Kocham Cię!
Dzień Zakochanych jest coraz bardziej popularny w naszym kraju. Na wystawach sklepowych już pod koniec stycznia możemy zobaczyć czerwone ozdoby w kształcie serca. W naszej szkole również jest dużo zamieszania w ten dzień.
Ósma czterdzieści pięć, pierwsza przerwa, a na korytarzu była już rozstawiona poczta Walentynowa. Uczniowie śmiali się od ucha do ucha. W naszej klasie panował dziwny spokój… Nagle słyszę przeokropny krzyk drażniący uszy. Odwracam się i już wszystko jasne: Kasia dostała przepiękną walentynkę od swojego chłopaka, Waldka. Ona to zawsze przeżywa „na maxa”. Wchodzę do naszej klasy. Pierwszy obraz, jaki nasuwa się moim oczom: stolik, na stoliku krzesło, na krześle Iza, próbująca przyczepić ozdobę walentynkową do lampy. Wykonanie tej czynności stara się uniemożliwić Emil, który skacze wokół stolika jak opętany i trzęsąc nim na wszystkie strony krzyczy:
- Iza, coś mi się zdaje, że nie zawiesisz dzisiaj tej ozdoby!
- Ludzie, jeżeli macie dla mnie choć trochę litości, obezwładnijcie Emila, bo zaraz z hukiem wyląduję przez niego na ziemi!- wrzeszczy rozzłoszczona Iza.
- Iza nie pękaj. Grunt to spokój. Dogadamy się. Daj mi tylko spisać z matmy, a sam przyczepię to serce.
No tak, cały Emil! Nawet na upartej Izie umie wywrzeć presję.
Wtedy wpada do klasy zdyszany, rozczochrany jak nieboskie stworzenie - Adam. Po jego wyglądzie mogę się domyślać, że jeszcze parę minut temu leżał w łóżku.
- Czy mam wrażenie, czy się spóźniłem? - pyta, jakby nieprzytomny.
- O równą godzinę-informuję go.
Adam tylko wzdryga ramionami i wyciąga z plecaka kanapkę, pochłaniając ją w parę minut.
Wyszłam na korytarz. Usiadłam pod klasą. Na korytarzu było gwarnie i tłoczno. Poczta walentynkowa miała co robić. Chwilę później z klasy wyszła Iza z Emilem. Szli za rękę - chyba mamy następną parę w klasie. Ciekawe czy Emilowi chodziło o matmę, czy raczej o Izę? Nagle z tłumu uczniów wyłania się Anka i z podekscytowaną miną wykrzykuje prawie na cały korytarz:
- Słyszeliście? Słyszeliście? Olek ma nową dziewczynę!
Niestety Ania nie zauważyła, że pod klasą stoi też Wiktoria, Była dziewczyna Olka. Wiki z płaczem pobiegła do łazienki. Szkoda jej, ale przecież sama go zostawiła. Nie ma to jak miłość w walentynki
Drrrr… - odzywa się dzwonek. I znowu lekcja…
Koniec śmiechów, płaczów… na korytarzu zrobiło się luźniej i ciszej. Uczniowie obsługujący pocztę walentynkową mogli wreszcie odetchnąć z ulgą. Kolejna lekcja, kolejne czterdzieści pięć minut czekania na przerwę pełną wrażeń. Na walentynkową przerwę…
kacha2421
Użytkownik
Punkty rankingowe:
Zdobyte odznaki:
0kacha2421
Użytkownik