Białoszewski w czasie wojny przebywał w Warszawie i był świadkiem rozgrywającego się tam powstania z 1944 roku. Chociaż sam nie brał udziału w partyzanckiej walce, ale przecież na własne oczy widział, co się wtedy działo na ulicach stolicy. Razem z najbliższymi członkami rodziny i znajomymi poszukiwał bezpiecznego schronienia przed bombami, które gęsto padały. Przemieszczał się z miejsca na miejsce i obserwował uważnie otaczającym go świat, a także nowych ludzi, z którymi ciągle się stykał na miejscach kolejnego postoju. "Pamiętnik z powstania warszawskiego" napisany po latach zbiera te wszystkie wspomnienia i pokazuje jedną wielką całość. Ważna jest przy tym zachowana konsekwentnie perspektywa cywila, który nie angażuje się w walkę zbrojną. Do bohaterów tylko dochodzą odgłosy kanonady żołnierskiej, ale w sami nie biorą broni do ręki. Taką postawę przyjęła wtedy zdecydowana większość warszawiaków. O tym właśnie pisze Białoszewski. Chciał pokazać prawdę tamtych dni z perspektywy zwykłych ludzi. Jednak nie wszyscy to zrozumieli i dlatego były ataki z powodu degradowania heroicznego mitu walczących powstańców. Celem pisarza było pokazanie tego znaczącego wydarzenia historycznego z odmiennego punktu widzenia.
W utworze prawie nie widać batalistycznych wątków. Autora interesuje rzeczywistość prywatna i dlatego osadza akcję w kręgu własnej rodzinie. Przywołuje autentyczne osoby, swoich dobrych znajomych, ale także opowiada o ludziach przypadkowo poznanych, z którymi nigdy później się nie zetknął. Wojenna rzeczywistość wytworzyła bowiem specyficzne okoliczności. Ludzie wtedy nie tyle dawali wyraz swej odwadze i heroicznie walczyli, ale uparcie dążyli do przetrwania wojennej zawieruchy. Warto było pokazać życia cywilów w tak niecodziennych warunkach. To był dramatyczny okres nie tylko dla żołnierzy, ale i dla tysięcy warszawiaków, którzy zostali pozbawieni dachu nad głową, normalnej egzystencji i zmuszeni do ciągłej wędrówki z miejsca na miejsce. Każdy mieszkaniec stolicy musiał na swoją rękę starać się o podstawowe środki żywnościowe, a nawet wodę, której w pewnym momencie powstania zaczęło drastycznie brakować. Ich sytuacja była nie do pozazdroszczenia. Białoszewski przekonująco o tym wszystkim pisze.
Jego relacje są autentyczne i rzetelne. Mnóstwo w nich szczegółów na temat życia ówczesnych mieszkańców stolicy. Można także odnaleźć wiele niuansów, drobiazgów, które składają się na obraz całości. Kiedy czyta się "Pamiętnik z powstania warszawskiego" wtedy mamy przed oczami bardzo złożony obraz. Właściwie bez przerwy coś się działo i nie można było liczyć ani na chwilę spokoju. Białoszewski do rangi wielkich wydarzeń podnosi nawet drobne incydenty. Jednak z jednostkowej perspektywy takie fakty były istotne i trzeba było o nich napisać. Najważniejsze jest własne uczestnictwo w toczącej się historii i następstwa podejmowanych działań.
Powstanie ujmowane po upływie 20 lat zyskiwało nowy koloryt. Na plan pierwszy wysunęły się jednostkowe losy. Autor nie ukrywa, że w sytuacji ciągłego zagrożenia do głosu dochodziły nie tyle heroiczne postawy, co zwykłe tchórzostwo. Była także pewna grupa ludzi, którzy podchodzili do wszystkiego z wielką obojętnością. Zredukowali swoje wymagania i starali się przetrwać w jakimś ukryciu. Wtedy decydują pierwotne instynkty i one kierują człowiekiem. Na jaw wychodzą sprawy ukryte w ludzkiej psychice.
Zadaniem Mirona Białoszewskiego było stworzenie rzetelnego, prawdziwego obrazu powstania warszawskiego. Od zaistnienia tego faktu historycznego minęło 20 lat, więc teraz można było z dystansem spojrzeć na wiele spraw. Powstała książka bardzo oryginalna, różniąca się od tego, co napisano wcześniej na temat wspomnianego wydarzenia. Pisarz wydobywa pewne fakty ze swej pamięci i wokół nich buduje artystyczny przekaz. Nie interesuje go to, co środki masowego przekazu mówiły na temat powstania. On buduje całkiem niezależną wizję, w której jest miejsce przede wszystkim na prywatność spojrzenia. Autor kładzie szczególny nacisk na ujawnienie prawdy. Pomija wszelkie tendencyjne ujęcia, nawet te martyrologiczne.
Niekonwencjonalnie podchodzi do zagadnienia. Podkreśla walory faktograficzne poprzez zastosowania odkrywczej formuły językowej. Wykorzystuje przy tym bogactwo stylu potocznego i mowy codziennej, dalekiej od wzorców poprawnościowych. Zaproponował inny odbiór rzeczywistości wojennej i pogłębił spojrzenie na wiele spraw.