Kordian to tytułowy bohater dramatu Juliusza Słowackiego. Według mnie jest to postać bardzo różnorodna i nie jednoznaczna, trudna do interpretacji poprzez swoją złożoną osobowość. Jest przedstawicielem pokolenia, które przegrało powstanie listopadowe.
Słowacki przedstawia nam go jako młodego chłopca, który jest bardzo wrażliwy, nie potrafi w pełni zapanować nad swoimi emocjami, nie umie poradzić sobie z rozpaczą po śmierci przyjaciela i nieszczęśliwą miłością do Laury, która go nie zauważa. To osoba, która pragnie wyrwać się z szarej rzeczywistości, chce dokonać jakiegoś wielkiego czynu, który umożliwi mu wpisanie się na karty historii. Nie potrafi jednak przeskoczyć przepaści jak jest między jego możliwościami, a ideałami romantycznymi. Kordian cierpi, podobnie jak jego literaccy poprzednicy: Wertep, Konrad, dusi go "ból świata".
Kordian jest słaby psychicznie, dlatego wydaje mu się, że jedynym rozwiązaniem jest samobójstwo. To jednak nie udaje mu się.
Kolejnym krokiem bohatera jest wędrówka po Europie i próba znalezienia odpowiedzi na pytanie: co należy zrobić z życiem pozbawionym sensu. Kordian dojrzewa emocjonalnie, a pobyt w Londynie uzmysławia mu, że pieniądz i bogactwo mają niezwykłą siłę, nawet miłość potrafi być przeliczana na banknoty. Po raz kolejny bohater uzmysławia sobie, jak wiele różni piękny świat poezji od realiów codzienności. Przełomowym momentem w życiu Kordiana staje się jego pobyt w górach, na Mont Blanc wygłasza monolog, podczas którego odnajduje swój cel, którym okazuje się Polska. Postanawia wrócić do Warszawy i rozpocząć działalność konspiracyjną. Za przewodnika swoich poczynań wybrał sobie szwajcarskiego bohatera Arnolda Winkelried, który twierdził, że największą wartością jest możliwość życia w niepodległej ojczyźnie.
Kordian przyłącza się do spiskowców, którzy chcą zabić cara, jednak nie potrafi on w podziemiach katedry św. Jana, przekonać swoich współtowarzyszy do podjęcia tego ryzykownego kroku.
"Idźmy tam … i wypalmy ogniami na murze
Wyrok zemsty, zniszczenia, wyrok Baltazara.
Carom nie dopita z rąk wypadnie czara".
Boją się klęski, która jest bardzo realna. Bohater, mimo wszystko. Postanawia działać w pojedynkę. I właśnie w tym momencie przegrywa sam ze sobą. Choroba psychiczna, rozstrojenie nerwowe, własny strach i imaginacja sprawiają, że bohater nie umie realizować swojej ścieżki życiowej, jest zbyt słabym człowiekiem, by poradzić sobie z wyrzutami sumienia, gdyby popełnił zbrodnię.
Słowacki stworzył swojego bohatera na wzór swojego pokolenia: Mickiewicza, Puszkina, Byrona, które ma poczucie straszliwej klęski, ich chęci w Żaden sposób nie przystawały do realiów świata, w którym przyszło im żyć.
Tym, co budzi w czytelniku sympatię do Kordiana jest jego młodzieńcza naiwność, wiara w słuszność podejmowanych działań:
"Jestem cały i jeden … A gdy kraj ocalę,
Nie zasiądę na tronie, przy tronie, pod tronem,
Ja się w chwili ofiarnej jak kadzidło spalę".
Ciągłą walka z samym sobą doprowadza go do ciężkiej choroby psychicznej, trafia do szpitala dla obłąkanych. Tam odkrywa, że jego pomysły są bardzo podobne do urojeń pacjentów tej placówki, trawi go ból istnienia, a zderzenie z rzeczywistością uświadamia mu, że walka w pojedynkę nie może przynieść oczekiwanego rezultatu.
Marzenie okazuje się złudne, a chęć zostania zbawcą narodu nie jest prosta do zrealizowania.
