Jeden mały wróbelek, krową zaintrygowany
Przycupnął na jej zadku, by podziwiać rozmiary
Rozważać więc począł: "A cóż to za istota?"
Mawiają, że łagodne, lecz czy to nie psota?
I się nie okaże, iż groźniejsze od kota?
Tak sobie dumał nasz przyjaciel malutki
Jakich z tej, z krową znajomości
Mógł doświadczyć przyjemności
I nie dostrzegł biedaczyna,
Że zacna krowa się dziwnie wygina
Nieco wystraszony, cofać się zaczął pomału,
Wtem stracił równowagę i…
Wpadł do jej kału.
Pomyślał wówczas: "Co za wredne zwierze -
Tak urządzić ptaszynę, wprost oczom nie wierzę!"
I znowu wróbelka, zgubił brak uwagi jego,
Gdyż spod warstwy łajna, łba nie dostrzegł kociego
Kocura zwabiło wróbla szamotanie
Doskoczył więc do ptaszka wielce uśmiechnięty:
"Oj, mały wróbelek będzie dziś połknięty"
Otrzepał więc ptaszynkę z odchodu krowiego
I pożarł, niczym człowiek, serdelka małego.