"Świętość - jest to cecha przypisywana przez religie bóstwom, osobom, instytucjom, zwierzętom, przedmiotom, zjawiskom przyrodniczym itp. jako wyraz najwyższej religijnej oceny". Tak brzmi definicja słownikowa. Dla współczesnego człowieka świętość oznacza przede wszystkim poświecenie swojego życia dla dobra innych. Nie jest to jednak postawa bardzo popularna, zwłaszcza w świecie, w którym najważniejszymi wartościami są pieniądze i popularność. Zdecydowanie wolimy brać niż coś dawać. Z tego powodu, ci którzy postępują inaczej, a więc właśnie budzą nasz podziw, są traktowani jako ideały, dla nas niedościgłe i nieosiągalne.
Kultura epoki średniowiecza była ukierunkowana na życie religijne. Panowało przekonanie, że życie ziemskie to tylko wędrówka ku wieczności, gdzie na człowieka czeka potępienie albo wieczne szczęście. Dlatego ówczesna literatura stawiała sobie za cel odpowiednie ukształtowanie człowieka, aby mógł on cieszyć się życiem w raju. Aby stało się to możliwe musi on całkowicie oddać się Bogu, a także wyrzec się pragnień, zwalczać pokusy oraz z pogardą traktować swoje ciało. Tej edukacji miały służyć wzorce osobowe religijne i świeckie. Ludzie powinni zatem naśladować bohaterów świętych oraz bohaterów. Do tej pierwszej grupy należały wzorzec ascety.
Asceza to doskonalenie się, osiągane poprzez prowadzenie surowego trybu życia oraz dobrowolne wyrzekanie się przyjemności, które oferuje życie na ziemi. Dlatego asceta praktykował różne formy poniżania swego ciała, aby rozwijać pobożność oraz życie duchowe. Jako najlepszy sposób traktowano umartwianie się, które miało doprowadzić do zbawienia.
Idealnym uosobieniem średniowiecznego ascety był św. Aleksy. W dniu swojego ślubu postanowił zrezygnować ż życia w dostatku i u boku ukochanej żony. Rozdał więc swój majątek ubogim i wybrał życie nędzarza. Doświadczanie fizycznego cierpienie stało się dla niego celem najważniejszym. Nie uciekał przed żadną jego formą. Wystawiał się na mróz, głód, modlił się całe noce. Robił to jednak nie dla sławy i uznania. Przeciwnie chciał być anonimowy, niezauważony. Dlatego gdy zawędrował do rodzinnego miasta, zamieszkał jako żebrak pod schodami domu ojca. Cierpiał razy i upokorzenia, których nie szczędziła mu służba. Jego prawdziwe imię zostało rozpoznane przez ludzi dopiero po jego śmierci.
Ascetą był także św. Szymon Słupnik. Przez 27 lat mieszkał on w domku na słupie, spędzając czas na modlitwie i kontemplacji. Żył tylko z tego, co ofiarowali mu ludzie.
Dla św. Aleksego i św. Szymona Słupnika służba Bogu była najważniejszym powołaniem każdego człowieka. Jednak wybrana przez nich droga prowadziła do wyniszczenia fizycznego i śmierci. Współcześnie trudno spotkać ascetów, ich ideały są uznawane za sprzeczne z wartościami humanistycznymi. Warto jednak pamiętać, że dla ludzi epoki średniowiecza cierpienie było oczywistą drogą do raju i szczęścia wiecznego.
Odmienne spojrzenie na pobożność propagował św. Franciszek z Asyżu. Po pełnej grzechów młodości, w której nie stronił od zabaw i przygód, w jego życiu dokonał się duchowy zwrot. Nabrał przekonania, że miłość do Boga może być okazywana przez miłość do jego dzieła, zatem do życia i otaczającego człowieka świata. Dlatego kochając Boga należy kochać wszystkich ludzi, ale także zwierzęta i rośliny. Wszystko bowiem kryje w sobie piękno Boga, należy jednak nauczyć się je dostrzegać. Zachowując ubóstwo pokazywał zarazem, że nie musi oznaczać ono jedynie cierpienia. Droga do Boga wiedzie bowiem także przez radość i uśmiech
Były to niewątpliwie poglądy, które nie do końca pokrywały się z nauką średniowiecznego Kościoła. Bowiem nie umartwianie się, ale radość życia prowadzi do zbawienia. Wydaje się więc, że pozornie św. Franciszek nie stawiał Boga na najważniejszym miejscu. Liczyło się przede wszystkim czynienie dobra. Ascezę uznać można za drogę bardziej egoistyczną, koncentrowała się bowiem przede wszystkim na tym, który ją praktykował i jego zbawieniu.
Dla współczesnego człowieka droga życiowa św. Aleksego wydaje się trudna do zaakceptowania. Tylko nieliczni potrafią się zdecydować na podobny sposób życia. Ponadto świętość nie kojarzy się nam wyłącznie z modlitwą oraz oddawaniem czci Bogu. To przede wszystkim czynienie dobra i pomoc okazywana innym.
Za przykład współczesnego świętego uznać można zatem XIV Dalajlamę. Całe swoje życie poświęcił rozwiązaniu konfliktu tybetańsko-chińskiego. Temu służył opracowany przez niego plan, według którego Tybet miał zostać przekształcony w strefę pokojową. W uzasadnieniu pokojowej Nagrody Nobla, której został laureatem, czytamy: "Dalajlama konsekwentnie przeciwstawia się przemocy. Opowiada się za rozwiązaniami pokojowymi, które pozwolą, w duchu tolerancji i wzajemnego szacunku, zachować historyczne i kulturowe dziedzictwo jego narodu".
Za współczesną świętą uznać należy także Matkę Teresę z Kalkuty, twórczynię pierwszej szkoły dla ubogich dzieci w stolicy Indii. Była także założycielka żeńskiego zgromadzenia zakonnego, który zajął się prowadzeniem szkoły, szpitali oraz sierocińców w wielu krajach. Ponadto było twórczynią ośrodka dla trędowatych oraz przyczyniła się do założenia 50 domów w Indiach, w których mogły zamieszkać opuszczone dzieci. Z jej inicjatywy powstał także ośrodek dla zarażonych wirusem HIV.
Niewątpliwie na opinię świętego zasługuje Ghandi, który bezpośrednio przyczynił się do odzyskania niepodległości przez Indie. Był propagatorem polityki, która wyrzekała się przemocy. Za jego niezwykłą postawę zyskał miano "Wielkiej Duszy".
Niewątpliwie wiele dla dobra ludzkości zrobił także amerykański czarnoskóry reformator społeczny Martin Luther King. Występował on przeciwko dyskryminacji Murzynów w USA. Także jak Ghandi nie stosował przemocy. Dzięki jego poświęceniu sytuacja społeczności murzyńskiej uległa znaczącej poprawie.
Niestety, we współczesnym świecie trudno znaleźć niewielu ludzi jest skłonnych do okazywania pomocy potrzebującym. Dominuje postawa zainteresowania własnymi problemami i przekonanie, że świętość to nie nasz obowiązek. Twierdzimy, że nie jesteśmy w stanie sprostać temu wyzwaniu. Zamiast naśladować tych, którzy czynią dobro, wolimy ograniczać się do słów zachwytu. Dlatego warto od czasu do czasu przypominać sobie słowa, które wypowiedziała św. Matka Teresa: "Świętość nie jest luksusem zarezerwowanym dla nielicznych. Jest zwykłym obowiązkiem dla mnie i dla ciebie. Powinniśmy stawać się świętymi niezależnie od stanu życia, w jakim Bóg nas umieścił. Niezależnie od tego kim jesteśmy lub gdzie się znajdujemy, w tym miejscu powinniśmy przeżywać naszą świętość".