"Konrad Wallenrod" to powieść poetycka o tematyce narodowowyzwoleńczej. Główny bohater walczy z wrogiem ojczyzny. Jednak sposób jego działalności jest niezgodny z obowiązującym w średniowieczu kodeksem rycerskim.

Konrad Wallenrod jest postacią tajemniczą. Jako młody człowiek został porwany od swojej matki ze swojej ojczyzny - Litwy, przez Krzyżaków. To oni go wychowywali i chcieli by wyznawał idee krzyżackie. Jednak on, dzięki śpiewakowi Halbanowi, nie zapomniał o swoim kraju:

"Miałem imię Waltera, Alfa nazwisko przydano:

Imię było niemieckie, dusza litewska została".

Przy pierwszej okazji opuścił on mury Zakonu i powrócił do ojczyzny. Był wzorowym obywatelem, pomagał księciu Kiejstutowi, ożenił się z jego córką Aldoną. Był szczęśliwy, wymazał z pamięci tragiczne wydarzenia z przeszłości. Jednak szczęście nie było mu dane. Nadciągała wojna z Krzyżakami i tylko on mógł zapobiec klęsce Litwinów:

"Jeden sposób Aldono, jeden pozostał Litwinom:

Skruszyć potęgę Zakonu: mnie ten sposób nadany.

Lecz nie pytaj, dla Boga! Stokroć przeklęta godzina

W której od wrogów zmuszony chwycę się sposobu".

Jego sytuacja była tragiczna. Musiał wybrać pomiędzy miłością do ojczyzny, a miłością do żony. Wybrał dobro ojczyzny, poświęcił swoje osobiste szczęście. Obmyślił sposób, by pokonać Krzyżaków. Przedostał się do szeregów niemieckich i udawał sprzymierzeńca. Jego taktyka odniosła sukces:

"Oni zginęli - widzisz te pożary?

Widzisz? - to Litwa w kraju Niemców broi:

Przez lat sto Zakon ran swych nie wygoi.

Trafiłem w serce stugłowej poczwary:

Strawione skarby, źródła ich potęgi,

Zgorzały miasta, morze krwi wyciekło:

Jam to uczynił, dopełnił przysięgi,

Straszniejszej zemsty nie wymyśli piekło".

Niestety jego uczynek nie był zgodny z kodeksem rycerskim, stracił on swój honor, a także rodzinę.

Konrad Wallenrod był postacią tragiczną. Musiał wybierać pomiędzy dwiema równorzędnymi racjami i każda decyzja była złą. Wybrał ojczyznę i zginął w jej obronie. Poświęcił siebie, by ratować innych.

Według mnie Konrad postąpił słusznie. Gdyby postanowił pozostać z rodziną, jego ojczyzna poniosłaby wojenną klęskę i dostała się pod panowanie Krzyżowców. W ten sposób straciłby on wolność oraz szacunek do samego siebie.