Soplicowo, opisane przez Adama Mickiewicza w "Panu Tadeuszu" to niezwykłe miejsce. Piękne i dostatnie, żyje się tam bardzo wygodnie ale i spokojnie. Mieszkańcy Soplicowa żyją w zgodzie, żyją i pracują zgodnie z rytmem natury, znajdując czas na wypoczynek i rozrywki wśród pięknych krajobrazów. Urządzają polowania, grzybobranie czy spacery po lesie.
Moja rodzinna miejscowość z pewnością nie jest dla mnie wymarzonym Soplicowem. To dość duże miasto. Turyści, którzy je odwiedzają są raczej zadowoleni. Ja jednak uważam, że moje miasto jest bardzo brudne i ponure. Ludzie żyją tu w ciągłym pośpiechu, a miejskie parki nie umywają się nawet do soplicowskich lasów. Chluby miastu nie przynoszą także zniszczone przystanki autobusowe, wyłamane kosze na śmieci. Nie wspominając już o tak zwanym graffiti, które graficiarze rysują nie tylko na szarych płotach i parkanach, ale także na zabytkowych, często świeżo odnowionych kamienicach.
Kiedy myślę sobie o takim wymarzonym miejscu, w którym chciałabym mieszkać, uczyć się i pracować to chciałabym żeby było to Zielone Wzgórze. Wiem, że trudno porównywać dom Ani Shirley z Mickiewiczowskim Soplicowem, chociaż również jest to miejsce jedynie opisane w popularnej lekturze. Wydaje mi się jednak, że to właśnie ono mogłoby stać się moim wymarzonym miejscem mieszkania.
Miejsce, w którym rozgrywa się akcja powieści Lucy Montgomery jest niezwykle urokliwe. Jak czytamy w powieści jest niemalże całe porośnięte zielenią. Są tam zarówno kwitnące drzewa jak i kolorowe, pachnące kwiaty. Z domu Maryli i Mateusza rozpościerał się z piękny widok na całą okolicę. Można spacerować po zielonych łąkach i zbierać kwiaty a także słuchać śpiewu ptaków. Wszędzie jest cicho i spokojnie. Do szkoły idzie się malowniczą ścieżka przez las. To droga zupełnie odmienna od tej, którą ja muszę codziennie pokonywać. Ja idę chodnikiem pomiędzy szarymi blokami, mijam odrapaną fabrykę i parking samochodów.
Oczywiście chciałabym także, żeby w pobliżu mojego domu mieszkała moja najlepsza przyjaciółka. Tak jak w powieści Lucy Montgomery niedaleko Ani mieszkała Diana. Mogłybyśmy się wtedy często widywać i spędzać razem czas. Teraz, żeby się spotkać z moją przyjaciółką muszę jechać autobusem niemal na drugi koniec miasta. Często nie mam czasu na takie wycieczki, a ona także ma dużo zajęć więc widujemy się rzadko.
Ania na Zielonym Wzgórzu spędziła tylko część dzieciństwa i dorastanie, potem wyjechała na studia i zamieszkała na Złotym Brzegu. Jednak chętnie wracała w swoje rodzinne strony, do których była bardzo przywiązana.
Szkoda, że to miejsce istnieje tylko w powieści i mojej wyobraźni. Nie sądzę bowiem, żeby mogło się ziścić. Nie pozostaje mi nic innego jak poszukać piękna w moim rodzinnym mieście. Cieszyć się tym, co mam i co mogę w nim zobaczyć a jednocześnie czasem pomarzyć o tym jak mogłoby wyglądać moje wymarzone miejsce zamieszkania.