Humanizm czy praktycyzm? walka słowem czy walka mieczem? Wrażliwość czy odporność na ludzka krzywdę? Te pytania zadałam sobie przy wyborze bliższej mi postaci. po analizie szekspirowskiego "hamleta" i "trenu Fortynbrasa" Z. Herberta uznałam, iż to postawa Hamleta, który ponoć "nie nadawał się do życia" niż Fortynbrasa - idealnego żołnierza i władcy, jest zdecydowanie bardziej podobna do mojej.
Ile twarzy ma każdy człowiek? czy zawsze postępujemy tak samo czy tez zakładamy maski? książę duński przybiera postać szaleńca. Hamlet dużo myśli o zemście na stryju Klaudiuszu za morderstwo popełnione na jego ojcu. Jego szaleństwo potęgowała myśl, że jego matka jest teraz kochanką mordercy jej męża. Hamlet również świadomie przybrał pozę szaleńca, w wyniku czego odesłano go do Anglii. Każdy z nas w pewnym momencie zakłada odpowiednia maskę. tak jest wygodniej, rozsądniej, bezpieczniej. Uważam, iż jest to normalne zachowanie przy styczności z zagrożeniem.
Ponadto, Hamlet to przykład osoby inteligentnej, oczytanej, uczuciowej, a zarazem zagubionej, samotnej i wrażliwej. Był on skłonny do refleksji, rozmyślań na bytem ludzkim, istota egzystencji, a nawet melancholii. Nie rozumiem postawy Fortynbrasa trzymającego ster w swoich rekach i mocno stąpającego po ziemi. Być może nie filozofując i nie żyjąc w ciągłym rozdarciu i ambiwalencji utracił bardzo wiele Hamlet staje się przy Fortynbrasie marnym idealistą, który zamiast w glinę ludzką wierzył w kryształowe pojęcia Wielu osobom, w tym również mnie, te uczucia nie są obce. wszyscy przechodzą w życiu etap, w którym zastanawiają się nad sensem swojego życia. Uważam, iż żywot ludzki pozbawiony tego rozdarcia i niepewności byłby, żeby nie powiedzieć pusty, niepełny.
Na koniec pragnę przytoczyć słowa Fortynbrasa z utworu Herberta: "Tak czy owak, musiałeś zginać Hamlecie, nie byłeś do życia". Moim zdaniem są one bardzo słuszne, ponieważ w pewnym sensie każdy z nas nie nadaje się do życia. Mamy granice naszej wytrzymałości i po ich przekroczeniu stajemy się tak jak Hamlet rycerzami w miękkich pantoflach. Książę duński musiał umrzeć, gdyż nie umiał żyć w świecie intryg i podstępnych zbrodni. Nie nadawał się do życia, bo nie kochał go tak zachłannie jak inni, nie był nawet pewien, czy życie ma jakiś sens. Jego słynny monolog dotyczy rozważań nad sensem życia, nad celem znoszenia cierpień doczesnych.
Podsumowując, Hamlet jest mi zdecydowanie bliższy niż Fortynbras. Jego natura, sposób zachowania, popełniane błędy i słabości stanowiły esencje człowieczeństwa. Nie można przecież tylko zimno kalkulować i rozmyślać nad wydaniem dekretu dotyczącego prostytutek i żebraków. Jedyna rzeczą "nadludzka", która cechowała tego tragicznego bohatera była wierność swoim ideom nawet w obliczu śmierci. Po prostu w tym szaleństwie była metoda. Metoda na bycie godnym miana człowieka.