Czy kanon literatury, wielkie powieści i doniosłe wiersze zachwycają? Pierwsza myśl: Tak, oczywiście, wielka literatura zachwyca, bo… No właśnie, "bo". Tu pojawia się problem. Teoretycznie wszystkie pozycje literackie uznawane przez badaczy, artystów (i inne gadające głowy) za wielkie i kanoniczne powinny zawierać w sobie coś, co może zachwycać. Jednak nawet wspaniała treść może nie dotrzeć do czytelnika, gdyż forma jest absolutnie nieczytelna, przepraszam - artystyczna. Z drugiej strony pozycja łatwa, przyjemna i wciągająca może szybko "wypaść z głowy", bo jest zarazem płytka i mało istotna dla czytelnika. Co zatem stanowi o zaliczeniu jakiejś książki do panteonu "wielkiej literatury"? Na takie pytanie trzeba sobie odpowiedzieć, aby odnaleźć odpowiedź na pytanie o to, czy kanon może się podobać.

Są autorzy, których dzieła są uznane za kanon i "ukochane" przez miłośników powoływania się na autorytety. Jeśli badacz bądź naukowiec pracujący nad literaturą powie "Słowacki jest wielki" - nam, szarym czytelnikom pozostaje to zapamiętać, a nie spierać się lub pytać "dlaczego?". I tak usłyszelibyśmy - bo jest uznany, mistrz, geniusz, precyzja, treść, forma, aktualność. Nie, nie tędy droga. Nie można uzależniać wielkości utworu od nazwiska autora. Nawet mistrzom, a do takich z pewnością zaliczał się Słowacki (tak! Słowacki wielkim poetą był!) zdarzają się złe dni i dzieła - gnioty, które przerażają nawet doświadczonego czytelnika.

Innym kluczem mogłaby być opinia badaczy i znawców literatury. Ten klucz jest także niewłaściwy - naukowcy czytają książki w zupełnie inny sposób, niż przeciętni czytelnicy, są obciążeni bagażem teorii i przyzwyczajeń.

Czy lista lektur szkolnych kształtuje listę "wielkiej literatury"? Nie, gdyż lista lektur szkolnych jest na tyle krótka, że jedynie ułamek wartościowych pozycji może się na niej znaleźć. Poza tym, to ludzie tworzą listę lektur - a nie zawsze ich poglądy zgadzają się z opiniami badaczy, nauczycieli a zwłaszcza uczniów. Kolejna kwestia - lista lektur musi zawierać pozycje strawne nawet dla słabego ucznia, więc większość Dzieł (w odróżnieniu od dzieł) zostaje wykreślona. Ograniczeniem jest oczywiście także wytrzymałość uczniów i ilość dostępnego dla nich czasu.

Pozostaje więc osobiste uznanie, czy coś jest klasyką, czy nią nie jest. Nie można więc stworzyć jednej, arbitralnej listy pozycji "wielkich". Pojawia się w tym momencie inny podział - książki "wysokie" i książki popularne. Pierwsze zachwycają badaczy, drugie zwykłych czytelników (i zarabiających na nich księgarzy), a w liście lektur jednego człowieka mogą z sobą sąsiadować. Tak więc i taki podział nie determinuje pojęcia "wielka literatura".

Nie można jednoznacznie określić, czym jest "wielka" literatura. Jak w takim razie rozważać, czy się podoba, czy nie? Ogólnie - nie można. Na podstawie konkretnych tekstów - można, lecz wyniki rozważań nie będą uniwersalne. Ale lepsze takie, niż żadne. Do zestawienia wybrałem dzieła docenione i zwykle uznawane za "wielkie", lecz oczywiście decyzja należy do czytelnika.

Książka numer jeden (a właściwie dwie książki) - "Iliada" i "Odyseja" Homera. Nie ma badacza czy decydenta, który nie uznałby ich za klasyczne i kanoniczne. Niektórzy oczywiście nie wierzą w istnienie Homera i jego autorstwo dzieł, lecz jest ich niewielu. Czy się podobają? Tak. Podobają się właśnie dlatego, że są stare, powszechnie podziwiane i cytowane oraz w miarę proste i ciekawe.

Książka numer dwa - kanon kanonów, czyli Biblia. Jest podstawą najważniejszego w Europie i jednego z trzech najważniejszych na świecie wyznań - chrześcijaństwa. Jest obszerna, aktualna i mądra. Czy się podoba? Biblia to książka wymykająca się takiej klasyfikacji - czasem wierzący nie mogą przebrnąć przez jeden rozdział, a niewierzący delektują się całością.

Książka numer trzy - Dante Alighieri "Boska Komedia" Dantego. Powszechnie uznana przez badaczy za "wielką" i otwierającą nową epokę literacką. Czy się podoba? Rzadko komu - jest długa i skomplikowana oraz pełna nieczytelnych dzisiaj odniesień.

Pora na odejście od założeń. Pozycja numer cztery będą dzieła Szekspira. Czy są wielkie i czy się podobają? Odpowiedź na oba pytania jest twierdząca. Większość badaczy umieszcza Szekspira zaraz obok Dantego. Co do podobania się - nie przetrwały by do dziś na deskach teatrów oraz w adaptacjach i ekranizacjach filmowych, gdyby się nie podobały.

Coś z ostatnich lat - "Imię róży" autorstwa Umberto Eco. Dzieło trudne, choć wyjątkowo poczytne. Skomplikowane i artystyczne, pomimo, że nawiązujące do popularnych kryminałów. Z pewnością jest to dobry przykład podobającej się czytelnikom, wielkiej literatury.

To tyle, jeśli chodzi o literaturę światową, pora wrócić do Polski. "Pan Tadeusz" Adama Mickiewicza. Bez wątpienia dzieło klasyczne dla literatury polskiej, lecz zwykle nie podobające się. Nie ma w nim nic, co na początku XXI wieku zainteresowałoby współczesnego czytelnika.

Kolejna polska klasyka (znów niewątpliwie) Trylogia Henryka Sienkiewicza. Nie jest zbyt pociągająca dla badaczy, ale ciągle zdobywa sobie rzesze czytelników.

Na koniec podsumowanie innych autorów - Pilch, Sapkowski, Tokarczuk. Szalenie poczytni, choć jak na razie przynajmniej nieuznani za klasykę. Poczekamy, zobaczymy.

W powyższym zestawieniu celowo pominięta została poezja. W rozpatrywaniu, czy wiersz należy do klasyki i czy się podoba, dochodzi dodatkowy czynnik - czy ktoś lubi poezję jako taką, czy nie. Uznać można, że proza ma więcej miłośników, niż poezja. Autor niniejszego tekstu również nie zalicza się do miłośników poezji, a więc i nie czuje na siłach rozstrzygać o wielkości czy podobaniu się poszczególnych dzieł poetyckich.

Na koniec konieczne jest jeszcze przypomnienie. Czy dana pozycja jest uznawana za wielką, decydują badacze (przez mówienie o niej) i czytelnicy (przez czytanie). Za to wyłącznie od tych ostatnich zależy, czy książka, nieważne - wielka czy nie - będzie się im podobać.