciach ujawnia pozytywne nastawienie do otaczającego świata. Nawet tam, gdzie pisze się o tragediach, zawsze można znaleźć optymistyczne akcenty. Pisarze dążą do swoistego pogodzenia sprzecznych elementów. Jest to o tyle ważne, że optymizm zapewnia siłę do przetrwania kolejnego dnia życia, a wtedy możliwe staje się przetrwanie niedogodności i osiągnięcie upragnionego celu. Tak więc warto czytać utwory dodające nadziei.