Strach
Siedzę zamknięta w swym pokoju. Nie ma tu nikogo poza mną. Cztery ściany patrzą na mnie wielkimi oczami. Przy nich czuję się taka mała i stłumiona. Boję się. Magia jaka przecieka mury mojego pokoju jest ogromna. Czuję się samotna nie mogąc do nikogo otworzyć ust i z nikim podzielić się swoimi emocjami. Natychmiast biorę w swe ręce długopis i swój pamiętnik. Wylewam swoje myśli na kartkę papieru aby jak najszybciej się od nich uwolnić. Jednak gdy tylko ruszyłam długopisem piszę coraz szybciej i szybciej, tworząc nową historię. Historię mojego życia.
Dopiero teraz zauważam jaką moc ma ten długopis i ten pamiętnik. Dopiero teraz widzę, że to nie tylko kartka papieru. W tym nadal tkwi życie. Kiedyś ta kartka była drzewem, ale nie, zwykłym drzewem. To musiał być przepiękny olbrzymi konar, którego wnętrze przenikały olbrzymie siły. Siły zła.
Drzewo to musiało być upiorem dla wielu ludzi. Swoimi szponami zapewne nie raz wyrządziło szkodę, a szum jego liści wywoływał taki strach, że aż dech zapierało w piersiach. Nie było innego sposobu. Ścięto upiora. Lecz on nie umarł na wieki. Powrócił. Do mnie. Swoją obecnością zaraził mój pokój, który straszy mnie w chwilach samotności. Lecz ja się nie daję. Siadam i piszę i piszę, coraz szybciej i szybciej i mocno przyciskam stalówkę długopisu do kartki zadając jej tak mocne ciosy jakbym ostrzem noża raniła jej serce. Mocno i mocniej, by zabolało. By poczuła. By dała mi spokój.
- Zostaw! – krzyczę – Zostaw mnie!
Odchodzi… Jednak nie na zawsze. Wiem, że znów przyjdzie. Jak nie do mnie, to … do Ciebie lub do niego albo jeszcze do kogoś innego. Mści się na nas. I nie da już nigdy spokoju ludziom. Przyjdzie choć na chwilę, lub na dzień lub tydzień. Będzie krótko, ale zostawi ślad. Bardzo widoczny ślad. Swą złość przeleje na wszystko. Tak, byśmy się bali. Ja już się boję. Cztery ściany znowu nie dają mi spokoju. Patrzę na te ich oczy i … i widzę jakie są na mnie złe. Najchętniej by mnie zgniotły. Zbliżyłyby się do siebie i zamknęły mnie w swym wnętrzu. Już widzę jak ruszają z miejsca i krzyczę. Tak głośno, że słychać mnie na końcu świata. Tak, głośno i to bardzo głośno.
Nagle wbiega mama. Nie widzi, że ściany dopiero wracają na swoje miejsce. Nie widzi oczu patrzących na mnie ze złością. Nie widzi nic. Dorośli są ślepi na te sprawy. Nie mają wyobraźni, bez której ja nie mogłabym żyć. To ona daje mi siłę. Mimo, że czasem napełnia mnie lękiem. Czasem warto się bać.
edziaa13
Użytkownik
Punkty rankingowe:
Zdobyte odznaki:
0edziaa13
Użytkownik