"Kto kocha jest w stanie oddać ukochanej osobie wszystko, co ma najcenniejszego." To słowa niełatwe do właściwego zrozumienia. Niemożliwym jest, aby papież za najcenniejsze uważał dobra materialne. Nie chodzi mu więc o cenne prezenty i równy podział majątku. Sądzę, ze Jan Paweł II chciał przekazać nam w swoich słowach, że miłość wymaga współpracy, zaufania i poświęcenia dla tej drugiej osoby.

Człowiek naprawdę kochający stara się spełniać każde oczekiwania i zaspokajać wszelkie potrzeby osoby kochanej. Oddanie tego, co najcenniejsze nie oznacza wcale, ze przekazuje się swój majątek i daje drogie przedmioty w prezencie. Nie chodzi o biżuterię, dom i samochód, które mają stać się wspólną własnością związanych ze sobą osób, choć wielu ludzi sądzi, że jest to w związku najważniejsze. To, co najcenniejsze, to wierność, oddanie, zaufanie i poświęcenie, a przynajmniej tym być powinno. Często zakochany człowiek musi dokonać trudnego wyboru pomiędzy swoim życiem, a życiem ukochanej osoby, między swoimi a jej potrzebami. Przykładem może tu być konieczność porzucenia dochodowej i satysfakcjonującej kariery zawodowej na rzecz bycia z kimś kochanym. Jeśli kocha się naprawdę, to trzeba poświęcić się kochanej osobie, a kariera musi poczekać. Właśnie sukces zawodowy jest dla wielu najważniejszy w życiu, jest tym, co najcenniejsze. Miłość wymaga jednak jeszcze więcej czasu, sił i zobowiązań, lecz cieszy jeszcze bardziej. Dla wielu ludzi najcenniejsza jest rodzina, ale często się zdarza, że osoba ukochana po prostu "nie pasuje" do takiego rodzinnego środowiska. W takiej sytuacji trzeba podjąć decyzję - "stara" rodzina, czy miłość, związek i pewnie rodzina "nowa".

Oddanie tego, co najważniejsze znaczy również, że chcemy jak najlepiej dla drugiej osoby. Czasem wymaga to bolesnej decyzji. Gdy kochana osoba musi odejść, trzeba jej na to pozwolić. Poświęcić najcenniejsze - miłość, dla miłości i dobra ukochanej osoby. W końcu nasze szczęście jest mniej ważne od szczęścia "tego kogoś".

Miłość to jednak niekoniecznie uczucie skierowane do drugiego człowieka. Wielu ludzi kochało przecież naukę, naturę czy ojczyznę. Poświęcili oni wszystko, co najcenniejsze - czas życia, pasję, i ciężką pracę - w imię tego, co kochali. Jedni dokonywali wielkich odkryć dla dobra ludzkości, kolejni chronili przyrodę dla przyszłych pokoleń, inni wreszcie oddali życie w obronie ojczyzny.

Ważnym i szlachetnym rodzajem miłości jest miłość do człowieka jako takiego. Dla człowieka kochającego "ludzi" najważniejsza jest pomoc dla nich. Misjonarze, lekarze i wolontariusze poświęcają to, co mają najcenniejszego, czas, siły i własne życie, innym. Od robotnika, za darmo noszącego ciężkie pudła z pomocą charytatywną, po Matkę Teresę z Kalkuty - wszyscy oni poświęcili coś w imię miłości do ludzkości jako takiej.

Miłość to poświęcenie się sprawie. Jeśli nie umiemy całkowicie poświęcić się czemuś, to prawdopodobnie nie potrafimy też naprawdę kochać. Zdarza się przecież, że lubimy kogoś, swoją pracę czy jakąś aktywność, ale zawsze jesteśmy gotowi na zajęcie się zamiast tego czymś innym, ważniejszym.

Pragnę na koniec dokonać podsumowania. Miłość faktycznie wydaje się być oddawaniem drugiemu człowiekowi, bądź idei, wszystkiego, co uważamy za najcenniejsze dla siebie. To jedna z myśli papieża, które powinny trafić do każdego człowieka - niezależnie od światopoglądu czy wyznawanej religii.