Nie potrafiłaby powiedzieć, ile czasu marznie. Już prawie nie docierało do niej, że jej ciało jest odrętwiałe z zimna. Nie zwracała uwagi na kolejne krople deszczu, które przenikały jej ubranie i włosy. Czuła, że jest wycieńczona, lecz najważniejsze w tej chwili było poczucie wolności, którego właśnie zaczęła doświadczać. "Jest wolna" - wciąż powtarzała, coraz bardziej zmęczona. Smutek zastępowała jednak z minuty na minutę większa radość. A co pomyślą inni? To już nie istotne. Jeśli do tej pory nikogo nie zainteresował jej los, jeśli nikt nie dostrzegał jej problemów, to nie będzie się teraz nikomu tłumaczyć. Zapatrzyła się w krople deszczu.

Kiedyś uwielbiała samotność. Najczęściej o zmroku uciekała w swój spokojny świat, w którym za towarzysza miała tylko ciszę. Gdyby miała wysilić się na szczerość, musiałaby przyznać, że tak naprawdę czekała, aż ktoś wybawi ją z tej samotni. Wierzyła, że to możliwe. Czekała na cud. A po szybach wciąż płynęły mokre strugi.

Dobrze wiedziała, co było przyczyną jej problemów. Była świadoma tego, że bez pomocy nie da rady walczyć z bólem, którego doświadczała od tak dawna. Miała także świadomość tego, że nie może liczyć na pomocną dłoń. Była sama, przemarznięta, opuszczona. Była niezdolna do miłości. Nie potrafiła pokochać. Czuła, że przeszłość tak łatwo nie zostanie wymazana. Przestała marzyć. Stała się wolna. Na szybach chmury nadal zostawiały cienkie ślady z deszczu.

Nie spotkała tego, który miał pokazał jej miłość. Nie zobaczyła świata, który warto pokochać. Przegapiła chwile, do których warto się uśmiechnąć. Pozostało jej tylko przejmujące poczucie winy. Jej życie nie było wzorem scenariusza filmowego, było przepełnione smutkiem. Dostała życie i straciła matkę w jednym momencie. Nigdy nie odczuwała ze strony ojca niechęci, nie obwiniał jej za stratę kobiety swego życia. Znalazł następną, gdy udało mu się przytłumić bolesne wspomnienia. A potem było jak w bajce - tej o złej macosze i złośliwych siostrach przyrodnich. Krople deszczu wciąż stukały.

Uciekła, a co dalej? I jeszcze pytanie, dlaczego uciekła… Jej bajka wciąż czeka na swoje zakończenie. Ona sama, otoczona znowu tylko ciszą, czeka na kolejny dzień, nowy dzień, inną zupełnie godzinę, samotną minutę, mokrą kroplę deszczu.