Ażeby odpowiednio opisać funkcjonowanie w sztuce i literaturze, a także w zwykłym codziennym życiu kobiety w dobie średniowiecza pozwolę sobie na odwołanie się do artykułu Regine Pernoud.
Jeśli chodzi o kobiecą urodę Pernoud zaznacza, iż "ideał, jaki ucieleśniła, począwszy od XII wieku, słynna Ewa z katedry w Autun - pełna wdzięku, niepokojąca w swej iście kociej zwinności, tylekroć wskrzeszana w licznych utworach literackich i filozoficznych. Mamy tego przykłady, dosyć zresztą pracowicie szkicowane przez różnych klerków , w tym przez Mateusza z Vendôme, który w swoim wizerunku pięknej Heleny porównuje jej zęby do kości słoniowej, czoło do mleka, szyję do śniegu, oczy do gwiazd, usta do róży i w ten sposób opisuje dalej całe jej idealne ciało, nie zapominając o "rozkosznym zakątku Wenus". Przeciwieństwem Heleny jest brzydka Beroe, o cerze ziemistej, twarzy odrażającej, o powierzchowności szkaradnej, wadliwy twór natury itd. Od tych szkolnych wypracowań, pozostających w mniejszym bądź większym stopniu pod wpływem Owidiusza, odcinają się poematy Baudriego z Bourgueil, pisane łaciną, czy Chrétiena z Troyes i innych poetów piszących po francusku." To właśnie taką Enidę zobaczył Erek, zaś ona:
Nawet Izold złotowłosa
Nie miała splotów tak jasnych;
Ginął przy nich blask jej własny.
Białe ponad lilii kwiaty
Twarz i czoło jej, a na tej
Białości, cud to prawdziwy,
Rumieniec świeży ożywał,
Darowany przez naturę,
Co rozświetlał liczka skórę.
Oczy tyle blasku miały,
Iż gwiazdom dorównać śmiały...
Wielce więc była nadobna
Enida i niepodobna,
By żyła panna czy dama
Piękniejsza niż ona sama.
Ideałem piękna była więc blondynka o bardzo jasnej cerze. Możemy domyślać się, że w tamtych czasach, kiedy większość ludzi wiodła życie na łonie natury i bardzo często zmieniano miejsca pobytu, pomimo oczywistego ubóstwa wszelkich środków transportu, kiedy życie polegało w dużej mierze na kontakcie z przyrodą, cery ciemne i ogorzałe, jako częściej spotykane, cieszyły się mniejszym uznaniem. W Opowieści o Wioletcie tymi słowami opisana jest piękna Euriant:
Ciało wdzięczne i powabne.
W biodrach wysmukłe i zgrabne.
Postać jej jest zatem szczupła, a kibić wiotka:
Pas lędźwie nisko otaczał,
Piękną figurę zaznaczał.
Włos lśniący, w kędziorach drobnych,
Z barwy był złotu podobny.
Złociste powabnie utrefione włosy wyróżniają większość bohaterek ówczesnych utworów; wspomnijmy choćby Izoldę Złotowłosą:
Na czole gładkim i białym
Brwi się ciemne rysowały,
Nos foremny był i prosty,
Oczy jasno spoglądały...
Róża, co w letni poranek
Kształtem i wonią zachwyca,
Nie większym olśniewa blaskiem
Niźli jej usta i lica.
Można byłoby kontynuować te opisy, odnajdując niemal wszędzie jeden i ten sam typ kobiety; oto bohater jednej z wersji Opowieści o Aleksandrze, wspominający nocą z uniesieniem ową Soredamor:
... jej oczy jasne
Jak dwie świece gorejące.
i rozpamiętujący pół-śniąc :
Nos prosty, twarz jasna, żywa,
Gdzie róża lilię pokrywa;
A kiedy oną zaćmiewa,
Blaskiem twarzyczkę oblewa.
O towym podobieństwie wizerunków poszczególnych kobiet pisze Permound: "Moglibyśmy mnożyć tego typu fragmenty, ciągle natrafiając na prawie identyczny wizerunek kobiety; spotykamy go jeszcze w utworach renesansowych. Uroda kobieca będzie omawiana w nieskończoność, i to nie tylko przez poetów, na przykład Andrzeja Le Chapelain (dla którego miłość jest "namiętnością wrodzoną, wypływającą z widoku i z niezmierzonych myśli o piękności drugiej płci"), ale również - co zdumiewa tym bardziej - przez filozofów, a nawet przez teologów. Niejaki Gwibert z Nogent upatruje w piękności kobiecej odbicie bezpośrednie, jakkolwiek niedos-konałe i nietrwałe, wiecznego i nieskończonego piękna Boga. Co więcej, Hugo z opactwa Św. Wiktora uważa, że piękno świata widzialnego jest odbiciem piękna świata niewidzialnego; ta koncepcja była bardzo popularna w XII wieku, roz-miłowanym we wszystkich przejawach piękna. "Kształty widzialne są obrazem niewidzialnego piękna. [...] Wszystkie rzeczy widzialne są nam dane po to, ażeby nas pouczały w sposób symboliczny, gdyż pozostają one symbolem, znakiem i obrazem niewidzialnego piękna Stwórcy. Autor dopatruje się nawet istnienia w tym jakiejś zasady dynamicznej, natomiast w sto lat później Wincenty z Beauvais powtórzy w ślad za nim: "Obraz rzeczy widzialnych, pobudzając naszą wrażliwość i uwagę, nie zaspokaja jednak naszych pragnień, lecz jedynie nakłania nas do poszukiwania obrazu Stwórcy i pożądania jego piękna". Dodajmy, zachowując należny dystans między obu myślicielami, że niejaki Wilhelm z opactwa Św. Teodoryka, cysters, mistyk, tak wykrzyknął: "O, Miłości, która jesteś imieniem każdej miłości, nawet tej cielesnej i zwyrodniałej!" Dla św. Bernarda miłość naturalna i instynktowna rozwija się w dwóch kierunkach, w kierunku caritas i w kierunku cupiditas . Nie zrozumiemy tej epoki, nie zgłębiwszy tych pojęć, tak niezwykle oczywistych i żywiołowych, charakteryzujących ów poryw, który nie różnicuje, jak to zostanie uczynione później, świata materialnego od duchowego. W każdym człowieku dokonuje się rozdział między falami wysokimi a falami niskimi, o czym traktuje Księga Rodzaju w opisie drugiego dnia stworzenia; w każdym tkwi zdolność do miłości, która może przybrać formę miłosierdzia bądź formę pożądliwości, może dążyć do poszanowania lub do wykorzystania drugiego człowieka: każdy z nas może przewyższyć owych "dwóch ludzi we mnie", jak to odczuwał św. Piotr i dotrzeć do tej jedni, kojącej i podniecającej zarazem, której symbolem jest obraz miłosnego uścisku kobiety i mężczyzny."
Jeśli chodzi o realia samego średniowiecza nie zaś jego literaturę należy zaznaczyć, iż kobieta nie istniała wtedy praktycznie nie będąc żoną i matką czy córką. Rodzina - podstawowa jednostka społeczna w średniowieczu, to grupa, w której kobieta miała bardzo wyraźnie określony status. Każda z ról średniowiecznej kobiety pociągała za sobą inne prawa i obowiązki. Generalnie w rodzinie i w małżeństwie kobieta nie miała (dużo) gorszej pozycji niż mężczyźni. W dniu ślubu była "przekazywana" przez swoich rodziców albo krewnych przyszłemu małżonkowi, zwykle przez nich wybranego. Przy zawieraniu małżeństwa kobieta otrzymywała od rodziny posag, od męża zaś wyposażenie na wypadek wdowieństwa.
Możliwości i sposób myślenia o kobietach w ich własnej rodzinie a w społeczeństwie diametralnie się różniły. Najlepiej o społecznym przekonaniu o niższości kobiety świadczy ujęta w normach zasada kurateli płci męskiej nad żeńską. Wynikała ona ze stopniowego ograniczania zdolności do działań prawnych. Przykładem może być wykluczanie kobiet ze wszystkich spraw publicznych według prawa plemiennego. Nie mogła ona uczestniczyć samodzielnie w posiedzeniach sądowych - musiała być reprezentowana przez mężczyznę - swego opiekuna, przy czym wśród kobiet niezamężnych byli to najbliźsi krewni lub ojcowie, a wśród zamężnych - mężowie. Ów "kurator" prócz reprezentowania swojej podopiecznej przed władzą miał też prawo rozporządzania jej majątkiem, prawo jej karania i decydowaniu o małżeństwie.
W okresie późnego średniowiecza kuratela taka zanikła, zwłaszcza w Europie Środkowej i Zachodniej. Kobiety niezamężne i (zwłaszcza) wdowy otrzymały dość spore możliwości samodzielnego działania. Pozwalały na to m.in. księgi prawne XIII wieku., np. "Zwierciadło saskie" z 1215 roku, napisane przez Eike von Repgow. W porównaniu z prawami plemiennymi, kobiety niezamężne i wdowy uzyskały swobodę w podejmowaniu decyzji i wolność prowadzenia handlu, tak więc 'opiekun' nie mógł już rozporządzać ich finansami.
W tym miejscu należałoby wspomnieć artykuł Anny Kaczmarskiej, która pisze, iż "Kobiety były traktowane jako seniorki bez względu, czy sprawowały władzę pod nieobecność męża jak na przykład sławna Adela, hrabina Blois, czy jako samodzielne kasztelanki jak Blanka z Szampanii (XIII w.), która zakłada nowe miasto, rozwija handel i buduje drogi. Regine Pernoud przytacza za innym historykiem Teodorem Evargates, że pomiędzy rokiem 1152 a 1284, na 279 właścicieli lenn, autor odnotowuje 104 seniorów - mężczyzn, 48 dam i 10 panien; pozostałymi właścicielami są bądź pomniejsi szlachcice, bądź reprezentanci innych rodzin, bardziej liczących się niż pozostałe. Tenże historyk dodaje też, że: "w rodach baronowskich kobiety korzystają z takich samych praw własności jak mężczyźni, a majątki przechodzą tak w ręce mężczyzn jak i kobiet, zależnie od okoliczności rodzinnych.""
Często mówiąc o roli średniowiecznej kobiety skupiamy się tylko i wyłącznie na wszechobecnym patriarchacie i zainteresowaniu literatury postacią kobiecą, inną niż postać Matki Boskiej, zapominając tym samym o tym, iż istniały w wiekach średnich kobiet-wojowniczki czy kobiety-władczynie. Znane są nam także rzemieślniczki z zanikłym później zawodem lekarki (z franc. la miresse), kobiety - płatnerze czy kowale.
Marginalnie potraktowałam także stosunek średniowiecznego mężczyzny do kobiety (pomijając przykłady rycersko-literackie), a był on niezbyt dobre, uważano kobietę za naczynie diabła, sprawczynię upadku ludzkości (grzech pierworodny i Ewa), tę która odwodziła mężczyznę od dobra i kierowała ku przyziemnym pożądaniom poprzez swoje grzeszne i występne ciało, które stworzone zostało nie z Boga, a z mężczyzny - ten bowiem biblijny opis stworzenia człowieka szczególnie upodobały sobie wieki średnie. W tym miejscu warto zacytować kilka średniowiecznych myśli teologicznych:
"Zarodek płci męskiej staje się człowiekiem po 40 dniach, zarodek żeński po 80. Dziewczynki powstają z uszkodzonego nasienia lub też w następstwie wilgotnych wiatrów." (św. Tomasz z Akwinu), "Kobiety są przeznaczone głównie do zaspokajania żądzy mężczyzn." (Jan Chryzostom, 349-407, gr.), "Kobieta jest istotą pośrednią, która nie została stworzona na obraz i podobieństwo Boga. To naturalny porządek rzeczy, że kobieta ma służyć mężczyznie." (św. Augustyn 354-430 - jeden z najznakomitszych ojców Kościoła), "Wartość kobiety polega na jej zdolnościach rozrodczych i możliwości wykorzystania do prac domowych" (św. Tomasz z Akwinu, mędrzec Kościoła, 1225-1275), "Kobieta winna zasłaniać oblicze, bowiem nie zostało ono stworzone na obraz Boga." (Ambroży, mędrzec Kościoła, 339-397), "Kiedy widzisz kobietę, pamiętaj, to diabeł! Ona jest swoistym piekłem!" (Papież Pius II, 1405-1464), "Kobiety ze swej natury są przeznaczone do wspólnych uciech." (Kapokrates, założyciel klasztoru), "Kobiety są błędem natury... z tym ich nadmiarem wilgoci i ich temperaturą ciała świadczącą o cielesnym i duchowym upośledzeniu... są rodzajem kalekiego, chybionego, nieudanego mężczyzny... Pełnym urzeczywistnieniem rodzaju ludzkiego jest mężczyzna." (św. Tomasz z Akwinu), "Kobiecie przystoi jedynie szata żałobna. Skoro tylko przekroczy próg wieku dojrzałego, winna zasłonić swe gorszące oblicze, by nie utracić szczęśliwości wiecznej." (Tertulian, pisarz chrześcijański), "W miejscu, w którym zatrzyma się ksiądz, nie powinna przebywać żadna kobieta" (Synod Paryski, 846), "Kobiecie nie wolno mieszkać w pobliżu kościoła." (Synod w Coyaca, 1050), "Księża, którzy udzielają noclegu kobietom i doznają przy tym z podniety, muszą zostać ukarani. Kobiety natomiast mają zostać sprzedane przez biskupa jako niewolnice." (2. Synod w Toledo), "U kobiety sama świadomość jej istnienia powinna wywoływać wstyd." (Clemens Alexandrinus, 215), "Kobietom nie wolno we własnym imieniu pisać ni otrzymywać listów" (Synod w Ewirze, IV w. n.e.), "Cała płeć żeńska jest słaba i lekkomyślna. Uświęcona zostaje jedynie poprzez macierzyństwo." (św. Jan Chryzostom, 349-407), "Kobietom nie wolno śpiewać w kościele." (św. Bonifacy, misjonarz benedyktyński, 657-754)