Bóg i natura zajmują w twórczości Jana Kochanowskiego ważne miejsce. Poeta łączył katolicyzm, ideały chrześcijańskie z filozofią stoicką, afirmował świat, cieszył się życiem
W jego pieśniach, fraszkach, trenach odnaleźć zatem można pełną koncepcję Stwórcy, zachwyt naturą.
Jest więc Bóg -doskonały renesansowy artysta, reżyser śmiejący się z teatru świata , Absolut, Najwyzszy Ideał, przyjaciel człowieka. Jest również miejsce na bunt wobec Niego. Cierpiący po śmierci Urszuli ojciec początkowo wątpi w Jego istnienie, zarzuca mu zimny racjonalizm (koncepcja podobna do deistycznej). Kochanowski poprzez swoje studia w Królewcu i pomoc pruskiego protektora księcia Albrecht poznał protestantyzm, co potwierdził głownie w sowich łacińskich elegiach
W fraszkach przeważa obraz Boga-Wielkiego Reżysera. Koncepcja "theatru mundi" pozwala poecie wypowiedzieć ważne myśli.
Już w trzeciej fraszce z "Ksiąg Pierwszych" pt. "O żywocie ludzkim" ukazuje ludzkie życie jako tytułowe fraszki, błahostki, nieznaczące działania:
"Fraszki to wszystko, cokolwiek myslemy,
Fraszki to wszystko cokolwiek czyniemy".
Los człowieka jest nieznany, nieodgadniony, a kzycie kończy smierć, którą opisuje Kochanowski następująco:
"Naśmiawszy się nam i naszym porządkom
Wemknął nas w mieszek, jkao czynią ładkom".
Teatr świata ukazuje również poeta w drugiej fraszce pod identycznym tytułem. Utwór 101 z "Ksiąg Pierweszych" rozwija motyw Boga- reżysera. W pierwszej fraszce jego obecność była zaznaczona pośrednio, poprzez wypowiedzi o życiu człowieka , o jego śmierci,.. tutaj pojawia się Jako "Wieczna Mysl" , która z góry ("tam na niebie") śledzi nasze zmagania z losem, wysiłki, działania. Bóg ogląda zatem "teatr swiata", ma "mięsopust prawy".
Wobec zmienności losu, człowiek prosi go jednak o pomoc , opiekę:
"Panie , godno li., niech tę rozkosz czuję,
Niech drudzy za łby chodzą, a ja się dziwuję".
Stwórca z dystansem patrzy na świat, o taką postawę zabiega również człowiek- podmiot liryczny. Wiara w ludzkie możliwości nie przeszkadza mu tutaj z pokorą przyznać, że wobec losu i Boga nie pozostaje nic innego jak pokora, dystans, oddanie się. Ludzkie wysiłki, choć bowiem heroiczne nie potrafią odmienić wyroków Boga.
Ponieważ tylko On - co podkreśla poeta w fraszce "Do Pana" z "Ksiąg Trzecich":
"Bóg tylko ludzkie mysli widzieć może
I ku dobtremu Samże dopomoze".
Człowiek oddaje się pod jego opiekę, poddaje się jego nieopatrznym wyrokom:
"Wszystko wiesz, Panie: zgub, co przeciw Tobie,
A zdarz jak Pan, coś ulubił sobie"
I ów człowiek "Boże igrzyslko" wobec Pana jest jedynie małą, śmieszną istotą. Jego duma i przekonanie o własnych możliwościach wobec świata , losu i Boga nic nie znaczą. I nie przekreśla w tych słowach Kochanowski idei renesansowego antropocentryzmu, pyta jedynie:
"Bo co kiedy tak madzrze człowiek począł sobie,
Żeby się Bóg nie musiał jego śmiać osobie?"
Wskazuje, że Bóg nie śmieje się z losu człowieka, a jedynie z jego niewłaściwych wyborów, przekonań, wyobrażeń.
Dlatego prosi człowiek z ufnością o opiekę, opatrzność. We fraszce "Do Pana" z "Ksiag Trzecich" czytamy:
"Panie, co dobrze raczy dać z swej strony,
Lubo proszony, lubo nie proszony.
A złe oddalaj od człoweika wszędzie,
Choć go kto prosić niebcacznie będzie".
Poeta wierzy w miłosierdzie Stwórcy, w jego litość nad nami. Dlatego w dziękczynnym hymnie "Czego chcesz od nas, Panie" wyznaje swój zachwyt nad Bogiem - doskonałym renesansowym artystą i jego harmonijnym, pięknym dziełem -światem.
Ów Stwórca jest wszechmocny, nie mieści się w ramach określonych doktrynami katolickiej, ani protestanckiej. To Bóg wszechobecny, istniejący w naturze - swoim dziele: "Kościół cię nie ogarnie, wszędy pełno ciebie". Podobny maksymalizm odnaleźć można już u Cycerona.
W pieśni tej natura harmonizuje ze Stwórcą, daje człowiekowi radość, pozwala afirmować życie.
Deus-faber (Bóg - rzemieślnik) i jego doskonałe dzieło - świat tworzą jedność, harmonię. Stwórca jest dostrzegany przez człowieka w swoim dziele. Jego moc i dobroć uosabia natura. Piękno, prawda i dobro współtworzą tutaj harmonijny, doskonały obraz.
Dlatego człowiek tak cieszy się z kontaktu z przyrodą. Kochanowski jako szlachcic - ziemianin dawał temu niejednokrotnie dowód. Opisywał piękno czarnoleskich lip, zmienności pór roku, wiejskiego pejzażu.
W "Pieśni świętojańskiej o Sobótce" ukazał radosne, zgodne z naturą życie ziemianina, w "Serce roście", "Nie porzucaj nadzieje" -
zmienność pór roku pozwalała mu odnajdywać nadzieję., że zmienne są również losy człowieka:
"A po złej chwili piekny dzień nadchodzi".
Poeta zachwycał się naturą, otoczeniem, w nich dostrzegał spokój, szczęście, był dumny z dzieła Stwórcy, co oddaje pieśń "Serce roście" .
Harmonijny świat, wielki, mądry, lecz ludzki, miłosierny Bóg - to najkrótsza charakterystyka Boga w powyższych utworach. A jakim widzi Go człowiek doświadczony, cierpiący, zmagający się z dramatycznym losem?
W "Pieśń XIV " z "Ksiąg Pierwszych" człowiek ujawnia swoje obawy wobec siły, wszechmocy Pana:
"Przypadków dalszych żaden z nas nie zgadnie
prózno myśleć o tym
Co z nami będzie potym
W godzinie Bóg wywróci wszystko."
Są takie momenty w życiu, kiedy rzeczywiście "Bóg wywraca wszsytko". Kochanowski doświadczył tej prawdy po śmierci najbliższych osób: brat Kasper, brat Mikołaj i córki Hanny, a przede wszystkim ukochanej Urszulki.
W dedykowanym najmłodszej córeczce pięknym cyklu 19 trenów nie tylko chwali zmarła i opisuje swoje cierpienie, ale dyskutuje z Bogiem. Szuka go, krytykuje, buntuje się przeciwko jego wyrokom. Przestaje chwilami nawet wierzyć w jego istnienie.
W "Trenie X" pyta dramatycznie: "Orszulo moja wdzięczna, gdzieś mi się podziała?", a odpowiedź próbuje odnaleźć w różnych religiach: chrześcijańskim raju ("Czyliś do raju wzięta"), antycznej krainie szczęścia ("Czyliś na szczęśliwe wyspy zaprowadzona?"), mitologicznym państwie zmarłych (motyw łodzi harona). Łączy reinkarnację z chrześcijańskim vanitas:
W "Trenie XI" pyta Boga wprost: "Kogo kiedy pobożność jego ratowała, Kogo dobroć przypadku złego uchowała?".
Ale z czasem dostrzega sens swojego cierpienia, w "Trenie XVIII" powtarza wcześniejsze poglądy. Ukazuje Boga sprawiedliwego, miłosiernego, "lutościwego", o którym ludzie zapominają w chwilach szczęścia, a jedynie winią za zły los, cierpienie.
Sprawiedliwy, choć czasem srogi Pan przynosi poecie ukojenie. W ostatnim XIX trenie zmarła matka odwiedza poetę w śnie i przypomina: "Jeden jest Pan smutku i nagrody". Nakazuje mu dzielnie znosić swój ból "ludzkie przygody/ Ludzkie noś" i nie wątpić w Bożą sprawiedliwość.
Poeta w "Trenach" umacnia wiec swoją wcześniejszą postawę, powraca do filozofii klasycznej w duchu chrześcijaństwa. Udowadnia, że cierpienie rozwija, uszlachetnia człowieka, ale nie oddal do Boga. Przeciwnie - doświadczony człowiek jedynie u Boga znajduje miłosierdzie, pocieszenie.
Powtarza zatem Kochanowski myśl z "Pieśni IX" z "Ksiąg Wtórych":
"Siła Bóg może wywrócić w godzinie,
A kto mu kolwiek ufa nie zginie"
Renesansowa koncepcja Boga i natury jest najpiękniejszą, najbardziej harmonijną spośród wszystkich wyobrażeń człowieka. Takie rozumienie Stwórcy i jego dzieła wskazuje odpowiedź na pytanie, jak żyć.