Większość z nas, dorastając, kształtuje swój charakter, dopatruje się ideałów, wyznacza sobie życiowe cele.
Najczęściej ludzie ambitni stawiają sobie wysoko poprzeczkę i nie zastanawiają się nad tym, że mogą nie podołać jakiemuś wyzwaniu. O takim właśnie sposobie postępowania dla osiągnięcia upragnionego celu mówi pieśń Filaretów, której fragment brzmi: "Mierz siły na zamiary, nie zamiar podług sił".
Oceniamy ludzi patrząc na ich wykształcenie, pochodzenie oraz pozycję majątkową. Ci, co w jakiś sposób "przegrali" swoje życie, czują się niespełnieni. Co sądzimy o tych, którzy mają wysokie aspiracje, a niestety nie osiągają wytycznych celów, mimo że wkładają w to mnóstwo trudu i pracy?
To pytanie odnosi się do Kordiana - tytułowego dramatycznego bohatera stworzonego przez Juliusza Słowackiego.
Kordian miał ambitne plany, chciał wyzwolić naród spod jarzma zaborcy, ale jego usilne starania legły w gruzach.
Uważam, że Kordian jest postacią pozytywną. Bohaterowi ciężko było podjąć tak ważną decyzję, bowiem walka o gniazdo ojczyste była bardzo trudna, z uwagi na fakt, iż działał on samotnie, miał bujną wyobraźnię, targały nim różne uczucia: począwszy od niewiary we własne siły, a skończywszy na euforii. To nic dziwnego, bo przedsięwzięcie Kordiana decydować miało o losach narodu. Szczególnie ważne jest to, że ten człowiek chciał zabić ciemiężyciela narodów - cara Mikołaja I z własnej inicjatywy:
"Idźmy tam … i wypalmy ogniami na murze
Wyrok zemsty, zniszczenia, wyrok Baltazara.
Carom nie dopita z rąk wypadnie czara".
Kordian zasługuje na pochwałę, gdyż sprzeciwiając się tyranowi, zachowuje się jak prawdziwy obywatel i patriota pragnący lepszego jutra dla siebie i swoich współtowarzyszy niedoli. Bo przecież trzeba się troszczyć o cudze szczęście, by samemu być szczęśliwym.
Wiemy, że mężczyzna ów nie zabija despoty. Dlaczego? Ponieważ był on osobą o słabej psychice i zbyt wybujałej wyobraźni, co sprawiło, iż nie potrafił zrealizować swoich zamierzeń. Mimo to ten indywidualista nie pozostaje obojętnym na sprawy narodu i konsekwentnym w dążeniu do celu, w przeciwieństwie do wielu przywódców, którzy mieli odegrać ważną rolę w powstaniu listopadowym, a nie sprawdzili się.
Według mnie Kordian wysoko umieścił sobie poprzeczkę. Być może wiedział, że nie zdoła jej przeskoczyć, ale podjął się tego wyzwania, dzięki czemu nie miał wyrzutów sumienia, a przecież szczęście narodu miało dla niego najwyższą wartość.
Sądzę, że Kordian to wzór do naśladowania, przypomina nam i uświadamia bezcenną wartość wolności narodowej i za to należy mu się szacunek.