Warto zastanowić się nad tym, czy kiedy ktoś fascynuje się daną postacią historyczną czy pewną osobą, to może doprowadzić do tego, że postać, jaką stawia sobie za wzór, będzie do tego stopnia naśladowana, że powoli zacznie powstawać jej kopia. To przywodzi na myśl postać Jeana Bedela Bokassy. Człowiek ten był zafascynowany postacią wielkiego wodza, Napoleona. Postępował zgodnie z zasadami, jakie wprowadzał w życie ten wielki żołnierz, chciał zdobyć władzę porównywalną do władzy podziwianego przez siebie człowieka. Planował pokazanie wszystkim ludziom, że nie należy w żadnym wypadku lekceważyć jego osoby. Nigdy nie zwracał najmniejszej uwagi na sądy innych, ponieważ po prostu nie były one dla niego ważne. Istotne stały się tylko aspiracje, ambicje, które tak trudno było zaspokoić, ponieważ czerpały z niedoścignionego wzorca. Ten ostatni fakt był powodem tego, że Bokassa nie mógł tak naprawdę spełnić swych marzeń. Chora wyobraźnia i opętanie ideą prowadzi do zbrodni z niewyobrażalnie błahego powodu - a to nie jest cecha, jaka mógłby się poszczycić godny następca wielkości wodza.
Ostatecznie pragnienie władzy u tego człowieka zamieniło się w rządy tyranii i, jak to zazwyczaj bywa, władca bardzo szybko skończył swe rządy. Państwo po jego władzy było w fatalnym stanie. Musiano zapłacić naprawdę wiele, by pozbyć się tego złego człowieka. Opowieść ta godna jest zapamiętania także w czasach dzisiejszych, ponieważ zawsze może znaleźć się ktoś, kto będzie chciał postawić siebie wysoko ponad innymi i wykorzystać swą uprzywilejowaną pozycję.